Bawaria czyli jak minął rok
Witajcie!!
Tak, minął już rok (plus miesiąc) naszej bawarskiej "emigracji".
Dlaczego cudzysłów?
Odpowiadając na to pytanie muszę również odpowiedzieć na inne dlaczego:
dlaczego Bawaria??
nasz wyjazd za granicę raczej mało ma wspólnego z typową emigracją;
nie był to wyjazd za chlebem, ucieczka z kraju, nic z tych rzeczy.
Czas naszego pobytu tutaj jest znany od początku - trzy lata i powrót do domu
(tyle czasu trwa kontrakt mojego męża).
To konkretne miejsce, w którym się znaleźliśmy, zostało nam "przydzielone" :-)
Zważając na okoliczności przyrody to całkiem niezły przydział:-)
Tak ja już wspomniałam, nie doświadczamy raczej rzeczy związanych z emigracją.
Czekało na nas piękne, duże, urządzone mieszkanie, czekała praca
(no, akurat nie na mnie - zostanie pełnoetatową "house manager" było jest zupełnie nowym doświadczeniem!).
Nam pozostało tylko zapisać Maksa do szkoły i ogarnąć parę innych rzeczy.
Kolejne ciekawe doświadczenie to przebywanie w środowisku mocno międzynarodowym.
Polacy, jeszcze do niedawna, nie byli wyjątkowo mobilni.
Teraz to się zmienia, głównie ze względów ekonomicznych,
ale pomimo to, nie raz było dane mi usłyszeć:
jak ja mogę tak często się przeprowadzać,
nie wić gniazda w jednym miejscu??
To jakieś dziwactwo! nienormalne!
Oczywiście najczęściej zdziwieni byli ci od pokoleń zasiedzeni w tym samym miejscu.
Tutaj rodzin takich jak my (wojskowych) jest mnóstwo!!!
Wszyscy są po kilku przeprowadzkach i to nie z miasta A do miasta B w swoim kraju.
Mówimy o kontynentach:-)
Właśnie w tej chwili obserwuję rozładunek dwóch ogromnych ciężarówek do sąsiedniego domu
(po ilości kartonów zakładam, że to nowi amerykańscy sąsiedzi, oni naprawdę potrafią mieć duuuuuużo rzeczy i potrafią to wszystko przetransportować przez ocean, łącznie z samochodami, no problem!).
A jak się żyje na Bawarii??
No cóż mogę powiedzieć....
Troszkę już krajów zjeździliśmy, widzieliśmy poziom życia tu i tam,
ale chyba dopiero teraz mamy pełną świadomość tego jak bardzo my Polacy
jesteśmy w tyle.
Czy kiedykolwiek będzie nam dane doświadczyć takiego poziomu życia w naszym kraju?
Powiem Wam, szczerze wątpię.
Zamożność Bawarczyków, szczególnie tu na Górnej Bawarii to widok, do którego trzeba po prostu przywyknąć i przestać się dziwić.
Emeryci mają zdrowie i środki na to, żeby podróżować, kupować sobie zabytkowe auta po to tylko,
żeby wybrać się na niedzielną przejażdżkę na kawkę i ciacho.
Dzieci dostają w szkole książki za darmo (solidne, nie rozlatujące się po miesiącu używania, wydawane przez rząd bawarski a nie przez dziesiątki różnych wydawnictw nastawionych na maksymalny zysk), bilet miesięczny jest za darmo, do tego oczywiście dodają miesięczny kindergeld.
Wszystko jest oczywiście poukładane jak w pudełeczku.
Wszyscy respektują ogólnie przyjęte normy i zasady.
"Wolnoć Tomku w swoim domku"???
O nie, bo za ścianą jest sąsiad i może on nie lubi głośnej muzyki po 22, albo odgłosu wiertarki w niedzielę??
No ja nie lubię, ale w Polsce rzadko kto się przecież tym przejmuje.
Zostały jeszcze dwa lata.
Wiadomo, tych pięknych widoków będzie brakować, ale najbardziej odczuwalny będzie powrót do rzeczywistości - wiecznych korków, ludzi patrzących na siebie krzywo, trąbiących kierowców, wiercącego sąsiada po 22....oj, mam długą listę niestety.
A na koniec mówię Wam - nie bójcie się przeprowadzek:-)
Chociażby tylko po to, żeby mieć ciekawe doświadczenia,
inne spojrzenie na świat, dystans do wielu spraw...
Warto!!
Pozdrawiam Was gorąco!
Do usłyszenia - napisania - przeczytania - obejrzenia!
XOXO
Ach jak dobrze wiem, o czym piszesz. Co prawda nie dane było mi zmienić tak bardzo miejsce zamieszkania ale mam tam bliską rodzinę, kiedyś też jakiś czas tam pracowałam ... te widoki, czyste ulice, zadbane podwórka - przede wszystkim zwracały moją uwagę. Rzeczami praktycznymi nie bardzo się wtedy interesowałam, bo tułaczka po świecie nie dla mnie. W tym roku spędziliśmy dwa tygodnie w niemieckojęzycznej części Szwajcarii, wrażenia mam takie jak Twoje, nigdy nie jesteśmy w stanie dogonić tych krajów, chociaż tak dużo się dzieje ... Chyba brakuje tego rygoru, porządku - ale w końcu w tym nasza siła, w działaniach nieszablonowych i "pod prąd" :)))
OdpowiedzUsuńniestety Madziu też uważam,że nam Polaczkom dużo brakuje :/ i raczej zawsze będziemy daleko,a nawet " za murzynami" :/
OdpowiedzUsuńmasz boskie widoki kochana! tam jest ślicznie :))))
rozumiem Twoje obawy związane z powrotem do naszej szarej rzeczywistości ;)
przyjemnego weekendu buziaki
powiem Ci szczerze, że po tym, co przeczytałam, nie wiem, czy na waszym miejscu bym wracała do kraju... tu jest coraz to gorzej, a tam, jednak jedyny chyba minus to tęsknota. ale tam jest Godność. nie to co tutaj. pisze to mimo tego, że mieszkam w Polsce, nie wyjeżdżałam nigdy, nie mam takich planów, bardzo bym się bała tego kroku...
OdpowiedzUsuńJej to już rok...ależ czas pędzi jak szalony, pamiętam jak dziś jak pisałaś o tym co Was czeka!
OdpowiedzUsuńAle Madziu, jestem pięknie, urokliwie, to co pokazujesz na zdjęciach strasznie mnie urzeka!! Tym bardziej rozumiem Twoje rozterki związane z powrotem do pl;(
Ja nie mam odwagi wyjechać, gdyby nie Mania pewnie byłoby mi łatwiej...a wież mi uciekałbym;(
Uściski Kochana;*
To widzę, że jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji:) Tylko, że nam kontrakt się przedłużył ale za rok powrót i też niestety pełen obaw, bo od wielu spraw się człowiek odzwyczaił a do dobrego się przyzwyczaił czego marno szukać w Polsce. Taki wyjazd ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów więc my jesteśmy bardzo zadowleni. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMy przedłużać nie będziemy bo Maks akurat będzie kończył szkołę średnią a studiować chce w PL, no chyba że wróci sam :-) Tak, masz rację-plusy, plusy, plusy :-) uściski!
UsuńWidokowo był to na pewno bardzo udany rok! Aż zazdroszczę Ci tych gór, lasów, świeżego zapachu powietrza... I zgadzam się z każdym słowem - przeprowadzki nie są straszne :))
OdpowiedzUsuńAmen :-)
UsuńPamiętam jak zmieniałaś miejsce zamieszkania rok temu, Twoje obawy i z każdym postem pojawiający sie zachwyt... Ale ten czas leci Madziu...
OdpowiedzUsuńOj leci, a teraz chyba nawet jeszcze bardziej przyspieszył:-) buźka!
UsuńTrzy lata w takim urokliwym miejscu to niezbyt długą , ale pewnie czekają Was kolejne przygody w życiu i nowe miejsca do odkrycia :)
OdpowiedzUsuńMy wyjechaliśmy do Anglii , zaraz jak wyremontowaliśmy dom w Polsce. Wyjechaliśmy właściwie po przygodę i nowe doświadczenia i chociaż zamiar był, pół roku nie dłużej , to minęło już kilka dobrych lat a my nadal w Anglii.
Teraz nie wiemy ,czy wrócimy , syn musi skończyć szkołę , potem studia ... i tak mijają latka :)
Ale przecież " Tam dom Twój gdzie serce Twoje " Miłego dnia Kochana !
A potem trzeba będzie wnukami się zajmować :-) Może na emeryturkę wrócicie, chociaż emerytura w PL to raczej mało kusząca perspektywa :-) Pozdrowionka!!!
UsuńDla takich widoków warto pewnie było się na ten czas przeprowadzić.
OdpowiedzUsuńA i poznanie innej kultury, też pewnie wniosło w wasze życie nowe doświadczena.
Pozdrawiam Marta :).
Tak sobie myślę Madziu, że jestem na emeryturze nauczycielskiej, od trzech lat jestem w posiadaniu wymarzonego domu, tylko czy jak spłacę dom, będę miała siły zwiedzać i podróżować, i czy będzie mnie na to stać? Pytanie Polaka.
OdpowiedzUsuńmam męża Niemca, zakochanego w polskiej sielskiej wsi, na której mieszkamy od 5 lat, ale ja całym sercem chcę wrócić do Niemiec, popiera mnie córka, którą też gna na stare śmieci, i tak mieszkamy czekając aż zdarzy się cud i głowa rodziny zmieni zdanie....
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Na pewno żyje się tam łatwiej niż w Polsce, ludzie są inni, zasady inne, płace inne. Tylko, że ja strasznie się boję zmian.
OdpowiedzUsuńMiejsce na przeprowadzkę - wymarzone. Myślę ,że rekompensuje wszelkie tęsknoty. Uważam,że ogromnym plusem Waszej "emigracji" a może i najważniejsze jest to,że możecie być razem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMadziu, przeczytałam tekst i na koniec powiedziała: eeech!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę im poziomu życia bo w Pl robimy wszystko...aby przeżyć. Szynka już po 40 zł, rachunki i te inne a większość ludzi u mnie we wsi zarabia najniższą krajową czyli...tadam...1300zł. Joł!
Smutno mi strasznie bo z każdym rokiem coraz większa gorycz mnie ogarnia, że robię wszystko i nic z tego nie mam. Książki do szkoły? Starsza prawie 500zł a Młody w tym roku na rządówkę się załapał więc free.Ale co to za free skoro byle co, cieniutkie, nic nie uczące. Bilet miesięczny? 110 zł na ludzia.Ecch.
Ps. nie miało być tak smutno, mialo być o twoich cudnych krajobrazach.
Odpoczywaj kochana
Fajnie było troszke zasmakowac w Bawarii, pewnie nie dane mi bedzie tam pojechać, chociaz kto wie. Twoje podejście jest bardzo pozytywne i fajnie, ze korzystasz z tych okoliczności:))
OdpowiedzUsuńNa taką przeprowadzkę z przyjemnością bym się udała. Ja w ciągu ostatnich kilku lat przeprowadzałam się dość często, ale w granicach dwóch sąsiadujących gmin. Zazdroszczę oczywiście Bawarczykom takiego życia ale cieszę się z tego co mam. Mieszkam w leśniczówce i może nie jest tak pięknie jak u Ciebie, ale jest fajnie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "emigracja" przebiega spokojnie i radośnie. Ja mieszkam w NIemczech już od ponad siedmiu lat i niestety nie na Bawarii. Tutaj skończyłam studia i założyłam rodzinę. Pewnie tez raczej w tym kraju sie zestarzeje. ;) Jednak przyznać muszę, że łatwiej i radośniej żyje się w południowej części kraju;) Tutaj na polnocy ludzie sa czasami bardzo specyficzni. Sama preferuje miedzynarodowe srodowisko, gdyz jest ono bardziej otwarte i tolerancyjne. ;)
OdpowiedzUsuńMasz jednak racje, ze ksiazki sa za darmo, bilety miesieczne tez... Tego akurat w naszym kraju brakuje.
Pozdrawiam cieplutko z deszczowego zazwyczaj mista;)
OLa
Madziu przeczytałam z przyjemnością, i zgadzam się z Tobą :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz możliwość zdobyć takie doświadczenia
Pozdrawiam ciepło!
Ale ten rok szybko minął:) Bardzo fajnie wszystko opisałaś Madziu!
OdpowiedzUsuńWidzisz, przydział naprawdę super... więc jeszcze dwa cudowne lata przed Wami w tym pięknym miejscu:)
milutkiego i udanego weekendu, ściskam
Przyjemnie się czytało Madziu. Ja, pomimo, że wyjechałam z kraju jakieś 8 lat temu, to również nie za chlebem, ale za miłością - w obu przypadkach;) Mogłam zaobserwować wiele różnic, głównie gdy mieszkałam w Irlandii, teraz w Holandii też je widzę, choć nie są one tak wielkie jakie mogłam zaobserwować wczesniej. Do Polski może kiedyś wróce, obiecuje sobie, że na starość ;) A świat warto zwiedzać i warto poznawać - szczególnie inną mentalność i kulturę, bo dopiero wówczas może zrozumiec i zintegrować się z innymi narodami.
OdpowiedzUsuńwidzę że mamy podobnie tylko ja zamiast męża żołnierza mam inżyniera projektującego samochody.Stąd częste przeprowadzki nawet międzykontynentalne. Jednak tęskno za Polską szczególnie teraz jak urządziliśmy nasze pierwsze mieszkanie i mogliśmy się nim cieszyć przez 6 dni, bo znowu na walizkach.
OdpowiedzUsuńściskam
Bardzo ciekawy i refleksyjny post Madziu :) Miło że podzieliłaś się z nami swoimi doświadczeniami. Prowadzisz ciekawe życie. Obecnie mieszkasz w pięknym miejscu. To super, że możesz nacieszyć się tymi wspaniałymi widokami jeszcze przez dwa lata. Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńTo świetne doświadczenie taki wyjazd, wspaniała sprawa móc zobaczyć jak mieszka się w zupełnie innym miejscu, poczuć jego atmosferę, różnice jakie tam panują. A z tego co piszesz to wynika, że żyje się tam jak w bajce;)) I jeszcze te widoki...ach...zdecydowanie można się rozmarzyć:))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pięknych widoków:). Wiem, że gdyby nadarzyła się okazja to zwijamy manatki i już nas nie ma :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marta
Bardzo refleksyjny tekst.. i piekne zdjecia;) Ja rowniez wyjechalam za granice po przygode, po cos nowego.. Mialo byc gora rok a jest juz prawie 9 lat.. Miasto, ktore wybralismy jest srednio atrakcyjne i chyba za nim nie przepadam ale sa przyjacie, jest fajna praca a dom zawsze mozna sprzedac i kupic nowy w troszke lepszej lokalizacji ..:) Coraz czesciej zreszta o tym mysle bo akurat przeprowadzek sie nie boje:) Ciesz sie tym pieknym miejscem bo czas goni jak szalony i 2 lata to wcale nie dlugo.. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia. Fajne zmiany na blogu. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Jak je pokażę (a pokażę) Sebastianowi, to znów będzie szukał wycieczek do Bawarii :) On marzy o Bawarii, ja zresztą też bo uwielbiam góry, a widoki masz tam niesamowite - takie, jakie kocham. Podoba mi się to, że sąsiad się przejmuje, żeby po którejś tam godzinie czegoś nie robić. W Polsce to rzeczywiście się to rzadko zdarza, chociaż nam się akurat udało - sąsiedzi wszyscy mają małe dzieci, więc po 22 jest jak makiem zasiał. Za to o 5 rano wyjątkowe turbulencje :) Szkoda, że naszych emerytów nie stać na to, żeby mogli tak o siebie zadbać, zdrowie w pewnym wieku jednak wymaga środków finansowych, mimo, że pieniądze szczęścia nie dają. Może i nie dają, ale umożliwiają wiele rzeczy, które dla tych bez pieniędzy są nieosiągalne. A te rzeczy też przyczyniają się do utrzymania zdrowia: zdrowa żywność, suplementy, pieniądze na bilety na wycieczki, na rozmaite aktywności. Naszym pozostaje tylko biedronka. Co my byśmy bez tej biedronki zrobili, to nie wiem. Madziu w pięknym miejscu przyszło Wam mieszkać przez czas tego kontraktu, będziecie mieli wspomnienia cudne już na zawsze. Rozpisałam się, zmykam już :) Dobrego weekendu :****
OdpowiedzUsuńświetnie się czyta post przy takich zdjęciach!
OdpowiedzUsuńCudownie, że masz taką możliwość, aby być w takim miejscu wśród takich ludzi!!! Chwilo trwaj...trzeba cieszyć się z tego co tu i teraz:))) Piękne zdjęcia i ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
Zazdroszcze Wam tych doswiadczen! Super sprawa! Jak możecie to korzystajcie ile tylko się da z takich delegacji!
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci, jakbym wczoraj czytała o waszym wyjeździe, a to już rok. Kolejne też szybko zlecą.
OdpowiedzUsuńTo fajnie móc poznac inną kulturę, życie innych ludzi. Jakże bogatszy będzie wasz synek. Ile wspomnieć mieć będzie, fajna sprawa, chociaż sama już nie wyobrażam sobie takich wojaży, pozdrawiam cieplutko
Aż trudno uwierzyć, że tak niedaleko ludzie prowadzą zupełnie inne życie. Można być miłym i szanować sąsiadów ... można, można inwestować w młodych ludzi ... można. Trzeba tylko chcieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
W cudownym miejscu sie znalazlaś. Mi przypomina to Szwajcarską wioskę w górach gdzie byłam na urlopie kila lat temu. I pozimżycia odbiega bardzo od naszego, ich czyściutkie zagrody ktore szoruja co tydzień, odśnieżane motorkami podjazdy domów i ścierzki spacerowe u nas nie do ogarnięcia... Ale ja w odróżnieniu od kilku przedmówczyń wierzę w nas i wiem że wszystko zależy od nas. Od tego jak my traktujemy sasiada, jak uśmiechamy sie do pani umęczonej praca na kasie w Biedronce, od tego czy zwracamy uwage na to jakie produkty kupujemi itp... Dużo sie zmieniło a jeszcze więcej może sie zmienic i to już chyba wiemy że nie przez polityków tylko dzięki naszym lokalnym inicjatywom. Tak się ułożyła historia, że my ciagla tracilismy a Bawaria, Szwajcaria nie... Wiem to na przykładzie mojej rodziny reptriantow - Gdyby nie wojna mieszkałabym w cudnym drewnianym dworku z pięknym sadem. Ale nic to daje z siebie ile mam sił i staram sie pozytywnie patrzec w przyszłość by moim najbliższym też sąsiadom żyło sie lepiej, milej, pogodniej:-)
OdpowiedzUsuńPodróże kształcą każdego z nas. Wystarczy ruszyć się z miejsca i tuż za przysłowiowym rogiem zobaczyć możemy jak żyją inni. Niestety obserwując poziom życie na świecie również dochodzę do wniosku, że chyba nigdy nie będzie nam dane zasmakować lepszego życia w Polsce. W najlepszym przynajmniej naszemu pokoleniu. Smutne to jest, że emeryta w Polsce nie stać na piękne wakacje, a już np.Niemiec podróżuje ile się da i korzysta z jesieni swojego życia. Ciekawy post napisałaś Madziu i poruszyłaś w nim tyle ważnych i trochę smutnych spraw...
OdpowiedzUsuńMadziu, zgadzam się z Tobą w zupełności. Miałam okazję dwukrotnie zwiedzić kawałek Bawarii i byłam zachwycona. Właśnie tą dokładnością, porządkiem, czystością, zadbanymi ulicami, ogrodami, domami... Wszystko chodzi jak w zegarku, autobusy nigdy się nie spóźniają, ludzie odnoszą się do siebie z szacunkiem i życzliwością. Życzę nam, Polakom, żebyśmy też umieli stworzyć sobie takie miejsce do życia. Nie wiem, czy kiedykolwiek będzie to realne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Już rok minął??? Jak ten czas leci!!! Przepiękna Bawaria!!!!
OdpowiedzUsuńAle ten czas szybko leci, Kochana masz piękne widoki i wspaniale opisałaś:)
OdpowiedzUsuńPiękne okolice macie, szczęście też bo możecie pomieszkać w różnych miejscach. Życzę udanego roku i jeszcze lepszego następnego:)
OdpowiedzUsuńBardzo trafne spostrzeżenia. Kiedyś spędziliśmy z mężem rok w Niemczech i bardzo miło wspominam ten okres. Masz rację, że poziomu życia (szczególnie emerytów) nie da się nawet porównać! Żal wielki rozdziera serce, gdy człowiek to sobie uśwaidomi.
OdpowiedzUsuńA Wy, jak typowi obywatele świata, macie życzliwe spojrzenie na różne nacje i społeczności. Gdy więcej Polaków emigrowało czasowo i wracało, sądzę, że nasze polskie piekiełko nieco by ostygło. ;)
Uściski najcieplejsze
Taki mały raj, ciekawe, czy kiedyś go odwiedzę... Dlatego zazdroszczę Ci, że masz taką możliwość, trzymaj się zdrowo :)
OdpowiedzUsuńWitaj Magda! Już rok jesteś w Bawarii, a "wpadłyśmy" na siebie dopiero teraz ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię to miejsce, dobrze się tu czuje i uznaje je za swój dom. Inaczej niż Ty, bo nie mam terminu wyjazdu - ale kto wie, gdzie nas los kiedyś poniesie. Póki co cieszę się tym miejscem, moim kochanym miastem i całym regionem! Serdecznie pozdrawiam! Dominika
Pięknie, nigdy nie byłam ale chyba kiedyś muszę pojechać
OdpowiedzUsuńByłam tam raz. Zakochałam się i chciałabym wrócić.
OdpowiedzUsuńKochana, a może jakiś specjalny post o ciekawostkach z Bawarii, np. tak jak piszesz o dodatku kindergeld. Może jest ich więcej?
Serdecznie pozdrawiam!
Katarynka
P.S. Oczywiście, piękne fotografie!
Zazdroszczę Ci trochę, przepiękny ten Wasz "przydział" :) W ubiegłym roku spędziłam na Bawarii część wakacji, było cudownie, ech...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Inka
PS. Magda, masz nowy baner na blogu, czy mi się wydaje? :) Klasa!
Z dużym zaciekawieniem przeczytałam tę "relację". Masz niezwykłą okazję poznać różne miejsca na świecie od podszewki, a nie tylko pobieżnie w ciągu kilkudniowej wycieczki. Podpisuję się pod pomysłem Kasi ze Scrapnicy Pomysłów - bardzo chętnie poczytam o ciekawostkach z Bawarii:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za udział w linkowym party!
Ściskam!
Karolina
Zazdroszczę Ci tych przeprowadzek.
OdpowiedzUsuńNowe spojrzenie na świat, ludzi, życie,
patrzysz na wszystko zupełnie innymi oczami.