Stammtisch czyli o co chodzi z tym grzybem??

Witajcie :-)

Pozostaję dziś w temacie rastauracyjnym,
choć już nie od strony kulinarnej
a wnętrzarskiej bardziej.
Zapraszam do środeczka typowej bawarskiej retauracji.




Zacznijmy od grzybka z napisem "Stammtisch", który znajduje się przynajmniej na jednym ze stołów.
Jest to stół przeznaczony dla tzw lokalsów.
Ja, po roku mieszkania w Oberammergau, lokalsem raczej jeszcze nie jestem.
Nie aspiruję do stolika z grzybem :-)




Większość restauracji ma podobny wystrój, 
motywy myśliwskie są wszechobecne.
Abażur tej lampy jest chyba zrobiony z cienkiej, wyprawionej skóry??
Albo wolę nie wnikać z czego ....




Przepiękny kaflowy piec!!
Najlepsza miejscówka na zimę!
Oczywiście przy stole z grzybkiem :-)




Wyposażenie mega proste.
Dużo drewna i obowiązkowo rustykalne zasłonki w oknach.




Bawaria jest katolickim landem, krzyże są tu wszędzie.
Nawet w restauracji, co w Polsce chyba jest niespotykane?




Kwiatki też raczej w wersji minimum.
Jest skromnie, ale gemütlich :-)




Widok na wieżę kościelną i wschodzący Księżyc....
Takie kopuły wież tez są charakterystyczne dla Bawarii.




Z pełnymi brzuchami wracamy do domu ....




Pozdrawiam Was gorąco!!!
Dziękuję, że zaglądacie, czytacie, komentujecie...
Gdyby nie Wy to nie byłoby tego bloga!!
Buziaki!
XOXO

Komentarze

  1. Nie wpadłabym nigdy na to, ze to dla lokalsów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bawarczycy to się jednak kochają we wszelakich myśliwsko-leśnych klimatach :)) nie wiem czy to nie jest na dłuższa metę zbyt przytłaczające?? ale w sumie u naszych Górali też folk wylewa się strumieniami :)) serdeczności :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja lubię takie klimaty!!! w naszym mieści zdecydowanie brakuje takich wyjątkowych miejsc, a szkoda
    ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny przewodnik zrobiłaś :) Jak ktoś się wybiera, jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O proszę, ciekawie z tym grzybem:)) Lubię takie ciekawostki z pierwszej ręki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piec niesamowity!!! Malownicze uliczki, budynki... aż miło popatrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne zdjęcia. Dwa ostatnie mają niezwykle dużo uroku.
    Cieszę się, że tu trafiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie w niej:) Bardzo mi się podoba piec:)
    milutkiego dnia Madziu, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne miejsce :) W Polsce krzyż w restauracji to raczej widok niespotykany ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne miejsce. Podoba mi sie to że podkreślają swoja kulture

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha ha, może już za chwilę i krzyż w polskim lokalu będzie :) bo krzyż sobie a ludzie od krzyża sobie...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnie dwa zdjęcia są magiczne. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mieszkasz w fajnym miejscu. Dziekuje za wycieczke, pozdrawiam😉


    OdpowiedzUsuń
  14. Super piecyk ;] lubie takie klimaty :))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem Madziu, że dla mnie ok...minimum nie zawsze jest beee...podoba mi się ta zieleń na kaflach...jest cudna...i urok księżyca za kopułą też niczego sobie:)
    Buziaki:) Ty Nasza Bawarko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak... My się wstydzimy religii, Bawaria nie. U nas powiedzieć do kogość "Sczęść Boże" to zdziwaczenie u nich Gruss Gott to radosne powitanie. Ot, co kraj, to obyczaj. A przy takim piecyku, to bym plecki ogrzała. Nawet w lecie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Urocza fotka wieczorową porą. A knajpka ma swój urok. Gemütlich...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo przyjemne klimaty :))) Lubię takie.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaa, czyli grzybki dla grzybów - zasiedziałych lokalnych ramoli...? :) :) :) No nie no, paskudne moje skojarzenie.
    Lampa jednak, obawiam się, jednak nie ze skóry, ;)
    Klimat tego miejsca jest bardzo przyjemny a już widok na wieżę i uliczkę - dech zapiera.:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz