Polish-French affairs (makowiec DIY)
Hello!!!
Jeśli chodzi o makowiec, moje ulubione ciacho, to mój debiut :-)
Serio, nigdy nie podjęłam próby.
Pewnie dlatego, że wszystko co zrolowane, wydaje mi się za bardzo skomplikowane i wolę tematu nie podejmować. Prewencyjnie :-)
Taki stan rzeczy pewnie nadal by się utrzymał, gdybyśmy pojechali na święta do Polski.
Gdybyśmy pojechali na święta do Polski, nie zaprosilibyśmy na kolację "międzynarodowych" gości.
Gdybyśmy ich nie zaprosili, nie przyszło by mi do głowy, że co jak co, ale polski makowiec na deser musi być!!
Tak oto wygląda genesis najprostszego makowca na świecie.
Wystarczy ciasto francuskie i gotowa masa makowa plus, jeśli chcecie zaszaleć jak ja, kandyzowana skórka pomarańczowa do posypania.
Coś przecież trzeba przypalić, prawda??
Myślę, że śmiało można powiedzieć, że ten makowiec taki troszkę międzynarodowy wyszedł.
Ciasto francuskie, polski mak.
Świata obywatel :-)
(wiecie, że Amerykanie boją się jeść makowiec, ze względu na mak właśnie?? tak, wiem, trudno to ogarnąć, ale niektórzy naprawdę odmawiają zjedzenia tego pysznego ciasta!!
"No jedz, spróbuj kawałeczek. Nie, to nie jest narkotyk. Nic Ci nie będzie. Tak, to jest legalne ...."
Itd, itp....
Widzicie, ile ja tu ciężkiej roboty muszę wykonać, żeby naprostować niektóre ścieżki!)
Znacie moją zasadę (nie tylko w pieczeniu): po co komplikować, kiedy można uprościć :-)
Prosto oznacza mniej stresu, więcej czasu, mniej rozczarowań (nie tylko w pieczeniu).
Stosujcie :-)
A do makowca wracając to myślę, że przy tej francusko-polskiej wersji pozostanę.
Skoro pierwsza próba została uwieńczona sukcesem (narkotyzowanie amerykańskich przyjaciół mam tu na myśli) nie widzę sensu dalszych poszukiwań.
Wszak lepsze wrogiem dobrego :-)
Ach, i jeśli upieczenie makowca znajduje się na oficjalnej liście rzeczy, które trzeba zrobić
przed 40-stką, to mogę już ten punkt odhaczyć.
Ufff...
Kamień z serca...
Pozdrawiam Was ciepło i ściskam mocno!
Do następnego!
XOXO
haha, idealny przepis dla mnie! świetny pomysł, szybki i nieskomplikowany, o tak!
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
Też nigdy nie piekłam makowca - witaj w klubie:)))
OdpowiedzUsuńSerio? Boją się zjeść makowca - hi, hi:))
Zdjęcia wywołały u mnie apetyt na takiego makowca :-) Chyba też się skuszę :-) A co do strachu przed makowcem to jak mieszkałam w Irlandii to tam Irlandczycy bali się jeść ogórki kiszone , bo mówili że takie ogórki to produkt zepsuty i byli w wielkim szoku , że my jadamy coś takiego hi,hi... Co kraj , to obyczaj ...Pozdrawiam serdecznie :-) Dorota
OdpowiedzUsuńha potreba matką wynalazku. Wyszedł cudny
OdpowiedzUsuńTy wiesz, ze norwedzy reaguja tak samo. Pozatym za cholere nie kupisz tu maku w wiekszym pojemniczku jak solniczka. Ale im smakuje makowiec i jeszcze nikt mi nie odmowil, a ze sa zdziwieni smakiem i w ogole makiem to juz inna sprawa. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu,mozna kupic mak w sklepikach tureckich.Ja swoim kolegom w pracy wmowilam ze jak sie w swieta je duzo maku to sie potem caly rok ma duzo pieniedzy.Uwierzyli chyba bo co roku sie pytaja o bulki z makiem(tez zmodyfikowalam makowiec).
UsuńNigdy nie robiłam makowca a uwielbiam! Zawsze jest ten pierwszy raz.może i ja spróbuję
OdpowiedzUsuńMagdalenka jaki super sposób na przeplatankę , pamiętam z dzieciństwa makowiec z kratką uwielbiałam go!
OdpowiedzUsuńdzięki za przypomnienie, ja lubię się tak odurzać :-)
Pozdrówka ciepłe!
uwielbiam makowiec! a Twój w wersji polsko-francuskiej spróbowałabym z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu Madziu :*
Ohhh zjadłabym, bo uwielbiam. W świeta kupiłam puszkę maku do ciasta i zjadłam to wszystko , ale bez ciasta ;))
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu Madziu
Hi hi ! Fajne te różnice kulturowo-kulinarne.:)
OdpowiedzUsuńHmmm, ten makowiec rzeczywiście może się udać.:) Do następnego!
nie no zniaja moje komentarze
OdpowiedzUsuńprosta sprawa ,ale ja i tak jestem fanką sernika ;)
UsuńTo zdecydowanie mieżdunarodny makowiec. Każda polska gospodyni, z dziada pradziada piekąca drożdżowe makowce, umarłaby ze zdziwienia na makowiec z francuskiego ciasta:-) A wygląda zacnie i pysznie. No i pomysł sprytny, jakoś bym w życiu na to nie wpadła. I na pewno był smaczny! Skoro międzynarodowe jury - goście zaakceptowali. A w dodatku jego amerykańska część nie odleciała w widzie narkotycznym:-)))) No to jest przednia historia! Wzbraniać się przed makowcem w obawie o skutki spożycia, że o nielegalności wypieku nie wspomnę:-)))
OdpowiedzUsuńSmaka mi zrobiłaś na makowiec. A że nie mam drożdży pod ręką to sobie pieguska upiekę:-) Też z makiem wszak.
Pozdrawiam ciepło:-))
Świetny przepis, a zawinięcie to dopiero mistrzostwo :) buziaki sga
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie, muszę spróbować zrobić taką wersję
OdpowiedzUsuńNo nie mogę!!!! jak to takie proste to też zrobię:))) rewelacja
OdpowiedzUsuńMadziu jesteś wielka!!!!
Nie widziałam piękniejszego makowca... Kochana, wyglada wspaniale i na pewno bardzo smaczny!!!
OdpowiedzUsuńudanego i miłego weekendu kochana, buziaki
O rany, ale smakowity zawijaniec! nigdy nie robiłam makowca, wydawał mi się trudny do wykonania, ale ta wersja mnie zaciekawiła ;) buziaki i udanego weekendu ;)
OdpowiedzUsuńJa na swoim koncie mam już makowca tradycyjnego.Ale problem ze skórką - odstaje górna część od maku:( Próbowałam już smarowanie białkiem i nic.Ostatnio czytałam,że olej zadziała.Muszę sprawdzić przy kolejnym pieczeniu.Madziu twój sposób na polsko- francuskiego makowca wygląda przepysznie.Uwielbiam to ciasto! POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńRozbroiłaś mnie Madziu tym przepisem :) Też się bałam tego rolowania :) Ileż to ja się nagadałam mężusiowi, że przecież makowiec z naszej lokalnej cukierenki taki pyszny ;)Kurczę, muszę i ja odhaczyć to na liście, bo czas nagli :D
OdpowiedzUsuńBuziaki i najlepsze życzenia noworoczne przesyłam!!!
Rewelacyjny ten Twój makowiec!!!!! Pomysł podkradam, na legalu jutro zrobię taki sam!!!!
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata! Aż ślinka leci. Ja nie podejmuje się takiego wyzwania ale chętnie bym skosztowała:-)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńmakowca mysle ze nie jadlam od kilku jesli nie kilkanastu lat. JAkos za tym ciastem nie przepadam ale z sentymentu moze i zjem przy najblizszej okazji...
OdpowiedzUsuńa jak zobaczylam tytul posta, ze francuskie affair, pomyslalam o tym co od 3 dni we Francji sie dzialo....
pozdrawiam cieplutko
Wygląda pysznie i z pewnością taki był:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rzeczywiście, że prosty przepis :) A wygląd bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Super! Choć ostatnio wzięłam się za ciasta z makiem, to prawdziwego makowca nie odważyłam się upiec. Ale ten mi się bardzo podoba! Wygląda pięknie, I take it!
OdpowiedzUsuńMarta
Dobrze że Cię mamy Madziu. Jesteś milowym korkiem w stronę obalania w świecie stereotypów o naszym narodzie :) a makowiec wygląda smacznie :P
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Basia
Mniam,muszę koniecznie upiec taki.Bardzo apetycznie wygląda.Dzięki za fajne przekazany pokaz wykonania:))
OdpowiedzUsuńJa zawsze zawijam jak leci - nie pomyślałam, żeby tak pięknie go zaplatać - fenomenalnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nigdy nie próbowałam upiec makowca:) myślę, że to może dobry moment.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Marta
To nieźle z tym makowcem i amerykanami :) hihi
OdpowiedzUsuń...i tego mi brakowało...Twojej praktyczności ha ha ha ...Jesteś niesamowita...
OdpowiedzUsuńBuziaki:), ale ja za makowcem nie przepadam...ten mak mnie denerwuje, wolę piernika:)
Fajny pomysł z tym ciastem francuskim , ja co się wezmę za makowiec , to albo spłaszczony wychodzi albo całą popękaną skórkę ma :( I niechęć tylko narasta i ręce opadają że kolejny raz nie wyszedł :) Pozdrówka pa :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda na pierwsze ciasto, tylko na profesjonalny wyrób!Fantastycznie się prezentuje, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńNo tak, ja już po 40-tce, a makowca nie robiłam nigdy :-( Ubawiłam się czytając o obawach Amerykanów. Co oni sobie o nas myślą, wiedząc teraz, że naszą narodową potrawą jest ciasto z uznawanym przez nich narkotykiem :-)
OdpowiedzUsuń