Nowe szaty...

... dostały moje kanapowe poduchy; były okropne, ciemnobrązowe, zupełnie nie wiem dlaczego
tak długo je tolerowałam. I kto je w ogóle przywlókł do domu?? No ale czasami tak jest, że w sklepie coś wydaje się atrakcyjne (szczególnie jeśli cena też jest atrakcyjna) a potem wizja się ulatnia...
Na razie uszyłam trzy sztuki w kolorze, jak mi się wydaje, pysznej latte, do tego oczywiście dorzuciłam
bawełniane koronki i grafiki naniesione przy pomocy papieru transferowego. Jak Wam się podoba?
Może być? Szyć dalej, czy lepiej schować maszynę w najciemniejszym kącie?

Ulubione motywy:-)

Rower jest na tle mapy Nowego Jorku-tematycznie nawiązuje do grafik nad sofą

Mały detal czyli poducha z identyfikatorem:-)

2+1 czyli model rodziny w naszym wykonaniu:-)

W stadzie raźniej:-)

Komentarze

  1. to ja na ludziach zamawiam a tu takie cudeńka???absolutnie zakazuję schowania maszyny w najciemniejszy kąt!!!proszę szyć, dla mnie całe stosy takich poszewek:)detale cudne!a tak się zastanawiam która poduszka jest czyja?Twoja na pewno ta z koroną Królowo!Rower to chyba A. bo ciągnie ten cały cyrk na kółkach hihihi a ważka???a może truteń;)))hihihihihihi xoxoxo Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. szyj kochana, szyj, z maszyna za pan brat!!!!wychodzi Ci to znakomicie wiec oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne poduchy, szyj i pokazuj!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biorę się za szycie-poduchy cudne:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz