My new shoes :-)
Hello!!
Jak Wam podobają się moje nowe butki??
Jeszcze do niedawna fason ten raczej nie przykułby mojej uwagi,
tym bardziej, że mamy tu akcenty mojego "ulubionego" czerwonego koloru!!
Główny dodatek do tych butów ma nawet tej czerwieni jeszcze więcej
i muszę Wam powiedzieć, że wygląda to całkiem, całkiem :-)
Dla niewtajemniczonych szybka informacja:
to są buty przeznaczone do narciarstwa biegowego :-)
Tak, to jest ten mój nowy sport, o którym już wcześniej wspomniałam
i spieszę donieść, że moje dotychczasowe poszukiwania zimowej dyscypliny sportowej,
której mogłabym się bezstresowo oddać (no, prawie bezstresowo - znam już dokładnie
odpowiedź na nurtujące mnie wcześniej pytanie "jak można się przewrócić na biegówkach?!",
otóż można np nie wyrobić na zakręcie zjeżdżając z małego zbocza - zdarza się!).
Dlaczego biegówki??
Bo piękną mamy zimę tego roku!!
Dodatkowo, tuż za drzwiami rozciągają się przede mną kilometry wspaniale przygotowanych tras,które to mają więcej pasów niż polskie autostrady.
Ja - narciarz zjazdowy kiepski, szybkość lubiący owszem, ale raczej w pozycji siedzącej i na co najmniej dwóch kółkach, mogę bez strachu w oczach (a ponoć, jak zeznają naoczni świadkowie, jest wielki) śmigać na dwóch deskach podziwiając jednocześnie zaśnieżone Alpy.
Naprawdę!! Mogę teraz łączyć te dwie funkcje: jazdę na nartach i podziwianie krajobrazów!
Tak! ja też mogę mieć frajdę nie zmąconą wysokim prawdopodobieństwem "glebowania".
Jak tu frajdy nie mieć??!!
Słonko świeci, śnieg skrzy, od czasu do czasu mija mnie inny narciarz zostawiając za sobą delikatną chmurkę świeżego zapachu niemieckiego-proszku-do-prania-który-to-jak-wiadomo-lepszym proszkiem-od-polskiego-jest (choć moje spore już doświadczenie w tym temacie nie może jednoznacznie tej tezy potwierdzić) pozdrawiając nieodzownym Gruss Gott ....
Same plusy!!!
Dodatkowo w kategorii same plusy mamy:
-darmowe trasy
-ładniejsze buty (to ważne!), w których można swobodnie się przemieszczać bez poczucia , że nogi mamy w dybach
-lekkie narty, które można bez najmniejszego wysiłku nieść w jednej ręce
-ubrania, które nie dodają nam 50 kg
W tym miejscu chciałam napisać o jedynym minusie, który widzę - brak przytulnych chalet'ów
gdzie można sobie posiedzieć z kubkiem grzańca bądź gorącej czekolady (a musicie wiedzieć, że w przypadku nart zjazdowych to jest największa zaleta!!!subiektywnie na sprawę patrząc), ale właśnie przypomniało mi się,
że na trasie do Ettal znajduje się bardzo klimatyczna, bardzo bawarska gospoda :-)
To by było na tyle.
To by było na tyle w kwestii opiewania nart biegowych :-)
Pożegnałabym Was teraz z chęcią jakimś narciarskim zawołaniem, ale nic mi do głowy nie przychodzi :-)
Powiem krótko, po niemiecku: Tschuss!!!
Miłego tygodnia :-)
Do usłyszenia wkrótce!
XOXO
Na biegówkach jeszcze nie jeździłam ale słyszałam same pozytywne opinie:-) A jak chaletow brakuje to trzeba wziaść grzańca w termos na plecy:-) Ściskam
OdpowiedzUsuńNie wpadłam na to!!! świetny pomysł - wprowadzam zdecydowanie w życie :-) pzdr!!
Usuńfajnie wyglądasz :) Madzia to teraz Kowalczyk ma konkurencję ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Tak, myślę, że przyda się "świeża krew" w tym sporcie,hi hi hi :-) uściski!!
UsuńO, taką zimę to mogłabym mieć ... nie za długo, ale z miesiąc tak :-)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam, po takim treningu to i kondycja i odporność wzrasta, a ja ciągle zakatarzona , już myślę co by może w przeręblu się wykąpać :-)
Pozdrówka ciepłe!
No proszę, ale sobie znalazłaś uniwersalne zajęcie. :) Ruch, krajobrazy, i zdrowe zimowe 'oddychanie' :)
OdpowiedzUsuńJa nart nie poczułam, robiły ze mną co chciały. :P Trzymam kciuki za Ciebie Madziu, by wywrotek już nie było.
...a na śląsku już po zimie. 10 stopni i krajobraz psich odchodów wyłaniający się spod topniejącego, brudnego śniegu. Blehhh
Buźka! B.
Super sprawa te biegówki :) Ja w tym roku uczyłam się jeździć na nartach, ale jeszcze nie mogę powiedzieć, że się nauczyłam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Ola
Buty- extrunia. Co prawda ja wolę szus z górki, ale chętnie spróbowała bym narciarstwa biegowego.
OdpowiedzUsuńTroszkę zazdraszczam bo u mnie wiosennie, śniegu brak, ot taka Norwegia ;)
Ach Madziu zazdroszczę , nie butów oczywiście , ale możności podziwiania Alp zimą , napewno przepieknie wyglądają :) Wrzuć nam kilka fotek , gór zimowych , na pewno są cudne :) Pozdrawiam i miłej zabawy życzę :)
OdpowiedzUsuńSą przepiękne, sama nie moge się nacieszyć tym widokiem, a z fotkami to zobaczę - jeśli chodzi o zamiłowanie do zimy to chyba raczej jesteśmy w mniejszości :-) pzdr!!
UsuńHehe,my tu już wszyscy do wiosny wzdychamy a tu proszę-miłośniczka zimowych sportów nie dość ma jeszcze białego szaleństwa :))
OdpowiedzUsuńNiech no tylko wyzdrowieję a słonko mocniej przygrzeje to wyciągam swojego dwukołowego rumaka i hajda!
:))
Jak przyjdzie wiosna to ja też z chęcią przesiądę się na dwa kółeczka - trzeba wszak korzystać z tego, co akurat dostępne :-) pzdr!!
UsuńAle super! Ojej jak zazdraszczam! A za biegówki też chciałabym się zabrać. U nas, jak raz do roku spadnie śnieg to i po plaży można szusować :)
OdpowiedzUsuńBiegówkami po plaży?? marzenie!! pzdr!!
Usuńpodziwiam, ja nad jakakolwiek forma sportu w moim zyciu zastanawiam sie i jeszcze nie wybralam....zimy nie lubie, czekam na wiosne i moze sie zbiore do kupy i zaczne biegac, tym bardziej, ze mam gdzie ( mieszkam na wsi ), szkoda tylko ze moja psina to emerytka i mi nie potowarzyszy...byloby razniej:-))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!!!!
Bieganie to bardzo dobry wybór :-)
UsuńSuper! Ja tez kiedys spróbuje nart biegowych. Marzą mi sie już od dawna :)
OdpowiedzUsuńFajny sport,tez bym chciała;))
OdpowiedzUsuńMoże ja też kiedyś spróbuję jeździć na nartach biegowych. Slyszalam, ze warto.Niestety dopiero w następnym sezonie bo w mojej okolicy śniegu brak. Baw się dobrze :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam spróbować! Jeszcze w takich "...pięknych okolicznościach przyrody".
OdpowiedzUsuńKochana, śliczniutko wyglądasz:) Narty też bardzo lubię, właśnie odpoczywam po nartach:) Dziś pięknie świeciło słońce i cudownie się jeździło:)
OdpowiedzUsuńbuziaczki kochana
Dzięki Natalko!!!
UsuńNigdy nie jeżdziłam na nartach, ale bardzo chciałabym spróbować. Może w następne ferie wybierzemy się w góry, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak byłam pierwszy raz na nartach to przez cały dzień ,, walczyłam o życie '' hi, hi... Teraz to już wygląda inaczej .. chyba ćwiczenia czynią cuda.. Ale z Ciebie prawdziwa sportsmenka Madziu :-) Pozdrawiam Cię serdecznie :-) Dorota
OdpowiedzUsuńDorotko, sportsmenka i ja - uwierz mi - te dwa słowa w parze nie chodzą :-) a z tymi ćwiczeniami to oczywiście prawda!! pzdr!!
UsuńNa biegówkach śmiga moja Zuza, zaraziła ją moja siostra która mieszka w górach... szaleją kiedy tylko mogą po 20 km dziennie. Ach i buciki niczego sobie Madziu:))))
OdpowiedzUsuńWow!! ja ostatnio po 10 km ryłam nosem po śniegu :-) butki wymiatają, no nie?? szczególnie ten metalowy bolczyk :-)
UsuńA ja mam pytanie techniczne, bo mnie to nurtuje... Jak się wyprzedza na takich biegówkach? :D Bo widać ładnie wyżłobiony tor, no ale jak ktoś jest szybszy i Cię dogoni, to co wtedy? :D Przeskakuje, "wychodzi" z toru czy jak? Może głupie pytania, ale tak mnie naszło jakoś :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, "wychodzi" się z toru i przechodzi na tor obok :-) no problem :-)
Usuń