The making of a tart
Witajcie :-)
Jestem dziś z kolejną dawką letnich owoców.
Tym razem padło na czerwoną porzeczkę.
Z przyjemnością donoszę Wam również,
że mam kolejne, naprawdę ładne niemieckie słowo:
Johannisbeeren,
czyli porzeczki właśnie :-)
Prawda, że ładnie??
Kwaśne porzeczki zatopione w delikatnej, słodkiej bezie
to idealne połączenie dla letniego deseru.
Co będzie potrzebne?
Na spód z kruchego ciasta potrzebujesz:
1,5 szkl mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 szkl miękkiego masła, pokrojonego w kostkę
0,5 szkl cukru
2 żółtka
Wszystkie składniki na ciasto umieszczamy w misce i ugniatamy do momentu aż się połączą.
Formujemy kulę, owijamy folia spożywczą i wkładamy do lodówki na pół godziny.
Ja tym razem się pomyliłam i włożyłam do zamrażarki :-)
Jakże byłam zdziwiona, kiedy zamiast schłodzonego ciasta wyciągnęłam kamień :-)
Na szczęście wystarczyła minutka w mikrofali....
Formę to tarty natłuszczamy lub wykładamy papierem do pieczenia i wyściełamy ciastem,
formując brzegi.
Na dno kładziemy folię aluminiową, obciążamy fasolą i do piekarnika na ok 20 min. w temp. 180 st.
Gdy spód się piecze przystępujemy do przygotowania bezy.
Na bezę potrzebujesz:
2 białka (następnym razem dam co najmniej 3, żeby beza była większa)
0,5 szkl cukru
2 łyżeczki mąki kukurydzianej (ja dałam ziemniaczaną i też było ok)
1,5 szkl porzeczek (w przepisie było 2,5 szkl, ale to stanowczo za dużo na tak kwaśne owoce!)
Białka ubijamy na najszybszych obrotach z odrobiną soli.
Gdy mamy już sztywną pianę dodajemy cukier, chwilę ubijamy i dodajemy mąkę ziemniaczaną.
Ubijamy jeszcze przez chwilkę.
Do gotowej masy wsypujemy porzeczki i delikatnie mieszamy.
Wykładamy masę na lekko przestygnięty spód z kruchego ciasta i wkładamy do piekarnika na ok.10 min. w temp. 250 st.
Enjoy!!!
Przyjemnego, słodkiego weekendu!
PS-czy Wam też się wydaje, że porzeczki po upieczeniu w cieście stają się zdecydowanie bardziej kwaśne?? Hmmmm....
PS 2-przepis, lekko zmodyfikowany, pochodzi z tej wspaniałej strony.
XOXO
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmniammmmmmmmmmmm:D
OdpowiedzUsuńDokladnie :-)
UsuńBrzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie Madziu wygląda :)
OdpowiedzUsuńOj jak pysznie:-) mniam
OdpowiedzUsuńMadzia, jak to pysznie wygląda!!!!!!!!! ja kocham bezę, a tu jeszcze przecięta kwaśnym owocem. No normalnie chyba się za to biorę!
OdpowiedzUsuńDovroboty Kochana -)
UsuńWygląda smakowicie, ale mnie beza się nie udaje niestety:(
OdpowiedzUsuńJuż wygląda bardzo apetycznie, mm... Na pewno je zrobię, jestem fanką tart :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Dziś od rana same pyszności na blogach, ja nie mogę, ale mi smaka robicie ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam bezy i wszystko co je zawiera ;)
buziaczki Madziu;*
Moja ulubiona! Niedawno piekłam!
OdpowiedzUsuńmniam zapisuję przepis
OdpowiedzUsuńUwielbiam porzeczki.. :-) sliczne to pierwsze zdjecie ♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
O jej, wygląda smakowicie.. Narobiłaś apetytu!
OdpowiedzUsuńO rany, ale piękna i pewnie smakowita! zrobię jak nic:)
OdpowiedzUsuńPolecam! Nie muszą być porzeczki :-) pzdr!
Usuńmmm..kurczę, aż zapach porzeczek poczułam :) bardzo podobają mi się zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) pzdr!
UsuńMadziu,narobiłaś smaka;)A nazwa rewelacyjna;)pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńAle to ciasto fotogeniczne :) Wygląda przepysznie, aż ślinka mi pociekła, udanego weekendowania, buźka.
OdpowiedzUsuńmmmm...Madziu ale kusisz!!! Ja jutro podobny z malinkami robie:)
OdpowiedzUsuńmniam, mniam, mniam..... wprawdzie porzeczki są kwaskowe, ale za to ile w nich witaminy C!!! p.s. wypożyczam Maksa natychmiast!!!!!!!!! zdjęcia rewelka!
OdpowiedzUsuńIhhaaa! Ciacho jak marzenie:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, mniam :)
OdpowiedzUsuńOj Madziu, kusisz... Pysznie wygląda to ciacho!!!!
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie!!!
miłego i słonecznego weekendu kochana:)
Kochana przepis rewelacyjny !!! Zrobię na pewno :)
OdpowiedzUsuńO ja cię,ależ to wygląda apetycznie!!!!!!!!! Przepis porywam do siebie ;p
OdpowiedzUsuńDobrej nocki!
Mniam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cudnie wygląda! ja muszę sie w końcu nauczyć piec! Wagę już mam, za półtorej tygodnia urodziny Sebastiana, będę piekła tort w 100% samodzielnie :))) Madziu a na drugim zdjęciu jest fasola jasiek? Ja szukam w przepisie, do czego ta fasola.... ? :))))))))))))))))))))))))))))) zasapana jeszcze jestem i myśli spowolnione :)))) buziaki :******************
OdpowiedzUsuńO akurat mam filiżankę kawy i taki kawałek całkiem dobrze by się dopasował do tego miłego czasu. Pozdrawiam ♡ ♥ ☆ ★
OdpowiedzUsuńDziekuje:-) Madziu, ta fasola sluzy do obciazenia, zeby ciasto nie wyroslo :-) jest w opisie :-) buziaki!!!powodzenia z tortem!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słodko-kwaśne połączenia! Porzeczki, beza... dokładnie to co uwielbiam :) Kiedyś wypróbuję! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Bardzo ładnie,i bardzo apetycznie:)) To jest to co lubie,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMniemmmmmm;)
OdpowiedzUsuńSuper, wypróbuję pomysł w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńAleż pychota!:)) Oj kusisz, kusisz;)))))
OdpowiedzUsuńupiekę jutro:) spodziewam się pyszoty:)
OdpowiedzUsuń