Lajfstajl majowy czyli ja-wersja 4.0
Zawsze mi żal kończącego się maja. To mój miesiąc!
Miesiąc moich urodzin, imienin, do tego Dzień Mamy.
I imieniny mojego Męża, imieniny mojej mamy.
Taki piękny urodzinowo-imieninowy czas.
Skoro już o urodzinach mowa to przyznam się Wam (choć część z Was już wie),
że właśnie osiągnęłam kolejny, bardzo zaawansowany, poziom wtajemniczenia.
Licznik zmieniony z trójeczki na czwóreczkę z przodu. Nie, nie boli.
Właściwie zupełnie się tego nie odczuwa. Śmiało możecie podążać w stronę światła.
I nie piszę tu o świetle tak przypadkowo, bo czterdziestka to naprawdę jest moment,
kiedy człowieka trochę "oświeca". W końcu. W końcu przestaje zawracać sobie głowę pierdołami
albo chęcią imponowania czymkolwiek, komukolwiek, w jakikolwiek sposób. No, chyba że sobie.
kiedy człowieka trochę "oświeca". W końcu. W końcu przestaje zawracać sobie głowę pierdołami
albo chęcią imponowania czymkolwiek, komukolwiek, w jakikolwiek sposób. No, chyba że sobie.
O! A mój małżonek zaimponował mi prezentem urodzinowym.
Bo to nie o buty czy torebki się rozchodzi w życiu kobiety. Rozchodzi się o zegarki.
Dużo zegarków :-) Cóż ja poradzę, że mam duszę kolekcjonera?
Niestety brak mi słów, żeby opisać moje wysiłki podjęte w celu uwiecznienia majowych bukietów
bzów (tak, wiem, bez to nie bez tylko lilak, ale w moich stronach na lilak mówiło się bez)
bzów (tak, wiem, bez to nie bez tylko lilak, ale w moich stronach na lilak mówiło się bez)
i podzielenia się z Wami radosną nowiną, że oto mają wszyscy, mam i ja! A jakże!
Przedzierałam się przez gęste zarośla dawnych (przedwojennych jeszcze) ogródków działkowych,
po których to właśnie tylko te ogromne krzewy bzów pozostały, broniłam się do upadłego
przed atakiem krwiopijczych kleszczy. I co? I wszystko na nic.
Na drugi dzień te moje zdobyczne bukiety tak były zwiędnięte, że szkoda było na nie kliszy.
Ale mam za to uwiecznioną konwalijkę. Może być?
przed atakiem krwiopijczych kleszczy. I co? I wszystko na nic.
Na drugi dzień te moje zdobyczne bukiety tak były zwiędnięte, że szkoda było na nie kliszy.
Ale mam za to uwiecznioną konwalijkę. Może być?
Będzie mi zaliczone?
Uprzejmie donoszę zainteresowanym, że matury dobiegły pomyślnego końca.
Abiturient jest całkiem zadowolony, czekamy teraz na wyniki i zobaczymy co dalej.
Za wszystkie kciuki mocno zaciśnięte jeszcze raz dziękujemy!!!!
Donoszę również, że w maju to i Warszawa wygląda na piękniejszą niż zwykle.
Korzystamy z uroków miejskiego życia, bo trochę jednak było nam tego brak.
A farby i ściany mogą sobie poczekać. No, tak wyszło.
Mam nadzieję, że Wasz maj był równie majowy i nacieszyłyście oko i nos należycie.
Przed nami czerwiec - maki, chabry i rumianki. Też będzie pięknie!!
Uściski!!!
XOXO
Jeśli ostatnie zdjęcie było robione z Twojego okna, to fajny masz widok. Naprawdę, jak na duże miasto jest i zieleń i ładna cywilizacja obok :-) Co do urodzin. Już dawno nauczyłam się, że ten metrykalny nie odzwierciedla często tego, co czujemy w środku. Pięknego "czwórkowania" :-)
OdpowiedzUsuńZ okna mam dokładnie taki widok, tylko z trochę dalszej perspektywy. To zdjęcie zrobione zostało z ogrodów na dachy Biblioteki Uniwersyteckiej - spodobałoby Ci się to miejsce ;-) Pozdrawiam cieplutko!!!
UsuńTakże jestem fanem maja. Udało mi się w długi weekend przedłużyć majowe zauroczenie przyrodą. Byłam w okolicach Augustowa, gdzie właśnie zaczęły kwitnąć bzy i kasztanowce a także konwalie w lasach. Pozdrawiam serdecznie Maturzystę i Jubilatkę :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiamy!!!
UsuńMąż jeśli robi tak trafione prezenty, to znaczy, że Cię dobrze zna;)
OdpowiedzUsuńMatura syna za Wami, czyli stresik opadł. Super.
Wszystkiego dobrego dla Was - pozdrawiamy też już z PL:)
Powiedziałabym nawet, że dobrze słucha, ha ha. Dziękujemy za zyczenia i również pozdrawiami, jeszcze z PL :-)
UsuńMadziu, jak zawsze w samo sedno:)- w sensie 4 z przodu licznika:) Mam ją również i ciszę się, że napisałaś, że po jej osiągnięciu wzrasta poziom nie-przejmowania się sprawami i rzeczami nieistotnymi:) Rumieńców nabiera hasło "tu i teraz" i radość z drobiazgów i życia po prostu:)
OdpowiedzUsuńMaj wszędzie piękny - nawet w Warszawie:) Byłam, widziałam, potwierdzam:) Gratulacje dla Abiturienta i serdeczności urodzinowe dla Ciebie!
Serdecznie dziekujemy i mocno ściskamy :-) wszyscy :-)
UsuńMaj to również mój miesiąc :) Od kilku dni bliżej mi już do wersji 4.0 niż 3.0 i trochę zaczęłam obawiać się tego 4. Ale jak piszesz, że spoko, to hulaj dusza - piekła nie ma :D ;) Trzymam kciuki za wyniki matury i przesyłam buziaki :)
OdpowiedzUsuńNic się nie bój. ja juz jestem po drugiej stronie mocy i toruję dla Ciebie szlaki :-) ściskamy!!! PS - aparaty miały juz swoją specjalna sesję - w klimacie industrialnym :-)
UsuńTo sie działo:-) Prezent bardzo na czasie a właściwie marka:-)))) To teraz można rzec jesteś rycząca czterdziestka:-) Wszystkiego NAJ Kochana!!! Oby kolejne 40 było wspaniałe i radosne!
OdpowiedzUsuńTak mówią - rycząca :-) dziekuję pieknie za zyczenia :-) milion całusów!!
Usuńhej piękna czterdziestoletnia :))))) bzy podobno trzeba we wrzątku na chwilkę zanurzyć ...tzn łodygami of course ....to nie będą zwiędłe .....maturzyście pogratuluj proszę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta porada nie wyleci mi za rok z głowy. dziekujemy za gratulacje. pozdrowionka!!
UsuńPiękny zegarek kolekcjonerko;) i maj również jest dla mnie magiczny i ważny:)
OdpowiedzUsuńMadziu wygladasz kwitnąco:)
OdpowiedzUsuńI życzę wszystkiego co najpiekniejsze z okazji i imienin i urodzin:)
ściskam jeszcze majowo:)
Bo w maju inaczej nie wypada :-) dziekuję za przemiły komplement!! zarumieniłam się :-) buziaki!
UsuńPięknie wyglądasz. Magdalena to imię, które zawsze chciałam mieć. Moja przyjaciółka ma na imię Magdalena i wczoraj trochę świętowałyśmy. Witam w klubie czterdziestka, ściska mocno i wszystkiego najpiękniejszego życzę. Gosia:)
OdpowiedzUsuńGosiu, dziekuję. ja nigdy nie przepadałam za swoim imieniem, ale od jakiegoś czasu czuję się do niego przekonana. mam nadzieję, że pobawiłyscie się solidnie :-) dziekuję pieknie i pozdrawiam !
UsuńŚciskam i ślę życzenia urodzinowo-imieninowe :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten miesiąc i mam do niego sentyment.
Miłego poniedziałku, Marta
Dziękuję Martusiu! Całusy!
UsuńNie lubię maja i z niecierpliwością czekam na czerwiec :) Pięknie wygląasz :)
OdpowiedzUsuńJuż jest za progiem :-) dziekuję za komplement i serdecznie pozdrawiam!!
UsuńTeż w styczniu skończyłam 40-stke , a dwa dni temu mój majowy syn skończył 18 lat ..czas tak szybko pędzi ...chyba za szybko... Uściski 40-stko :-))))) Dorka
OdpowiedzUsuńTo nie tylko jesteśmy rówieśnicami, ale nasi synowie również!! całusy!!!
UsuńMyślałam o Tobie! Z tej drugiej strony Pałacu:) Nie udało nam się spotkać, ale mam nadzieję, że mimo to uda się kiedyś zorganizować małe babskie popołudnie:) Potwierdzam - Warszawa jest piękna o tej porze. W sumie dla mnie to "każda" pora, bo właściwie Warszawy nie znam. Nasz maj kończyliśmy właśnie w stolicy - pełna doba, ale atrakcji i wrażeń całe mnóstwo:)
OdpowiedzUsuńKonwalię zaliczymy, jak najbardziej! A Twoje urodziny proponuję świętować cały rok, kto zabroni?:) ściskam!
serdeczne życzenia:) maj był piękny:) a czerwiec będzie jeszcze piękniejszy...zegarek bomba:) cieszę się że mój mąż ostatnio też takie prezenty urodzinowe mi robi:)
OdpowiedzUsuńHej, witamy po tej stronie czterdziestki! Można wytrzymać :) Ogrodu na dachu BUW uwielbiam! Maj to również mój ulubiony miesiąc, choć urodziłam się w czerwcu (ale 2 tygodnie po terminie, więc POWINNAM być majowa) - ale wtedy pierwszy raz zostałam mamą. Najbardziej lubię ten moment wiosny, kiedy żółte mniszki na trawnikach jeszcze nie zmieniły się w dmuchawce
OdpowiedzUsuń