Spring on my mind or home decor haul :-)
Hello!!
Chyba uległam presji blogowej i zaczęłam rozglądać się za oznakami wiosny.
Okazało się, że są całkiem blisko, pod naszym balkonem!
(tak, w tym momencie przyznaję, moje zdziwienie jest udawane, bo w zeszłym roku tez tam były).
Obserwując jednak to, co wczoraj działo się za oknem (a właściwie wychodząc centralnie w tą zadymę marcową) utwierdziłam się w przekonaniu, że szkoda mi będzie tej pięknej, słonecznej zimy...
Zabierając się za pisanie tego posta pomyślałam sobie, że tym razem mi się uda:
wrzucę po prostu kilka fotek a propos tematu, dodam kilka zdań (też a propos) i już!!
Nie będzie żadnych rozwlekłych tekstów (kto to czyta??), żadnych blogo-przemyśleń, żadnych wynurzeń i subiektywnego spojrzenia, ale sorry - tym razem również się ta sztuczka nie uda:-)
Stąd moje ostrzeżenie - droga Czytelniczko - możesz z powodzeniem opuścić resztę tekstu
(nawet namawiam do tego gorąco, szczególnie te osoby, które mogą się poczuć dotknięte, choć nie jest to moim zamiarem).
A wszystko przez wczorajszy mecz. Skoro mecz, to ja mam wolny wieczór :-)
Skoro tak, to ja sobie pobuszuję w sieci (a książka leży obok!).
No i jak to zwykle bywa, po nitce do kłębka, trafiam sobie na rzeczy, które mnie wprawiają w zadziwienie w stylu: ale -wy-tak-serio?? to-się-dzieje-naprawdę?? what-the-hell??
Home decor haul!! Wow!!
Pewnie jestem z gatunku tych co to dowiadują się ostatnie, ale wczoraj akurat zostałam jaśnie oświecona: istnieje coś takiego jak "home decor haul" (i nie tylko "home" jak sie okazuje) czyli filmiki na Youtube prezentujące (to chyba za wielkie słowo) co dana pani (to się chyba teraz nazywa youtubersami?) upolowała do domu!!
Myślę sobie: nie, to jakaś ściema, czy ktoś to ogląda??
Okazuje się, że tak, bo ok. 2000 wyświetleń czarno na białym dowodzi, ze ktoś to obejrzał.
Nawet skomentował.
W tym momencie mój ogląd na sytuację jest taki:
ty naiwna kobieto, myślałaś, że wystarczy, że zrobisz kilka ładnych fotek, wrzucisz na bloga
i spoczniesz na laurach??No idiotka!!!
Czasy, kiedy blog prowadziło się dla przyjemności, już mijają!!
Teraz trzeba mieć konto na Insta, żeby wszyscy byli na bieżąco z Twoim życiem.
Trzeba mieć Fan page na FB, żeby zdobywać lajki, które tak ładnie podbudowują ego.
Trzeba nakręcać filmiki o skorupach, które się kupiło.
Trzeba mieć zakładkę o współpracy, bo a nóż widelec jakaś firma zaproponuje lukratywny kontrakt
i nie będzie to tylko bon na 100 zł na zakup kolejnych kurzołapów?
Trzeba znaleźć się w rankingu najlepszych blogów stworzonych na jakiejś poczytnej stronie
(okazuje się, że dla niektórych jest to silnym bodźcem to prowadzenia bloga).
Tak, wtedy być może to nabierze sensu.
Tak, zdecydowanie nie chcę być częścią tej pogoni za nie-wiadomo-nawet-czym.
Tu mi dobrze, w moim kątku.
Możecie pomyśleć, że post powstał z zawiści czy może z jakiś innych nędznych pobudek,
bo nie mam tysiąca followersów, bo nie znalazłam się w takim czy innym rankingu, bo nie zbieram kilkuset lajków moich fotek na Instagramie przedstawiających koty prężące się na kanapie
(niestety nie mam ani jednego, ani drugiego (tzn kanapę mam!), choć akurat kotkiem czy pieskiem nie pogardziłabym).
Pewnie gdybym się spięła, gdyby tylko mi się zachciało tak jak mi się nie chce i gdybym tylko zobaczyła w tym jakiś sens, jakieś światełko w tunelu mówiące: tak, idź tą drogą, to już dawno temu lawirowałabym zgrabnie w kilku miejscach w sieci namawiając Was nieustannie do "follołowania" i bycia na bieżąco,przecież o niczym innym nie marzycie, prawda??
Szkopuł w tym, że mi się nie chce, że nie widzę sensu.
Być może musi na mnie spłynąć jakaś szczególna łaska i wtedy otworzą mi się oczy i ruszę szturmem zdobywać lajki, followersów i rankingi.
Tylko, czy wtedy nie będę musiała pisać pod publikę??
Czy nie będę musiała podporządkować całego życia prowadzeniu bloga, żeby zawsze być o krok do przodu, zaniedbując całą (ważniejszą!) resztę??
Jakieś sugestie??
W tym miejscu chciałabym - po pierwsze - odesłać Was do wywiadu z Gretkowską, który ukazał się w Polityce (nr 34/2014), cytuję fragment:
"Melinda Gates zapytana, dlaczego ona, katoliczka, finansuje antykoncepcję w Afryce, odpowiedziała: "Bo wierzę w Boga, ale wierzę też, że antykoncepcja działa". Co robią najbogatsze Polki albo świetnie wykształcona pani psycholog-córka premiera? Zajmują się szmatami. Ani to pasja, ani sztuka czy konieczność zarobku - czysty narcyzm. Ich przykład ilustruje pewien standard ambicji - kasa i szpan, narcystyczne zachłyśnięcie się fasadą. Może musi upłynąć trochę czasu, żeby z tego ochłonąć?"
Najwyraźniej tak :-) Duuuużo czasu.
Po drugie - chciałabym podziękować wszystkim swoim stałym Czytelniczkom, za to, że tu są, pomimo, że zamiast marchewki mogą znaleźć u mnie kij. Czasami :-)
Za to, że mogę mówić co mi ślina na języka przyniesie,
nie muszę udawać i kreować a od czasu do czasu podejmuję próby,
aby Was czymś zainspirować:-)
(czy to się zrymowało, czy mi się tylko wydaje?)
W dzisiejszym poście wystąpiły (od lewej):
deseczka: Depot
łyżeczka: IB (chyba?nie pamiętam)
buteleczka: DIY
szyld: Almi Decor
szczoteczka: 1 euro shop
Niesamowite, właśnie wyszło słonko!!!
Miłego dnia!
XOXO
Nie widzę sensu aby tak pędzić, nawet nikt nie jest w stanie powiedzieć dokąd.Madziu zgadzam się z Twoją wypowiedzią - ja mam tak samo:) NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ .... i co z tego,że będę o krok z tyłu.Myślę,że to trochę wynika z kompleksów...ludzie próbują "coś" udowodnić i tworzą chory wyścig szczurów.Ja to przeczekam wcale nie czując się gorsza.Piszę kiedy mam ochotę....przecież to ja jestem sobie ŻEGLARZEM I OKRĘTEM:) A filmiki? Ja wolę zdjęcia:) Pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńTo się nazywa zdrowe podejście do blokowania, do życia w ogóle. Cieszę się, ze poruszylas ten temat, a pogoń za lajkami nie jest odzwierciedleniem bycia kimś :) jak to się mówi..małą łyżeczka tez można się najesc.. Pozdrawiam Madziu!
OdpowiedzUsuńKażdy kto pisze bloga powinien to robić jak chce.
OdpowiedzUsuńWszyscy blogowicze, których czytam zapewniają, że robią to z potrzeby serca. Ale co zrobić, kiedy czasem ta potrzeba serca to bycie idolem?
Lubię małe klimatyczne blogi z małą ilością obserwatorów, ale lubię też niektóre "masowe" blogi wnętrzarskie - po prostu mam taką fanaberię.
Nie mam fejsbuka, instagramu więc każdy tekst o followaniu omijam i tyle.
Przyznam jednak, że rzadko komentuję posty takich gigantów. Czuję, że mój komentarz nic by tam nie znaczył, więc swoje przemyślenia zostawiam dla siebie.
Gdzie jest przycisk "łapka w górę" pod tym wartościowym komentarzem? ;) ;)
UsuńJak to: "kto to czyta?". Ja czytam. Pan czyta. Pani czyta...:)))
OdpowiedzUsuńZ tekstu wyniosłam przekaz pt.: AUTENTYCZNOŚĆ, nie POKLASK. Dalszy komentarz zbędny. Jestem na tak. Pozdrowienia są oczywiste :)
:-) Magdalenko, ja mam podobnie, nie ma mnie w tych wszystkich przybytkach i pewnie nie będzie bo mi z trudem czasu starcza na napisanie posta (robie to w nocy, bo jedyne z czego jeszcze moge zrezygnować to trochę snu z moich 5,5 godz :-) a blogi czytam np. w pracy między jednym klientem a drugim albo jak na Disney'u lecą Gumisie i Brygada RR :-)
OdpowiedzUsuńSłoneczka Kochana :-) i nie daj się skusić na lansik :-);-)
przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńI niezmiennie stoję na stanowisku, że mój blog, to moje miejsce, w którym ja mam się czuć dobrze i do którego chcę zaprosić swoich czytelników. Muszę na nim pisać szczerze, a nie pod przymusem i "zachętą" sponsora. Musze pisać o tym, co sprawia mi przyjemność, a nie o tym co mi podniesie statystyki. Muszę, bo się uduszę... i nic z tego nie wyjdzie. Poza męczarnią prowadzącą do zamknięcia bloga.
pozdrowionka
ja wolę zdjęcia od filmików, a Twoje zdjęcia są bardzo ładne:-)))
OdpowiedzUsuńco do lansowania się, daleko mi do tego, pisać ładnie nie umiem, zawsze wychodzi jakiś gniot, więc też stawiam na fotki, które mi nie wychodzą...
a co do lansowania się i firmowych rzeczy próbuję wpoić mojej nastolatce, że to nie jest ważne w czym się chodzi i co się ma, tylko kim się jest :-)
pozdrawiam!!!!!
No waśnie, mnie też dziwi ta niesamowita pogoń za lajkami itp. wyznacznikami "popularności". Nie mam fejsbuka ani insta i żyję, nie spędzam całego dnia na sprawdzaniu, kto mnie "polubił"... Cenię sobie blogi pisane z prawdziwej potrzeby, żeby coś światu przekazać od siebie, a nie tylko zaprezentować sponsorów.
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze powiedziane Madziu:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, bardzo podoba mi się deseczka. W ogóle cudny wieszaczek:)
ściskam i pozdrawiam wiosennie
Madziu kochana, masz świętą rację! Najświętszą! :) Ja założyłam bloga z wielkiej ciekawości, bo chciałam poczuć jak to jest mieć ten mały swój kawałek cyberprzestrzeni. I jestem zadowolona. I niech taki mały zostanie, bo przynajmniej znam wszystkich, kótrzy zaglądają i komentują. Tak jest cudnie. Nie miałam i nie mam pędu, by zwiększać słupki popularności. Nigdy warukiem udziału w zabawach nie było u mnie przyłączenie się do obserwatorów. Po co? Na siłę. Nie, ja wole, by to ktoś zrobił, bo mu się u mnie spodobało. Po kiego grzyba mi lajki? ;)) Wtedy tak jak piszesz, trzeba kombinowac, by się innym podobało, a nie pisać od siebie, z serca. E, rozpisałam się. Ale tak mnie jakoś wzięło. :)
OdpowiedzUsuńCałuski wielgachne
Madzia zgadzam się z Tobą! piszę bloga bo lubię i to wszystko :)
OdpowiedzUsuńa te ulepszacze typu fb czy instagram to tylko zżeracze czasu w dodatku niepotrzebne!
ściskam mocno :*
Ach! Piszę bloga zaledwie od miesiąca... z potrzeby serca. Napiszę wręcz nawet, że wybór był taki- albo blog albo psychoterapia :P! Jestem a chciałabym być jeszcze bardziej- twórczą, kreatywną osobą, taka dusza po prostu artystyczna co szuka środków wyrazu. Miło jest jak ktoś nas lubi... Mam konto na fb już od kilku lat, naturalne więc było, że stworzyłam również stronę dla swojego bloga by podzielić się wszystkim co dla mnie ważne z przyjaciółmi, znajomymi. Ale zastanawiam się właśnie- pinteresty instagramy twittery co tam jeszcze! Klony, byty równoległe, taka poli-schizofrenia! Dobrze jeśli "sława" wynika z pasji a nie odwrotnie- czego Wam wszystkim i sobie życzę!
OdpowiedzUsuńMarta :)
Kochana przeczytałam i się uśmiałam :) Świetny tekst :) buziaki aga
OdpowiedzUsuńJestem zwykłą , prostą dziewczyną z marzeniami i taki jest też chyba mój blog , zwykły , prosty ...o marzeniach , bez tych wszystkich ,, dodatków '' .. To także nie moja droga ( FB, instagramy, twittery) , którą obrałam , gdy zakładałam bloga :-) Dlatego zgadzam się z Tobą w 100 % i cieszę się , że podjęłaś właśnie ten temat :-) Dorota
OdpowiedzUsuńJeśli kiedyś napiszesz, że można Cię znaleźć na instagramie, to ja się chyba popłaczę. Normalnie ciska mnie jak ktoś o tym pisze. Na ch...ups ;) Po co?? Po jasną cholerę mam oglądać sto zdjęć czyjegoś jednego kota czy filiżanki? Drażni mnie nawet jak ktoś na blogu pokazuje naście prawie identycznych zdjęć, bo "nie mogłam się zdecydować". No ja pierdziu! Powiem jeszcze, że powoli zaczęłam wywalać z listy czytelniczej te blogi, na których właściwie same obrazki są i zero treści. Sama też będę "tylko" na blogu, nawet jeśli to jest już niefajne niby ;) Mam swoich stałych komentujących, grono osób do których piszę i to mi naprawdę wystarczy. Ale ja się pewnie nie znam :D
OdpowiedzUsuńA o tych filmikach to też dopiero niedawno usłyszałam i załamałam się ;)
Blog to taka opowieść o mnie,o moim życiu:) Piszę go,i jak ktoś ma chęć to czyta:)) Mam dwa blogi,ale drugi to budowlany. To zupełnie co innego.Pozdrawiam i życze udanego dnia:)
OdpowiedzUsuńOpowieść...to sie może dobrze sprzedać, hi hi hi buziaki Edytko!
UsuńJak ja lubię Twoje rozważania. I język z gdzieniegdzie wyczuwalną lekką ironią. A co do wspomnianego rankingu to mam podobne odczucia. Niektórzy planują porzucić blogowanie bo nie znaleźli się w pierwszej dziesiątce czy tam dwudziestce. Ja się pytam, to po co piszą? No bo jeśli dla statystyk to ja już podziękuję.
OdpowiedzUsuńMagdalinne, ironia to moje drugie imię :-) pzdr!!
UsuńWspaniały blog...wspaniały tekst..
OdpowiedzUsuńCzytalam jednym tchem...tyle mądrości w jednym poście.
Bo cóż w dzisiejszym świecie warte są te wszystkie łajki...wysokie pozycje w rankingach i wyścig szczurów,bycie najlepszym...a ludzie,jako narzędzie do najwyższego szczebla popularności.
Piszę bloga,małego,cichego,o dupie Marynie...często czyniąc grafomanie.
Piszę bo pisać chcę, bo sprawia mi to radość,bo wiem...ze gdy mnie juz nie będzie moje dzieci będą mogły poczytać, pokazać i opowiedzieć innym kim ich mama byla, co lubiła i co sprawiało jej radość. Nie będą to tylko zatarte przez mgłę wspomnienia :-))
Piszę pomimo ,ze obserwują mnie tylko dwie osoby... piszę i pisać będę...lubię to i nie mam zamiaru z tego rezygnować
Ps.Jeśli pozwolisz,przysiade cichutko w kącie i będę czytać...bo bloga prowadzisz wspaniałego
Pozdrawiam ciepło... Jacqueline
Rozgość się - bardzo się cieszę, że Ci się u mnie podoba. Wiesz, jak tez lubię pisać, a to co piszę, to chyba nie mądrość tylko prosta obserwacja otoczenia - moim zdaniem każdy powinien sam sobie w głowie układać rzeczywistość a nie pędzić jak stado baranków tam gdzie nas pędzą. Blog jako pamiątka dla potomnych to świetna sprawa!!
UsuńWitaj Jacqueline!!
Juz się rozgoscilam...siedze cichutko i czekam na kolejny post...
UsuńA te starsze przeczytanie od A do Z....:-))
Dziękuje bardzo za Twą obserwację... Jest mi bardzo miło.
Pozdrawiam Jacqueline
Juz się rozgoscilam...siedze cichutko i czekam na kolejny post...
UsuńA te starsze przeczytanie od A do Z....:-))
Dziękuje bardzo za Twą obserwację... Jest mi bardzo miło.
Pozdrawiam Jacqueline
To mi jest bardzo miło! dziękuję!
UsuńJak dla mnie możesz pisać,bo Twoje uwagi zawsze zapadają mi w pamięc.Ostatnio nawet cytowałam Ciebie:)A chodziło o to,że kupujemy te same skorupy,te same tkaniny i się zbyt mocno inspirujemy innymi blogerkami zatracając swoją idnywidualność.Dawno to czytałam ale często gdy mi odbija,przypominam sobie te Twoje mądre słowa.Podobnie ma sie sprawa z dzisiejszymi przemyśleniami.MAsz w pełni rację.Ja piszę bloga dla przyjemności,zarabiam gdzie indziej i na czymś innym choć to co robię i mój sklep nie raz gości na blogu.Ponadto jak kiedyś napisałaś,jeśli założymy te wszystkie profile na wszystykich możliwych kontach i stronach to będziemy uwiązani jak ten pies przy budzie:)))A ja nie chcę tak,na blogu nic nie muszę.Robie co chcę.A nie muszę:)))Buziaki za ten piękny post!!!!
OdpowiedzUsuńBeatko, czego jak czego, ale ze będę cytowana to sie nie spodziewałam :-) I wiesz co, to "nie muszę" jest najfajniejsze, prawda?? buźka!
UsuńMadziu, dziękuję Ci za ten post, udostępnię go koniecznie dalej~!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś miałam pisać post... o tym, że nie mam fb, bo dostałam nawet takie zapytanie: jak to bez fan paga? Może kiedyś założe, nie mówię, nie, ale teraz nie mam, bo i po co? Blogowa przestrzeń mi wystarczy.
Przyznaję Ci całkowitą rację.... zastanawiam się dokąd ten świat pędzi....
O tych filmach na yt to nawet nie wiedziałam....
Uściski ślę,
a mecz tez oglądałam :))))
Uwielbiam Twoj kacik bo jest prawdziwy ja dopiero zaczynam z blogowaniem i oczywiscie cieszy mnie kazdy komentarz ale nie rzucam wszystkiego aby miec wiecej... niech gonią a my po prostu pozyjemy :-)
OdpowiedzUsuńDziekuję Dorotko :-)
UsuńKażdy lubi inaczej, ale filmików to sobie nie wyobrażam. I oglądać nie chcę. Zdjęcia mają w sobie magię, patrząc na Twój blog zawsze sobie myślę "ja też tak chcę".
OdpowiedzUsuńU mnie w postach więcej zdjęć niż tekstu. Niestety nie mam lekkiego pióra i napisanie mądrego tekstu jest dla mnie wielką trudnością. Pozdrawiam serdecznie:)
Ależ ja Ci gorąco polecam obejrzenie - dawno tak sie nie ubawiłam :-) Dziekuje Ci bardzo za przemiłe słowa nt zdjęć, ale Twoim też nic nie brakuje :-) uściaki!!
UsuńPodpisuję się pod twoimi słowami :)
OdpowiedzUsuńWydaje się,że początki blogowe to był świat ludzi,którzy chcieli się czymś dzielić z innymi,swoimi pasjami,przemyśleniami itp. Nadal tak jest ale -no własnie jest haczyk.Teraz organizowane są różnego rodzaju konkursy dla blogerów,sponsoringi i myślę,że poniekąd to sprawia,że blogerzy "wariują".
Przeczytałam do końca ;p No widzisz bidulko i u ciebie wiosenka pomału wypiera panią zimę :))
Ściskam!
Tak, i ja mam takie odczucia-początki były zupełnie inne, najwyraźniej część z nas została w tyle bez parcia na szkło..może to złe dla nas?może w ten sposób się nie rozwijamy?? hmmm
Usuńżartuje oczywiście :-) no tak,, wiosna zaczyna się pomału panoszyć!!
czy to cebulica czy przebiśnieg jest ???? cudny kwiatuszek i by mi pasował w ogródku :)))))))
OdpowiedzUsuńdziewczyny już napisały co myślę i ja :))) róbmy swoje i przede wszystkim jak komu wygodnie :) buziole
Amen :-) a na kwiatkach się nie znam-ten nazwałam śnieżynką i już :-) pzdr!
UsuńMadzia, to ty pisz a ja będe klaskać glośno! O jednej sprawie napisałaś, co to ja ją dziś widziałam, i pomyślałam sobie dokładnie tak samo- nie zamkniesz bloga bo do rankingu trafiłaś? Mały powód jak dla mnie. Całusy i pisz tak dalej
OdpowiedzUsuńMówisz-masz Paulinko :-)
UsuńTeż to widziałam wczoraj... Czułam się zażenowana z lekka...
UsuńOj Dziewczyno narażasz się i to bardzo...jedna Pani kiedyś stwierdziła, że jak Ktoś pisze bloga to robi wszystko pod publikę i udaje jaka to Ona doskonała jest...zastanawiam się czy nie miała racji, czy te popularne blogi właśnie kreują siebie, by potem wieść prym wśród takich kurek blogowych jak np. ja...ale co tam? niech każdy swoje podwórko dogląda i niech tworzy jakąś historię...albo ludzie Cię poznają, bo chcą, albo będą szukać tam gdzie można się wylansować jak to moja Jaga mówi...przyznam się, że i ja kiedyś czytałam, a nawet uwielbiałam pewien blog...dziś już nie ma on nic wspólnego z tym czym był kiedyś, owszem jest mega poczytny i popularny, ale nie jest już mój ulubiony...to na tyle moja Pani pisz, pisz, bo lubię z uśmiechem tutaj zasiadać...pobudzasz mój proces myślowy ha ha ha ...
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Myślisz, ze powinnam się bać?? hi hi hi no, ale z tą kurką blogową to chyba troszeczke przesadziłaś :-) kurka swojego rozumku nie ma, biedna nie potrafi własnej opinii sformułować,no wiesz, nie posądzałabym Ciebie o to :-) uściski Kurko!!!
UsuńCześć, jestem za tym by każdy ta swoją wirtualną przestrzeń prowadził jak mu się podoba i nie mnie czy tobie to komentować. Faktem jest ze po 5 latach blogowania moge śmiało powiedzieć ze ten nasz blogowy świat strasznie się zmienił i wcale nie na lepsze. Kiedyś było inspirujaco ,kameralnie, niemal rodzinnie. teraz jest bardzo komercyjnie.Wkurzają mnie te sponsoringi, wieczne konkursy, polub to, tamto. Nawet nie wchodze na takie blogi a juz na pewno na posty sponsorowane.
OdpowiedzUsuńNo cóż jesli ktoś ma na to ochote to niech się w to bawi.Takie sa prawa internetu. Ale rzeczywiscie uśmiałam się z tekstu o "miałam zamknac bloga ale skoro mnie w rankingu wrzucają na którymś miejscu",ja się pytam po co w takim razie się tego bloga prowadziło?Dla rankingu? No i sama nie wiem kto tworzył ranking, ewentualnie skad te głosy. Omal oczy mmi nie wyszły z orbit gdy zobaczyłam pierwsza trójkę.Ma-sa-kra.Ok,pozdrawiam i uciekam do sprzatania:)
Ja też przeczytałam Ten ranking ostatnio i zdziwiły mnie komentarze dziewczyn blogujących,że skoro nie znalazły się na zaszczytnych miejscach to chyba nikt ich nie czyta albo pora się "zwijać".Nie wiem czy to było pół żartem ,pół serio ale Panie kochane-wyszło na to,że wasze blogi pisane są tylko pod publikę i po to żeby być na podium jakichś rankingów i konkursów ;(
UsuńNo jak zawsze Madziu masz rację :). Ja mam ikony na blogu od portali społecznościowych, ale na żadnym z nich konta nie posiadam :) i to dobrze!
OdpowiedzUsuńMoje tworzenie, robótki i pasje - to się liczy - bynajmniej dla mnie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Marta
Podpisuję się pod tym co napisałaś !!! ja swojego bloga piszę dla siebie, a jeśli ktoś to jeszcze czyta to cudownie i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Święta racja, i przeczytałam wszystko.
UsuńPisanie dla kogoś nie jest już tym samym pisaniem. Pisanie dla sponsora i pod publikę tylko tego czego oczekują inni też nie... Choć są świetnym motywatorem :)
Najlepszy i najprzyjemniejszy blog to ten pisany z potrzeby serca.
Przepraszam za komentarz pod innym komentarzem :) Pisanie z telefonu jednak mi nie służy ;D
UsuńPodobny temat mialam juz poruszyc na blogu od dluzszego czasu ;))) Po 2 latach prowadzenia bloga zalozylam konto na facebook, ot tak z ciekawosci, ale nie mam ochoty polaczyc bloga z moi fan page, poniewaz facebook mnie wogole nie kreci ;))) Mysle o likwidacji konta zwyczajnie jego prowadzenie nie sprawia mi przyjemnosci ;))) Z jednej strony wiem, ze to bardzo dobra promocja, ale robienie czegos na sile, te wszystkie statystyki, lajki, to nie moj swiat.
OdpowiedzUsuńLubię mimo, że można powiedzieć, że ta szpileczka była skierowana trochę w moją stronę. Bo fp mam insta mam a nawet mam twittera. Namawiam też żeby się promować na tragach i innych takich okolicznościach. To trochę kwesta charakteru. Ja lubię jak coś się dzieję. Nie tylko w blogosferze ale też poza tym. Taka już moja natura, Doceniam i wcale nie przestaję lubić bo ktoś mam nie podejście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy to była szpileczka? Ja po prostu wyrażam swoje zdanie, tak widzę świat - nie są to szpileczki, bo przecież każdy widzi świat inaczej, każdy ma do tego prawo i oczywiście, że to nie ma wpływu na to czy daną osobę/blog lubimy czy nie. Myślę, że masz rację mówiąc, że to kwestia charakteru - tak sobie myślę, że to całkiem możliwe - mój charakter zdecydowanie nie przystaje do wymagań obecnej blogosfery; promowanie się, bycie tu i tam to zdecydowanie przyprawiło by mnie o ból głowy. No i chyba jestem zbyt leniwa hi hi hi. Pozdrawiam gorąco!!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoim postem. A trafiłam do Ciebie bo buteleczka mi się spodobała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety ale taka jest smutna prawda.
OdpowiedzUsuńLudzie gubią radość pisania, na rzecz robienia pseudo kariery internetowej. Mam FP - myślę,że ułatwia mi to kontakt z czytelnikami, jednak to blog jest miejscem, w którym pokladam nadzieje :)
Trafiłam do Ciebie z Plasterka Cytryny i napewno zostane na dłużej!
Pozdrawiam :)
Bardzo mni to cieszy!!! pozdrawiam Cie Marto serdecznie!!
Usuń