O słoikach i marzeniach

Witajcie :-)

Zastanawiałyście się nad tym jak bardzo ostatnio nadużywamy słów?
Słowa takie jak koszmar, masakra, tragedia,
którymi bez zastanowienia opisujemy codzienne, błahe niepowodzenia ....
Inne słowo, które straciło chyba już na swojej wartości i sile - marzenia.
Bo o czym marzymy, przynajmniej tu w tej naszej blogosferze?
Marzy nam się robot kuchenny (tak, ten kultowy),
marzy nam się koszyczek (tak, kolejny),
marzą nam się słoiczki z dziurką na słomkę,
no i oczywiście te kolorowe, papierowe słomki do tej dziurki też nam się marzą!




Wiecie, blogowanie fajne sprawa, 
ale czasami odnoszę wrażenie, że wypacza naszą rzeczywistość.
Bo przecież marzenia powinny się odnosić do rzeczy dużych i ważnych,
nie do czegoś, co się nam zaraz znudzi, bo przestanie być trendy.





No tak, ten kultowy robot kuchenny, i słoiczki, i słomki...
Marzę o nich. Chcę je mieć :-)
Tak, chcę.
Bo to nie żadne marzenia, to zwykłe chciejstwo!




Moje wychciane słoiczki kupiłam w Nanu-Nana
(zdaje mi się, że w PL tez już ten sklep się pojawił?)
za niecałe 2 euro!!
Wieczka w różnych kolorkach, atrakcyjna cena - kto by się nie skusił na kilka :-)




Co w moim słoiczku??
Arbuzowo-cytrynowy smoothie.
Przepis znajdziecie tutaj,
a pomysły na inne fantastyczne napoje w mason jars znajdziecie np tutaj.
Spróbujcie koniecznie!

Pozdrawiam Was gorąco!!!
Dream BIG!
XOXO

Komentarze

  1. Piękne słomki kochana! Hmmm. słoiczek z napojem bardzo mi się podoba! Wyobrażam sobie jaki musi być pyszny:)
    No i mi też marzy sie ten robot kuchenny... także Madziu ja trzymam mocno kciuki za spełnienie naszych marzeń:)
    Buziaki i miłego dnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako specjalistka od marzeń, myślę, że mogę się śmiało w tej kwestii wypowiedzieć. ;) Otóż śmiem twierdzić, że marzenia można podzielić na te małe i te duże, na błahe i poważne, na krótkotrwałe i zmienne i na te, które nosimy w sercu całe życie, na spełnione i niespełnione... Ale jakie by ono nie było i czego by ono nie dotyczyło, marzenie ZAWSZE daje nam radość.
    O, tak się dziś wymądrzyłam. :))
    Całuski Ci ślę
    Ewa marzeniami malowana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po krótkim namyśle stwierdzam, że racja:-) Uściski Mądralo!!!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Też się tutaj zgodzę z koleżanką. Pozdrawiam dziewczyny :)

      Usuń
  3. a to fakt...większość to nasze chciejstwa, a marzenia to wyższa sprawa :-)
    NANU NANA jest w PL nawet u mnie w Krakowie :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. słoiczki fajne sa , aNanu nana kiedys i u mnie bylo ale juz nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do tych marzeń, to chyba powinny być i małe i duże. Te duże trudniej spełnić więc w codzienności pocieszmy się tymi małymi :) Ale zgodzę się co do tego wypaczania rzeczywistości. Im dłużej trwam w blogosferze tym więcej bym chciała. A to wianki, a to świeczniki, inny kolor ścian, albo mebli, nowe wyposażenie kuchni, poszewka na poduszę itd. Ale bez tych pięknych rzeczy, beż małego chciejostwa raz na jakiś czas byłoby chyba nudno :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana masz świętą rację, to tylko nasze chciejstwo, nie marzenia:) pozdrawiam ciepło aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Myslałam,że sama te dziurki zrobiłaś, hi,hi.nie słyszałam u nas o takim sklepie, ale n apewno niebawem się pojawi... pa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uważam, że można podzielić marzenia na małe i duże. Chyba każdy z nas musi ocenić czy o czymś marzy czy tylko chce mieć.
    A słoiczki są świetne. Chyba sama spróbuję sobie takie zrobić bo na razie koniec zakupów. Muszę kasę oszczędzać na spełnienie marzenia :) Jak się uda to na pewno o tym napiszę :)
    Pozdrawiam serdecznie :))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zawsze te duże marzenia uda nam się spełnić więc cieszmy się właśnie z tych małych,na miarę naszych możliwości ;p
    Widzę kropeczkowe zmiany na blogu!
    Buźka ;0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, potwierdzam kropko-manię :-) marzenia na miarę mozliwości - to brzmi fajnie!! pzdr!!!!!

      Usuń
    2. Dopiero zlookałam,że masz wąsiasty szaliczek/komin-to tak a propo nowego posta ;p

      Usuń
  10. Podoba mi się to określenie - chciejstwo. Oddaje czasem nasze pragnienie posiadania czegoś prawie, że na miarę marzeń. Dla mnie marzenia są tylko duże.
    Pozdrawiam cieplutko !

    OdpowiedzUsuń
  11. w takim razie chce taki słoiczek i jutro zajrzę do Nanu Nany :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam marzenia duże i marzenia mniejsze. Te drugie często łatwiej realizować. A nic nie cieszy jak chociaż jedno spełnione marzenie, nawet najmniejsze.
    Słoiczki urocze. Świetne te wąsy na słonkach :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciejstwo to trafne określenie, które mnie prześladuje bo chcę mieć wszystko co jest ładne i niebieskie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słoiczki super są:))

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja mam takie małe marzenia i cieszę się z nich bo są do zrealizowania. Nie mam natomiast marzeń dużych i nieosiągalnych. Po co się rozczarowywać, że czegoś nie można osiągnąć. Myślę więc, że nie ma marzeń gorszych i nawet te błahe warto mieć i tak je nazywać. Mnie bardziej denerwuje nadużywanie słów: pase, must have, research.
    Słoiczki z dziurką bardzo fajne. Nie wiedziałam, że coś takiego jest.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oooo a ja takich słoiczków nie widziałam:))) Wszystko kwestią nazewnictwa. Przecież są małe i duże marzenia, są pragnienia itd. Myślę, że to nie tylko na blogach przesadzamy z różnymi słowami.
    Ps. dostałam smsa od mojej Mamy, że paczka (tj. koszyk dotarł wczoraj:))) dziękuję:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, cieszę się, że koszyczek dotarł! Mam nadzieję, że niedługo będziesz mogła go osobiście wypróbować :-) pzdr!!!

      Usuń
  17. Może to co napiszę będzie bardzo osobiste,,,,ale chcę podkreślić,że w pełni się zgadzam z tym co napisałaś o słowach....słowo tragedia....ile razy słyszę od moich dzieci,tragedia bo na egzaminie były trudne zadania,tragedia bo jest upał,tragedia bo nie dostałam koszulki w swoim rozmiarze.....kiedyś nie wytrzymałam i spokojnie mówię do moich dziewczyn:wiecie dla mnie tragedia była wtedy gdy Wasz dziadek zginął podczas pożaru domu,tragedią była śmierć mojej ukochanej babci bo gdy blizcy odchodzą i już nigdy nie wrócą to właśnie jest tragedia....to śmierć,ciężka choroba,pożar,powódź i wojna a reszta to są problemy....długo cicho siedziały....i chyba zrozumiały:)Co do marzeń to też uważam tak jak Ty.Moje marzenia sa bardzo nierealne ale może kiedyś się spełnią.A takie słoiczki to chciałabym mieć:)Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, chociażby właśnie dla Twoich słów warto było napisać ten post :-) I obyśmy słowa tragedia, w prawdziwym znaczeniu, nie musieli nigdy już używać...spełnienia marzeń Beatko!!!

      Usuń
  18. :-) trafiłas w sedno Kochana-tak to jest, ciągle chcemy więcej i więcej...niestety i do słów tez sie nie mylisz ja nadużywam Masakry:-) Co do marzeń uwielbiam te małe także chyba dlatego że są łatwiejsze do zrealizowania:-) ale to MUST HAVE bez względu na wielkość:-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety ale tak jest,czasami chcemy za dużo :) Słomki sliczne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. masz calkowita racje, dobrze napisany post. ja w zyciu nie widzialam takich sloiczkow z dziurka a teraz wiem,ze jak tylko za jakis czas spotkam,to na pewno kupie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz rację z tym nazewnictwem i chciejstwem,ale i tak słoiczki obłędne i baaaardzo chciałabym je mieć,gdyby gdzieś w okolicy był ten sklep.Kichaaaaaaaaaaaaaaa:(
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się z Tobą całkowicie..., marzenia powinny być wielkie i powinno się do nich dążyć uparcie, długo i namiętnie, a zakupy, tak jak piszesz to tylko chciejstwo i albo będą albo nie, bez nich można żyć, ale bez marzeń...oj znacznie gorzej:)))
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio te słoiki były na Westwing i zniknęły w mgnieniu oka, podobnie jak słoje z kranikami:))
    A ja lubię sobie marzyć w skali big i small. I faktycznie, jest trochę tak, że opisując coś, czasem używamy słów większych niż sytuacja wymaga. czyli - jak piszesz - marzymy o robocie (ja marzę bardzo i to jest wielkie marzenie, bo mnie nia stać), czy tam o słomkach, ale też jak pada deszcz i wieje, mówimy, że za oknem "tragedia" :) Albo że ta nowa fryzura koleżanki to jakiś koszmar!! Itd.
    Generalnie masz w 1000% rację - w przypadku rzeczy trendy nie o marzenia chodzi, ale zwykłą potrzebę /chciejstwo/, które buduje w nas producent. Ale na szczęście nie tylko my tak mamy, ale chyba każdy, kto ma pasję, ten strasznie marzy o... nowym kołowrotku, o nowej torebce, o wypadzie za miasto, o... itp. itd.
    A ja tymczasem jadę spełniać marzenia na wakacjach:))) buziaki, Madzia!!

    OdpowiedzUsuń
  24. okropnie nadużywam słów "masakra" i "cudo"- masakra to wiadomo-wszystko co mam to "masakra" bo przecież marzę o tej "cudnej" rzeczy którą widziałam w sklepie czy necie.... No i to jest straszne:) Dlatego ostatnio staram się za wszelką cenę doceniać to co mam i staram się pokochać zgromadzone już rzeczy a jednocześnie przestać marzyć o tych wszystkich nowych cudnych rzeczach... No i nawet mi się to udaje:) zobaczyłam ten przecudny słój z kranikiem tak jakoś w czerwcu no i od razu strasznie mi się go zachciało! ale po co mi on? no właśnie po co:) nie ulegnę modzie:) nie będę go już szukać w sieci ani w sklepach... może mi się uda przetrwać i nie ulec modzie:) a skończy się pewnie na tym że kupie go w przyszłym roku albo w zimie jak już moda minie i emocje opadną:) tak to się zazwyczaj kończy (ale przynajmniej oszczędze parę groszy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o słoiki z kranikiem...no właśnie, cudny, bo ma ten kranik, ale tak jak mówisz? Po co mi to? Kupię bo mnie stać?? Bo modne?? Ale po co mi on, skoro wiem, że tylko będzie mi miejsce w szafce zajmował. też staram sie ograniczać zakupowo, bo ile można, nie zawsze mi się udaje, bo przecież czasami nie można się oprzeć tym wszystkim cudnym nowinkom :-) Choć czasami odnosze wrażenie, że gdyby nie blogosfera, to miałabym wszystkiego o połowę mniej :-) pzdr!

      Usuń
  25. no właśnie blogowiczki się same nakręcają, rok temu pastelowe kubeczki,miseczki,dzbaneczki etc. w tym roku cotton ball zastanawiam się na czym polega ich fenomen i nie wiem, cena kosmos a czy one faktycznie takie śliczne? hmm wolę zapalić świeczkę żeby mieć nastrój :)) pozdrawiam serdecznie :)) M.

    OdpowiedzUsuń
  26. Krateczka urocza. Też zaopatrzyłam się w tym roku w tak kolorowo pozakręcane słoiczki, jednak z myślą wyłącznie o przetworach, także kształtem nie przypominają mason jar...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz