Nie-instagramowo

Witajcie:-)
Melduję sie dziś z kilkoma poniedzielnymi ujęciami,
w tradycyjnej formie,
nie w modnej ostatnio, instagramowej:-)
Posiadaczka insta nie jestem,
i się nie zanosi,
bo do tego potrzebny byłby smartfon,
którego posiadaczką też nie jestem:-)
Mój sześcioletni telefon ma się całkiem dobrze,
można z niego nawet zadzwonić, wysłać smsa, mmsa,
zrobić fotę!!!!!
Fakt, że nie jest wystarczająco smart,
aby mieć natychmiastowy dostęp do tego czy owego w sieci,
nie jest chyba wystarczający, żeby stał się kolejnym elektrośmieciem??


Poza tym, tak się zastanawiam,
jak długa musi być doba, żeby to wszystko ogarnąć??
Blogujące osoby doskonale wiedzą,
ile czasu zajmuje sam blog, zrobienie przyzwoitych fotek,
odwiedzenie innych blogów, zostawienie komentarza....
A do tego jeszcze Instargramy, fejsy, fanpage'e???
(takowego też nie mam).
Mam się jeszcze zastanawiać i martwić czy ktoś mnie zafolołuje albo zalajkuje??
I stresować się, kiedy statystyki będą uparcie stały w miejscu?
Thanks, but no thanks!!


Mówią (wprawni, topowi blogerzy),
że nie wolno iść swoją ścieżką,
nie wolno lekceważyć tzw social media,
bo wtedy popadamy w wirtualny niebyt,
że ktoś bez fanpage'a i zbierania lajków co?
Nie zarobi kasy na swoim blogu,
nie będzie miał reklam i miliona czytelników??
No i??


No ok, ktoś dla kogo blog to forma zarabiania na życie
(albo chciałby aby tak było)
może mógłby się martwić?
Ja na szczęście takich zmartwień nie mam...
Piję sobie pyszną kawusię leżąc na leżaczku,
podziwiam okrywające się już chmurami szczyty Alp,
i nie muszę od razu być live i insta.
Zamiast tego wybieram alive :-)


Życzę Wam wspaniałego tygodnia
i pamiętajcie, to co w sieci,
żyje tylko chwilkę:-)

XOXO

Komentarze

  1. Proszę i oto jest zdrowe podejście do życia! Tak trzymać!
    Ps.Dzwonek przy rowerze jest niesamowicie wiosenny, też bym chciała taki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. hihihi:) ależ się uśmiałam! ale zgadzam się absolutnie z każdym Twoim słowem:)
    ps. za posta masz ode mnie "lajka" :P

    OdpowiedzUsuń
  3. mądre słowa :-)
    piękne foteczki ach jak wiosennie :D
    pozdrawiam Madziu ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Święta racja to co piszesz...powolutku robi się to mało ciekawe i od serca, a bardziej komercyjne..., czy to dobrze? raczej myślę sobie, że brak skupienia na Pasji, a czas poświęcony lajkom nie daje nic dobrego...fajne zacisze blogowe zaczyna przybierać obraz instytucji reklamowej...a szkoda...
    zaczynając tworzyć mojego bloga liczyłam się z tym, że nie mam szans się ścigać...obrałam sobie ciche miejsce i tak już pewnie zostanie, bo to co robię ma przynosić przede wszystkim dla mnie satysfakcję...
    Jest już na Różanej gro obserwatorów, którzy czuję się dobrze i za to ich kocham...nie potrzeba do tego lajków...
    a tak jak piszesz"to co żyje w sieci, żyje krótko" nie jest dla mnie...
    delektowanie się pisaniem dla Was i pokazywanie tego co stworzę,Wasze komentarze, dają mi więcej energii niż 1000 lajków...
    tak więc kończąc te moje wywody dobrze mi tu i teraz ...
    Buziaki i miłego dnia z tak pięknymi widokami...
    ps. czasami zastanawiam się, czy ja nie jestem z innej epoki:)?

    OdpowiedzUsuń
  5. Popieram w całej rozciągłości!!! Trzeba przede wszystkim żyć:)
    buziaki, Madziu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magda w pełni się z Tobą zgadzam,pomimo,że raz na jakiś czas reklamuję swój sklep internetowy,to mój blog ma być dla mnie przyjemnością a nie obowiązkiem.Nie chcę stresować się,ile osób zajrzało do mnie,czy skomentowało.Ja cieszę się,każą wizytą,szczególnie tymi osobami,które sa ze mna już prawie od 1,5 roku i to jest najważniejsze.Blog nie jest po to abym zarabiała pieniadze tylko abym sie rozwijała,inspirowała i pokazywała siebie.Wolę sto razy jeden komentarz niż tysiąc lajków.Bo najważniejsze są Wasze myśli,odczucia i sugestie..Bardzo lubię swojego bloga,ale czasami nie stacza mi na niego czasu i wtedy nie stresuję się,bo wiem,że za jakis czas do niego wrócę.Od początku założyłam sobie:nic na siłe.I to jest najpiękniejsze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tego by jeszcze brakowało, żeby stresować się blogiem, ilością wejść, lajkami:-)
      Masz rację, słowo, takie od serca, jest najważniejsze:-)
      Buźka!

      Usuń
  7. doba powinna być zdecydowanie dłuższa!!!
    a zdjęcia są super i wcale nie muszą być (chociaż ja jestem fanką) z instagrama :)

    zapraszam na nietypowe połączenie klusek śląskich z curry! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne widoczki ;)
    zgadzam sie Toba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Święta racja! Czasem mam wrażenie,że niektórzy prowadzą bloga czy jakieś tam dodatkowe konta ,tylko po to ,żeby mieć z tego jakieś korzyści materialne.W sumie ok,każdy robi co i jak chce ale mam wrażenie,że ciągle jest jakieś parcie na to żeby przyciągnąć jak największą ilość obserwatorów na fanpagu lub zdobyć najwięcej lajków. Takie są moje odczucia w tym temacie ;p
    Też bym sobie tak poleżała na leżaczku z kawusią i delektowała się widokami :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, każdy sam wybiera swoją drogę, jeśli ktoś chce uczestniczyć w wyścigu, jego sprawa. Reklamy, konkursy, to wszystko jest dla ludzi, byle tylko nie przegiąć w drugą stronę:-) Zapraszam na leżaczek:-)

      Usuń
  10. Święte słowa. Zgadzam się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda, nawet nie wiesz, jak polubilam;)
    I sie przysiade do tej kawy, na lezaczku;)
    Buziaki sle:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz rację... to wszystko zajmuje sporo czasu...więc ja zwykle robię sobie przerwę na weekend ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś!!! Najprawdziwsza prawda, ja również prowadzę bloga dla przyjemności, bo daje mi to radość:), oczywiście bardzo miło jest czytać miłe komentarze, ale nie ich ilość a jakość się liczy. Jak będziemy chcieli nadąrzyć za nowościami technicznymi i wszystko na czas ogarnąć, to z pewnością szybciej zwariujemy niż wejdzie kolejna nowinka...a o ile przyjemniej jest, tak jak piszesz, usiąść na leżaczku i z kawusią w ręku podziwiać świat:))) Pieknie u Ciebie i miłego lajtowego dnia Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się z każdym słowem! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Staram się nie przebywać za długo w necie jak i nie być w nim wszędzie;) fb mam ale tylko dla najbliższego grona, a blog jak to blog ;) do innych rzeczy mnie nie ciągnie i mam nadzieję że tak zostanie bo czasu jest za mało aby to wszystko ogarnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Blog jest moim remedium na stres, więc gdyby miał się stać jego źródłem- nie, dziękuję;)
    Dla widoku Alp, nawet bez tego cudownego leżaczka, wiele bym dała:) I jeszcze magnolia, tulipany, rower... Bajka a nie życie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Madziu jak ja Cię lubię♥♥♥♥.... Jak Ty mądrze piszesz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie też dziś kwiatowo po weekendzie, bo jak tu nie uwiecznić tych pierwszych kwiatków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak poza tym to zgadzam się z Tobą w 100% . Już troszke drażnić mnie zaczynają te udające blogi sklepy. I zaczynam czuć się nienormalna, że nie pokazuję codziennie nowości w moim domu.

      Usuń
    2. Pozostań nienormalna, ja nie mam nic przeciwko:-) pozdrowionka!

      Usuń
  19. Dobrze napisany post,sliczne zdjecia:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Madziu, jestem Twoją wielką fanką, za kreatywność, za optymizm którym zarażasz, a teraz się okazuje, że również za podejście do niektórych spraw. Uśmiecham się czytając Twoje posty, i to jest chyba więcej warte, niż byłby kolejny bezosobowy lajk.
    Nie dajmy się zwariować i róbmy to, co sprawia nam przyjemność! Amen :)
    Buziaki! Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz zupelna racje, taki komentarz jak Twoj to wiecej niz tysiac lajkow:!) I like it:-) dzieki za mile slowa!!!!

      Usuń
  21. Madzia, masz big lajka ode mnie!! Hehe, ale fajny tekst. Ja instagrama nie mam, bo uważam, że to oszustwo fotograficzne. Fanpejdża mam od dawna, bo nieblogujący przyjaciele z reala nakrzyczeli na mnie, że nie wiedzą, że posta nowego wypuszczam. I dziś tego fanpejdża lubię bardzo:) Ale sprzężam go już z moją działalnością gopodarczą. Z blogiem wcale. Ale to już mój wybór. Można się podłączyć i już. I w ogóle lubię mojego bloga, bo jest taki mój i nikogo więcej:)) Uściski wielkie i siadam na leżaku:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Święte słowa...nic na siłę...nic wbrew samej sobie...a kto chce niech goni sobie za kolejną płatną reklamą...

    OdpowiedzUsuń
  23. a ja właśnie z kawusią w dłoni (tak, tak na wieczór też muszę "zażyć" dawkę kofeiny, żeby mieć siły na ogarnięcie mojego świata:))) czytam słowa jakby żywcem wyjęte z mojej głowy:)) Nie mam facebook`a ani swojego miejsca na instagramie i nie spędza mi to snu z powiek. Za to mam bloga, którego lubię:))) Miło mi, że tam ktoś zagląda i zostawia komentarz - ale nic na siłę! Ot, to taki mój wyidealizowany świat:))))
    pozdrawiam cieplutko z Mamelkowa:)))
    a magnolie i dzwonek czadowy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Aż chciałoby się powiedzieć "Święte słowa"!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja również nie wkręciłam się jeszcze w instagram pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudna ta wiosna niespieszna u Ciebie :)
    o tak internet kradnie nam masę czasu i dobrze zrobić sobie przerwę .... na taki czas spokojny, miły ... ech:)

    OdpowiedzUsuń
  27. I tutaj się z Tobą całkowicie zgadzam :). Wirtualne życie również wymaga poświęcenia czasu. Czytanie i odpowiadanie na komentarze, odwiedzenie innych blogów (ja mam kilka ulubionych - m.in. ten ;), na które zaglądam regularnie, a resztę dodaję na pasek boczny, jak mnie coś zaciekawi, z nadzieją, że w wolnym czasie poczytam). Dlatego również nie będę miała instragrama i wiele innych nowinek musi mnie ominąć :).
    W swoim dzisiejszym poście wspomniałam, że troszkę zaopuściłam blogowe życie, ale jak tu siedzieć przy komputerze, kiedy tyle wokół się dzieję :)))
    Pozdrawiam serdecznie
    wiosennie zabiegana Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też nie jestem smart i się nie zanosi. Mąż mi mówi "Odkuj się z lodu", ale po co? On tego swojego smart musi ładować codziennie, bo mu bateria zdycha. A ja muszę szukać swojej ładowarki za każdym razem, bo kilka dni leżała porzucona gdzieś. Poza tym ten Insta... No szczerze to masa zdjęć jest tam na siłę robiona, żeby coś było chyba tylko. Po co? Na co? Jakoś nie kręci mnie wiedza z jakiego kubka kto pił dzisiaj kawę!

    OdpowiedzUsuń
  29. Genialnie to ujęłaś!I like it:) Pierwszy raz jestem na Twoim blogu i na pewno będę wpadać częściej - dołączam do grona wielbicielek i pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz