Home sweet home (?)
Uprzejmie donoszę, że aklimatyzacja w Ojczyźnie trwa.
Trzymamy się dzielnie, choć są momenty zwątpienia, chociażby przy kolejnym "tak się nie da"
albo "to potrwa". Toczymy również nierówną walkę ze sprzętami domowymi,
które po prawie trzyletnim postoju odmawiają współpracy.
Powoli też mija pierwszy szok związany ze zmianą metrażu a nasze mieszkanie
zyskało sobie przydomek "szuflandia".
Myślę jednak, że bilans po pierwszym tygodniu jest dodatni: mieszkanie w miarę ogarnięte,
sprawy też jako tako, weekend będzie można spędzić "na mieście" :-)
Ponieważ na "zbytki" w tym tygodniu czasu nie było jako oprawę wizualną
mam dla Was tylko kilka ujęć zrobionych tuż przed wyjazdem z Niemiec;
od ponad tygodnia nie miałam aparatu w rękach,
może w ten weekend uda się cokolwiek pstryknąć?
Pozdrawiam Was gorąco i dużo słoneczka życzę!!
Do usłyszenia!
XOXO
witaj!!!
OdpowiedzUsuńach, te Twoje zdjecia... uwielbiam <3
Pięknie dziękuję! Z rumieńcem :-)
UsuńWitamy zatem w domu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:/)
Usuń"nie da się" było hasłem przewodnim podczas budowy naszego domu, walczyliśmy z nim dzielnie z małymi wyjątkami, które bolą do dziś :-)
OdpowiedzUsuńCzuję, że jesteś blisko:-) Życzę zasłużonego relaksu "na mieście" :-)
Troszkę mi brakowało miasta, ale tylko troszkę :-) czuć powiadasz?? Dobrze to słyszeć! Buziaki!!
UsuńPodziwiam wytrwalosc.Ja na 4 dzien pobytu w Polsce mam ochote strzelic sobie w leb.Jedyne co mnie cieszy to zakupy,fryzjer i kosmetyczka:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam czasu na żaden z tych punktów!! To będzie chyba dopiero na etapie nagradzania się za przetrwanie :-)
UsuńWITAMY W DOMU:):):):) całuski kochana
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!!!!!
UsuńMadzia!dołączam do komitetu powitalnego :)
OdpowiedzUsuńNo tak przestawienie się z trybu za granicą a w Pl może być trudne ale dasz radę :-*
Jestem pewna, że taka osoba, jak Ty, choć znam Cię tylko z Twoich blogowych wpisów, da radę, tego Ci z całego serca życzę:) Są minusy...wszyscy wiemy, ale plusy też znajdziecie;))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Nie ważne gdzie, ważne z kim :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zatem witajcie w domu:-))))) Mam nadzieję, że szybko się "zaklimatyzujesz":-)
OdpowiedzUsuńPiękne fotki w pięknych aranżacjach...pozdrawiam serdecznie :) Marta
OdpowiedzUsuńPowodzenia w aklimatyzacji. Ja mam ostatnio nastrój taki, że chętnie bym uciekła z tego kraju. Może wam się nie udzieli :-)).
OdpowiedzUsuńZmiany są na plus, nawet powrót do starego da na pewno wiele nowych możliwości :)
OdpowiedzUsuń