Zasada 80/20 czyli jak schudnąć i nie zwariować i przepis

ciasto z truskawkami

Gdy życie daje Ci cytryny, zrób lemoniadę. Gdy życie daje Ci cytryny, truskawki, mleko, jajka, cukier, mąkę, ser mascarpone, śmietanę zrób, crepes cake czyli naleśnikowca. Chyba. Bo nie wiem do końca, czy takie słowo istnieje, ale na potrzeby tego posta i wszystkich przeciwników Ponglish'owania postanowiłam stworzyć coś maksymalnie polskiego.

Naleśnikowiec, czyli ciasto bez pieczenia składające się w głównej mierze z naleśników, nie jest daniem dietetycznym. Nie jest to chyba głównym zadaniem deserów. Być dietetycznymi?

Zaraz, zaraz. Powiecie zapewne. Jeszcze kilka dni temu pisała, że zaczyna zdrowo się odżywiać, że po francusku, że się odchudza, itepe, itede, i w ogóle! Ależ tak! Z niczego się nie wycofuję! Zobaczcie jak zdrowo jest: owoce, nabiał, nabiał, nabiał, owoce... Samo zdrowie! Dieta Dukana rzec można!

A tak na serio to motywy zrobienia tego deseru były jak poniżej:

#1  lubię desery

#2  lubię słodkie

#3  lubię truskawki

#4  lubię naleśniki

#5  lubię dessery

#6 był to trylionowy już deser z Pinterest, który przykuł moją uwagę i chciałam koniecznie sprawdzić, czy naprawdę jest smaczny i czy mi też tak ładnie wyjdzie na zdjęciach (nie wyszedł, ale smakował mi bardzo, bo naleśniki, mascarpone, bita śmietana i truskawki bronią się same, choć reszcie domowników "dupy nie urwał")

#7  wpisuje się on (deser) w zasadę 80/20

I zanim opowiem Wam króciutko o tej zasadzie (bo może ktoś nie słyszał, to ja zawsze chętnie kaganek oświaty poniosę, zresztą to zawodowe zboczenie, a poza tym mówią, że całkiem dobrze ten kaganek noszę, więc don't worry) to powiem szybciutko, że lubię, gdy mój syn jest w domu, bo ma mi kto zrobić focię jak obficie cukrem pudrem posypuję różne rzeczy, bo tylko On wie, jak ten cukier puder na zdjęciu uchwycić zanim przesieję pół kilo. I tylko On mnie opierdzieli, że odtwórcze ujęcia, że może wymyślę coś innego? To ja owszem, wymyślam, takie ujęcie od góry, które na pewno juz gdzieś widziałam i tylko mi się wydaje, że to ja, w porywie geniuszu, wpadłam na to. I znów nie umowalowałam paznokci, choć się zarzekałam, ze malować będę.



A teraz szybciutko i króciutko o zasadzie 80/20. Chodzi generalnie o to, by nie porywać się z motyką na słońce. Jeśli należysz do osób, które potrafią od razu, bez problemu, wyrzec się swoich ulubionych dań, przekąsek, deserów, wieczornej lampki czerwonego wina po ciężkim dniu w pracy to brawo Ty! Ja do takich osób niestety nie należę, więc górnolotne postanowienia: od dziś jem tylko niskokaloryczne mamałygi, nie mają najmniejszego sensu. 

Bo po co obiecywać sobie coś, co i tak nie ma szans się spełnić i w efekcie wywoła w nas wyrzuty sumienia i frustrację. Lepiej do zagadnienia podejść realnie. Wprawdzie nie jadam potraw smażonych czy tłustych, mięso rzadko i raczej tylko białe, to od czasu do czasu (ok, może nawet częściej) lubię jednak zjeść dobrą pizzę, ulubione lody, tagiatelle w sosie śmietanowo-szpinakowym czy kiełbaskę z grilla, i ....... (tutaj następuje długa lista, a wszystko mało dietetyczne).

Zasada 80/20 polega na tym, aby to, co jemy w 80% składało się z rzeczy zdrowych i niskokalorycznych. Pozostałe 20% to miejsce na małe grzeszki. Brzmi rozsądnie, prawda? Bo sekret tkwi w umiarkowaniu. Przeginanie, czy to w jedną, czy w drugą stronę, nie jest dobre. Zgodzicie się?

To zróbmy w końcu tego naleśnikowca!



#naleśnikowiec_z_kremem_cytrynowym _i_truskawkami

Potrzebujesz:

na ciasto naleśnikowe

2 jajka
mleko
mąkę (ja używam krupczatki)
wodę gazowaną
szczyptę soli
cukier wanilinowy

Oczywiście nie będę Was teraz instruować jak się robi naleśniki, dlatego tez nie podaję ilości :-)

na krem:

2 op serka mascarpone
sok z połowy cytryny
3 jajka
4 łyżki cukru pudru

Jak ja to robię?

Białka odzielam od żółtek i ubijam na sztywną pianę z odrobiną soli. Serek mascarpone ucieram z żółtkami i cukrem pudrem. Po chwili dodaję sok z cytryny i jeszcze przez chwilę ucieram aż wszystkie składniki się połączą. Dodaję ubite białka i delikatnie mieszam.

Na każdy naleśnik nakładam masę, którą rozprowadzam równomiernie, ale nie do samych brzegów i  nie za grubo. Posypuję kakao (opcjonalnie) i przykrywam kolejnym naleśnikiem. Powtarzam, aż zużyję wszystkie naleśniki (akurat usmażyłam 15, więc torcik nie jest za wysoki; możecie użyć tyle naleśników, ile chcecie). Dekoruję bitą śmietaną i owocami. Naleśnikowiec powinien przed podaniem spędzić kilka godzin w lodówce. Smacznego!!




Oczywiście krem nie musi mieć cytrynowej nutki a owocami nie muszą być truskawki. To od Ciebie zależy smak i wygląd Twojego crepes cake'a. Jak wyglądał i smakowałby Twój??

Buziaki!!!!

XOXO


PS - sama nie wierzę! udało się dziś bez odrobiny ironii i sarkazmu! mam nadzieję, że wybaczycie :-)
Wasza na zawsze,
M.


Komentarze

  1. Pycha i cudne zdjęcia. Aż się chce jeść. A o odchudzaniu coś wiem. W styczniu zaczęłam oczyszczenie dr. Dąbrowskiej. I schudłam 11 kg. Teraz czuję się o wiele lepiej. We wrześniu znów się oczyszczę. Wtedy będę mogła skusić się na takiego naleśnikowca :)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od stycznia 11 kg? Brawo Ty! Dziękuję Beatko za wizytę i przesyłam uściski!

      Usuń
  2. Krupczatka ? Muszę przetestować. 80/20 jestem za! Udało mi się na wiosnę trochę dopasować do moich starych ubrań. Ja zawsze stosuję zasadę ŻM (ż.. mniej) :)
    Piękne zdjęcia - niech syn każdą chwilę spędza z mamunią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż też twierdzi, że to najlepsza zasada ha ha dzięki Alicjo! Buziaki!

      Usuń
  3. Oj truskawki <3 <3 wszędzie i pod każdą postacią!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ mi ślinka poleciała na sam widok! :D
    Strach się bać, gdybym dorwała się do tego cuda...:D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja też od 3 tygodni odmieniam nieco swoje życie,nie jakoś tak drastycznie, ale ograniczyłam spożycie słodkiego( pozwalam sobie na słodkośći, czy chipsy w weekendy-łatwizna) , wprowadziłam trochę ćwiczeń(początki były ciężkie, teraz jest nieco lepiej) i staram się pić więcej wody(2 litry dziennie są dla mnie na razie nieosiągalne, bo i tak przy niecałym litrze wydaje mi się , że ciągle piję wodę). Ile schudłam to nie powiem, bo nie mam wagi , ale z pewnością skórę już trochę ujędrniłam i poprawiłam swoją kondycje...na początek starczy. Też nie chcę rzucać się z motyką na słońce, bo nie chodzi mi o krótkotrwałą zmianę , a coś co będzie sprawiało mi przyjemność na lata...

    OdpowiedzUsuń
  6. mniam wszystko co lubię
    a lubię desery
    słodkości
    ciacha
    owoce
    desery :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile razy postanowie sobie isc na jakakolwiek diete, natychmiast widze dookola same najbardziej niezdrowe pysznosci. Kryguja sie przede mna, pusza i wabia, a ja dostaje Niagary slinotoku. Wiec nie, nie bede sie decydowac. Tylko moze tak ukradkiem, mimo woli, pzemyce tu i owdzie cos zdrowszego do jadlospisu.
    A nalesnikowca zrobie Potomkowi - uwielbia wszystkie skladniki, wiec bedzie kwiczal z radosci.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz