Wirtualny zielnik majowy - bratki
Witajcie:-)
To już ostatnia strona w moim majowym zielniku
i w sumie pożegnanie maja.
A maj w tym roku był taki, że nawet go nie żal...
Zimno, buro i ponuro.
Deszcz pada już od tak dawna,
że już nawet nie pamiętam jak to było zanim zaczął padać:-)
Do zielnika być może wrócę jeszcze w czerwcu,
o ile okoliczności przyrody na to pozwolą.
Tymczasem kampania na rzecz jedzenia kwiatków
trwa nadal!
Niestety nie mam żadnej historyjki związanej z bratkiem
(w tym miejscu koniecznie muszę Wam podziękować za miłe słowa pod orlikowym postem;
okazuje się, że każda z nas ma własną historię z dzieciństwa związaną z kwiatami!!!),
ale jeśli chodzi o jego walory dekoracyjno-kulinarne
to uważam, że jest mistrzem!!
Skusicie się na naleśniki z bratkami??
Polecam:-)
Mój syn kazał mi napisać, że widelec jest bardzo stary i mocno nagryziony zębem czasu,
żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał, że w domu używamy takich okropnych sztućców (cytat).
No to potwierdzam, tak, to jest widelec bardzo vintage i na co dzień go nie używamy
(od święta też nie).
Miłego weekendu!!!!
XOXO
przepiekne zdjecie bratek zatopiony w nalesniku idealnie pasuje te widelec nadgryziony :)
OdpowiedzUsuńMoże i spróbuję, bo jestem ciekawa, jak smakują bratki. A to muszą być jakieś specjalne czy mogą być takie z balkonu? :)
OdpowiedzUsuńMogą być z balkonu:-) tylko jeśli używałaś jakiegoś chemicznego nawozu, to chyba nie namawiałabym szczególnie:-) w sumie bratki nie mają jakiegoś konkretnego smaku, raczej walor dekoracyjny tu dominuje:-) pozdrawiam!!
UsuńWidelec przepiekny, mam takie i chwalę sie zawsze. Naleśniki wprawiły mnie w stan osłupienia. Jak smakuje?
OdpowiedzUsuńKochana, jeśli chodzi o smak to mogę tylko powiedzieć, że smakuje jak ... naleśnik:-) dla mnie bratki nie mają konkretnego smaku, ale jak "się je oczami" to polecam:-) pozdrawiam cieplutko!
Usuńpięknie te naleśniki wyglądają, jeszcze nigdy nie jadłam bratków i chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńBratki rosną w moim ogrodzie- samosiejki :P z nalesnikami jeszcze ich nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńTo ja zrobię na Dzień Dziecka - córka uwielbia naleśniki, jestem ciekawa co powie ;)
OdpowiedzUsuńUściski i cudownej pogody w piątkowy wieczór.
Myslę, że będzie zadowolona:-) z moim synem jednak ten numer by nie przeszedł:-) pozdrowionka!!
Usuńpięknie wyglądają. przyznam że w takiej wersji naleśników jeszcze nie widziałam
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia Kochana, naleśniki z bratkami prezentują się fantastycznie, własnie na dziś planowałam naleśniki z truskawkami i może dorzucę jeszcze bratki, których nie brakuje w moim ogrodzie i które po prostu uwielbiam:))) Pozdrawiam Cię serdecznie z nadzieją na więcej słoneczka.
OdpowiedzUsuńDziekuje:-) mysle, ze jak dodasz truskaweczki to dopiero bedzie poezja!, pozdrawiam!
UsuńJak zwykle prześlicznie! Ze zwykłego naleśnika zrobiłaś cudo :) Ja też miałam dziś smażyć naleśniki ale nie wiem czy się odważę na bratkowe :p
OdpowiedzUsuńBratek prezentuje się doskonale-pomysł przedni:-) Pozdrawiam smacznie Kasia
OdpowiedzUsuńNaleśniki zapewne smaczne ale i przede wszystkim wyjątkowo piękne, i może historii z bratkiem nie ma ale za to z widelcem historia przednia uśmiałam się, syn dba o wizerunek rodziny hihi
OdpowiedzUsuńBratków nie miałam okazji spróbować do tej pory,ale twoje naleśniki wyglądają bardzo apetycznie:-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie, chyba po raz pierwszy nie jest mi żal, że ten miesiąc odchodzi.
OdpowiedzUsuńNaleśniki wygladają przepysznie, cudowne zdjęcia Madziu....zachłysnełam się tą atmosferą na nich :)
Dobrego dnia dla Ciebie
Naleśniki bardzo lubię, a Twoje nie dość, że wyglądają apetycznie to jeszcze cieszą moje oko bratkowym dodatkiem:)
OdpowiedzUsuńPolecenie syna bezbłędne:)))
OdpowiedzUsuńAle te naleśniki... W życiu bym nie wpadła na to, żeby dorzucić do nich kwiatków! Super to wygląda.
Naleśniki z bratkami wyglądają fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńJestem naleśnikożercą,więc mnie namawiać nie musisz. jakie nadzienie jest w środku i co to za cudo zapisane cyrylicą?
OdpowiedzUsuńściskam, a u mnie balkonowy zawrót głowy trwa i to jeszcze nie jest moje ostatnie słowo!!!:)
Bez nadzienia, saute:-) ta karteczka to jedna z moich rodzinnych pamiatek uratowanych przed zapomieniem:-) pzdr!!
UsuńO rany! To w ogóle da się zrobić naleśniki z bratkami!?!?! Jestem w szoku :) Wyglądają bajecznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Ola
Super pomysł:) Piękne zdjęcia, a co do widelczyka przypomniałaś mi, że mam u siebie kilka staroci i też napiszę o tym posta, pozdrawiam cieplutko aga
OdpowiedzUsuńOjej pierwszy raz widzę takie piękne naleśniki. No niesamowicie piękne te naleśniczki, aż żal zjadać :-). Słyszałam, że bratki są jadalne, ale jakoś w centrum miasta odstrasza mnie od próbowania.
OdpowiedzUsuńJa chcę! Wyglądają pięknie! :)
OdpowiedzUsuńAle czadowe naleśniki !!!! Piękne zdjęcia w klimacie vintage :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mniam, mniam naleśniczki aż ślinka leci.
OdpowiedzUsuńps. dobry tekst od syna:)))
pozdrawiam:)))
No niech mnie...!!! Ty to umiesz zrobić ucztę dla oczu Madziu...
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką naleśników i omletów,codziennie rano mój mąż,który jest niesamowity pyta się co chcielibyśmy na śniadanie i wie,że każdy marzy o jego omlecie lub naleśniku i jeśli jest czas cierpliwie robi osiem swoich specjałów a wszyscy przełykają ślinkę i czekają.Podziwiam go,bo mi by się nie chciało:)Sam wymyślił przepis na omlet z twarogiem(przepis zamieściłam na blogu) i cieszę się,że dzieciaki jedzą takie zdrowe śniadanie.Do nich oczywiście moje konfitury.Dziś robię z truskawek,rodzina się zdublowała i kupiła 4 koszyki:)Co do syna Twego to widzę,że on taki sam fan staroci jak córcia Ewy:)))Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńHi, hi, dokladnie!! mysle, ze za pare lat bedziemy mogly ich wyswatac na calkiem dobrana pare:-) ciekawe co Ewa na to??
UsuńWchodzę w to:)
UsuńNo, dzieciaki pożenione, problem z głowy:-) bużka!
UsuńEwa,to niech się nie rozpędza,bo cócie mojemu syniusiowi już obiecało i nawet wiano szykuje:)
UsuńPopatrz jaka zachlanna, jeden ziec za malo:-)
UsuńMadziu... jestem pod wielkim wrażeniem... Takich naleśników jeszcze nigdy nie widziałam!!!!
OdpowiedzUsuńWyglądaja obłędnie!!!! Napatrzec się nie mogę... wyobrażam sobie, że były pyszne!!!!
Kochana, udanego weekendu!
ściskam
Ale się usmialam z tego co Twój syn kazał napisać :). Naleśniki wyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńAle za to widelec idealnie pasuje do sesji :-) Jeszcze nie jadlam bratków! Ale jak patrzę na te naleśniki z bratkami to nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie i smakowicie to wygląda!
OdpowiedzUsuńkurcze nawet koloru nie straciły skubane w tym naleśniku :))))) wygląda to odjazdowo !!!! posadziłam sobie nasturcję na wolności ....będę zdobić sałatki i szamać latem kwiecie :))))
OdpowiedzUsuństrasznie jestem ciekawa jak smakują kwiatki :P ale nie wiem czy bym się w sumie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńwidelec śliczny taki historyczny :)
miłego weekendu!
uwielbiam bratki ale tak tylko w donicy:) nigdy nie skusiłam się żeby spróbować. niestety:(
OdpowiedzUsuńo rety naleśnik z kwiatuszkiem :)) ale efekt mega :))
OdpowiedzUsuńjakie super!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo artystyczna przekąska :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję !!!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak smakują, bo wyglądają pięknie :))
OdpowiedzUsuńBratek również dobrze działa na trądzik
OdpowiedzUsuń