You Only Live Once
Witajcie :-)
Na blogerze sezon ogórkowy w pełni,
ruch znacznie mniejszy jak w opustoszałym mieście,
które to pozbawione na czas wakacyjny wszystkich uczniów, studentów i ich rodziców
widocznie spowalnia, rezygnuje z korków i codziennego pędu.
Tak, zdecydowanie wtedy w mieście jest najprzyjemniej.
Niestety nie ma to zastosowania do blogosfery :-)
No, ale nie jest tak źle, troszkę Was tu zagląda.
Merci !!!
Otworzyłam kolejny słoiczek farby tablicowej
a to oznacza, że zaczęło się nerwowe poszukiwanie rzeczy,
które można by takową farba potraktować.
Tym razem wybór padł na trochę mniejsze powierzchnie - drewniane korale :-)
Korale pierwotnie były w kolorze buraka,
cały imponująco długi sznur z czasów, kiedy to miałam na nie niewytłumaczalną fazę.
Lubiłam wtedy nosić zamaszyste poncza i wełniane kamizele,
do tego obowiązkowo ciężkie korale ....
Nie wiem, najwidoczniej musiało to być wtedy modne bo nie znajduję innego wytłumaczenia tego epizodu.
Wspomniany sznur korali dostałam ładnych parę lat temu w prezencie od mojej klasy wychowawczej.
To był bardzo trafiony prezent!
Właśnie dlatego, że był to prezent przeżyły do dnia dzisiejszego - cała reszta kolekcji została zutylizowania,
tak żeby ślad nie pozostał po dawnych stylistycznych grzeszkach ....
No....i taka mniej więcej jest geneza powstania tablicowego naszyjnika YOLO :-)
To dopiero statement necklace!!!
Człowiek chodzi sobie z tablicą uwieszoną na szyi wypisując hasła :-)
Miłego poniedziałku!!!!
XOXO
PS-zapomniałam dodać, że wybrałam tylko pięć największych korali i nawlokłam je na łańcuszek :-)
PS-zapomniałam dodać, że wybrałam tylko pięć największych korali i nawlokłam je na łańcuszek :-)
Pomysł fajny:) Ciekawa jestem ile procentowo rzeczy w Twoim domu jest potraktowane tablicówką - hi, hi:))) Ja pod wrażeniem Twojego bloga też zakupiłam czas temu tablicówkę, ale chwilowo nabiera mocy urzędowej:))
OdpowiedzUsuńlubię korale ale u siebie mi się nie podobają ;) pozdrowienia Madziu :*
OdpowiedzUsuńMało nas to prawda :)) ale zaglądamy, zaglądamy :) i podziwiamy i cieszymy się, że jednak nie wszystkie jesteśmy w rozjazdach i ktoś coś od czasu do czasu skrobnie dzięki czemu można jednak coś przeczytać i pooglądać :)) serdeczności
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi koralami, bardzo mi się podobają...a co do sezonu ogórkowego na blogach, to faktycznie odczuwam go i sama nie mam tyle czasu zeby podczytywać tak czesto jakbym chciala :-) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńfajnie to wymysliłaś
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z koralikami, generalnie od kiedy sama otwrzyłam pierwszą puszkę takiej farby, polubiłam się z nią bardzo i chetnie wykorzystuje.
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia Madziu
Takich korali jeszcze nie widziałam:) Nie dość, że oryginalne, to jeszcze coś zapisać można.Ja mam podobne, z Krakowa, w kolorze fioletowym. I już od dawna chcę je przemalować. I widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie kule , czerwone ale w wersji bransoletek , pomysł na przemalowanie świetny !!!!!
OdpowiedzUsuńPomysł super, a wiadomo czas urlopów i robienia zapasów więc z wolnym czasem jest byle jak , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńBoskie są!!!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze pomysłowa, świetne są😊
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowo. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFarba tablicowa to Twoje drugie imię kochana:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły i podobają mi się!!!!
pozdrawiam Madziu:)
Farba tablicowa jeszcze przede mną, ale tylko dlatego, że obiecałam sobie, że kupię ją, kiedy skończę inne projekty :)
OdpowiedzUsuńCoś się zawsze znajdzie do zmiany. Pozdrawiam ♡ ♥ ☆ ★
OdpowiedzUsuń"Życie rzeczy" nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać :) Za wszystkim stoi pomysł a ten jest świetny:)
OdpowiedzUsuńHa ha! Cudne! A burakowe też musiały być fajne. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!!!!efekt niesamowity:)Każdego dnia można nosić na sobie inne hasło:)
OdpowiedzUsuńściskam
Hehe,pomysłowa z ciebie kobitka! Można pisać sobie na nim różne różności,w zależności od nastroju ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
czasem się zastanawiam, jak wyglądałoby Twoje życie bez farby tablicowej:D
OdpowiedzUsuńAle zapewne znalazłabyś inną;)
P.S. kiedy mogę się Ciebie spodziewać na balkonowej kawce?:)
Życie bez farby tablicowej nie miałoby żadnych kolorów :-)
UsuńPS-przełom sierpnia/wrzesnia, ale najpewniej pierwszy tydzień września :-)
Świetny pomysł:) pozdrawiam serdecznie aga
OdpowiedzUsuńMadziu ekstra!!! uwielbiam takie przemiany ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki