Don't fight the interiors. My vintage home (reveal no 1).

Witajcie :-)

Dla kogoś, kto przywiązuje wagę do wnętrz, w jakich mieszka
i raczej wie, co lubi, a czego nie,
i nie jest mu (jej) obojętne czy ściany są białe czy czerwone,
liczne przeprowadzki mogą wydawać się nieznośne.

Pamiętam, że kiedy pierwszy raz pokazałam na blogu (ten post)
jak wygląda sytuacja "wnętrzarska" w "naszym" niemieckim mieszkaniu 
zdarzały się w komentarzach rady pt:
"pomaluj meble na biało" :-)
Tak, wiem, to było prawie dwa lata temu i wszechobecna głupawka
przemalowywania wszystkiego na biało (nawet tego co było pięknym mebelkiem
i ostatnią rzeczą jaką można było zrobić, to chlapnąć go białą farbą)
trwała w najlepsze ....



#vintage interior

Ja na szczęście (sic!!) mebli przemalować nie mogłam z prostej przyczyny:

nie były moje :-)
Poza tym, raczej nie odważyłabym się przemalowywać klasycznych, drewnianych mebli.
Trudno. Były ciemne, zupełnie nie wpisywały się stylistyką w moją ówczesną wizję.
Co zrobić w takiej sytuacji??
Proste!

Zmienić i  dostosować wizję do zaistniałej sytuacji :-)

Przyznaję, nie wpadłam na to od razu, trochę czasu mi to zajęło.

Pewne rzeczy we wnętrzu możemy dostosować, choć odrobinę, do naszych preferencji.
Ciemna sofa dostaje jasną narzutę.
Duży, owalny stół z blatem trochę już sfatygowanym dostaje obrus
(choć nigdy nie byłam fanką!).
Okna dostają białe, lniane zasłony i batystowe roletki.
No i oczywiście dodatki, w większości przywiezione z PL, 
i można się poczuć "jak w domu".

To, czego zmienić nie możemy trzeba po prostu zaakceptować.
(zupełnie jak w życiu ha ha)
Można jednak zrobić krok dalej i zrobić z nich zaletę, myśl przewodnią wnętrza.
W naszym przypadku był to VINTAGE.


Wystarczył prosty zabieg: zamiast walczyć i zmieniać wnętrze na siłę,
trzeba je zaakceptować :-)

Dodatków w stylu vintage (nie wspominając o meblach, od których wszystko się zaczęło)
nazbierało się u nas mnóstwo!!
Z pewnością duży wkład mają w ten fakt wszechobecne flohmarkt'y :-)


Co "robi" wnętrze VINTAGE w naszym przypadku??

Stare ramki. jest ich naprawdę sporo!
Stare, rodzinne fotografie (kolor sepii jest przecież taki vintage).
Lniane, zasłony, batystowe firanki (szczególnie te ostatnie tworzą taki "babciny" klimat).
Stary, drewniany stuletni zegar bijący co godzinę (łup z flohmarkt'u oczywiście).
Stare aparaty.
Szklane klosze, zielone szkło.
Stare książki o pożółkłych kartkach (uwielbiam!!).
Dużo świeczników w różnych kształtach (nie załapały się na fotkę tym razem).
Bluszcz (czy jest jakaś bardziej vintage'owa roślinka niż bluszcz??)


Super dodatkiem w stylu wnętrza okazała się również postarzana klatkaWestwing.
Pełni rolę kwietnika i miejsca na lampki led


Suche gałązki modrzewia też są całkiem vintage, prawda??


To była pierwsza odsłona dodatków vintage w naszym domu.
Przy przygotowywaniu tego posta okazało się, że jest ich tak dużo,
że nie ma szans zmieścić ich w jednej odsłonie.
Post musiałby być tasiemcowy z całą masą zdjęć,
a ponieważ takich za bardzo nie lubię,
staram się unikać produkowania takich :-)
Pewnie czasami mi nie wychodzi....

Lubicie vintage??
Jeśli tak, to w jakiej dawce??

Wspaniałego weekendu Wam życzę!!
Do napisania :-)
XOXO

Komentarze

  1. lubię bardzo, chociaż ostatnio najbardziej lubię mieszaninę vintage i nowoczesności :)

    pięknie u Ciebie!!!

    miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Udało mi się uniknąć popadniecia w biale szaleństwo i bardzo się z tego cieszę - podobnie teraz nie daję się obsesji skandynawskiej ;-) Klimat vintage w Twoim wykonaniu świetnie wpasowuje się w to,co mu najbliższe - wczoraj pokazałam swój balkon na bazie takich nutek:-) Wracając do mazania bielą - rozumiem i popieram,gdy meble są stare i naprawdę nic im już nie zaszkodzi albo same w sobie są nijakie,a wnetrzu przydałby się jakiś biały akcent,ale gdy widzę antyki,modele absolutnie klasyczne, w pierwowzorze zachwycające pięknem starego i świetnie zachowanego drewna, a potem zbeszczeszczone niechlujnymi białymi maziejami- serce mi wręcz krzyczy z rozpaczy- nie podoba mi się i już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem za malowaniem tylko tego, czego inaczej uratować się już nie da. Twój balkon widziałam - mnóstwo na nim vintage skarbów, przyznam się, niektóre wywołały u mnie brzydką zazdrość :-) pzdr!!

      Usuń
  3. Udało mi się uniknąć popadniecia w biale szaleństwo i bardzo się z tego cieszę - podobnie teraz nie daję się obsesji skandynawskiej ;-) Klimat vintage w Twoim wykonaniu świetnie wpasowuje się w to,co mu najbliższe - wczoraj pokazałam swój balkon na bazie takich nutek:-) Wracając do mazania bielą - rozumiem i popieram,gdy meble są stare i naprawdę nic im już nie zaszkodzi albo same w sobie są nijakie,a wnetrzu przydałby się jakiś biały akcent,ale gdy widzę antyki,modele absolutnie klasyczne, w pierwowzorze zachwycające pięknem starego i świetnie zachowanego drewna, a potem zbeszczeszczone niechlujnymi białymi maziejami- serce mi wręcz krzyczy z rozpaczy- nie podoba mi się i już!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyjęłaś Magda z mojego wnętrza wszystkie moje myśli i tęsknoty. Kilka lat temu, kiedy opanowałam transfer, malowałam wszystko co było pod ręką na biało. W pewnym momencie zobaczyłam u jednej z naszych koleżanek metamorfozę starego, wiekowego kufra na biało. Prawie mi serce pękło z rozpaczy, ale też był to dla mnie zimny prysznic. Jakie to szczęście, że udało się uratować tyle fajnych rzeczy. Kocham ten styl i tak pewnie już zostanie. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że przychodzi opamiętanie :-) to taka fajna chwila :-) pozdrawiam Cię cieplutko!!!

      Usuń
  5. Madziulek. Wszystko co retro i vintage jest takie pyszne, takie kojące i spokojne. Także każda dawka jest u mnie mile widziana.
    Zdjęcia??? Cudowne! Właśnie skanuję do nowego postu moją małą kolekcję, żeby się nie zapodziała, nie zaginęła w czasie.
    Bielonym meblom tez uległam, na szczęście nie były to antyki, tylko holenderski wyrób. Wiemmm... grzeszę również, ale na szczęście są środki, które w miarę bezboleśnie usuwają niepotrzebne powłoki. Ech...temat rzeka! Wspaniały- dla nielicznych w opozycji do Ikeowskiego designu, który lubię, ale...u kogoś ;) Przepraszam, ale nic na to nie poradzę. :)
    Pięknie tam macie. A już akcje z wystawkami, czy też tymi rynkami za grosze- gratka dla romantyków niepoprawnych wręcz.
    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepraszaj, "de gustibus non est disputandum" :-) poza tym, podążanie własną drogą, nawet tą wnętrzarską, nie utartymi ścieżkami, to powód do chwalenia się, nie przepraszania :-) uściski!!!!

      Usuń
  6. pięknie! Madziu ten styl kojarzy mi się głównie z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam, Kochana! W Twoim wykonaniu - boskie retro:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, z twoich ust takie słowa to najlepszy komplement :-) buziaki!

      Usuń
  8. Ile pięknych detali!!!! Madziu widzę tu Ciebie! jest klimat, jest dusza! ;) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne :)
    trendy sie zmieniają i chociaz uwielbiam skandynawski styl czasami też się za głowę łapię przy metamorfozach mebli :)
    są meble,którym malowanie dodaje uroku,są też takie, przy malowaniu których pękłoby mi serce...
    nie ukrywam,ze napływ białych mebli i wnętrz bardzo mi odpowiada bo w takich czuję się najlepiej ale chcę też,żeby było w nim widać nas,domowników-u ciebie doskonale widać Was dzięki dodatkom i małym elementom wystroju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubie biel, nawet bardzo, jednak nie za wszelką cenę i nie ze względu na trendy. najważniejsze, by odnaleźć się we własnych wnętrzu i nie robić nic na siłę :-) pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  10. Pięknie, nostalgicznie...
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Magiczne, przytulne wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas jest i nowocześnie i po staremu...ostatnio stwierdziłam, że bardzo lubię ten nasz mały mix...i o to właśnie chodzi, żeby zaakceptować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię mieszanki. Kiedyś byłam bardzo za stylem totalnie nowoczesnym laboratoryjnym wręcz, szybko okazało się, że to nie moja bajka tak do końca, vintage dodatki jakoś tak same zaczęły się wprowadzać ;-)

      Usuń
  13. Ja uwielbiam. Sama mam stare, dębowe meble w domu i nie mam sumienia chlapać je białą farbą. I ciągle próbuję tworzyć nowe dekoracje, tak jak Ty. A Twoje są prześliczne. Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam pzredmioty z duszą i mam takowe tez w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma bez nich domu, prawda?? pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  15. Jestem za vintage, a jeszcze bardziej za mieszaniem nowoczesnego i starego. U mnie też szykują się zmiany..chcę ściągnąć ze strychu kilka rzeczy po dziadkach i już nie mogę się doczekać. U Ciebie jest klimatycznie i zazdroszczę tych pchlich targów. W tym roku zamierzam pojeździć i poszukać coś ciekawego na takich targach staroci. A u mnie relacja ze strychu. Zapraszam! Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze cos ciekawego uda Ci sie upolowac :-)

      Usuń
  16. Fajny klimat stworzyłaś i do tego nie napracowałaś się przy malowaniu:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie :-) choc tablicowka to I owszem, troche rzeczy potraktowalam :-)

      Usuń
  17. Uwielbiam takie vintage wnętrza, dodatki.... Cudownie u ciebie:) I wiesz, ze ja to "biała" dziewczyna jestem, ogromnie mi się u ciebie Madziu podoba:)
    wspaniałego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bieli tez calkiem sporo :-) wzajemnue Natalko!!!

      Usuń
  18. Dodatki w mieszkaniu mają ogromne znaczenie,bo -tak jak piszesz-jeśli nie można zmienić np.mebli,to akurat wszelkiego rodzaju bibeloty nadadzą wnętrzu określony klimat.
    Dekoracje w stylu vintage czy retro bardzo mi się podobają jednak w moim M są dozowane w małych dawkach ;p Ale uwielbiam oglądać wnętrza takie zupełnie podporządkowane temu stylowi :)
    P.s. Nie mam białych mebli ale i tak bardzo mi się takie podobają ;p
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mieszkaniu w PL tez nie mam za duzo vintage akcentow, ale to sie z pewnoscia zmieni, no I mam tam biale meble :-) teraz eksperymentuje w innym kierunku I calkiem mi sie to podoba, ile potrwa, zobaczymy :-)

      Usuń
  19. O gustach się nie dyskutuje, ale gusta na szczęście się zmieniają- jak jedno i drugie sama stwierdziłaś. Ja jestem nawet zwolenniczką odrobiny kiczu we wnętrzu jeśli jest on zamierzony lub jest sentymentalną pamiątką. Nie do końca też potrafię być wierna jakiemuś stylowi, bo zawsze zauroczy mnie coś przez co zbaczam z kursu ;) Tak samo jest z kolorami- postanowiłam się więc niczym nie ograniczać (bo i tak ograniczają mnie finanse ;)).
    A jeśli chodzi o dawkę Vintage i Retro (bo ja rozróżniam te dwa terminy!) w moim wnętrzu- są to rodzinne pamiątki- stare zdjęcia- niektóre niestety nie w moim posiadaniu, ale mam już sporą kolekcję skanów rodzinnych fotografii "wypożyczonych" od dziadków i cioć. Wśród nich jest fotografia mojej nastoletniej prababki w otoczeniu rodziców i rodzeństwa- która liczy już prawie 100 lat! Jest też kolekcja "kryształów"- niestety moi rodzice tworzyli młodą rodzinę w czasach największego kryzysu, ale i fotele 366 po dziadkach,i ćmielowska figurka z porcelany- prawdziwe małe dzieło sztuki, a także kredens art deco i perski 50-letni dywan, które czekają aż zwiększy nam się przestrzeń życiowa aby mogły z nami zamieszkać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Śliczne migawki:) Jak wiemy, to właśnie dodatki robią największą ,,dekoratorską robotę ,, u Ciebie cudnie wyglądają akcenty vintage :)
    Ja uwielbiam wnętrza nowoczesne z dodatkiem staroci, które tę nowoczesność zaburzają i ocieplają :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobrze ujęłaś temat... vintage retro to lubię czyli coś nowego coś starego. U mnie z bielą - owszem zachwyt był i nawet zmalowałam komodę, na szczęście to jedna sztuka i żaden antyk. Powiem szczerze, przeszło mi, kiedy to łamach magazynu który stale kupuję, wszystkie prezentowane meble skąpane w bieli. W ten sposób wyleczyłam się:)) Pozdrawiam Madziu serdecznie i zapraszam na historię Naszej Starości.Ania

    OdpowiedzUsuń
  22. Fantastycznie to zrobiłaś. Dopasowując się do "możliwości wnoszenia zmian", poprzez dodatki stworzyłaś swoje wnętrze. Świetnie sobie z tym poradziłaś. Bardzo mi się u Ciebie podoba. Nie ma zbytecznej przesady, jest klasycznie i tak po Twojemu. Fantastyczny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  23. Trafione rady co do urządzania i dopasowywania wnętrz do aktualnych trendów.
    Zapraszam do mnie, na Candy.

    OdpowiedzUsuń
  24. To prawda, niektórych mebli aż żal malować bo niestety zepsułoby to ich urok, a tego przecież nie chcemy. Są rzeczy, które mają duszę i nie wyobrażam sobie czegoś takiego zmienić.
    Ja lubię podziwiać klimaty vintage, ale u siebie na ten moment nie mam nic w tym stylu. Może kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Już dwukrotnie pomagałam znajomym właśnie tak się urządzić, wykorzystać to co jest jednocześnie nadając nowego wizerunku. Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  26. Już dwukrotnie pomagałam znajomym właśnie tak się urządzić, wykorzystać to co jest jednocześnie nadając nowego wizerunku. Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  27. niby nie lubię vintage. ale w twoim wydaniu uwielbiam. twoje aranżacje nie są takie dosłowne, dosadne. bardzo lubię podgladać twoje zabawy dodatkami. zreszta często je przenoszę do swojego domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo mnie to cieszy ;-) pozdrawiam!!!

      Usuń
  28. Just Beautiful! Totally inspiring. Thanks for adding to my Pinterest boards!

    OdpowiedzUsuń
  29. Thanks Emma for your kind words and stopping by:-) hugs!

    OdpowiedzUsuń
  30. Oczywiście że vintage na tak. Kiedyś mi zupełnie obcy, a wczoraj... Wczoraj skomponowałam sobie strój wieczorowy (powiedzmy), który prezentuje się jak dla mnie bardzo vintage! Vintage ma po prostu w sobie duszę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam vintage w każdej dawce. Nawet mocno przesadzonej. Jestem osobą raczej osadzoną na wartościach z przeszłości. Przyszłość to dla mnie wielka niewiadoma i źródło niepokoju.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz