Endorfiny z piekarnika...

...czyli czekoladowy biszkopt z owocami, który udaje tartę.
Ja dodałam borówki, bo akurat miałam "na stanie", ale najlepsze będą tu maliny, szczególnie
w postaci sosu. Świetny deser na zbliżające się nieuchronnie długie, deszczowe wieczory.
Podany na ciepło z odrobiną bitej smietany.....niebo w gębie:-)




Potrzebne będzie:

80g masła
80g czekolady mlecznej
80g owoców (maliny, jagody, borówki...)
2 jajka, żółtka oddzielone od białek
50g cukru pudru
30g zmielonych migdałów
30g przesianego kakao
30g przesianej mąki pszennej

Czekoladę rozpuszczamy z masłem na parze, ciągle mieszając. Lekko studzimy.
Żółtka ucieramy z cukrem na gładką masę. Stopniowo dodajemy migdały, kakao, mąkę, rozpuszczoną czekoladę, owoce (można przetrzeć przez sitko lub dać w całości).
Białka ubijamy na sztywną pianę, delikatnie mieszamy z resztą masy.
Pieczemy przez 25 minut, najlepiej w formie do tarty, bo ciasto nie wyrasta byt mocno.

Enjoy!!

Komentarze

Prześlij komentarz