Jak blogerki myją okna i super prezent dla Was



Kobieta-blogerka. Gatunek ewoluujący w stronę ekshibicjonizmu, zacierania granic pomiędzy tym, 
co można wywlec na widok publiczny a co raczej powinno zostać w domowych pieleszach. 
Z silną potrzebą udowodnienia światu, że jej życie wcale nie jest szare i zwykłe a rodzina trwa 
w nieustannym błogim lenistwie pod kocykiem, ubrawszy uprzednio ciepłe skarpety wycelowane 
w ciepło trzaskających polan w kominku. 

Gatunek ewoluuje szybko bo i warunki ku temu sprzyjające. Fejsy, instagramy, snapy czy inne 
wajny są w stanie błyskawicznie dać nam tak bardzo pożądane poczucie fejmu, uwielbienia 
i bycia zajefajną. 


Liczby jeszcze nigdy nie były tak ważne i nigdy tak bardzo cenne. Za liczby wypada dziękować. 
A w szczególności gdy już coś w tym temacie udało się osiągnąć, często dyskretnie szczęściu 
dopomagając. Co tam doktoraty. Co tam awanse. Rzeczony gatunek rządzi się swoimi wartościami
 i własną hierarchią. Minimalne wymagania to 10K i 50 tys. UU. Przedstawicielki gatunku,
 które z różnych powodów nie mogą się wspiąć na ten szczebel drabiny społecznej narażone 
są na pogardę przedstawicielek tegoż samego gatunku. Mniej lub bardziej jawną.

Kobieta-blogerka lubi pokazać rzeczy w innym świetle. Lepszym. Jaśniejszym. Wabiącym ćmy. 

Daleko odbiegającym od szarości dnia codziennego. Tak dla poprawy własnego samopoczucia. 
I to naprawdę działa! Krótko, ale działa. Sprawdzone organoleptycznie. I nie ma co się oburzać
 i zarzekać, że nigdy w życiu, co za bzdury, chyba ty! To przecież takie ludzkie, a nic co ludzkie 
nie jest nam obce. Bo kobieta-blogerka też człowiek, tylko znajduje, rzadziej lub częściej, 
wolną chwilę na kreowanie rzeczywistości równoległej.





Weźmy takie mycie okien. Czy pokazałam Wam kiedykolwiek jak myłam okna? Przed? 

Bo trzeba Wam wiedzieć, że moje mycie okien dzieli się już teraz na etap przed i po 
odkurzaczu do szyb. Etap, który na szczęście mam już za sobą to zamknąć oczy, psiknąć okna 
jakimś płynem, przetrzeć szybko papierowym ręcznikiem i udawać przez kolejne pół roku, 
że nie ma smug a światło dzienne jakoś się przez brud przebija.

I nawet siła tradycji nic tu nie pomogła. Tradycyjne za to było to, że przed Bożym Narodzeniem 
czy Wielkanocą moje okna leżały odłogiem. Całkiem możliwe, że jako forma protestu - u mnie 
w domu było tak, że przedświąteczne mycie okien było priorytetem. Można było nawet odnieść 
wrażenie, że bez umycia okien święta się nie odbędą. Już wtedy czułam, że to jednak
tak być nie musi.

Same więc rozumiecie - takie zwykłe mycie okien, znienawidzona czynność wykonywana w
najgorszych łachmanach nie zasługiwała na blogowy post.

Ale teraz? Teraz to ja mam mega skuteczną broń od Leifheit i nie zawaham się jej używać.
Notorycznie i namiętnie. Bo mycie okien to ja teraz uwielbiam! Bo mycie okien to teraz sama 
przyjemność i mogę to robić bez zamoczenia paluszka. Stąd moje czerwone paznokcie.






Bo blogerka  myje okna w umalowanych paznokciach! Nie może być inaczej.

W sumie mogłabym zlecić tę robotę paniom zza wschodniej granicy, jak to robią moje koleżanki
z pracy, ale nie mogę. Bo jestem przedstawicielką gatunku! Bo jestem kobietą-blogerką,
a one, jak wiadomo, ogarniają wszystko same. A te zdolniejsze potrafią nawet z tego zrobić
 PR'ową sztuczkę. Image święta rzecz. A pozory jeszcze bardziej.

Brutalna prawda jest jednak taka, że moje dziewicze użycie najnowszego arsenału w 
postaci genialnego zestawu do mycia okien dla początkujących (czyli dla mnie) i jeszcze bardziej 
genialnego odkurzacza do okien zbiegło się z próbą ogniową (raczej wodną) utwardzacza 
lakieru Sally Hansen. Powiem Wam tak: duet doskonały! Odkrycie Ameryki. Wiem,
trochę późno, ale lepiej późno, niż później. Prawda?

Skupmy się jednak na odkurzaczu do szyb. Powiem krótko; chcecie go mieć! Mycie okien level 
najwyższy! Przecieracie okna wodą z dodatkiem płynu, zbieracie wszystko odkurzaczem. Genialne! 
Bez smug, bez wysiłku, z przyjemnością. Odkurzacz ma baterię, która działa przez pół godziny. 
Wodę, brud i resztki detergentu po prostu zasysa do zbiorniczka. Po prostu bajka! 
Zobaczcie zresztą same:


Zapytacie: tylko ochy i achy? Niekoniecznie. Co mogłoby ewentualnie stanowić wadę? Cena? 
Wydaje się, że nie jest zbyt wygórowana (259 zł z drążkiem), choć, jeśli ktoś uzna to tylko za gadżet, 
bez którego można się wszak obejść, może to być po stronie minusów. Moim zdaniem produkt wart 
jest swojej ceny. Bateria. jak to bateria, lubi się rozładować. Pół godziny, przy dość szybkim tempie 
pracy wystarczy na nasze blokowe M, ale już  z całą pewnością w naszym domu trzeba będzie 
przewidzieć przerwę na ładowanie. 

Mimo to, zdecydowanie postanawiam zostać orędowniczką tegoż cudeńka i bardzo dziękuję 
firmie Leifheit za taką możliwość. I wiecie co? Nie będę samolubem 
i podzielę się z Wami tym urządzeniem.

Odkurzacz do szyb marki Leifheit dla Ciebie!



 - napisz w komentarzu dlaczego przydałby Ci się TEN PRODUKT
(może tak jak ja nie lubisz mycia okien?)

- udostępnij info o konkursie wraz z adresem bloga na swoim FB, IG lub blogu 
(daj znać w komentarzu gdzie udostępniasz)

Taaa daaam! To wszystko!

Rozdawajka prowadzona będzie równocześnie na moim IG do 12 stycznia. 
Zapraszam serdecznie :-)




Ale, ale! To jeszcze nie wszystko! Okna pomyte, woale zawieszone, paznokcie umalowane.
Kolejność była zupełnie odwrotna, ale co tam! Czy to ważne? Ważny jest efekt. I moje noworoczne
postanowienia: czyste okna i czerwone paznokcie. Częściej niż raz w roku. I najlepsze jest to, 
że jedno nie wyklucza drugiego. Nareszcie :-)

Pozdrawiam Was cieplutko!
Niezmiennie czekam na Wasze komentarze :-)

XOXO



Komentarze

  1. No nie spodziewałam się takiej puenty :-)
    Z rzeczy, których nie cierpię robić w domu w ramach porządków na 2 miejscu jest mycie okien (prasowanie jest numerem 1). W obu przypadkach tuż "przed" muszę łykać coś na uspokojenie. Serio! Kiedyś nie łykałam i byłam jak bomba zegarowa. Więc łykam i nieraz mnie korci, żeby nie zastosować się do ulotki dołączonej do opakowania i wziąć więcej. Ostatnio przed świętami wypróbowałam inny patent i ramy okien umyłam, ale do mycia szyb zaciągnęłam męża. Postanowił następnym razem też sięgnąć po jakieś waleriany, pomimo że na co dzień jest to niespotykanie spokojny człowiek. Mam okna od południa i nie ma bata, żeby smug nie było. Chętnie bym wypróbowała to ustrojstwo, choćby na tej zasadzie, że jak się nie nada, to oddam, a jak się nada to pomyślę nad zakupem. Ładowanie mi nie przeszkadza, zawsze przyda się przerwa w sprzątaniu na kolejną kawę.
    Banerek wrzucam na bloga ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to u mnie lista przebojów jest identyczna, ale jakoś nie pomyślałam o łykaniu prochów :-) dobry patent :-)

      Usuń
  2. Dobry post! Taki w Twoim stylu i taką właśnie lubię Ciebie czytać, bezpośrednio, lekko, z przymróżeniem oka...;)
    Co prawda w konkursie nie wezmę udziału, bo po pierwsze jestem z zagranicy, a jak każda przedstawicielka wiadomego gatunku mam szanse z tego powodu raczej bardzo nikłe. Po drugie chociaż nie jestem zza wschodniej granicy, tylko zachodniej, to od kilkunastu lat jestem wykfalifikowaną (!!!) panią sprzątaczką w luksusowej Rezydencji dla Senioróów i uwierz mi - żaden super robot do mycia okien nie zastąpi ludzkich łapek (z umalowanymi paznokciami czy bez! Ja niestety nadal maluję tylko na czas urlopu) Ot, takie tam moje skromne zdanie...;)))
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko, zapewniam Cię, że coś do poczytania, w moim stylu, jeszcze się trafi. Z tymi ludzkimi łapkami to masz absolutną rację, szkoda tylko, że u mnie to się nie sprawdza :-) A z malowaniem paznokci to mam tak jak Ty, a i to nie zawsze się udaje :-) Pozdrawiam Cię gorąco!

      Usuń
  3. Ja pretenduję do wiadomego gatunku, ale słabo mi idzie jeśli o liczby chodzi. Okna myję jak mnie wena okienna najdzie i doskonale mi to idzie. Płyny teraz są super i ręczniki papierowe i gumowe "zbieraczki" Muszę z przykrością stwierdzić, że coś takiego nie jest mi potrzebne i dlatego szczęścia życzę innym graczom:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam dodać, że paznokcie są świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie zgarnęłabym taki cudeńko. Ponieważ moja chatka tak usytuowana jest, iż gdybym myła okna raz do roku nie widziałabym kompletnie górek, na które mam widoki. A to dlatego, że pod oknami drogi dwie mi towarzyszą i namiętnie przyczyniają się do zabrudzenia okien. Od wewnątrz szyby też łatwo nie mają bo małe łapki, a to śnieg, a to widoczki, a to auta chcą oglądać i pozostawiają wiadome ślady rączek :) Może z taką pomocą i paznokcie czerwone by były:) Informacja o konkursie u mnie na blogu! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z taką pomocą z pewnością by były :-) Powodzenia w konkursie!

      Usuń
  6. Chętnie sprezentowałabym taki sprzęt mamie. Mieszkamy w sporym domku, w którym jest kilka okien do mycia, ale chyba najbardziej nieznośne są drzwi na taras, które mają szerokość dwóch metrów. Dodatkowo utrudnia to nasz pies, który lubi skakać na te drzwi i przykładać nosek. :)

    wisniia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że się uda! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. No kurczę, ten sprzęt przydałby mi się jak nie wiem, co, bo lubię mieć czyste okna, a jak diabła nie lubię ich mycia! :)
    Info o konkursie udostępniłam na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O matulu... No cóż ja mogę powiedzieć - samą prawdę tylko, a będzie to brzydka prawda. Ani razu (dosłownie ANI RAZU) nie myłam jeszcze okien od kiedy się przeprowadziliśmy do naszego domku. A to już 4-ty rok się kula... Mój mąż zlitował się nad tymi płaskimi powierzchniami kilka razy, ale serca w to nie wkładał. Ostatnio natomiast mama uratowała okno w łazience jak mnie nie było, bo to już obraz nędzy i rozpaczy był prawie. Jak widać - potrzebuję pomocy na gwałtu-rety :D Tym bardziej, że pierwszy raz od lat chyba 8 mam zrobione pazury! I to tak zrobione, że kolor się trzyma. A mój mąż się cieszy, że w końcu ręce jak kobieta mam - nie odbierajmy mu tej radości! Ja nie wiem czy to zbieg okoliczności, ale kosmos chyba szuka ratunku dla mnie ;)
    Info wrzucam zaraz na fejsa, a na bloga jutro rano w pracy :P (teraz spaaaać)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałaś dodać, że żeby nie myć okien to je wymieniłaś :) co jest sposobem prawie tak dobrym jak przeprowadzka do nowych okien ;)

      Usuń
    2. To tylko częściowo prawda! Wymieniłam, żeby mieć większe... i więcej powierzchni do mycia :D LOL ;)

      Usuń
    3. Aniu, brawo za odwagę :-) ja jakoś nie mogłam się przyznać, że okna myję raz, w porywach dwa razy do roku, bo wiesz, blogerce, co to wszystko sama, i wszystko super hiper jakoś nie wypada. No ale widzę, że nie jestem sama w tym klubie, co ogromnie cieszy :-) NIech moc będzie zatem z Tobą a Kosmos niech Ci sprzyja!

      Usuń
    4. Ja już prasowanie wolę niż mycie okien. A i tego pierwszego unikam - cały myk polega na starannym strzepnięciu ubrań po wyjęciu z pralki i dokładnym rozwieszeniu ;)

      Usuń
  9. ekhm ....no kurde a MIkołaj mi przyniósł ale konkurencyjnej firmy:)))))))))))))) nie wiedział ? czy co ??? ale się własnie zastanawiałam czy mi to w ogóle potrzebne .....wprawdzie blogerkOM jestem ,ale jakąś taką mało trendy mi się wydaje :))))))))))no ale Tobie wierzę ,że to wygodniejsze od szmaty choćby z mikrofiby była :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej wystąpił brak komunikacji między mną a Mikołajem. karygodne! No i wiesz, bycie blogerką/-om zobowiązuję, więc ogarnij się kobieto :-)))))))

      Usuń
  10. udostępniam na swoim fan page
    chcę koniecznie takie ustrojstwo bo jestem niezrozumiale bezwarunkowo zakochana we wszystkich sprzętach ułatwiających sprzątanie, bez mopa parowego i zmywarki czułabym się chyba równie źle jak bez internetu ;)
    I powiem Ci jeszcze coś - czuję wdzięczność za te wszystkie wynalazki, chętnie też uściskałabym kogoś, kto wynalazł manikiur hybrydowy. Natomiast tego kto wymyślił golenie nóg trzasnęłabym w łeb torebką!
    Okna lubię myć, takie zboczenie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, to mi pozostaje wypróbować mop parowy i hybrydę, niezłe mam tyły :-( Dzięki za komentarz i przyłączenie się do zabawy!

      Usuń
  11. Madziu! Uwielbiam Twoją (auto)ironię ;P
    wszystko co piszesz, to prawda, prawda, prawda!!!!
    Nie ma się więc o co obrażać (też czasami cierpię bardzo z powodu tych liczb ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, to wszystko dla mających poczucie humoru :-) Buziaki!

      Usuń
  12. Mycia okien wręcz nienawidzę! Po każdym takim akcie mojego poświęcenia,na drugi dzień choruję ,cierpiąc na zakwasy rąk i pleców ;p Serio!
    Może owe cudo zamieni tą nieprzyjemną konieczność w czystą przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama takie cudo posiadam i używam codziennie. Zbawienie przy małym dziecku i szklanym stole ;-)
    Ale chętnie przygarnęłam drugie i sprezentowała teściowej. A w zasadzie teściowi. Bo jego ukochane modele w kredensie za szkłem musza sie prezentować. I tu wracamy do mamy- w koncu nie bedzie trzeba walczyć ze stosem ściereczek, a w gratisie bedzie zadowolony maz i jego zabawki ;-)


    Udostępniam na fb :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na IG tez udostępniłam ;-)
      I dodaje do obserwowanych

      Usuń
    2. Teściowie z pewnością byliby zadowoleni bo taka synowa to skarb :-) pozdrawiam i dzięki za dołączenie do zabawy!

      Usuń
  14. Szanowna Komisjo Rozdawająca Odkurzacze Do Szyb!

    Sprawa jest bardzo delikatna - chętnych jak widać wielu a i powody azaliż wielkie. Cóż ja mogę dodać, by stać się posiadaczką tego cuda techniki? Ja kobieta pracująca jestem i żadnej pracy się nie boję, ale są takowe, które z wiadomych powodów omijam szerokim łukiem. Muszę podeprzeć się matematyką:) Mam w domu 10 okien, co daje nam łącznie 21 szyb (i nie mówię tu o żadnych fiu, bździu witrażach, tylko normalnych szybach). Do tego dochodzi całkowicie SZKLANE patio (26 szklanych szyb:) Jakbym tak miała myć dziennie choć jedną szybę, to i calutki miesiąc - latania ze szmatą by nie starczył. Droga Komisjo - 47 dni, tyle musiałabym poświęcić na tę czynność!!!

    Do tego dochodzi sprawa rzeczonego patio! Z jednej strony salonu murowaną ścianę zastępuje nam owe patio. Nie muszę dodawać ile razy dziennie trzeba by było je myć od śladów dziecięcych rąk by widać było świat bez smug:) A dodam, że dzieci mam zaiście pomysłowe. Na tej szybie (lizanej, macanej, dotykanej, chuchanej itp. - niepotrzebne skreślić) nie raz już przyklejony został SER ŻÓŁTY oraz inne atrakcje.

    Do tego dodam, że pani dermatolog widząc moje styrane życiem ręce zasugerowała alergię na detergenty! Toć ja bym musiała cały dzień w gumowych rękawiczkach latać by detergentów nie dotykać:)

    Uff, to tyle Szanowna Komisjo. Czyń swoją powinność:)))

    Z poważaniem
    Mama Gosia z Mamelkowa
    (Do listu dołączam dwa zdjęcia paszportowe, świadectwo maturalne i kartę rowerową oraz ksero uiszczonej opłaty skarbowej w wysokości 7 złotych i 22 grosze)

    ps. posiadam tylko bloga z internetowych spraw, więc nie zawaham się go użyć Szanowna Komisjo, tam obwieszczę światu o tym zacnym konkursie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Mamo Gosi z Mamelkowa,
      Komisja jest pod wrażeniem Pani wniosku oraz załączonej dokumentacji i zapewnia Panią, że wnikliwie i skrupulatnie przeanalizuje każdy aspekt sprawy. Ostateczna decyzja, na którą duży wpływ będzie miał łut szczęścia zostanie obwieszczona już wkrótce.
      Z poważaniem,
      Prezes zarządu bloga :-)

      Usuń
  15. Zdecydowanie zyskałabyś na czasie!! Mam nadzieję, że się uda!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajny gadżet. Ja do tej pory myję okna tradycyjnie:)
    Bardzo ładne malutkie poroża:)
    uściski Madziu

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratka niesamowita się trafia, nie sposób przejść obojętnie obok takiego cudu. Bez wysiłku, z przyjemnością i szybko? Nieeee, to sztuczka jakaś, tego się nie da zrobić. Wiem, bo podobne konkurencyjne cudo zakupiłam, uprzednio wypróbowawszy w sklepie bardzo dużym na dużej szklanej powierzchni. Wszystko wyglądało pięknie, ale w domu chyba mam niedobre szyby, bo smugi się pojawiły,a może po prostu za mocno dociskam do szkła? Ambitnie chciałam wszystkie powierzchnie szklane i lustrzane wybłyszczyć, naprawdę! Ciekawość zaspokoiłam, używam, bo przecież się nie przyznam mężowi, że straciłam pieniądze, ale za wiele radości z tego mycia nie mam. Trochę mój zapał ostygł, bo nigdy za często okien nie myłam i zdarzyło się, ze nawet Pani nie zza granicy pomagała mi w myciu, bo problemy z nadgarstkiem mam od lat kilku.
    I zapału potrzebuję i nowego urządzenia, które przywróciłoby mi wiarę w jego skuteczność, tym bardziej, że szykuje mi się nowy dom z jeszcze większą ilością okien, w dodatku balkony mają balustrady ze szkła!
    Wklejam więc zaproszenie do konkursu na bloga i przesyłam serdeczności.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mycie okien i moja skromna osoba to niezgrany duet, nie potrafię umyć porządnie okien, no dobra jak bym tak poćwiczyła to pewnie doszłabym do perfekcji, ale moim problemem jest wszechogarniające LENISTWO.... co dziwne, jako antytalencie sprzątające powinnam mieć przynajmniej zadbane dłonie i piękne paznokcie.....niestety tu też pojawia się problem, bo L.wszechogarniające dotyczy czynności wszelakich, czyli też zabiegów pielęgnacyjnych...
    Może powinnam wprowadzić grafik sprzątania i się go trzymać? To byłoby sprzeczne z moją artystyczną ( tak fajnie to brzmi ) naturą ... Jeżeli istnieje maleńka szansa na to, że posiadanie urządzenia do mycia okien wprowadzi ład i piękne widoki za moimi oknami w ilości niebagatelnej 16 sztuk + 1 okno w budzie dla psów, okien samochodowych nie liczę, to warto wziąć udział w Twojej zabawie:-))) pozdrawiam serdecznie, informację o zabawie wstawiłam na bloga : esophieszyje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam serdecznie, przez przypadek innej blogerki /ktora odwiedza mój blog/trafiłam tu i bardzo się cieszę , bo akurat jest rozdawajka. Chciasłabym dostać ten sprzet z prostego powodu mam wnuczkę , ktora jest w takim okresie że spina się na parapety i palcuje szyby , nieustannie widząc psa spacerującego, samochody , a ja nie mogąc patrzeć na takie zamaziane szyby latam ze szmatką .Czasem brak mi cierpliwości / no cóz takie pewnie prawa wnucząt , a inne babci/ Pozdrawiam serdecznie banerek wstawiam na mojego bloga http://tessart57.blogspot.com/ i udostępnian na FB

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie no ja uwielbiam myć okna, a to by mi się przydało by robić to po prostu szybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szeroko zakrojony tutorial. Bardzo podoba mi się podejście do tego wpisu. Dokładne i dobre jakościowo zdjęcia oraz dokładny opis. Można się z tego naprawę wiele nauczyć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz