Simple waiting (+simple DIY)

Advent:
"A period of time before Christmas, marking preparation for the coming of Christ."

thefreedictionary.com



Dzisiejszy post jest inspirowany. Zainspirowany gwoli ścisłości.
Zainspirowały mnie blogerki.
Bo wiecie, ja tak mam, że nie tylko oglądam ale i czytam. Czytam te wszystkie blogowe posty.
Owszem, lubię piękne zdjęcia. Lubię popatrzeć.


Ale faktem jest, że idealne, wystylizowane ujęcia są teraz wszechobecne.
I niestety wypierają (wyparły??) wartość słowa.
Tak wiem, mówi się, że jedno zdjęcie/obraz to tysiąc słów.
Ale czy aby na pewno?? czy zawsze?? Bo o czym mówi do mnie zdjęcie wazonika??

Zobacz jaki jestem ładny. Możesz mnie postawić tu i tam. Kup mnie.
Wszyscy już go przecież mają. Musisz mieć i ty...

Z drugiej strony....no co tu pisać o tym wazoniku??



No i jest tak, że po obejrzeniu setnej wersji kalendarza/wieńca (niepotrzebne skreślić) adwentowego,
po wielokrotnym przeczytaniu o niesamowitej ekscytacji 
na samą myśl o dekorowaniu mieszkania, która jest tak wielka, 
że brakuje godnego określenia aby ja opisać nachodzą mnie pytania.....

Czym jest adwent?? Na co czekamy??
Bo przecież czekamy, prawda??
Czy Boże Narodzenie jest jeszcze tym, czym być powinno -  Bożym Narodzeniem?
Czy to już tylko dekoracje, szał zakupów, kopiowanie obcych tradycji??


Szybkie DIY a właściwie metamorfoza:

1. kup najtańszą, najbrzydszą świeczkę zapachową w szkle
(moja kupiona w sklepie typu wszystko po 1 euro, z mlecznego szkła, z paskudną nalepką)
2. pozbądź się naklejki
3. pomaluj osłonkę farbą tablicową, namaluj wianuszek lub coś innego
4. ustal która dziś niedziela adwentu?? oznacz odpowiednim numerkiem
5. świeca adwentowa gotowa

lub wróć do pkt 2

3. otwórz szufladę (tą gdzie trzymasz przydasie)
 i znajdź sharpiego lub innego permanenta
4. napisz/namaluj co Ci do głowy przyjdzie
5. spersonalizowana osłonka gotowa


No, to już widzicie jak wygląda moja wariacja nt wieńca adwentowego w tym roku.
A kalendarz?? W związku z brakiem małych dzieci takowego nie posiadam :-)
Chociaż właściwie to mam - w formie aplikacji. Ciiiii.....


A teraz odsyłacze do pośrednich sprawczyń tego postu: klik nr 1 i  klik nr 2.
W gąszczu powierzchowności fajnie jest trafić w inne miejsce.
Bo jak się człowiek pogubił i nakręcił nie na to, co najważniejsze,
to jest szansa, że się zreflektuje.
(Prawdopodobnie po przeczytaniu tego co dziś moja klawiatura spłodziła
dojdę do wniosku,że świetnie sprawdziłabym się w roli świadka Jehowy:
chodziłabym po domach i nawracała ludzi na jedyną słuszną prawdę, ha ha)
Musicie mi wybaczyć te moje moralizatorskie zapędy.
To jest silniejsze ode mnie:-)



Na koniec jeszcze jeden blogowy cytat, który bardzo lubię:

"Co roku słyszę - coraz więcej kiczu, komercja, amerykanizacja rodzimych tradycji. I śmieję się z tego serdecznie, bo sama tak kiedyś narzekałam;) Sporo jest prawdy w stwierdzeniu, że mądrość przychodzi z wiekiem - teraz już wiem, że ten czas będzie dokładnie taki, jakiego pragnę, bo tylko ode mnie wszystko zależy:) Nie kręcą mnie zmieniające się trendy, moja choinka nie musi być modna..."
Po więcej zajrzyjcie tutaj

Spokojnej niedzieli.
Wrócę z przepisem na idealne ciasteczka.
Coś dla ducha to i coś dla ciała.
Grunt to równowaga :-)
 XOXO

Komentarze

  1. A ja sobie myślę, że jedno nie wyklucza drugiego ....to że pięknie stroimy dom, absolutnie nie wyklucza oczekiwania, przeżywania, zadumy.
    Co nam przeszkadza, że to wszystko robimy w pięknym otoczeniu? U mnie na razie ze świątecznych klimatów jest tylko wieniec adwentowy , ale zrobiony własnoręcznie, tak jak chciałam, zwyczajnie mnie cieszy. Niedługo też zaczną pojawiać się inne dekoracje i to też będzie mnie cieszyło, dlaczego mam się tego pozbawiać? Najważniejsze to nie zapomnieć czym jest Adwent, ale żadne dekoracje w tym nie przeszkodzą. W życiu jest tak niewiele miłych chwil, że powinniśmy się cieszyć każdą z nich. Jeśli komuś to strojenie sprawia tak dużą przyjemność, to czemu się jej pozbawiać? Jaka jest różnica, czy światełko adwentowe zabłyśnie w pieczołowicie zrobionym , udekorowanym i wypieszczonym z największą dbałością wieńcu, czy w najbrzydszej świecy własnoręcznie pomalowanej? Dla mnie żadna ;))
    Tak, że uważam, każde przeżywanie Adwentu jest właściwe, oby tylko nie zapomnieć co ten czas oznacza i do czego nas prowadzi .
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguś, oczywiście, że jedno drugiego nie wyklucza i mam nadzieję, że nie przyszło Ci do głowy, że tak jest mój dzisiejszy przekaz :-) Myślę, że akurat ostatnie Twoje zdanie wspaniale wszystko podsumowuje. Ja też mam dekoracje, skromne bo skromne, ale akurat tak lubię. Najważniejsze by wiedzieć na Kogo czekamy...choć nie wiem, może w dzisiejszym świecie to już nie jest takie ważne, oczywiste, "modne"???? ściskam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu pewnie, że nie odebrałam negatywnie Twojego przekazu :) Po prostu napisałam jak ja odbieram ten czas i że odrobina ,,błysku,, jest mi całkiem miła, ale w żaden sposób nie przesłania znaczenia i głębi tego okresu :) A tak przy okazji... to ta Twoja ,,najbrzydsza w sklepie ,, świeczka jest po prostu śliczna i chętnie postawiłabym podobną na swojej komodzie ;)))
      A co do odczuwania tego okresu przez indywidualne osoby... cóż... z tym jest bardzo różnie...każdy sam musi sobie odpowiedzieć co jest dla niego naprawdę ważne.
      Również ściskam serdecznie <3

      Usuń
  3. Madziu,mnie ostatnio też nie rajcowały zbytnio(i nie rajcują) posty o flakoniku no ale z drugiej strony-jak ktoś prowadzi tzw.blog"wnętrzarski"(lub pseudownętrzarski ;p ) to skupia się na pokazywaniu wnętrza właśnie i elementów dekoracyjnych :)) No i nie ma na to siły ;p Co do tego okresu adwentowego i samych świąt to może rzeczywiście w dzisiejszych czasach nieco mniej skupiamy się na tym co trzeba (oczywiście nie uogólniając i generalizując) ale też sobie myślę,że każdy jakoś inaczej przeżywa ten czas i podchodzi do tematu. A dekoracje-no cóż, lubimy,nie ma się co oszukiwać.Ja sama nieco zwolniłam w kwestii upiększania swojegoM ale światełka już sobie rozłożyłam na parapecie,wianuszek "świąteczny" już sobie zrobiłam :)) I chyba mam takie samo zdanie jak Agnes- jedno nie wyklucza drugiego.Możemy cieszyć się tym,że udekorujemy sobie nasze gniazdko(jeszcze bardziej gdy dekoracje wykonamy sami) ,jednocześnie pamiętając na co tak na prawdę czekamy :)
    Buziaczki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Magdalenko, masz dużo racji i wspaniały pomysł na dekoracje :).
    U mnie adwentowy pieniek (zajrzyj na blog), który sprawił mi wiele radości, do tego codzienne Roraty i więcej duchowej lektury - adwentowe odnawianie się i wielka radość .

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno jest to czas refleksji, chodzi o to by gonitwa za idealnymi świętami nie przyslonila bycia razem i radości świętowania. Nie dajmy się zwariowac.. Diy proste ..tak jak lubię! Dzięki za tego posta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj zgadzam się bardzo, bardzo! Miałam nawet chwilę przedadwentowej, a potem adwentowej schizy, kiedy zza każdego rogu, czy otwieranej strony zaglądał do mnie kolejny wieniec, kalendarz, przepis na idealne Święta. Chciałam uciec, schować się przed tym i spokojnie przejść przez mój Adwent. Na szczęście się to udaje. Na spokojnie. Po kolei. Z pokorą. pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja chciałam złożyć najszczersze życzenia z okazji Mikołaja, (święto niby dla dzieci, ale czasem można pofantazjować :) ) dużo prezentów, miłości i powodzenia w bloggerowaniu :) Całuski od Pastelowego domku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz racje. Tez mi się wydaje, że czasem wiele z nas zapomina o aspekcie Bożego Narodzenia. Ja staram się by Adwent był czasem oczekiwania nie tylko na piękny świąteczny czas, ale też na narodziny Pana. Ściskam najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W dzisiejszych czasach Boże Narodzenie, to prezenty, Mikołaj i reklamy coca-coli pojawiające się na początku listopada. Chciałabym się od tego odżegnywać, ale to trochę hipokryzja by była. Każda z nas chce mieć przystrojony dom, bo w otoczeniu świeczek, światełek i ładnej (nie ważne czy dizajnerskiej, czy tradycyjnej) choinki oczekiwanie staje się ciekawsze, bardziej bajkowe. Wszyscy chcemy też dać i dostać super prezenty. Co dla kogo jest super, to też inna, bardzo indywidualna sprawa. Ja będę miała najcudowniejszy prezent pod słońcem - spędzę pierwszą od lat wigilię z mamą.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Magduś, trudno się z Tobą nie zgodzić jednak przyznam Ci, że osobiście uwielbiam ten czas PRZED, mimo, iz często, gęsto wnerwia mnie tłum tych ludzi to jednak ma to swój urok, cudowne dekoracje, wspaniała świateczna muzyka w tle. To wszystko tworzy klimat. Kiedyś narzekałam, że tak wczesnie ta komercja się zaczyna teraz się tym zbytnio nie przejmuję i w tym roku równiez wcześniej zaczęłam dekorowanie domu razem z dziewczynkami. mamy przy tym ubaw i będziemy dłużej się cieszyć. Najważniejsze to nie zatracić się w tym wszystkim i pamiętać co najważniejsze. Buziaków moc!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo, bardzo mądry post. Ileż w Tobie mądrości, przewidywalności i dojrzałości życiowej. Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Choć zajmuję się dekorowaniem przedmiotów...to akurat dekoracje świąteczne są na samym końcu, nie wiem dlaczego. Ale w tym szczególnym czasie jakoś bardziej dbam o swoje wnętrze...:))) Dobrych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się...według mnie również wartość słowa została trochę wyparta przez piękne zdjęcia, które tak jak piszesz są niezwykle inspirujące i ważne ,ale to słowo, jego treść i przesłanie jest najważniejsze !!!
    Sama czytam zawsze treść, ale taką która mnie porwie i poruszy, sama staram się pisać od serca, dać coś więcej niż tylko zdjęcia ...
    Zajrzałam do blogów które nam tu wskazałaś i faktycznie wiele tam mądrej bogatej treści. Dla mnie osobiście adwent to nie tylko piękne wnętrza (choć je uwielbiam) dekorowanie, wieńce adwentowe, gotowanie itd, ale coś więcej. też pisałam o tym u siebie tutaj: http://takpoprostudom.blogspot.com/2015/11/adwent.html
    Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za ten tekst, za to że jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuuuuuurcze... Moja choinka też nie jest modna! OMG! Nie latam po sklepach w poszukiwaniu nowych ozdób. Jak gdzieś coś przez przypadek zobaczę, to i tak "chińska jakość" mnie odstrasza. Choinka od kilku lat, może już 10ciu nawet, wygląda co roku prawie identycznie. A jak widzę wyścig blogowy pt. "Kto pierwszy pokaże", to mnie aż mdli.
    A w kwestii pięknych zdjęć wnętrz i braku tekstu - przestałam ostatnio obserwować kilka blogów, mimo iż zdjęcia piękna. Ale zdjęcia, to ja mogę sobie na Pintereście pooglądać. A blogi czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. rety, znowu zmusiłaś mnie do czytania...
    a ja właśnie czekam na tą całą komercję, piosenki w sklepach, upstrzone wystawy, niskie kino w tv, dom zawalony szmatkami i durnostojkami, łeb pękający od list typu to do, to buy! taka tradycja!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz