Piórołapacz czyli jak zrobić makramowe piórka {DIY}




Post spóźniony o tydzień. A spóźnił się, bo mam za dużo wolnego czasu. Jak to możliwe? Ano, jako człowiek, którego życie biegnie zgodnie z kalendarzem ustalanym corocznie przez MEN (choć już od dawna nie jestem związana z państwowym szkolnictwem) aktualnie delektuję się urlopikiem. I nawet gdy prowadziłam własną DG i każdy wolny dzień oznaczał, że nie zarabiam, nie potrafiłam zrezygnować z dwumiesięcznej przerwy w pracy. 

Letnie wakacje to świętość. Ładowanie akumulatorów, odpoczynek od ludzi, korków, podręczników, testów, egzaminów. To czas na zajmowanie się pierdołami. I to właśnie te pierdoły dostają teraz moją atencję. Wciąż tkwię w szoku ile jest wolnego czasu, gdy się nie chodzi do pracy. Kiedyś jakoś tak mnie to nie dziwiło, w tym roku dziwi wyjątkowo. Być może dlatego, że był to dosyć intensywny zawodowo okres.

Jedną z tych pierdół są piórołapacze i makramowanie. Powiem Wam, że dawno już nic mnie tak nie wkręciło. A wkręciło mnie nie dlatego, że jest trendy, że jest mi potrzebne, czy że jest po prostu ładne. To całe zaplatanie jest całkiem fajnym, odstresowującym i wyciszającym zajęciem. Jestem w stanie nieprzerwanie zaplatać makramę przez 15 minut! To dla mnie bardzo dużo: skupić się na jednej, mozolnej czynności przez kwadrans. Wiem, wiem, gdybym miała zarabiać tym na życie to raczej efekty byłyby marne, bo jedną trochę bardziej skomplikowaną makramę zaplatałym pewnie z miesiąc. 

Obecnie jestem na etapie piórkotworzenia. Mam również rozpoczęty inny makramowy projekt i kilka pomysłów w głowie. Powiem Wam, że te piórka są dość czasochłonne. Fakt, robi się je łatwo, ale cierpliwość wskazana, szczególnie gdy robi się więcej niż jedno i nie jest to piórko jak od kurki liliputki.

Chcecie zobaczyć jak wygląda proces tworzenia takiego piórka? No problem!






Potrzebujesz:

bawełniany sznurek 

(długość zależeć będzie od wielkości piór, które chcesz zrobić), 
np zwykły wędliniarski 2mm

nożyczki

opcjonalnie: obręcz (jeśli ma to być coś na kształt łapacza)








1. Przygotuj sznurek, nożyczki i obręcz.






2. Zrób "bazę" piórek: ja zrobiłam pięć piórek, więc potrzebowałam 5 jednakowych kawałków sznurka. Sznurek musi być dwa razy dłższy niż docelowa długość piórka, składamy go na pół
 i przewlekamy przez obręcz. Moje sznurki mają po 30 cm.






3. Przygotuj sznureczki, które będą tworzyły piórka. Ich długość i i ilość zależy od Ciebie. W moim przypadku potrzebne było 50 kawałeczków (na jedno piórko). Sznureczki zawiązujemy po prostu w najzywklejszy sposób na naszej "bazie". Robimy to dokładnie i ściśle.







4. Zawiązujemy sznureczki do końca bazy, pilnujemy by nie byo żadnych luzów.







5. Po zawiązaniu wszystkich sznureczków możesz przystąpić do nadania piórkom pożądanego kształtu, czyli po prostu przyciąć to i owo. Wg uznania.  

6. Następnie przystępujemy do najprzyjemniejszej części: porządnego rozczesania sznurka, 
najlepiej grzebieniem o gęstych, ale cienkich ząbkach.






Na zdjęciu poniżej widać jak wygląda sznurek po rozczesaniu. Widać również, że trzeba go jeszcze  wyrównać i nadać kształt.







I jak Wam się podoba efekt końcowy? Przyznam nieskromnie, że ja jestem bardzo zadowolona a na żywo taki piórołapacz prezentuje się o niebo lepiej niż na fotkach. Zresztą takie piórka mogą wystąpić w wielu innych rolach: jako breloczek, zawieszka do koszyczka, kolczyki, itp, itd. I moga być we wszystkich kolorach tęczy!

Gdybym miała więcej czasu to pewnie ruszyłabym z produkcją, ale....no właśnie, ale teraz to ja muszę pakować torby i szykować się do wyjazdu. Koniecznie wpadajcie na mój instagram, bo na pewno pojawi sie na tam mnóstwo pięknych chwil (mam nadzieję!). Na razie uchylę Wam tylko rąbka tajemnicy i powiem, że wracam, po dzisięciu latach, do jednego z moich ulubionych miast! A stamtąd wyruszymy w rejony jeszcze nam nie zbadane. Uprzedzam, nie będzie plażingu i smażingu. Alleluja! Trzymajcie kciuki :-)

Buziole i uściski!

XOXO

God save the Queen!

(tak, to jest podpowiedź)




dekoracje boho


Komentarze

  1. Piórka fajne:) Piórka lubię:) Ale łapaczy snów już nie;)
    Dobrze więc, że Twój to piórołapacz;))
    Udanej wyprawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysłowe, jako zawieszka w okno sprawdziła b się fantastycznie, pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :-) U mnie własnie wisi na oknie :-) pozdrowionka!

      Usuń
  3. Czyli będzie Londyn? bo na pewno nie Lądek.
    Piórka wyglądają świetnie, podziwiam.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne te piórka! łapacze snów bardzo lubię. izebym jeszcze tylko miała trochę wolnego czasu to chętnie bym się zabrała za 'produkcje" własnych...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Londynu to ja bym się wybrała tylko na Chelsea Flower Show - szokujące, prawda? :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno zrobie w wolnym czasie, wygląda to przepięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No piękne!!!!I to prawda-wciągające jest to zajęcie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm, całkiem to proste! myślałam, że będzie bardziej skomplikowane - efekt uroczy :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz