iRobot Roomba - cała prawda - rzetelny test kosumencki






Oto mój kolejny blogowy "projekt" czyli cykl postów, tym razem pod hasłem:
rzetelny test konsumencki. Ma on dać Wam obiektywną i szczerą ocenę produktów.
Powiecie: w sieci mnóstwo jest takich testów, dlaczego akurat mój ma się promować jako obiektywny a przez to rzetelny?
Odpowiedź jest bardzo prosta: ponieważ żaden  z tych testów nie jest sponsorowany.
Produkty do testów dostarczam sobie sama drogą zakupu, używam ich na co dzień i powiem Wam
o nich całą prawdę, łącznie (a może przede wszystkim) z wadami, jeśli takie są.
Skąd pomysł na taki cykl?
Całkiem niedawno utwierdziłam się w przekonaniu, że sponsorowane testy, nawet te "od serca",
nie mówią całej prawdy. I nie przypadkowo (część z Was pewnie to zauważy) zaczynam od iRobota.

Co to jest iRobot i jak działa?


Jak sama nazwa wskazuje jest to robot, czyli urządzenie, które wyręcza Cię w pracy,
w tym przypadku: w odkurzaniu. Wyposażone jest w dwie szczotki (mój model 630):
 jedna ma za zadanie wybierać/wymiatać kurz a druga, obrotowa ma za zadanie
ten kurz wciągnąć do pojemnika na brud.
Urządzenie wyposażone jest w baterię, jej żywotność zależy od modelu. Jeśli bateria jest na wyczerpaniu, robot podjedzie do stacji dokującej i się podładuje. Dodatkowo mamy do dyspozycji tzw "virtual wall", niewielki nadajnik, który ogranicza zakres poruszania się odkurzacza,
jest to szczególnie przydatne gdy mamy schody - ustawiamy taki nadajnik przy schodach i możemy być pewni, że robot nie przekroczy ten niewidzialnej linii. Brzmi nieźle?
To zobaczmy teraz jak to urządzenie naprawdę się sprawuje.

Prawda czy mit?

Nasza Roomba "robi" u nas już pół roku. Zdecydowanie minął już okres pierwszego zachwytu
(wow! to jeździ i sprząta!) i na chłodno mogę ocenić zasadność posiadania takiej zabawki w domu.

Wychodzisz z domu a robot sobie sprząta

Teoretycznie tak. Praktyka jednak to zupełnie co innego. Możesz sobie włączyć odkurzacz i wyjść
 z domu. To prawda. Możesz go sobie nawet zaprogramować (wyższe modele).
Możesz nawet go zdalnie sterować za pomocą aplikacji (model za, bagatela!, 4 500 PLN!).

Jak to wygląda w praktyce?

Jeśli masz mieszkanie urządzone w opcji minimum - nie ma sprawy! Jeśli nie masz w domu żadnych kabli i wszystko działa bezprzewodowo - to sprzęt dla Ciebie. Jeśli na podłodze nie masz żadnych latarenek, lniane zasłony nie układają się na niej miękko, nie masz doniczek z kwiatami
- nie wahaj się. Włączasz odkurzacz, wychodzisz z domu.
Ile razy nasza Roomba zaplątała się beznadziejnie w kable? Nie zliczę. Ile razy zaplątała się w moje długie zasłonki? Ile razy utknęła pod sofą w pokoju gościnnym? Na stronie producenta możemy przeczytać, ze urządzenie charakteryzuje się niezwykłą umiejętnością wyplątywania się z kabli. Powiedziałabym, że raczej charakteryzuje się niezwykłą umiejętnością wplątywania się w nie :-)



Idealnie sprawdza się w domu gdzie są zwierzęta

W tym temacie wypowiedzieć się niestety nie mogę. Zakładam, że codzienne zbieranie sierści jest plusem tego urządzenia. Słyszałam kilka przezabawnych opowieści o przygodach zwierzaków i iRobotów pozostawionych w domu bez nadzoru. Jedna z najzabawniejszych opowiada o tym, jak włączony odkurzacz napotkał na swojej drodze pewną psią "niespodziankę"
(pewnie to się nie zdarza często, w końcu pieski są nauczone "wstrzymywać" swoje potrzeby)
i rozprowadził ją po całym domu ;-)

Sprawdza się i na gładkich powierzchniach i na dywanach

Jeśli chodzi o parkiet i płytki podłogowe; nie mam zastrzeżeń. Dywan, a raczej dywanik mam obecnie tylko jeden, w łazience. Jest to miękki dywanik z długim "włosiem". Owszem, robot jeździ sobie po nim całkiem gładko, ale nie ma co się oszukiwać: z grubymi, włochatymi dywanami przegrywa konkurencję z tradycyjnym odkurzaczem, który po prostu wszystko dokładnie "wyssie".
W praktyce wygląda to tak, że najpierw muszę ten dywanik porządnie wytrzepać a robocikowi pozostaje zebrać z podłogi zawartość dywanika.

Poradzi sobie z każdym brudem

Owszem, kurz czy suchy piasek, drobne kamyczki, drobne papierki, włosy (więc pewnie i sierść)
nie stanowią problemu. Chociaż wróć - z włosami jest jeden problem. Mam długie włosy, które niestety mają skłonności do wypadania. Walczę z tym, ale na razie jestem na przegranej pozycji. Moje włosy można spotkać wszędzie :-) Niestety potrafią się one tak zawinąć wokół szczotki
w Roombie, że trzeba się nieźle namęczyć, żeby je stamtąd usunąć, a zrobić to trzeba bo inaczej szczotka przestanie się kręcić. Co cykl muszę walczyć z tym i czyścić dokładnie te szczotki
 - nie jest to miłe zajęcie i dodatkowa robota dla mnie. A miało być miło i  się samo robić :-)


Wysprząta wszystkie zakamarki

Jeśli macie meble z wystarczającym prześwitem (czyli minimalnie 11cm ) to możecie być pewne,
że będziecie miały tam tak wysprzątane jak nigdy dotąd, bo komu chce się tam nurkować? Oczywiście fotele trzeba będzie już przesunąć. Można np wtedy włączyć funkcję, która ogranicza pole działania odkurzacza do 1 m - robot wtedy porusza się ruchem kolistym zataczając za każdym razem większy krąg. Plus za taką funkcję! Krzesła trzeba ustawić na stole
 (moje są mega ciężkie i raczej unikam tej roboty) bo inaczej ten jeżdżący komputerek zrobi się "głupi" (za dużo "obliczania", za dużo przeszkód - efektywność zdecydowanie spada a czas się wydłuża). Jest też wiele miejsc do których ten robot nie dotrze: małe przestrzenie gdzie po prostu się nie zmieści, listwy przypodłogowe, kaloryfery, których przecież nie odkurzy, więc trzeba je omieść zmiotką, okruszki z fotela czy sofy - to wszystko są rzeczy, które wymagają przecież odkurzania a ten robot niestety tego za nas nie zrobi.



Jest bezkonfliktowy

Ustaliliśmy już, że jeśli mamy mieszkanie pozbawione wszelkich pułapek (ja nie mam!) to możemy sobie wyjść z domu i wrócić kiedy już będzie odkurzone. Jeśli jednak tak się nie da to musimy pamiętać, że ten jeżdżący robot będzie nam się dosyć długo plątał pod nogami, i nie jest to cichutko bzycząca pszczółka. Kilka razy już miałabym przez nią wybite zęby :-)

Czas pracy

Nasze mieszkanie ma 105 m2: trzy sypialnie, łazienka, kuchnia i pokój dzienny z jadalnią,
 dwa korytarzyki. Nie przypominam sobie aby na jednym ładowaniu udało się odkurzyć całe mieszkanie. Być może w modelach wyższych jest to możliwe. Zasada jest taka, że im więcej przeszkód w postaci ilości pomieszczeń, mebli i durnostojek tym trajektoria staje się bardziej chaotyczna a cały proces przez to mniej efektywny i dłuższy. My robimy po prostu tak, że umieszczamy robot w jednym pomieszczeniu, zamykamy drzwi i przenosimy do następnego pomieszczenia po skończonej pracy.

Koszt

Już sam zakup jest raczej sporym wydatkiem. Nasz został zakupiony w Stanach, kosztował 260 $ (czyli bardzo okazyjna cena zupełnie nie do porównania z cenami w Polsce). Trzeba pamiętać, że nie skończy się na jednorazowym wydatku. Co jakiś czas należy wymienić filtry i szczotki,
 a to jest koszt ok 180 zł za zestaw. Producent zaleca aby wymienić filtry co dwa miesiące
 (przy codziennym używaniu robota).



Reasumując
Jest to w sumie dosyć fajny gadżet i myślę, że w takich kategoriach należy to rozpatrywać; nie dość, że sam sprząta to jeszcze "gada" w kilku językach i informuje co go "boli". Z pewnością może się sprawdzić przy codziennym "ogarnianiu" mieszkania, pod warunkiem, że jest oszczędnie urządzone.

Przy gruntowych porządkach tradycyjny odkurzacz sprawdzi się o wiele lepiej, przede wszystkim ze względu na wszystkie miejsca, do których Roomba po prostu nie ma szans się dostać.
Jeśli więc macie troszkę gotówki na zbyciu (minimum 1599 zł wg info z oficjalnej strony) i nie rażą Was "koty" gnieżdżące się w zakamarkach to zdecydowanie takie urządzenie może sprawić radość, szczególnie na początku. Po jakimś czasie pobiegniecie do sklepu po ..... miotłę :-)

Czy wiedząc to, co wiem teraz kupiłabym ten sprzęt?
Zdecydowanie nie.

Po pierwsze: cena! Nawet najniższy model to i tak bardzo duży wydatek.
Zdecydowanie lepiej zainwestować w dobry odkurzacz tradycyjny.

Po drugie: jest przede wszystkim mało uniwersalny, nie wszędzie dotrze a odkurzając tradycyjnie zrobimy to trzy razy szybciej. Tylko, ze będziemy musiały zrobić to same.

Po trzecie: wymaga tez, wbrew pozorom,  więcej obsługi niż robot odkurząjący.

Największa zaleta tego sprzętu?

Zdecydowanie największą zaletą tego robota jest to, że jest on .... robotem :-)
W przypadku mojej Roomby zaletą była również cena, ale przy zakupach w Polsce
raczej nie ma na co liczyć w tej kwestii.


Mam nadzieję, że dzisiejszy post jest przydatny, przynajmniej dla tych, którzy rozważali kupno takiego sprzętu. Starałam się jak najrzetelniej wszystko opisać, bez różowych okularów, tak jak jest.
Następny test już wkrótce. Myślicie, że taki cykl to dobry pomysł??

Do usłyszenia!!
XOXO





Komentarze

  1. Tak myslałam, że tak pięknie nie jest. W moim grajdole nie sprawdziłby się chyba, że jako wózek dla kotów :)
    Dzięki za ten test i opis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako wózek dla kotów byłby idealny :-) pozdrawiam!

      Usuń
  2. Cykl godny uwagi:)

    Na youtobe jest kanał AdBuster - chłopak kiedyś wpadł na podobny pomysł z testowaniem różnych rzeczy:)

    A co do sprzątania, to ponad rok temu kupiłam "henry hoover" - może i wygląda ciut idiotycznie i jest deczko ciężki, ale sprząta się nim REWELACYJNIE!!! Ot, zwykły odkurzacz a jak dla mnie jednak niezwykły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konkurencją dla youtubersów z pewnością nie będę :-) wiem o jakim odkurzaczu mówisz :-)

      Usuń
  3. Super cykl. Teraz dopiero zastanawiam się co o takim cacku myśleć, skoro nie tak dawno czytałam całkiem odmienną opinię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może da się jakąś średnią wyciągnąć z tych dwóch odmiennych opinii?? Ha ha Powiem tak: pół roku to trochę więcej niż tydzień, post nie jest sponsorowany a ja ściemniać nie lubię - to co tu czytasz, za każdym razem, nie tylko w tym poście, to samo życie :-) pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  4. Normalnie post pisany jakby dla mnie własnie od kilku dni zastanawialiśmy się z małżem czy nie zainwestować w robota. Chyba na razie sobie odpuścimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, jak cierpisz na nadmiar gotóweczki to czemu nie :-)

      Usuń
    2. Niestety nie cierpię na nadmiar gotówki po prostu szukam rozwiązań dzięki którym będę w stanie wykrzesać trochę czasu dla siebie.

      Usuń
    3. Chyba większość z nas na jej nadmiar nue cierpi-stąd ten post-może komuś pozwoli w podjęciu decyzji, rozważeniu wszystkich za i przeciw. Nie odnotowałam zwiększonej ilości czasu wolnego w związku z użytkowaniem roomby niestety :-)

      Usuń
  5. Bardzo przydatny cykl. Byłam napalona na to cudo, ale mąż stwierdził, że to tylko gadżet, więc tradycyjnym odkurzaczem jeżdżę sobie po domu, a nawet szczotkę czasami wykorzystuję. Mam tylko jedno spostrzeżenie, zapłaciłaś niewielkie pieniądze i chyba dlatego irobot nie do końca się sprawdza. Podejrzewam, że wysupłanie kilku tysięcy na zakup da gwarancję porządnego sprzątania (chyba jednak nie wierzę)
    Mam nadzieję, ze kiedyś sama wypróbuję.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu, zapłaciłam niewiele bo kupiłam w Stanach a tam, jak wiadomo, elektronika i agd jest zdecydowanie tańsze, nie mniej jednak nie jest to najniższy model a skoro producent obiecuje to oczekuję, że obiecanki pokryją się z realiami. Czy większa gotówka załatwiła by sprawę? Nie wiem i raczej nie chcę się przekonywać :-)

      Usuń
    2. Ponoć ten najnowszy (i najdroższy model) jest lepszy od poprzednich. Jasne, nie dotrze wszędzie i kurzu z kaloryferów nie posprząta, ale wydaje mi się, że lepiej doczyściłby dywanik i nie zaplątywałby się aż tak w kable.

      Usuń
  6. Patrz! A jak tęsknie patrzyłam na takie z funkcją odkurzania i zmywania podłogi, bo niemiłosiernie mnie wkurzają paproszki. Fajnie przeczytać coś bardziej realnego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna rzetelna informacja. Bardzo się cieszę, że masz taki pomysł na cykl recenzji. Ja właśnie nigdy nie wiem co myśleć o nowinkach, bo zawsze wiadomo że ciebie troszkę nabierają ale nigdy nie wiesz jak bardzo i w czym :-). Super że tak szczegółowo wszystko opisujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się cieszę, że Ci się podoba cykl :-) uściski!!

      Usuń
  8. Rany! Dzięki. Przestałam na niego chorować. Wszystko, o czym pisałaś, podejrzewałam, ale gdzieś tam w głębi łudziłam się, że może nie mam racji. Miałam. Jeszcze raz dzięki. Jedna zachciewajka mniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładam, że dobry ze mnie " lekarz"?? Jeśli rozwiałam jakieś wątpliwości- to super!! O to właśnie chodzi w tym cyklu :-) pozdrawiam!

      Usuń
  9. Baaardzo mi się podoba taki cykl :) Posty sponsorowane na blogach to po prostu reklama w innej formie więc mało rzetelna, a tu cała prawda bez presji sponsora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamysł tego cyklu i tak też będzie on realizowany. Pozdrawiam!!

      Usuń
  10. Madziu :-) uwielbiam do Ciebie zaglądać ! U Ciebie jest zawsze prawda ! A nam przecież jest właśnie taka prawda potrzebna :-) Uściski wielkie :-) Dorota

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzetelna opinia.Moja "Marysia" sprzata u mnie juz kilka lat i mam takie same doznania.Wygodnie jest zostawic ja niech sobie lazi idac do pracy a po powrocie do domu tzw.rynek jest omieciony,ale tradycyjny odkurzacz ma nad nia przewage(wole te bezworkowe).Od jakiegos czasu przygladam sie lazacemu mopowi.Taka mam nature,ze uwielbiam wszelkie gadzety:)Masz juz jakies doswiadczenia z tym wynakazkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omieciony to idealne słowo!! Też myślałam o tym myjącym, ale stwierdziłam, że skoro roomba nie spełnia moich oczekiwań to ryzykować nie będę-kupiłam mop z podajnikiem płynu-świetna sprawa!

      Usuń
  12. I to sie nazywa RZETELNA recenzcja. Nie ma samych och i achów, bo przecież nie ma nic bez wad.
    Madziu, myślę, że wiele osób powinno się od Ciebie uczyć, jak pisać recenzje i opinie!!!!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny cykl, proszę o więcej :)
    Mnie nie do końca z niego uleczyłaś. W zasadzie nigdy na niego nie chorowałam ale w domu mam dwa koty i zawsze, ale to zawsze jest dużo sierści na podłodze nawet dwa dni po sprzątaniu. Fajniejszym roboto-odkurzaczem byłoby coś co odkurzałoby samo łóżka, kanapy i fotele z tej sierści - łaziłoby po nich i oczywiście nie spadało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie taki, co wskakuje na fotele i kanapy byłby super opcją :-)

      Usuń
  14. A ja mam swoj iRobotod od ponad 6-ciu lat i jestem bardzo zadowolona.Sprzata super siersc z psa.Jezdzi po podlodze drewnianej i dywanach,nie spada ze schodow.Mam tez takie sciany jako
    bariery,ze poza obrab tych scian nie wyjedzie jak np mam ochote odkurzyc tylko dywan.Odkurzm prawie codziennie ze wzgledu na psa,a filter myje w wodize z plynem.Baterie mam od nowosci wiec nie jest to jakis bubel.Moj kosztowal troche wiecej niz Twoj i byl kupowany w Kanadzie.
    Ja jestem bardzo z niego zdowolona,jak bym musiala kupowac jeszcze raz to zdecydowanie jestem na tak.Tylko ta cena w Polsce z kosmosu jest.Pozdrawiam Ella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój odkurzać to odkurza, a jakże :-) i ze schodów nie spada i ściany ma. Pewnie dla posiadaczy czworonogów codzienne odkurzanie sierści za pomocą roomby to zbawienie-nie mam doświadczenia w tym temacie. Jednak sofy już nie odkurzy czy fotela, liste przypodłogowych też nie pokona, tak jak innych zakamarków-stąd wyższość tradycyjnego odkurzacza i nie ma co oczekuwać, że robot go zastąpi-bez względu na pieniądze jskie się z niego wyda.

      Usuń
    2. Fakt sofy nie odkurzy czy fotela,ale pod lozko wiedzie czy pod komode i maz blysk bo to jednak slabo dostepne miejsca.Co do listew przypodlogowych i innych zakamarkow to bym
      polemizowala,bo tam to jednak dojdzie i odkurzy Krzesla przy stole tez trzeba przestawic nie wazne,czy sie odkurza zwyklym odkurzaczem ,czy robotem.Czesci zamienne
      tu gdzie mieszkam sa bardzo tanie,wiec nie jest to wydatek jak z kosmosu.Ja jestem za ,ale sa gusta i gusciki,oraz kwestia finansowa tez odgrywa w tym przypadku spora role.Tradycyjny odkurzacz chyba jest w kazdym domu ,ale jak pisze ze swojego doswiadczenia z sierscia psia Roomba sprawdza sie w 100%.Pozdriam Ella.

      Usuń
    3. Gusta i guściki?? Poprosiłabym o rozwinięcie tego wątku :-)

      Usuń
    4. A co tu jest do rozwiniecja?Jeden woli robot do odkurzania,inny zwykly odkurzacz,a jeszcze inny zwykla szczotka zamiecie cale pomieszczenie.Ot cala filozofia.Kazdy ma wolny wybor na sprzet jaki ma ochote,ale nie zgodze sie ,ze robot jest malo przydatny.
      Ja mowie ze swojego 6-cio letniego doswiadczenia,ze sprawdza sie w 100% przy zwierzynie
      ktora jest w domu.Pozdrawiam Ella

      Usuń
    5. Ellu, przepraszam, ale trochę zabrzmiało to tak, jakby zwolenniczki/posiadaczki roomby miały gust a te, które nue są zwolenniczkami tudzież szczęśliwymi posiadaczkami miały guściki a to, przyznasz, brzmi już pejoratywnie. Poza tym to, czy daną rzecx uznajemy za mniej lub bardziej użyteczną nie ma chyba nic z gustem wspólnego? Nie wiem Ellu w jakim kraju mieszkasz, ale w polskich wsrunkach, jak na razie, tego typu sprzęt należy rozpatrywać po prostu w kategorii gadżetu. Rozumiem, że jesteś z niego zadowolona, w końcu odkurza sam. W poście opisałam wszystkie za i przeciw, ze swojej perspektywy. Całkiem możliwe, że tylko mi przytrafiają się takie problemy z roombą, bo jak zauważyłaś, zapłaciłam za nią niewiele. Uwierz mi jednak, w maszym kraju dla większości ludzi 1500 Złotych to nie jest niewiele. Pzdrawiam serdecznie!

      Usuń
    6. Ale ja sie zgadzam ,ze zakup robota w Polsce to cena jak z kosmosu,i wiekszosc ludzi na to nie stac.Moze zle mnie zrozumialas,a ja zle zinterpretowalam "gusta i gusciki".
      Ja tez pisze ze swojej perspektywy czasu uzywajac go ,ze jest super dla mnie.Tobie ten
      robot moze niezbyt odpowiada,ale to nie znaczy,ze inni moga po przeczytaniu Twojej opini o robocie zrezygnowac z niego.Ja jak najbardziej go polecam przy psach,kotach ,
      malych dzieciach.Kzady moze miec inne zdanie i tak powinno byc,aby sie dzielic dobrymi i zlymi spostrzezeniami z kazdej strony.Mozliwe ,ze posiadasz jakis wybrakowany model,ktory nie sprostal Twoim oczekiwania za spora kwote.Moze sproboj go reklamowac.
      Wiem,ze uwzgledniaja reklamacje do 2-ch lat od zakupu.Mieszkam w BC .Pozdrawiam Ella

      Usuń
  15. Jakoś nigdy nie miałam chęci, by to coś kupić. Ale mam małe mieszkanie i stosunkowo dużo rzeczy, typu krzesła i inne przeszkody. Ale przelecieć ze szczotką to niecałe 10 minut i mam czyściutko. A sprzątać muszę codziennie przy długowłosym psie i dziecku alergiku. Może sama już jestem robotem? :)
    Cykl jak najbardziej trafiony! Dziś utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że przyszłość jak z filmu "ja, robot", "matrix", czy "Sztuczna inteligencja" to raczej horror, a nie si-fi :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przyszłość będzie nas kusić niejednymi jeszcze robotami-novrzecxywiście fajnie by było mieć coś takiego, co naprawdę zrobi za Ciebie wszystko, ale to jeszcze nie ten etap. Jak widać urządzenia tego typu mogą nas w pewnym zakresie wyręczyć, ale nie są bez wad.

      Usuń
    2. Mam dwoje dzieci,jedno jest alergikiem /na kurz/i psa -od rana biegałam po mieszkaniu z ściereczką i ścierką.Od 3 miesięcy posiadam robocika Carneo Smart Cleaner 770 ,który nie tylko pozbawia podłogę kurzu,piasku i śierści, ale również posiada lampę UV która zabija bakterie i roztocza na materacach,tapczanach również.Raz na tydzień sprzątam odkurzaczem tradycyjnym.

      Usuń
  16. Ciekawa maszynka, tak się niedawno zastanawiałem nad jej skutecznością, dzięki za artykuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. przy tych wszystkich ułatwiaczach życia, w ogólnym rozrachunku wychodzi, że poświęcasz danej czynności podobną ilość czasu. Tylko że tak latasz ze ścierą, a tak przygotowujesz, programujesz, a potem poprawiasz by finalnie siedzieć sobie i wyszarpywać włosy ze szczotki. juhu!
    To ja Madziu chromolę taki interes... wolę swojego poczciwego mopa, bez wydawania dwóch stów co dwa miesiące. Przy okazji trochę się poruszam ;)
    Cykl super! Ściskam. B.

    OdpowiedzUsuń
  18. "niezwykła umiejętność wyplątywania się z kabli"'haha,dobre ;p
    Myślę,że jest to raczej przedmiot z serii gadżet a nie produkt niezbędny :) Chyba wolę sobie sama posprzątać tradycyjnym odkurzaczem-ominę wszelkie przeszkody i rurą odkurzę każdy(prawie) zakamarek :))
    Cykl blogowy jak najbardziej na Tak! :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo się cieszę, że zaczęłaś ten cykl. Specjalnie przed chwilą sprawdziłam na pewnym blogu czy moja wątpliwość została dodana pod postem zachwalającym pewien sprzęt. I jak myślisz? :)
    Oczywiście, że nie:) Rozumiem chęć zarobku, ale żeby być tak wyrafinowanym i publikować same achy i ochy to powolna śmierć bloga.
    Nigdy mnie nie ciągnęło do zakupu tego robota, bo tak jak piszesz Magdo, jest on stosunkowo drogi jak na polskie realia.
    Pozdrawiam ciepło. Marzena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko, albo jest się autentycznym w tym co się robi albo nie, a autentyczność niestety jest tym co bardzo łatwo da się sprzedać myśląc, że nikt się nie zorientuje. Oczywiście, że się zorientuje. Fajnie, że cykl Ci się podoba. Pozdrawiam serdecznie!!

      Usuń
  20. bardzo fajna i prawdziwa recenzja! marzy mi sie taki ale u mnie chyba nie miałaby sensu bytu przez te kable, zakamarki itd

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna recenzja!!!Myślałam o jego zakupie,ale przecież mój pies zamęczyłby takiego robocika:)Myślałby,że to jakiś nowy kolega piesek,kotek lub świnka:)Wszystkie dobre do ganiania się:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko zależy od oczekiwań. Ja tez stawiam na tradycyjny odkurzacz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak. Ja chyba miałam zbyt wygórowane :-)

      Usuń
  23. Załuje , ze nie jest dla mnie… nie dotrze u mnie tam gdzie dotrzeć powinien…buuu :))
    Miłego tygodnia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka mała wada, która jednak potrafi zniechęcić. Ale niektórym może to wcale nie przeszkadzać :-)

      Usuń
  24. świetna recenzja. wydaje się bardzo obiektywna. zresztą innej się po tobie nie spodziewałam. natomiast cieszę się, że nie czytałam jej przed zakupem mojego robota. ja nie oddałabym go za żadne skarby. pewnie, że muszę odstawiać krzesła, podwijać firankę, wyciagać włosy itd. ale .... przy moich dzieciach zarosłabym brudem, gdyby nie ona. robot jeździ u mnie trzy razy dziennie i doskonale radzi sobie z okruszkami, papierkami i piaskiem. kocham go!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widzę, że wykorzystujesz go na maxa:-) oj tak, przy dzieciach to z pewnością wyręka. Ja swój odpalsm raz w tygodniu, za bardzo mnie irytuje hi hi hi pozdro!!

      Usuń
  25. Witam Magda. Chcialam tylko powiedziec, ze fajny pomysl na cykl. Akurat tego gadzetu to nigdy nie mialam i nie mam w planach kupowac, ale bede sledzic co nastepnego bedziesz opisywac.
    Ja wlasnie nie wierze w te opinie sponsorowane, niby z serca plynace. No nie wierze to moze za duzo powiedziane, bo z jednej strony niektorym blogerkom nawet wierze ze rzeczywiscie maja szczera taka i taka dobra opinie na temat czegos, nawet jak to np. dostaly w prezencie od sponsora. Ale... no wlasnie co potem. Mialam ostatnio taki maly dylemat - musialam wymienic czajnik elektryczny bo sie stary popsul, mala rzecz niby ale... Myslalam zeby kupic inny teraz, i rozwazalam KitchenAid (bo ni sie podoba :-). Przypomnialo mi sie ze kiedys na jednym z blogow autorka opisywala go, wtedy go nabyla (nie jestem pewna czy dostala). Jednak na pewno byl to wpis sponsorowany, tego nie kryla, raczej go dostala.
    No i teraz - ja wtedy jej wierzylam ze jest fajny itp. Teraz pomyslalam sobie - juz sporo czasu minelo, moze zapytam ja jak po czasie sie sprawdza, czy warto placic ta cene? czy szczerze placi sie tylko za wyglad? Czy jak wiekszosc innych popsul sie po np. 2 latach i jest do wyrzucenia (bo wiekszosc sie tak psuje 2-3 lata i koniec). Czy warto placic czy to tylko wzgledy estetyczne? Wszystko co nowe (wiekszosc) raczej dobrze dziala, dobrze wyglada itp. ale czesc rzeczy po dluzszym uzytkowaniu okazuje sie ze wcale nie sa lepsze od tych tanich.

    No i przeszlo mi przez mysl - zapytam ja, jak sie sprawuje. No ale potem mysle, jak ona mi moze teraz powiedziec ze niestety nie warto? jak pisala o nim za pieniadze lub za prezent? Dostala go za napisanie dobre opnini przeciez, teraz mi moze szczerze powiedziec, ze wiesz co jak masz tyle wydac to lepiej kup tani bo i tak ci sie popsuje i tak? przeciez chyba nie bardzo moze? Napisze mi pewnie ze super, jest caly czas zadowolona i tyle. I co ja wtedy mam wierzyc? moze to i prawda, a moze po prostu musi tak napisac i tyle. Tak wiec w koncu nie zapytalam w ogole :-).

    Takze, te szczere opinie na poczatku to moze i czasem wierze, ale jak tu zapytac o szczera odpowiedz po dluzszym czasie? wszystko zawsze bedzie super bo przeciez to normalna platna reklama.

    pozdrowienia
    A.

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajna i dokładna recenzja Irobota. To prawda, że robot nas nie zastąpi, a z odkurzaczem dotrzemy do prawie każdego zakamarka.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. O! Świetny cykl to będzie. Zacieram już rączki na kolejne pozycje :) Mnie ostatnio Kretowata z Wiejskoczarodziejsko wyleczyła z mopa parowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Madziu dziękuję za ten wpis bo tak jak piszesz nie sponsorowany a z praktyki;-)
    toczę rozmowy z mężem na temat zakupu iR i wiadomo zdania podzielone;-)
    dziękuję więc za wszystkie spostrzeżenia bo mogę to teraz spokojnie przeanalizować:-)
    pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  29. Mój mąż myślał o zakupie takiego robota, ale chyba podeślę mu Twój tekst... Bo faktycznie nie brzmi to wszystko zbyt kolorowo - przynajmniej jeśli mowa o cenie i tych wszystkich szparach, do których robot nie dotrze (a takich w naszym mieszkaniu nie brak, więc chyba rzeczywiście szybciej poszłoby mi sprzątniecie kurzu samej niż z robotem)...

    Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo rzetelna recenzja. Już wiem, dlaczego zachwycam się odkurzaczami tego typu - nie mam nic zbędnego na podłodze :) Nie mam dywanów (tylko dywanik w łazience, ale ma bardzo krótkie, syntetyczne włosie), latarenek, zasłony nie dotykają ziemi. Mam za to dwa koty, które kochają zrzucać futro na lato i zimę :) Fakt, koszt jest niemały, ale wydaje mi się, że dla osób, które faktycznie nie mają "kurzałapów", jak to nazwałaś, to będzie świetny gadżet do pomocy, a nie faktycznego odkurzania. W kątach można odkurzyć raz w tygodniu, ale codzienne odkurzanie żwirku z łazienki przez tego robota (czasem trzeba zamiatać po kilka razy, ech) na pewno umili nam dzień po powrocie z pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Odpowiedzi
    1. Nie wiem niestety kto to deynn, ale we roomba jest wychwalana we wszystkich postach sponsorowanych :-)

      Usuń

Prześlij komentarz