After 9 months...
Witajcie!!
Warszawa...Warszawka...
Tybylcy zwani krawatami,
przyjezdni zwani słoikami...
Po 9 miesiącach "emigracji" jakoś tak zupełnie innym okiem
patrzy się na to miasto.
Między innymi dlatego, że te dziewięć miesięcy
to był odpoczynek od tego, co na codzień oferuje stolica:
niekończące się korki, tłumy ludzi, pośpiech, zmęczenie...
No ale są jeszcze piekne parki, wspaniałe teatry, klimatyczne kafejki...
Zapraszam na króciutki spacerek:-)
Wiadomo, najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny:-)
I są zawsze stylowe!
Szarlotka w stylu shabby chic??
Jestem za!
Karmnik też brzmi nieźle:-)
Bez dwóch zdań, miasto pięknieje...
Niektóre rzeczy nie zmieniają się nigdy - na dzień dobry oczywiście miasto przywitało nas mega korkiem,
ale to nic:-)
To nawet dobrze!
Przecież trening przypominający musi być:-)
Nie możemy całkowicie odwyknąć od tego elementu folkloru....
Miłego dnia!
XOXO
Uśmiałam sie Madziu:))) Kapitalne zdjecia a ich opis zwala z nóg:)))
OdpowiedzUsuń:)) mnie nie zrobiła nic ,bo ja od takich miast uciekam ,ale moja siostrę uwiodła na tyle ,żeby do niej się przeprowadzić na stałe ...a ja mam tym samym ten komfort, żeby pojechać zjeść szarlotkę np u shabby ,przespacerować się po tych pieknych uliczkach starówki i wrócić !!!!! buziole
OdpowiedzUsuńMnie natomiast uwodzi, oj uwodzi:). Ale nie na tyle, żeby wszystko rzucić i zabyć w niej na stałe. Podobnie jak Ty u siostry, ja dokuję kilka dni u brata - reszta już dokładnie tak samo. Hej!
UsuńDawno nie widziałam Stolicy... Przechadzka po niej, Twoim okiem... Jakże inna od nudnych przewodników... Buziole!
OdpowiedzUsuńOj ta SOLYCA :-). Ja dlatego wybieram tramwaje i metro :-)))
OdpowiedzUsuńhe he podobało mi się w Wawie jak byłam ale za nic nie zamienię mojego Krk :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam tam raz w roku.Mnie jakoś nigdy nie uwiodła,ale pewnie dlatego, że nie lubię wielgachnych miast. Tak samo jest z Londynem:))) Być na chwilę - ok. Mieszkać na stałe - nie dziękuję:)))
OdpowiedzUsuńNo te szykowne dziewuchy powaliły mnie na kolana ;p
OdpowiedzUsuńDo takiej kawiarenki w stylu shabby z chęcią bym chadzała.Ale ja jakoś nie przepadam za wielkimi miastami.Może dlatego,że całe życie spędzam w tej mojej małej mieścinie ;p
Miłego dnia :)
i dla mnie przydałby się taki odpoczynek od stołecznych korków (nie tylko tych ulicznych hehe), hałasu i ciągłego bycia w niedoczasie ;-)
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam :-)
W każdym kraju, mieście, wsi, miejscu są plusy i minusy, warto jednak skupiać się na tym co dobre. Pieknie przedstawiłaś te kadry Warszawy, choć stylowe panie rozbawiły mnie :)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Zawsze są jakieś plusy i minusy ... a korki to dla Mnie straszna strata czasu !!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przecudne i klimatyczne fotki. Dziękuję Madziu za ten spacerek!!!:):):):)
OdpowiedzUsuńPięknego i słonecznego tygodnia, buziaki!:):):)
piekna i nostalgiczna fotorelacja ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWarszawa - byłam z wizytą kilka razy... piękna nasza ;) ale wierzę, że sie odzwyczaiłaś ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia urocze, a tekst niezły, aż do teraz mi się micha cieszy:) pozdrawiam cieplutko aga
OdpowiedzUsuńWolę moją wieś spokojną, wieś wesołą- jedynie na wsi brakuje mi kawiarenek typu shabby chic :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja bardzo lubię sobie od czasu do czasu pojechać do stolicy. Z wielkim zainteresowaniem obserwuję to miasto :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Byłabyś doskonałym przewodnikiem wycieczek po stolicy:))
OdpowiedzUsuńKocham to miasto, mimo, że korki są. Warszawa ciągle rośnie i przyjmuje jak Ty mówisz słoików. Ale pozwiedzaj Naszą Stolicę w jakiś wolny weekend. :) Jest pusto i superaśnie. pozdrawiam, Warszawianka :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem Beatko tez tam mieszkam, aktualnie tylko przebywam poza:-)pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńWarszawa da się lubić, darling:) tekst jak zwykle zwala z nóg, szczególnie Warszawianki rodowote:))))) wracaj, tu wracaj, czekamy!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam :-( Może kiedyś się uda ..
OdpowiedzUsuńUśmiałam się z "dziewczyn" :-)
Chociaż taka kafejka Shabby zachęca :-))
ach, Warszawa! mieszkałam tam pół roku, strasznie pokochałam to miasto i mega płakałam, kiedy wyjeżdżałam:(
OdpowiedzUsuńps. jako że uwielbiam Twojego bloga, postanowiłam nominować Cię do Liebster Bloga:
http://sandrynka.blogspot.com/2014/05/nominacjad.html
niektóre elementy polskości się nigdy nie zmienią...
OdpowiedzUsuńja kocham małe miasteczka, a najbardziej ich zielone dzielnice, gdzie szum aut nie rozprasza...
najbardziej ujęła mnie kafejka i jej nazwa ha ha ha ...
Buziaki:)
Świetne zdjęcia. Byłam nie raz w Warszawie i teraz w sobotę też będę. Bardzo lubię to miasto. Pozdrawiam http://jusinx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńFajnie, że są takie blogi - idealnie do popołudniowej odstresowującej kawki:)) Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo:-) zapraszam czesciej:-)
Usuńoj fajnie by było na spacerku w Wawie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja - uwielbiam Twoje poczucie humoru:)
OdpowiedzUsuń