Sharing



Muszę dzisiaj użyć słowa, którego za bardzo nie lubię: blogerka.
Bo skoro mam/piszę bloga to powinnam nazwać się blogerką,
ale brzmi to trochę jak ....zawód, a przecież nie jest to mój zawód.
Ani moja praca. I niech tak zostanie. Tak jest przyjemniej.
Że nie kiedy-muszę, o-czym-muszę tylko kiedy-chcę i o-czym-chcę.
To swego rodzaju luksus.


Zresztą, nie umiem. Nie umiem sobie poradzić z pisaniem postów inspirowanych.
Nie umiem tak sobie siąść i napisać czegoś, co ma wyglądać na prawdziwie moje,
ale w rzeczywistości jest zbiorem linków.
Myślicie, że nie próbowałam? Próbowałam, a jakże!!
Co jakiś czas dostaję propozycje, za całkiem rozsądną kwotę,
zgadzam się entuzjastycznie, a potem muszę przepraszać, że sorry, 
ale jednak z tej mąki chleba nie będzie.
Blogowa beznadzieja, wiem :-)
Może kiedyś się nauczę umiejętnie wplatać linki w moje życie??
Są na to jakieś kursy??






Ok, jak zwykle odbiegłam od tematu, a wrócić muszę,
wszak tytułowe zdjęcie wyraźnie mówi: sharing!!
I tu moje odkrycie: dzielenie się nie boli!!! Taa dam!!
Drugie moje odkrycie: w świecie blogowym jest mnóstwo narzędzi ułatwiających ten proceder.
Serio!!
I jeszcze trzecie odkrycie: polska blogosfera się nie dzieli.
W każdym bądź razie bardzo marnie.
Może wiecie dlaczego tak jest?
Przecież wystarczy dać "google plusika" pod postem,
a jeszcze lepiej udostępnić dalej.
Tylko tyle i aż tyle.
Spodobał Ci się jakiś post??
Nie zatrzymuj dla siebie, podaj dalej.


Uwaga, uwaga, teraz będę używać słowa: blogerka.
Co lubi blogerka?
Lubi liczby, np te ze statystyk.
Blogerka bardzo lubi komentarze, oj bardzo.
Wszystkie. Nawet te w stylu "bardzo ładnie" i "cudownie".
A najbardziej blogerka lubi, jeśli ktoś udostępni jej post dalej.
Ręka w górę, kto tego nie lubi?? 
(na podstawie danych z reprezentatywnej grupy blogerek czyli mua)




Zakończę dzisiejsze wywody dosyć dziwną informacją: instagram mam i ja.
Tak wyszło i już, ale nie obawiajcie się - nie będę Was nim katować :-)
Nie będę wplatać insta w bloga czy odwrotnie, zresztą, mało mają ze sobą wspólnego.
Nie zamierzam też więcej agitować w tym temacie, choć ikonki pewnie wkrótce się pojawią.

Jeśli przyjdzie Wam ochota to zajrzyjcie, co tam się u mnie wyrabia :-)
(ja z chęcią zajrzę do Was więc zostawcie w komentarzach namiary, ok?)
Aha!! Wpadłam również na genialny pomysł założenia własnego portfolio! Taka sytuacja :-)
Został jeszcze ostatni bastion, fanpage. Może wkrótce??







Żegnając się z Wami życzę Wam mega udanego tygodnia!!!
Częstujcie się makaronikami - z chęcią się podzielę :-)
Ciao!!!
XOXO

Komentarze

  1. :) Bardzo spodobało mi się to Twoje "nie kiedy-muszę, o-czym-muszę tylko kiedy-chcę i o-czym-chcę" i jest to rzeczywiście luksus.
    ALE... mi też chce się więcej! Więcej komentarzy, liczby rosną pomalutku, a każda jedyneczka cieszy:) Jednak ja ak najdłużej chcę pozostać anonimowa w swoim otoczeniu, a co za tym idzie, nie rozdaję ulotek o moim blogu:) Przy takim założeniu trudno o wyraźny wzrost popularności. Myślę jednak o nie nachalnym sposobie dotarcia do większej liczby potencjalnych Czytelników, zwłaszcza tych, chcących podzielić się swoimi uwagami. Czy instagram w tym pomaga?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, zapewne anonimowość i"sława" w parze nie idą, ale to nie znaczy, że się nie da, po prostu trochę dłużej to potrwa. Wiele blogów, które startowało ze mną albo i po mnie ma podwójna liczbę obserwatorów, ale ja dobrze wiem, ile pracy trzeba w to włożyć i zabiegów zastosować i jak bardzo mi się nie chce w to bawić. Lubię mojego Czytelnika, który przyszedł sam i zostaje. To cieszy, choć wymaga cierpliwości. Poza tym, liczba obserwatorów wcale nie przekłada się na wartościowość bloga, przynajmniej z moich obserwacji tak wynika. Czy instagram pomaga?? nie mam pojęcia!! jeśli promuje się na nim swojego bloga, całkiem możliwe, że tak :-) pozdrawiam Cie gorąco!!!

      Usuń
  2. świetny post, podpisuję się pod każdym zdaniem, zresztą... nie pierwszy raz!
    ja osobiście mega rozkręciłam się na fanpejdżu i strasznie mnie to jara póki co.
    insta nie mam, nie mam zamiaru mieć, bo... mam przedpotopową komórkę bez dostępu do internetu :D naprawdę!
    i zgadzam się, że nie ma w polskiej sieci tego nawyku udostępniania postów, wpisów, itp. nie wiem czemu, taka zawiść chyba...

    miłego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie też do niedawna miałam przedpotopową komórkę :-) a zawiść to brzydka rzecz, choć rzeczywiście, to taka nasza polska przywara, niestety...ale można to zmienić - przynajmniej w blogosferze, jeśli się tylko chce :-) pzdr!!

      Usuń
  3. Nie lubię słowa "blogerka". Jest dla mnie jakoś negatywnie nacechowane przez blogerki modowe. O sobie nigdy tak nie mówię. Mówię, że prowadzę bloga i tyle;)

    OdpowiedzUsuń
  4. acha, zapomniałam napisać, ze Twoje portfolio mnie zachwyciło, przepiękne zdjecia... jeśli pozwolisz kiedyś, bym zamieściła na fb któreś z nich - oczywiście z odnośnikiem kogo i skąd, to będę zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandrynko, dziękuję Ci bardzo!!!! Niezwykle miło jest usłyszeć taki komplement!!!! oczywiście masz moje pozwolenie :-)

      Usuń
  5. Witaj Magdo, byłam na Twoim Portfolio i jestem pod wielkim wrażeniem Twoich zdjęć, gratuluję:) My chyba nie potrafimy się dzielić,tak myślę...ale liczę,że z czasem to się zmieni. Lubię Ciebie czytać i chętnie też wracam,a w kwestii popularności bloga to u mnie podobnie...wcale nie czuję się gorzej mając mniej czy więcej obserwatorów....oczywiście miłe jest jak mamy z kim się podzielić działaniami. Często zadaję sobie pytanie - Po co Ci ten blog? to trochę jak rodzaj terapii:))) Nic nie musimy tylko chcemy...Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo dziękuję za miłe słowa. Myślę, że dzielenia można się nauczyć, tym bardziej, że w tym przypadku nic nie tracimy a tylko zyskujemy :-) pozdrawiam Cię gorąco!

      Usuń
  6. Szczera prawda Magduś!:-) a z tym + to faktycznie masz rację, od dzisiaj więcej działam:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Instagram? A jednak :) Na pewno zajrzę :D Na Twoim portfolio już byłam - zdjęcia zachwycają.
    Pozdrawiam
    M. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wychodzi na to, że ja już w ogóle zacofana jestem, bo nawet nie dociekałam nigdy, do czego ten plusik służy ;)
    Ja nie chcę milionów wejść, ani milionów obserwatorów. Już kiedyś komuś pisałam, że wystarczy mi to cudowne, sprawdzone grono serdecznych kobietek, które wejdą i zostawią czasem jakieś ciepłe słowo, czasem jakaś dyskusja się potoczy, czasem rozśmieszą mnie do łez. I to dla mnie najwspanialsze się okazało w tym całym blogowaniu, a czego się nie spodziewałam, bo na początku zaglądałam tylko na te największe blogi, z tysiącami obserwatorów, gdzie autor nie zniża się do odpowiedzi na komentarze, spija tylko śmietankę z komplementów i idzie dalej z kolejnym postem. A potem zobaczyłam, że można inaczej, że są w tej sferze miejsca przyjazne i serdeczne, że można zapytać i dostać odpowiedź, można się pośmiać, a gdy brak słów, to i pomilczeć można. I do takich miejsc teraz tylko zaglądam. A Twoje jest oczywiście jednym z nich.
    Zarówno na IG, jak i w portfolio zdjęcia masz przecudne, może i ja się kiedyś skuszę na któreś, gdybym się przypadkiem nauczyła robić je tak piękne, jak Twoje.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Ci bardzo za ten komentarz!!! fajnie, że tych, co to schodzą do blogowego "podziemia" jest więcej, bo tu jest prawdziwie i zabawnie i swojsko, prawda?? A jeśli chodzi o zdjęcia - oczywiście bardzo dziękuję - wszystko kwestia praktyki, setki fotek, prób i błędów - każdy może to opanować, warto spróbować, to super zabawa!! Pozdrawiam Cię cieplutko!!!

      Usuń
  9. Superowy post :) Ja z tym co ikonki na blogu mają, ale nic poza tym :( Jeszcze nie dojrzałam do decyzji z fb i istagramem, wszystko w swoim czasie :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram w całej rozciągłości - mi też duuuużo czasu to zajęło :-) buziaki!!!

      Usuń
  10. Witaj
    A gdzie można kupić makaroniki?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kupione byly w ojczyznie makaronikow, Francji, ale mp w warszawie mozna je kupic na Krakowskim Przedmiesciu, podejrzewam, ze w kazdym wikeszym miescie sa do dostania bez problemu?? pozdrawiam!!

      Usuń
  11. Masz rację Madziu :) Powinniśmy bardziej zwracać uwagę na fajne, wartościowe wpisy i podawać je dalej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post :) Ja siebie nie nazywam blogerką, też nie podoba mi się to słowo. Mówię, że po prostu mam bloga :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zobaczyłam portfolio ,to aż mi mowę odjęło...cudo .
    Słowo blogerka kojarzy mi się z szafiarkami.
    Instagram mam od jakiegoś miesiąca i non stop coś wstawiam ,tak mnie wciągnęło.
    Pozdrowienia i uściski.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, ja sie zgadzam z Tobą w stu procentach!!!!
    Mam insta, i fejsa... i bardzo lubię dzielić się z innymi moimi wydarzeniami w życiu...
    Koniecznie cię znajdę na ista!!
    A zdjęcia boskie... i te makaroniki... uwielbiam je!!!
    Buziaczki ślę i ściskam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne portfolio. Ja swoje tworzę już od pewnego czasu, ale ciągle wybieram najlepsze zdjęcia, coś zmieniam, zanim się odważę pokazać je na światło dzienne to trochę czasu minie ;)
    A pod wrażeniem Twoich zdjęć będę dłuuuugo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie za duzo tego czasu minelo - czekam :-) dziekuje bardzo za mile slowa :-) usciski!!!

      Usuń
  16. Magda !

    Świetny pomysł i bardzo dobrze to wygląda :)

    ja instagramu jakoś nie koniecznie, fb dopiero nie dawno obczaiłam - i to głownie jako narzędzie promocji - do pracy - ale jest to dla mnie jeszcze bastion nie zbadany ! :)
    Pooglądam co tam napstrykałaś !
    W ogóle jesteś fajna babka :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, zarumienilam sie :-) dziekuje Ci bardzo i pozdrawiam goraco!!!

      Usuń
  17. czyli wszystkie jesteśmy takie same :)) świetnie to ujęłaś. Delikatnie się uśmiecham - czytając o Tobie - to jakbym o sobie... :)) serdeczności :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie same, choc rozne ;-) fajnie, prawda? pozdrawiam!!

      Usuń
  18. Zdaje mi się, że jestem dość świeża w blogowym świecie bo dopiero Ty zwróciłaś mi uwagę na te google plusiki! będę o nich pamiętać!:)
    Na Twój instagram już zaglądam :)

    Miłego dnia, Ania.

    OdpowiedzUsuń
  19. Też rzadko używam słowa "blogerka" i nawet nie, że z zawodem mi się to kojarzy ale jakoś tak...no nie wiem sama;) A co do udostępnia to masz rację, pewnie każdy z nas zbyt rzadko to robi, nie dzieli się wartościową treścią, zdecydowanie czas to zmienić!:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurcze, pierwszy raz jestem na Twoim blogu, a tak cholernie mnie zainspirowałaś! Dziękuję z całego serducha!


    http://kmemok.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Madziu to piekne, ze nie idziesz za innymi. Pozostań sobą jak najdłużej... Twoja mądrość zachwyca:)

    OdpowiedzUsuń
  22. podoba mi sie to :)
    poklikasz u mnie ? paperlifex33.blogspot.com/2015/07/wishlist_14.html

    OdpowiedzUsuń
  23. częstuję się makaronikiem:) w blogowym świecie jestem od dawna ale nie szaleje, fb nie mam i mieć nie będę instagrama też nie i już... taki mój wybór... trzymaj się mocno w swoich postanowieniach....

    OdpowiedzUsuń
  24. jakież było moje zdziwienie, gdy przypadkiem gdzieś tam na IG, zobaczyłam twoją miniaturkę! normalnie świat się kończy! hihi
    a tak naprawdę miło widzieć cię bardziej prywatnie.
    ja zawsze odmawiam na propozycję współpracy, nie umiałabym podołać, chyba boję się , że będę niewiarygodna. natomiast chętnie się dzielę. za darmo, bez namowy, na IG i na blogu pokazuję rzeczy, które kupiłam, przedstawiam blogi i profile, które mnie zachwycają, polecam sklepy i rękodzielników (tfu, jakie dziwne słowo). a ja bardzo lubię i szanuje twój sposób prowadzenia bloga. i dlatego tu wiernie zaglądam! buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii blogowej podejrzewam,ze jestes w bardzo waskim klubie, ha ha ha. Swiat wirtualny jest chyba jeszcze mniejszy niz ten w realu :-) dzieki za Twoje slowa, dzieki, ze zagladasz :-) sciskam!!!

      Usuń
  25. Mój blog to stara szafa, nuda i żadnej reklamy, a jednak żyję i nie wydaje mi się, żebym musiała narzekać, wręcz odwrotnie, piszę bo chcę, dzielę się tym, co chcę i jeśli mnie nikt nie udostępni tez przeżyję, więc...nie sprzedajmy własnej duszy za kilka komentarzy, które i tak już nie wrócą, bądźmy sobą, chociaż nikt nas nie widzi i nie dajmy się zwariować, bo Kto mądry i tak "zwęszy" spisek i już nie zajrzy...
    po co to i na co...? sama nie wiem, może ciemna masa ze mnie, ale co tam Różana ma swój babciny klimat i niech tak zostanie, bo ścigać się nie mam zamiaru...:)
    Buziaki:)
    Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, jedna z pierwszych rzeczy jaka robie, kiedy jestem w domu moich dziadkow, to zagladniecie do satrej szafy, pelnej skarbow: starych torebek, ozdob choinkowych, kolnierzy futrzanych....uwielbiam stare szafy!!!! z tym spiskiem...swieta racja!! od razu mozna wyczuc, co jest prawda a co sciema, prawda??? Agus, milego dnia!!!

      Usuń
  26. Jako początkująca blogerka cieszę się z każdego komentarza, każdego wejścia na stronę. Cieszę się, że mogę dzielić się tym co sprawia mi przyjemność. Na swoim FB dodałam moje ulubione strony, które śledzę, ale widzę, że jestem odosobniona. Rzeczywiście nie dzielimy się informacjami o innych fajnych blogach/wpisach. A szkoda, bo to pozwala na poznanie szerszego grona ludzi i poznanie kolejnych inspiracji

    OdpowiedzUsuń
  27. Apetyczne te makaroniki :)
    Uważam, że blogosfera umie się dzielić i to nawet całkiem całkiem. Pełno jest wyzwań blogowych, linkowych party, cotygodniowych zestawień fajnych miejsc w sieci. Trzeba tylko poszukać, a się znajdą :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Każdy w blogosferze ma coś swojego do zaoferowania i warto się tym dzielić z innymi :) a te makaroniki apetycznie wyglądają i próbowały odciągnąć mą uwagę od treści... Chyba jestem głodna!

    OdpowiedzUsuń
  29. Widzę, że jestem bardzo w tyle ze wszystkim. Nie wiem czy kiedyś aż tak daleko się ogarnę z blogowaniem i wirtualnym światem ;) Trzymam więc kciuki za Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Madziu, dostałam pstryczka w nos. Ty polecasz moje wpisy, a ja daleko w tyle. Na usprawiedliwienie dodam, że jestem histerycznie rozedrgana i roztrzepana od dłuższego czasu. Poprawię się. Bo zawdzięczam Ci trochę. Miałam dość poważny dylemat, czy jest sens pisać tego mojego bloga, kiedy duża ilość komentarzy pojawiła się tylko w momencie, jak ogłosiłam Candy, a po nim zaległa cisza ze strony wielu uczestniczek. To zniechęca i obnaża połowiczność tych kontaktów. Jednak... spotkałam nieoczekiwanie kilka fajnych, ciepłych osób, które zaglądają do mnie, bo chyba mnie trochę lubią. Na pewno dwie dzięki Twojemu blogowi. Dlatego, trwaj nam tu Kochana, bo ja tu jestem również i dla Ciebie. Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holly, ja tez mam zaleglosci i tez obiecuje poprawe :-) jesli chodzi o blogosfere, to tak jak w zyciu, spotykamy roznych ludzi. ktos, kto pojawil sie tylko ze wzgledu na rozdawajke, niech sobie zmyka, nie warto ani zabiegac, ani sie przejmowac. Czytelnik wartosciowy to taki, ktory przyjdzie sam i z checia zostanie, to trwa i trwa, ale warto poczekac, bo wtedy ma sie swoja wyjatkowa "publicznosc", ktora czeka na Twoje posty i je docenia. Fakt, wiele popularnych blogow zbudowalo spolecznosc na czestych atrakcyjnych konkusach i rozdawajkach, ale to troche tak, jak za czasow przedszkolnych: lubie cie bo mi dajesz cukierki :-) Holly, nie zniechecaj sie tylko pisz dalej!! Twoj blog jest inny, ciekawy, nietuzinkowy - nie powielasz tematow przewalanych na tzw topowych blogach, nie kopiujesz, jestes soba...to nie przynosi popularnosci, ale satysfakcja wieksza :-) buzka!!!!

      Usuń
    2. Bardzo mądre, budujące słowa i trafne spostrzeżenia, Madziu. Dziękuję Ci za życzliwość i wyrozumiałość. Czytam moje ulubione blogi i zostawiam za każdym razem dziewczynom życzliwe słowo, bo je lubię za ładne zdjęcia, mądre treści, bezpretensjonalność. Podziwiam szczerze ich zdolności, podpytuję i zawsze dostaję odpowiedź. Dzięki temu wiem, że poświęcają mi osobiście swoją uwagę i traktują z serdecznością.

      Usuń
  31. Madziu moja droga, bardzo rozbroilas mnie tym wpisem i wzruszylas. Bo jestes taka fajna, autentyczna w tym co robisz, szczera i "niesprzedajna" (co za slowo!) Poza tym na twoim blogu czuje sie te pasje ("nic na sile"!) i ogromna pozytywna energie! Bardzo lubie tu zajrzec do Ciebie od czasu do czasu! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Już lecę na insta :-) Cudna paterka i smakowite makaroniki :-) O i mam podobną wieżyczkę ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz