DIY VACATION


Wakacje DIY - cóż to takiego??
Oczywiście wakacje zaplanowane samemu - od A do Z.
Bez agencji turystycznych, bez pośredników, bez przewoźników.
Po prostu bez :-)

My praktykujemy takie wakacje już od bardzo dawna, to już chyba 15 sezon wakacji DIY!!
Zapraszam Was dzisiaj na opowieść o tym, jak to się robi i dlaczego warto

(uprzedzam bardziej wrażliwe blogerki i czytelniczki - niestety zdjęcia zawierają
zerową dawkę pastelowych pojemniczków, termosików, melaminowych kubeczków,
kocyków w gwiazdki - zamiast tego są papierowe ręczniki z rolki, styropianowe kubeczki, 
ordynarne przezroczyste plastikowe pojemniki i w ogóle taki zwykły lajf).

Pierwszy przystanek w drodze - nad Jeziorem Bodeńskim



Powinnam chyba zacząć od tego, że 16 lat temu wybraliśmy się oczywiście na wakacje.
Nad polskie morze. Oczywiście.
Tym razem padło do Międzywodzie
(jako że zatłoczone Międzyzdroje już nam się przejadły stanowczo).

12 dni w strugach deszczu, pokój miał nawet stół. I łóżka miał.
Pieniążki w tajemniczy sposób gdzieś znikały,
inaczej nie można sobie wytłumaczyć tych wydatków przecież.

To były nasze ostatnie wakacje nad polskim morzem i w PL w ogóle.
Nie zrozumcie mnie źle - ja uwielbiam polskie morze i nasze rodzime krajobrazy
(najchętniej zamieszkałabym na wybrzeżu)
ale... chyba mnie nie stać na wakacje w kraju.
Żart?? Ależ skąd!!
Po prostu stosunek ceny do jakości jest nijaki.


Autostrady w Hiszpanii są po prostu piękne! I puste!

W dzisiejszych czasach samodzielne zorganizowanie sobie wakacji
w dowolnie wybranym miejscu na świecie to bułka z masłem.
Dzięki internetowi mamy dostęp do wszystkiego:
sami możemy sobie zaplanować trasę, wybrać dogodny termin, zarezerwować nocleg,
kupić bilety na samolot, pociąg, statek lub po prostu wsiąść w samochód.
Tak jak my :-)

Większość ludzi, kiedy słyszała, że jedziemy do Portugalii samochodem
nie kryła zdziwienia.
Jak to?? A dlaczego nie samolotem?? Teraz bilety są takie tanie, człowiek się tak nie umęczy.
Ano tak to.

Owszem, widok z samolotu jest przyjemny, ale....
Co zobaczę lecąc samolotem??
Czy będę miała okazję zobaczyć te wszystkie małe wioseczki i miasteczka.
Czy zobaczę gaje oliwne i winnice Hiszpanii??
Czy zobaczę pola lawendowe Prowansji??
Przydrożne zajazdy w Portugalii z pysznymi kanapkami z serem z mleka owczego??
Pytania retoryczne :-)

Camping w Lizbonie

Wakacje to nie zawsze hotel.
Czasami tak (można nawet będąc w trasie zrobić rezerwację na  booking.com,
jeśli akurat spodoba nam się okolica i znajdziemy atrakcyjną ofertę)
a czasami jest to domek campingowy lub też namiot.

My mamy namiot zawsze ze sobą - jeśli nie znajdzie się rozsądny nocleg,
miejsce na polu namiotowym zawsze jest
(i nie wymaga rezerwacji).

Powyżej widzicie zdjęcie naszego namiotu rozbitego na campingu w Lizbonie,
poniżej domki na campingu w Barcelonie.

Domki na campingu w Barcelonie

Camping 3 estrellas polecam szczególnie:
mieszkaliśmy przy samej plaży, pustej przez większość czasu.
Z resztą wiele campingów europejskich położnych jest przy plażach,
to duży plus.
Pamiętam, że na jednym z norweskich campingów mieliśmy namiot rozbity
przy samej linii brzegowej
(i na dawnym cmentarzu wikingów ha ha ha).

Camping 3 estrellas

Wakacje DIY??
Same plusy:



Plaża jest waszym stołem.


Świeża bagietka, chorizo i przepyszna oliwka.
Do tego biała rioja.
Ekskluzywna kolacja na plaży Costa Brava.


Najbliższy plażowy sąsiad 500 metrów dalej :-)


Jadąc samochodem można zobaczyć tyle ciekawych miejsc!!


I zatrzymać się kiedy tylko przyjdzie ochota.
Chociażby na spacer po gaju oliwnym.


Niektórzy "campingowcy" lubią się czuć jak w domu:
są nawet doniczki z pelargoniami :-)


Moje biwakowe oświetlenie (DIY oczywiście!)
I moje DIY znaczniki na kubeczki :-)


Wiem, każdy ma inne wyobrażenie idealnych wakacji.
Niektórzy lubią plażing kocyk w kocyk.
Niektórzy lubią być przetransportowani do jakiegoś hotelu z basenem, 
ol-inkluziw i takie tam.

Ja pewnie dostałabym w takim miejscu kota :-)
Lubię zobaczyć dużo.
Nie lubię siedzenia w jednym miejscu.
Lubię podróżować.
Tak naprawdę :-)
Plaża??
Hmmm...jeśli zostaną spełnione pewne warunki...
Ale o tym innym razem :-)

Do usłyszenia!!!!

PS - są tu jeszcze inni fani wakacji DIY??
Koniecznie dajcie znać!!

XOXO




Komentarze

  1. Super wycieczka,lubię oglądać takie zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kochana! Ale mi się zagotowało w środku z wrażenia i zazdrości ale takiej serdecznej!:) Bardzo podobają mi się Twoje wakacje! I tak samo za Tobą powtórzę, że Polskę się kocha ale wypoczywać należy gdzie taniej i pewna pogoda! I jeszcze kierunek wybrałaś bliski moim wyobrażeniom o wakacjach, super! W taki sposób parę razy zwiedzałam Chorwację, niezapomniane wrażenia! Pozdrawiam serdecznie i więcej fotek proszę!

    OdpowiedzUsuń
  3. DIY jak najbardziej :-) ale nieco bardziej 'zorganizowane' czyli z reguły samolot do miejsca docelowego, na miejscu samochód coby zapuścić się w nieco odleglejsze rejony i zarezerwowane wszystkie noclegi z wygodnym łóżkiem ;-))) Zwiedzanie i plażowanie wg własnego widzimisię :-) W tym roku mamy już kupione bilety do Madrytu a w planach wojaże wzdłuż południowego wybrzeża Hiszpanii :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bedziesz podazac moim sladem :-) udanych wojazy!!

      Usuń
  4. Musze się z Tobą zgodzić Madziu. Polska piękna jest, lecz droga jak cholera! Za niewiele więcej kasy mamy piękną Chorwację czy nawet Balaton - byłam i chwale sobie bardzo!!!! Marze o Hiszpani...mówia, ze marzenia są po to aby sie spełniały... więc marzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, grunt to dobry plan a wtedy nawet Hiszpania stoi przed Toba otworem!!

      Usuń
  5. uwielbiam takie zdjęcia oglądać :) wspaniała pamiątka! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tak samo, nie lubię siedzieć na wakacjach w jednym miejscu! Uwielbiam podróżować tak normalnie "po spartańsku" ;P, a najlepszy tryb zwiedzanie to dla mnie "a teraz chodźmy... ooo.... tam, tam musi być coś ciekawego!" :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. My też wybraliśmy się na takie tournee..z dwójką małych dzieciaków..i było super.. My tez z tych co wolą zwiedzać niż na plaży się wygrzewać..Byliśmy w Pradze. Przebilismy sie przez całą Polskę...:) Już planujemy zwiedzać kolejne europejskie stolice:) Swietne zdjęcia i te widoki..nie wspominając o DIY :)) u mnie też diy na blogu:) Cieplutko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie! Ja też nie znoszę leżenia na plaży. Uwielbiam zwiedzać, poznawać. Co prawda nie decydujemy się na biwaki, zawsze nocujemy w pensjonatach, czy innych hotelach. W piątek wyjeżdżamy do Norwegii, samochodem. Będziemy prawie na kole podbiegunowym. Ma być w dużej mierze właśnie DIY :) Po relacje zapraszam w niedługim czasie na bloga i fb, jeśli będzie dostęp do neta. A jak nie, to po powrocie będzie relacja. Twój post mnie uspokoił i zmotywował. Na pewno będzie dobrze! Jedyne, czego się obawiam, to jak tą podróż (2500 km) zniesie moja córeczka...
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz syn, kiedy byl maly, znosil to wszystko lepiej niz my :-) My zrobilismy taki tour po Norwegii w 2010 r - bylo extra!! Przygotuj sie na duzo deszczu, drogie jedzonko I .... niesamowite widoki!!! Juz Ci zazdroszcze :-) powodzenia!!

      Usuń
  9. Cudowny wpis, zdjęcia i tekst.
    Pięknego dnia Madziu

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo marzą mi się takie wakacje. Planujemy z mężem samochodowe podróże, jak tylko nasz maluchy podrosną na tyle, żeby zostać na kilka dni z dziadkami. teraz chyba bardziej byśmy się umęczyli niż cieszyli. Piękne klimaty, zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jest tyle pieknych miejsc na świecie i żal że nie wszystkie będzie dane człowiekowi zobaczeć;-)
    Madziu pzdr ciepło

    OdpowiedzUsuń
  12. A my z małżem własnie nad polskie morze wybywamy pod koniec lipca ;p Do naszej ukochanej mieścinki. Tym razem sami,także będzie luz blues ;p
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. My tez jestesmy DIY podroznikami;) Jeszcze nigdy nie bylam na zorganizowanych wakacjach... to zdecydowanie nie dla mnie (pomijam oczywiscie kolonie w dziecinstwie;)). Marzeniem mojego meza jest podrozowanie przed siebie bez wczesniej zarezerwowanych noclegow...
    ale ja jakos nie daje sie do tego przekonac. Hmmm czytajac twoja relacje moze jednak kiedys sprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. :-) my też DIY no znaczy sie od planowania jestem ja . Kraj który odwiedzam chcę poczuć a nie spędzić 2 tygodnie w zamkniętym hotelu który jest taki sam jak inne.
    Do Polski przekonałam sie po wielu latach ryzykując 3 tygodniową podróż dookoła naszego kraju - na blogu coś tam było widać w ubiegłym roku
    Pozdrawiam serdecznie I udanych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  15. To są nasze wymarzone wakacje. Niestety póki co ciągle jako marzenie, bo... potrzebny nam lepszy samochód. Taki, który na pewno nas dowiezie i nie zawiedzie. A na takowy póki co budżetu zdecydowanie brak :/ Ale przecież wszystko przed nami! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam w klubie:) W hotelu all inclusive byłam tylko raz i to na Costa Brava - jako kelnerka w hotelowej restauracji:) Mieszkałam w pokoju dla pracowaników na dachu hotelu, przez całe lato, a do Hiszpanii i z powrotem dojechałam stopem. Szczęśliwie poznałam drugiego takiego, co go "nosi" i podróżujemy teraz razem. Już nie stopem, ale z dziećmi. W tym roku Szwajcaria, camping nad Brienzersee i namiot:) Dam znać jak było.
    A Wasze zdjęcia cudowne! Lizbona mnie ostatnio "prześladuje", więc trzeba by ją zaplanować już na kolejną wyprawę:) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem fanem takich wakacji i wszystko co opisałaś wręcz uwielbiam! :) Hotel to nie dla mnie bo na wakacjach większość czasu spędzam w terenie, szkoda mi pieniędzy. Poza tym nie potrafię siedzieć w miejscu, wszystko mnie interesuje i chcę zobaczyć jak najwięcej, przeżyć jak najwięcej :)
    Może za kilka lat zaczniemy podróżować po świecie, bo narazie zwiedzamy nasz kraj :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, Tak, my też. Nocujemy co prawda w agroturystycznych kwaterach, ale targamy kuchenkę gazowa i gotujemy sobie obiadki na skraju drogi. Co ciekawe: nasze własne dzieci traktują to jako pewne dziwactwo, ale co tam...
    Serdeczności!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  19. nigdy wakacji nie organizujemy ba wręcz nie planujemy - tak też bywa ale zawsze gdy wsiadamy do samochodu już spakowani mamy cel - cel poznania czegoś nowego - super post napisałaś - pozdrawiam serdecznie - Marii

    OdpowiedzUsuń
  20. Magda, my tez zaswsze sami, no dobra, z wyjatkiem Krety.Ale tez bez przesady, wypozyczylismy autko i ziuuu, w droge;)
    I weisz co wydaje mi sie, ze jesli chodzi o cene i jakosc uslug, to nad poslkim morzem jest najgorzej.Ale takie juz Kaszuby-super. Albo Beskidy, albo Bieszczady-polecam:) I karkonosze oczywiscie. Tam sie ludziom chce, cos zrobic dla gosci, nie tylko kase lupac.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Super sprawa ....Piękne zdjęcia....Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń
  22. My miewamy podobne ... Wakacje DIY tyle, że po Polsce, która jest pięęękna. Dokładnie tak samo tyle, że zamiast gajów oliwnych mamy na przykład Jezioro Turkusowe (niedaleko Międzywidzia). Nie próbowałaś od 16 lat ;) zachęcam ;) My zjeździliśmy w ten sposób pół kraju, pasjonuje nas odkrywanie nowych miejsc. Naprawdę są jeszcze miejsca na plaży , gdzie nie odpoczywa się 'kocyk w kocuk' i również można zjeść kolację na plaży ;) Po prostu to kwestia formy wypoczynku. Ją taką uwielbiam ;) Twoja opowieść i zdjęcia bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj Kochana, jak zobaczyłam tytuł posta, myślałam najpierw, że chodzi o jakąś nową książkę :)) a może to dobry pomysł na tytuł jakieś publikacji?
    Bardzo bardzo podoba mi się Wasz pomysł i tak mi się marzy! W moim stanie za daleko już nie pojeżdżę, ale kiedyś jeszcze, mam nadzieję tak:) W Hiszpanii byłam autokarem w wycieczce zbiorwej, ale marzy mi się samemu autem. Można zatrzymać się, gdzie się chce - i to mi się właśnie najbardziej podoba ;)
    Ja w tym roku, jeśli się uda, to wierzę, że wylądujemy nad Bałtykiem :)
    Pozdrowienia gorące!

    OdpowiedzUsuń
  24. Podpisuję się Madziu pod każdym Twoim słowem:)) U nas wakacje tylko takie samodzielnie planowane:) Czasem jest to wynajęty w głuszy domek i poznawanie najbliższej przy nim okolicy, czasem bardziej objazdowo.. Nie wyobrażam sobie wakacji zorganizowanych, w hotelach itp.. Znad polskiego morza w sezonie uciekamy - straszna to jest sprawa.. TAkie Władysławowo w sezonie - brrrr... Za kare chyba.. Doniczki z pelargoniami mnie rozczulają, ale to prawda, obserwowałam to zjawisko w zeszłym roku w Norwegii i Szwecji:) Camper, stoliczek i doniczka - trójka must have:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze powiem, że nie spodziewałam się, że wakacje DIY to coś takiego :).
    Ja niestety jestem w gronie osób, które nie mają swojego samochodu. Więc jak się wybierać gdzieś to tylko autobusem, samolotem czy pociągiem. Nieposiadanie auta ma wiele minusów. Nie mogę podjechać tam i tu, zwiedzić to i to. Ale w sumie bez auta też jest ciekawie :D Świetne zdjęcia, takie klimatyczne ukazujące to co piszesz.
    http://blog-aleksandry.blogspot.com/ u mnie mały konkursik :)).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz