Moja Bawaria. Część 1: co przeniosłabym do Polski w 15 punktach
*Australia (po lewej) i Polska (po prawej) w tradycyjnym stroju bawarskim*
Jakiś czas temu nieśmiało zapowiedziałam Wam mini serial o Bawarii i oto jest!
Część pierwsza.
Tytuł zdradza wszystko: będzie o plusach życia na Bawarii.
Jest ich naprawdę sporo i spokojnie mogłabym napisać nie post a książkę,
ale i na to być może przyjdzie czas...
Bawaria, zupełnie mi wcześniej nie znana, okazała się być rajem na Ziemi.
Pod każdym względem.
Jeśli chodzi o miejsce do życia - jest ideałem.
Dlaczego tak twierdzę? Dowiecie się z poniższych 15 punktów.
Zapraszam do lektury!
*Typowy widoczek czyli Landschafcik*
1. Przyroda
Stawiam ją na pierwszym miejscu mojej listy plusów z dwóch powodów:
- otoczenie, w którym mieszkam jest dla mnie bardzo ważne, wyjątkowo cenię sobie przyrodę
(być może dlatego, że wychowałam się na urokliwej Ziemi Lubuskiej czyli krainie lasów i jezior)
- miejsce w którym mieszkamy jest wyjątkowo piękne: mieszkanie w samym sercu
Alp Bawarskich dostarcza niesamowitych wrażeń.
Tego się nie da przecenić czy nie docenić.
2. Styl życia
To, co na początku trochę mnie przerażało (mała miejscowość) okazało się być dużym plusem.
Żyje się tu zdecydowanie łatwiej, spokojniej, wolniej i bezstresowo.
Można zupełnie zapomnieć o pewnych aspektach żywota czego raczej w Polsce zrobić się nie da.
Nie muszę pamiętać o zamykaniu samochodu czy chowaniu rowerów do piwnicy.
Jeśli np zostawię aparat na stoliku w restauracji i wrócę po niego za pół godziny,
bo akurat mi się przypomni, on tam będzie. Taka sytuacja :-)
Nie widać tu pędzących, podenerwowanych ludzi patrzących na siebie krzywo.
Przechodzień, którego pierwszy raz widzisz na oczy pozdrowi Cię tradycyjnym
"szczęść Boże". Podobnie w sklepie, banku, na poczcie.
Przyzwyczaiłam się nawet do zamkniętych sklepów w niedzielę.
*Bawarczyk w tradycyjnych skórzanych spodenkach*
3. Urzędy
Z jednym wyjątkiem, wszystkie działają sprawnie i przyjaźnie.
Wszystko zorganizowane tak, żeby to petent miał jak najmniej pracy,
a nie pani w okienku. Sensownie skoordynowane. Działające bez zarzutu.
Dla przykładu: wyrejestrowanie auta trwa 5 minut;
o wypowiedzenie ubezpieczenia nie trzeba się już martwić, to działa automatycznie.
Poczta operuje z prędkością światła. Ceny niższe niż w Polsce,
co do dziś pozostaje dla mnie zagadką. Jeśli nie ma Cię w domu kurier zostawi przesyłkę
pod drzwiami. Przecież nikt tego nie ruszy.
4. Tradycja
Można nie być fanem jodłowania, drindlów i skórzanych spodenek,
ale uwierzcie mi - skala i zaangażowanie w kultywowanie tradycji jest naprawdę imponująca.
Nikt się tego nie wstydzi, bez względu na wiek. Pierwszy dzień w szkole czy przedszkolu?
Dziewczynki wystrojone w tradycyjne sukieneczki, chłopcy w skórzane spodenki
Dziewczynki wystrojone w tradycyjne sukieneczki, chłopcy w skórzane spodenki
i kapelusze z piórkami. Pierwsza Komunia?
Mamy, ciocie, babcie nie ubierają specjalnie zakupionych na tę okazję garsonek
tylko bawarskie sukienki z fartuszkami.
Mamy, ciocie, babcie nie ubierają specjalnie zakupionych na tę okazję garsonek
tylko bawarskie sukienki z fartuszkami.
Każde święto, czy to kościelne, czy państwowe, czy lokalne
jest okazją do podtrzymywania tradycji, spotkań przy kuflu piwa i jodłowaniu.
W tym tkwi siła!
jest okazją do podtrzymywania tradycji, spotkań przy kuflu piwa i jodłowaniu.
W tym tkwi siła!
* Uliczka w Garmisch*
5. Służba zdrowia
Na szczęście nie miałam okazji być częstym klientem, ale jeśli już się zdarzyło,
za każdym razem to doświadczenie budziło we mnie skrajne niedowierzanie: to tak można?
Można zostać przywitanym na izbie przyjęć szpitala urazowego z uśmiechem?
Można tak po prostu wejść na odział? I to bez fartucha i obuwia ochronnego z automatu?
Można się poczuć jak w jakimś serialu? Można tak od ręki mieć zrobione wszystkie badania?
Bez czekania miesiącami? Można mieć wszystkie informacje o ubezpieczeniu i leczeniu
na karcie magnetycznej, którą miła pani w recepcji sobie odczyta
i zanim wejdziemy do gabinetu lekarza on już będzie miał jakieś pojęcie o pacjencie?
Można! Można!
6. Ceny
Co prawda ceny usług czy dań w restauracji mogą nam się wydawać wysokie,
szczególnie jeśli wciąż mamy nawyk przeliczania euro na złotówki to już ceny pozostałych dóbr
(no, może oprócz nieruchomości) często są takie same jak w Polsce a nawet niższe!
Warzywa, półprodukty, chemia, nawet cena benzyny są na podobnym pułapie,
co przy naszych polskich zarobkach jest bardzo zastanawiające, nieprawdaż?
Na Bawarii mogę sobie wypić kawkę w kawiarni o wiele taniej niż w kraju,
zapłacić za parking symboliczne grosze, kupić pierdółki do domu zazwyczaj o 50% taniej
i co najlepsze w tym wszystkim - wiem, że ceny prawie się nie różnią niezależnie od miejsca
- czy to jestem w Monachium, czy w małej piekarence na wsi,
czy wjechałam właśnie kolejką na szczyt Niemiec
- cena kawy, piwa czy frytek mnie nie zaskoczy i z nóg nie powali.
*Jezioro Plansee*
7. Prostota życia
Nasze staropolskie "postaw się a zastaw się" natychmiast przychodzi mi na myśl.
Niemcy często kojarzeni są z brakiem gustu i zamiłowaniem do kiczu,
ale tu na Bawarii jest to bardzo rzadko spotykane.
Nie napotka się tu żadnych odmian nowobogactwa: obejścia wokół domu schludne i zadbane,
ludzie ubrani prosto i bez przepychu. Nic i nikt nie krzyczy do mnie: spójrz jaki jestem bogaty.
Jedyny wskaźnik zamożności jaki można zauważyć to samochód,
ale i to nie robi wielkiego wrażenia, bo większość ludzi jeździ tu samochodami dobrymi i drogimi.
ale i to nie robi wielkiego wrażenia, bo większość ludzi jeździ tu samochodami dobrymi i drogimi.
Już mnie prawie nie dziwi (ale jednak trochę drażni, hi hi)
widok 80-letnich pań w najnowszych modelach kabrioletów BMW czy Porsche.
widok 80-letnich pań w najnowszych modelach kabrioletów BMW czy Porsche.
Człowiek najwidoczniej do wszystkiego może przywyknąć.
8. Poziom życia
To co pisałam o stylu życia w dużej mierze wynika zapewne z zamożności Bawarczyków.
Bawaria jest bardzo bogatym landem, to widać na każdym kroku, nic dziwnego,
że ludzie mogą tu żyć spokojnie i bezstresowo.
Takie życie jest charakterystyczne nie tylko dla małych miejscowości ale i dla dużych miast,
takich jak Monachium czy Augsburg. Nie odczuwa się tam takiego wiszącego w powietrzu pospiechu, rywalizacji i dzikiego pędu (jak np w Warszawie).
Czy wiecie, że pracując na tzw mini-job (zazwyczaj 1/4 etatu, nieopodatkowane dochody)
zarabia się o wiele więcej niż wynosi płaca minimalna w Polsce na cały etat?
I do tego należy się 15 dni płatnego urlopu.
Pracując tutaj zarabiam w tydzień tyle co w Polsce zajęłoby mi cały miesiąc.
Pomijam już warunki i komfort pracy. Pozostawię to bez komentarza.
*Typowa witrynka sklepowa*
9. Małe sklepiki
Co prawda coś takiego jak osiedlowy sklepik czy zieleniak tu raczej nie istnieje
ale mnogość przeróżnych butików i sklepików przeważnie z dodatkami do domu
sowicie mi wynagradza tą niedogodność.
Wchodząc do takiego przybytku można naprawdę się zatracić - pełno to wszelakich ozdób, dodatków, gadżetów, przepięknych kurzołapów, ceramiki, koszyczków, tabliczek,
tkanin i... inspiracji. Założę się, że każda z Was uległaby urokowi tych miejsc.
10. Kultura osobista/zaufanie społeczne
W tym miejscu ponownie nawiążę do punktu 2: tu naprawdę wszyscy sobie ufają,
są dla siebie uprzejmi i odnoszą się do wszystkich kulturalnie i grzecznie.
Takie proste słowa jak dzień dobry, do widzenia, proszę i dziękuję są chlebem powszednim
a nie czymś nadzwyczajnym.
Wyobraźcie sobie pola tulipanów czy innych sezonowych kwiatów,
pola truskawek czy wozy z dyniami - wszystko do samodzielnego zebrania za opłatą,
Wyobraźcie sobie pola tulipanów czy innych sezonowych kwiatów,
pola truskawek czy wozy z dyniami - wszystko do samodzielnego zebrania za opłatą,
którą wrzuca się do puszki. Nikt tego nie nadzoruje, nie monitoruje. Kosmos!!
*Pilatus Haus w Oberammergau*
11. Precel
Czy precel zasługuje na osobny punkt? Jak najbardziej!
Dla tych co wielkimi fanami bawarskiej kuchni nie są
(mam na myśli golonkę, knedle bułczane, bratwursty i leberkaese),
Dla tych co wielkimi fanami bawarskiej kuchni nie są
(mam na myśli golonkę, knedle bułczane, bratwursty i leberkaese),
czyli dla mnie, precelek jest nie do przecenienia.
Prosta, smaczna, ogólnodostępna przekąska
Prosta, smaczna, ogólnodostępna przekąska
na mały czy duży głód. Genialne w swojej prostocie!
(czy ja już coś wspominałam w tym poście o prostocie?)
12. Weinachtsmarkt-y
Ogromne zamiłowanie do organizowania kiermaszy bożonarodzeniowych
jest dla mnie jedną z charakterystycznych cech Bawarczyków.
O Weinachtsmarktach (inaczej zwanych Ckristkindle Markt) pisałam już w tym poście
i nie chciałabym się powtarzać, ale muszę przyznać:
ich atmosfera jest niepowtarzalna i magiczna a najfajniejsze jest to, ż
e odbywają się w każdej wioseczce!
*Targ staroci*
13. Flohmarkt-y
Może po prostu zrobię tutaj znak powtórzenia?? I dodam jeszcze, że niekoniecznie chodzi o to,
żeby kupić czy sprzedać (choć mi akurat często chodzi jednak o to kupowanie!).
Chodzi o to, żeby spędzić czas, pogadać z ludźmi i poszperać w starociach.
Trochę takie "social media" po bawarsku :-) Lubię!!
14. Kameralność i nostalgia
Myślę tu sobie teraz o tych wszystkich małych piekarenkach
z przeróżnymi rodzajami chleba, bułeczek i ciasteczek. Oraz ze stoliczkami,
przy których można sobie wypić poranną kawkę obserwując przez okno świat.
Myślę tu sobie o tych kameralnych kawiarenkach, z lampionami, kocykami do otulenia,
gdzie slow life celebrowany jest wręcz namacalnie.
Myślę tu sobie o restauracyjnych izbach urządzonych skromnie,
prosto, tradycyjnie czyli przytulnie. Dużo drewna, miękkie światło, świece, piece i poduchy.
I myślę sobie jeszcze o tych mikro kwiaciarenkach z aranżacjami tak pomysłowymi,
że wychodzę z nich zawsze z otwartą z zachwytu buzią (choć to nieładnie).
*Kolbensattel w Oberammergau*
15. Weissbier
Last but not least :-) Ten punkt jest oczywiście autorstwa mojego Męża.
Na pytanie: co zabrałbyś najchętniej do Polski ? odpowiedź pada błyskawicznie: Weissbier!!
Piwo pszeniczne. Najchętniej Paulaner. Jest przepyszne, zupełnie inne od naszych Polskich piw.
W Polsce jest już dostępny tu i ówdzie ale oczywiście za potrójną cenę :-)
*Kościółek św. Grzegorza w Oberammergau*
Ufff....to by było na tyle.
Bez problemu rozbudowałabym listę, ale nie chcę Was zarzucać informacjami.
Jeśli macie ochotę na więcej to zapraszam tutaj - wszystkie moje "bawarskie posty"
w jednym miejscu. Do poczytania w wolnej chwili.
Mam nadzieję, że dziś dowiedziałyście się czegoś ciekawego
i zachęcającego do odwiedzin tego urokliwego zakątka,
który przecież mamy po sąsiedzku.
Naprawdę warto!!
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam na kolejny odcinek już niebawem.
Udanego tygodnia!!
XOXO
M.
Bardzo chciałabym kiedyś zwiedzić to piękne miejsce:) Myślę, ze kiedyś spełnie to marzenie i wierzę w to bardzo:)
OdpowiedzUsuńcałusy Madziu
Trzymam kciuki za to marzenie!!
UsuńRaj!!!! Wspaniałe miejsce. Super post!!! Może kiedyś też tam mnie ścieżki zaprowadza, kto wie:)
OdpowiedzUsuńZycze Ci tego Mamelku :-)
UsuńMadziu w naszej Nadrenii Polnocnej Westwalii (NRW) jest TAK SAMIUTENKO... no moze mamy blizej do przecudnej i ukochnej mojej Holandii i zamiast Monachium mamy Kolonie...♥♥♥
OdpowiedzUsuńA Kolonia tez jest boska :-) caluski!!!
UsuńWspaniale to opisałaś! Bardzo obrazowo, namacalnie:) Gdyby nie język, a raczej jego brak, jeszcze dziś zaczęłabym się pakować:) Jeszcze kilkanaście lat temu Niemcy, ich język, w ogóle wszystko, w ogóle mnie nie kręciło, ot, hektokilometry autostrad w drodze do "prawdziwych" wakacji, pięknych widoków, luzu, romantyzmu. Ale z czasem zaczął mnie ten kraj intrygować:) A po tygodniu nad Jeziorem Bodeńskim, po niemieckiej stronie, i po lekturze Twojego dzisiejszego posta, bez problemu mogłabym tam zamieszkać. Najbardziej porywa mnie to, że tam MOŻNA. A u nas nadal NIE...
OdpowiedzUsuńJezioro bodenskie jest przepiekne!! Tutaj naprawde jest wiele wspanialych miejsc na spedzenie wakacji choc wczesniej tez nie mialam pojecia o tym :-) A jezyka mozna sie bardzo szybko nauczyc :-)usciski Aniu!!
UsuńByłam widziałam jestem zachwycona...zgadzam się ze wszytskim co piszesz...tam jest cudnie spokojnie i miło:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMagdo, aż żałuję, że przeczytałam ten post, bo jestem gotowa natychmiast wyruszać do Bawarii, przedstawiłaś to miejsce jako raj na ziemi.
OdpowiedzUsuńZapewne się nie odważę, ale tak cichutko zazdroszczę, że można tak żyć i wiesz doskonale, co mam na myśli
Jak odnajdziesz się w polskiej rzeczywistości???
Pozdrawiam serdecznie.:)
Tak, powrót może być trudny.
UsuńFantastycznie napisany post, aż chce mi się pakować i przenosić. Tak marzę o spokoju, małych radościach, braku pośpiechu i gdyby jeszcze było tam trochę cieplej i język niemiecki byłby bardziej "śpiewny" ;), myślę, że mogłabym się odnaleźć w Bawarii.
Celu, nie znam niestety odpowiedzi na Twoje pytanie, ale juz wkrotce sie przekonamy :-) Bedzie trudno?? raczej :-(
UsuńTu wcale nie jest zimno :-) zimy sa lagodniejsze niz w Polsce, lekki mroznik to jedyne co tu sie trafia, przez caly nasz pobyt tutaj temperatura jeden raz spadla ponizej 15 st. Lato tez potrafi byc upalne!!
UsuńBardzo ładnie, ale czemu piszesz "na Bawarii"?
OdpowiedzUsuńBo ja prosta kobieta ze wsi jestem :-)
UsuńMoże się zdziwisz ale życie w Norwegii wygląda podobnie.Bez pośpiechu,tłoku,zgodnie z tradycjami i natura.Można w piżamie i z walkami na głowie pójść do sklepu nie będąc obgadanym:)
OdpowiedzUsuńNie wyobrazam sobie powrotu do Polski.
Wcale mnie to nie dziwi - mialam okazje spedzic trzy tygodnie na wakacjach w Norwegii, cos tam podejrzelam i jestem rowni zachwycona :-) sciskam mocno!!
UsuńUwielbiam przywiązanie Bawarczyków do tradycji, to u nich takie naturalne i normalne.
OdpowiedzUsuńŚwietna lista. Gdybym mogła pewnie zamieszkałabym w tym raju:-)
Pozdrowionka
:-) pozdrawiam!!
UsuńPięknie napisane, bardzo zachęcająco i już bym się spakowała ijechała zobaczyć na własne oczy:) To czego im zazdroszcze to przywiązanie do tradycji , że nikt nie wstydzi się założyć tradycynej sukni i krótkich spodenek. W Polsce poza kilkoma regionami taką kulturę zachowują tylko zespoły folklorystyczne. A szkoda bo polska kultura też ma co pokazać tylko dzisiejsza młodzież tego nie widzi. Pozdrawiam i czekam na koleje części
OdpowiedzUsuńAniu, mlodziez nie widzi, bo im sie tego nie pokazuje. Jakos tak sie stalo, ze w pewnymmomencie naszej historii tradycja stala sie passe. czas to zmienic. Pozdrawiam cie serdecznie!!
UsuńMadziu...nic tylko pozazdrościć..A co zabrałbyś z Polski do Bawarii? Buziaki!
OdpowiedzUsuńKasiu, to zdecydowanie świetny temat na osobny post :-) dziękuję za pomysł - wkrótce napiszę!!
UsuńŁza się w oku kręci, chodzi mi zwłaszcza o tę uprzejmość i, że nic nie ginie. Pięknie zachwaliłaś, aż chciałoby się tam być:)
OdpowiedzUsuńNiby tak niewiele, a jak ułatwia życie...może i my kiedyś do tego dorośniemy. Pozdrawiam cieplutko!!
UsuńZ wielkim zainteresowaniem przeczytałam sobie Twoje spostrzeżenia, dzięki! :))
OdpowiedzUsuńTeż spędziłam kiedyś rok w Niemczech, w małej miejscowości między Frankfurtem a Stuttgartem i bardzo miło wspominam ten pobyt.
Pozdrawiam Cię ciepło
aaa, no i piwo pszeniczne mój mąż też by zabrał. ;))
UsuńNie wątpię :-) buziaki!
UsuńEch... Można tylko powzdychać. Może kiedyś i u nas? Póki co trochę "doła" złapałam... ;) A w Twojej liście zamieniam precla na golonkę :D
OdpowiedzUsuńOstatnią rzeczą jaką bym chciała to wywoływać u Ciebie doła Aniu!! uśmiech proszę!! Goloneczka powiadasz?? zapraszam!!
UsuńCiekawe,jak długo jeszcze ta sielanka potrwa? chodzi mi o inwazję ...emigrantów z Bl.Wschodu.
OdpowiedzUsuńSama się nad tym zastanawiam, ale tak sobie myślę, że skoro inwazja z sąsiedniego kraju (tak, mam na myśli nas) nie zachwiała jeszcze Bawarią to chyba nic już nie zachwieje ;-) cokolwiek by się stało, przyroda zawsze będzie oferować swoje uroki :-)
UsuńKochana, nie porównywałabym nas(Polaków) do nich...my potrafimy się dostosowywać do warunków a nie je dyktujemy...Ja się zamierzałam wybrać do Neushwastein, i właśnie rozważam na ile byłaby to bezpieczna podróż.Jestem zakochana w tym zamku, pomimo braku ujmującej historii, to moje marzenie zobaczyć go na zywo i w ogóle Bawarię. Nigdy tam nie bylam, ale jakoś w sercu czuję że muszę ją zobaczyć dopóki jeszcze jest w miarę spokojnie, i to jak ty ją przedstawiasz, właśnie tak sobie to wyobrażałam, choć słowa nie są w stanie oddać uroków tego miejsca..tak czuję, ze dech zapiera. Idzie wiosna a z nią kolejna fala uchodźców. Zobaczymy jak to będzie. Czy tam u was pojawiają się tez jakies powody do niepokojów? To trudne nagle wyrwac sie z tak pieknego miejsca, ze wszystkich przyzwyczajen, znajomych. U nas na pewno lepiej nie jest, ale to zasługa pewnego niszczycielskiego ustroju... Niestety gdyby Polska zachowała swoją tożsamość, dumę narodową, dzielność serc, honor i odwagę z przed wojny, to raczej nie było by tych niemiłych pań w okienkach, ludzie dbaliby o swoje klatki schodowe i publiczne miejsca, bo mieli by poczucie własności,a nie niszczyli. Niestety daliśmy się ogłupić, wmówić ze jestesmy gorsi a polityka tylko nas w tym utwierdziła.Ludzie stracili dumę narodową a co za tym idzie tradycja i kultura też przestała być taka ważna. Dlatego tak to u nas wygląda. Jako kraj wiele przeszliśmy, nie wiadomo ile jeszcze nas czeka. Ja mimo wszystko wierzę ze Polska się kiedyś odrodzi, ze będziemy dumni silni i dzielni jak kiedyś.Wybacz za tą wstawkę, ostatnio coraz większa ze mnie patriotka się robi;) My akurat mieliśmy do Norwegii sie przeprowadzic, ale ostatecznie ze względu na dzieci, tylko mąż tam pracuje, i potwierdza ze słuszną decyzję podjęliśmy. Szkoda mi trochę, bo to kraj urzekający, z duszą i wciąż ciągnie mnie tam... Ale Polska też może być fajna, kiedy widzi się jej wartość i historię. Wierzę że i tu znajdziecie swoje miejsce:) Tego wam życzę. I kto wie, moze właśnie w dobrym momencie się przeprowadzacie? Juž chyba niczego nie mozna być pewnym. Pozdrawiam ciepło
UsuńKochana, nie porównywałabym nas(Polaków) do nich...my potrafimy się dostosowywać do warunków a nie je dyktujemy...Ja się zamierzałam wybrać do Neushwastein, i właśnie rozważam na ile byłaby to bezpieczna podróż.Jestem zakochana w tym zamku, pomimo braku ujmującej historii, to moje marzenie zobaczyć go na zywo i w ogóle Bawarię. Nigdy tam nie bylam, ale jakoś w sercu czuję że muszę ją zobaczyć dopóki jeszcze jest w miarę spokojnie, i to jak ty ją przedstawiasz, właśnie tak sobie to wyobrażałam, choć słowa nie są w stanie oddać uroków tego miejsca..tak czuję, ze dech zapiera. Idzie wiosna a z nią kolejna fala uchodźców. Zobaczymy jak to będzie. Czy tam u was pojawiają się tez jakies powody do niepokojów? To trudne nagle wyrwac sie z tak pieknego miejsca, ze wszystkich przyzwyczajen, znajomych. U nas na pewno lepiej nie jest, ale to zasługa pewnego niszczycielskiego ustroju... Niestety gdyby Polska zachowała swoją tożsamość, dumę narodową, dzielność serc, honor i odwagę z przed wojny, to raczej nie było by tych niemiłych pań w okienkach, ludzie dbaliby o swoje klatki schodowe i publiczne miejsca, bo mieli by poczucie własności,a nie niszczyli. Niestety daliśmy się ogłupić, wmówić ze jestesmy gorsi a polityka tylko nas w tym utwierdziła.Ludzie stracili dumę narodową a co za tym idzie tradycja i kultura też przestała być taka ważna. Dlatego tak to u nas wygląda. Jako kraj wiele przeszliśmy, nie wiadomo ile jeszcze nas czeka. Ja mimo wszystko wierzę ze Polska się kiedyś odrodzi, ze będziemy dumni silni i dzielni jak kiedyś.Wybacz za tą wstawkę, ostatnio coraz większa ze mnie patriotka się robi;) My akurat mieliśmy do Norwegii sie przeprowadzic, ale ostatecznie ze względu na dzieci, tylko mąż tam pracuje, i potwierdza ze słuszną decyzję podjęliśmy. Szkoda mi trochę, bo to kraj urzekający, z duszą i wciąż ciągnie mnie tam... Ale Polska też może być fajna, kiedy widzi się jej wartość i historię. Wierzę że i tu znajdziecie swoje miejsce:) Tego wam życzę. I kto wie, moze właśnie w dobrym momencie się przeprowadzacie? Juž chyba niczego nie mozna być pewnym. Pozdrawiam ciepło
UsuńRzeczywiscie opisalas to Magda jak prawdziwy raj na ziemi :-). Dla mnie przede wszystkim gory..., takie widoki zapieraja dech, a ja kocham gory, wiec to plus cala reszta wyglada na raj na ziemi :-).
OdpowiedzUsuńMialas wiekie szczescie mieszkac w takim pieknym miejscu. Bardzo fajny pomysl z tym cyklem o Bawarii, jestem ciekawa kolejnych odcinkow bo sama w Bawarii nigdy nie bylam.
Ale ze ja twardo stapajaca po ziemi :-) to nie omieszkam zapytac :-):
- z ta uprzejmoscia to wierze, wiem ze tak jest bo sie spotkalam w innych miejscach rowniez, ale powiedz czy Ci rodowici Niemcy/Bawarczycy, nie z tych swiatowych, wielkomijskich, to nie sa zbyt zapatrzeni w swoja tylko doskonalosc? tzn. nie traktuja np. Polakow troche "z gory" ? Moja przyjaciolka mieszkala kilka lat w Niemczech (w duzym miescie) i generalnie byla zadowolona, ale takie odczucia niemieckiej wyzszosci tez miala
- jezeli to nie tajemnica to zdradz prosze jak tam trafilas i czemu wlasnie tam? czy praca (Twoja lub meza)? co tam robicie? w jakim zawodzie tam pracujecie? i jak syn? szkola niemiecka mu odpowiada?
- no i fundamentalne pytanie - czemu wracacie? :-) nie chcesz zostac na dluzej lub na zawsze :-) ?
Tak sobie jestem ciekawska, bo ja juz w UK 10 lat jestem i lapie sie na tym ze zaczelam idealizowac Polske, ze chce mi sie wrocic, ale tak nierealnie, bo realnie na to ani szans ani planow jak na razie nie ma, ale lapie sie na tym ze wlasnie Polske w rozowych kolorach widze :-), tak z daleka :-).
Pozdrowienia, Aga
Witaj Agnieszko!! jesli chodzi o twoje pierwsze pytanie to nie wiem czy bede mogla do konca prawdziwie na nie odpowiedziec, bo wiekszosc tych zwyklych ludzi, z ktorymi ma sie kontakt np w sklepie czy po prostu na ulicy nie znam mojej narodowosci. Ci, ktorzy znaja, np sasiedzi, sa mili i uprzejmi, jesli maja jakies uprzedzenia to z pewnoscia to bardzo dobrez ukrywaja.
Usuńtrafilismy w to miejsce ze wzgledu na prace mojego meza, ktory jest zolnierzem, nasz kontrakt to trzy lata i wiedzielismy, ze tylko na tyle przyjezdzamy. Moj syn mial 16 lat gdy tu przyjechalismy czyli w Polsce wlasnie zaczynalby liceum. Z niemieckiej szkoly jestesmy raczej zadowoleni, otrzymalismy sporo wsparcia od nauczycieli i zainteresowania. Naprawde nie moge narzekac. Poza tym system szkolny jest tu oczywiscie swietnie zorganizowany, podreczniki sa za darmo tak samo jak dojazd do szkoly komunikacja (do 18 roku zycia). Mi udalo sie w koncu "dostac" prace i to w swoim zawodzie: pracuje w szkole Nato jako metodyk. Fakt, nikt nie wierzyl, ze dostane ta prace (w koncu jestem Polka a nie Amerykanka czy Niemka, co ja tam moge wiedziec?)ale wygralam konkurs, wiec to dowod na to, ze nie musimy miec kompleksow.
Ja idealizowalam Polske na poczatku naszego pobytu tutak, kiedy sie jeszcze tesknilo, teraz juz daleka jestem od tego. Gdyby byla taka mozliwosc, zostalabym na pewno!! Usciski przesylam!!
Dzieki za odpowiedz Magda! No to super, ze Wam sie tak udalo i gratulacje dla Ciebie, sama znalazlas sobie dobra prace, a to nie latwe w obcym miejscu, gratulacje! Poradzilas sobie super i Ty i rodzina. Szkoda, ze musicie juz wracac :-) ale to i tak na pewno duzo Wam dalo i Wam i synowi, takie doswiadczenia ucza wiele (nei tylko jezyka) dobrze o tym wiem, no i przygoda super :-).
UsuńMoze jeszcze keidys wrocicie :-), albo i inny zakatek swiata Was los rzuci :-).
Pozrowienia, Aga
WOW! Cudowny post!
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze sie podoba :-) pozdrawiam!!!
UsuńAż chciałoby się tam być;)
OdpowiedzUsuńBajka,po prostu! Fajnie,że mogliście zaznać tego wszystkiego na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńP.s -"Poczta operuje z prędkością światła"- ech, marzenie polskich petentów pocztowych ;p
aż się łezka kręci w oku...pięknie opisałaś Bawarię, zamarzyłam mocno o tym miejscu...istny raj, aż nie można sobie tego wyobrazić, że jest takie miejsce, że można tak ufać ludziom i z uśmiechem wychodzić z domu wiedząc, że jak idzie się coś załatwić to nikt nie będzie się na ciebie foszył i miał pretensje - mnie to bardzo frustruje i odbiera chęci do życia... Tam chyba mieszkają szczęśliwi ludzie
OdpowiedzUsuńPowodow do szczesica maja wiele - nikt im zycia nie utrudnia a wrecz przeciwnie, ulatwia jak tylko sie da.
UsuńZ Twojego posta tryska radość i szczęście. I niech tak będzie jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Dziekuje i pozdrawiam rowniez :-)
UsuńAleż pięknie przekazałaś PLUSy życia i bycia u Ciebie:-) Zachęciłaś mnie ogromnie do odwiedzenia tego magicznego miejsca. Myślę,że w takim miejscu mogłabym spokojnie zamieszkać:-) Buziale
OdpowiedzUsuńTez tak mysle :-)
UsuńŚwietne zestawienie! Ja od lat cenię Niemców za ich Ordnung..Z przyjemnością przyglądałam się ich schludnym i zadbanym domostwom. Niestety u nas często spotyka się podwórka rodem ze średniowiecza. I nie chodzi tu o kwestie finansowe...bo czasami nie trzeba dużych pieniędzy, by stworzyć miłe obejście, to wciąż walka z wiatrakami. Ale powoli, powoli tych wiatraków mniej;) Musimy pamiętać, że Niemcy, myślę o tych z zachodu nie mieli do czynienia z komuną, która nauczyła ludzi lenistwa, alkoholizmu i wiecznych roszczeń. Oczywiście generalizuję, ale znam takich bardzo wielu. Dlatego ciężko porównywać te dwa narody, zupełnie inne czynniki kształtowały i kształtują ich oblicza. Długa droga przed nami, ale nie musimy być przecież tacy, jak sąsiedzi:) To niemożliwe przecież chociażby z racji zupełnie innego charakteru narodu:) Moim marzeniem jest to, by każdy zaczął od siebie a potem wszystko się jakoś ułoży. Będzie raz lepiej, raz gorzej. Ot, życie...:)
OdpowiedzUsuńMieszkałam niedaleko Heidelbergu i brakuje mi najbardziej tych uśmiechniętych starszych ludzi...tak są oni w większość pełni życia, a nasi..no różnie, i znów ocieramy się o czynniki ekonomiczne. Ojej, dobra, już wystarczy;) Wszystkiego dobrego Magda:)
Moniko, oczywiscie masz racje, ciezko jest porywnywac, tez o tym troche myslalam...ale im wiecej o tym mysle, tym bardziej dochodze do wniosku, ze przeciez jest juz jedno i zaraz drugie pokolenie, ktore nie zaznalo komuny (albo bardzo krotko) a wciaz powielamy nasze zle nawyki. Nie chcemy tego zmienic?? Bo nie wierzez, ze nie wiemy, ze mozna inaczej. W koncu podrozujemy, wiemy jak jest na swiecie, nie mamy zamknietych drzwi...tylko troche jakby zamkniete oczy?? nie mozemy w nieskonczonosc tlumaczyc sie ciezka historia, no chyba, ze tak nam po prostu wygodnie...wiesz, gdy tak patrze na tych starszych ludzi tutaj. korzystajacych in cieszacych sie z zycia, to wlasnie tego najbardzij brakuje mi w Polsce, tez chcialabym, zeby nasi emeryci mieli takie mozliwosci, zdrowie i godne srodki do zycia i zasluzonego odpoczynku. Pozdroweinia!!!!!
Usuńmieszkałam w bawarii "kilka razy". w mojej pamięci to miejsce nadal jawi się jako cudowne miejsce do mieszkania. pamiętam ten spokój. życzliwość ludzi. bezproblemowość.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ci bardzo , że właśnie tam trafiliście. najpiekniejsze miejsce!
Pozytywnie oczywiscie ?? buziaki!!
UsuńMi Niemcy są bliscy bo i losy mojej rodziny są zawiłe i przodkowie mojego męża spod Bamberg pochodzą. Byłam w różnych zakątkach Bawarii w ostatnim czasie kilka razy i zachwyca mnie przyroda, życzliwość ludzi, czystość i ogólny ład (którego u nas chyba najbardziej brakuje). Myślę, że to idealne miejsce do mieszkania ... a drugiej strony, wciąż mam w głowie że to tam się zaczęło piekło XX wieku. Przypadkiem? Nie zmienia to jednak faktu, że lubię tam wracać :))
OdpowiedzUsuńAniu, trudne pytanie? Czy przypadkiem? moze niekoniecznie przypadkiem, bo to jednak narod podatny na "przywodctwo", jak historia pokazuje, niekoniecznie madre...ale tak, latwo daja sie sterowac, stad chyba ten lad i porzadek :-) to co jest zaleta moze sie okazac i wada. tez mam caly czas to w glowie bedac tutaj. Pozdrawiam goraco!!
UsuńFaktycznie, plusy o których napisałaś są bardzo istotne. Cudownie, że masz okazję mieszkać w takim miejscu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam Agatko!!
UsuńNiesamowite miejsce, kuszące, doliczam je do tych moich wymarzonych miejsc, które chcę kiedyś zwiedzić.Wspaniały post, dziękuję za tak obszerną wiedzę.Bawaria to prawdziwy raj na ziemi.Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam do listy miejsc do zwiedzenia:-) dziekuje za odwiedziny i pozdrawiam goraco!!
UsuńPodzielam Twój zachwyt. Widziałam tylko Monachium przez kilka dni i Augsburg przez jeden, ale bywam często i długo w Szwabii (i niedawno podjęłam decyzję, żeby tu zamieszkać). Klimat tu podobny. Może bez Porsche na każdym rogu, choć też sporo☺ Byłam zadziwiona tymi ludowymi strojami przy każdej okazji. Bardzo mi się podoba. A precle.... Unikam białej mąki, jednak precla czasami zjeść muszę☺
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, bez precla nie da sie zyc ;-) pozdrawiam goraco!
UsuńPodzielam Twój zachwyt. Widziałam tylko Monachium przez kilka dni i Augsburg przez jeden, ale bywam często i długo w Szwabii (i niedawno podjęłam decyzję, żeby tu zamieszkać). Klimat tu podobny. Może bez Porsche na każdym rogu, choć też sporo☺ Byłam zadziwiona tymi ludowymi strojami przy każdej okazji. Bardzo mi się podoba. A precle.... Unikam białej mąki, jednak precla czasami zjeść muszę☺
OdpowiedzUsuńWitaj Magdo :) Bardzo fajny wpis szczerze mówiąc mi osobiście bardzo przybliżyłaś Bawarię gdyż absolutnie jej nie znam a szkoda jak widać:) Chętnie poczytam dalsze opowieści o niej :) Jak zwykle mądrze i pięknie napisane:) Pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńDziekuje Moniko i oczywiscie zapraszam na dalesze posty :-) sciskam serdecznie!
UsuńZastanawialiśmy się z Mężem, czy na jakiś długi weekend nie wyskoczyć do Monachium, do znajomej. Po Twoim poście jestem na to zdecydowana! Wspaniałe te wszystkie rzeczy, o których piszesz, a których tak mi brakuje w Polsce, jak choćby to zaufanie i serdeczność między ludźmi. Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie ma co sie zastanawiac!! jesli macie taka mozliwosc to trezba korzystac - spodoba Ci sie :-)
Usuńwspaniale to opisałaś...jakże inny jest to opis od tego co czytałam w ostatnim czasie o innych landach a co pisały inne Polki mieszkające w Niemczech. Chodzi o sytuacje z uchodźcami...przerażające , gwałty , strach, rozboje, bród i smród...Twoja Bawaria w porównaniu z tamtym wyglada tak idyllicznie...
OdpowiedzUsuńW Bawarii, na razie, jest spokojnie tak jak bylo. Czy to sie zmieni? Trudno powiedziec, ale byloby zal, gdyby sami Niemcy przez swoje nierozsadne decyzje doprowadzili do takich zlych zmian. Cieszymy sie wiec ta idylla poki trwa :-) pozdrawiam Jowi gorco!!
UsuńJakie piękne zdjęcia! Co do punktów zgadzam się, ale nie z wszystkimi. Gdybyśmy tyle zmienili Polska nie byłaby już Polską, a ja mimo wszystko lubię nasz kraj :)... ale te urzędy... eh ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tę lekturę,po prostu połknęłam,rozmarzyłam się,nie byłam nigdy za granicą a z młodzieńczych lat filmy-Doktor a alpejskiej wioski,SISI,gdzieś tam zaległy marzy mi się ta Bawaria od lat.Mój brat mieszka w Bremen jeżdzi na kanary tu, tam a ja go pytam a byłeś w Austrii..,Bawarii??????HMMM mówi no pomyślę ,słyszałem ale nie wpadłem na to,ech...kanary,kanary cudze chwalicie swego nie znacie(to do brata :))Od jutra połykam dalsze częsci.Pozdrawiam Serdecznie i gratuluję certyfikatu no no naprawę!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba! Też oglądałam ten serial i powiem Ci, że tutaj, w tych bawarskich wioseczkach jest dokładnie tak samo jak w serialu! Wtedy oczywiście nie przyszło mi do głowy, że tu kiedyś trafię. Bawaria jest przepiękna i mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się ją zwiedzić. Pozdrawiam Cię gorąco i bardzo dziękuję za odwiedziny i gratulacje!!
UsuńOoo, jak mnie tym postem zaciekawiłaś. Popłynęłam w świat wyobraźni i marzeń. Zapragnęłam tam się znaleźć i choć na chwilę pomieszkać w tej krainie tak pięknie przez Ciebie opisanej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i ślę gorące uściski z Wielkopolski.
Czemu na Bawarii ? Poprawnie mówi się w Bawarii....
OdpowiedzUsuń