Nigdy w życiu!!!

Taka jeszcze do niedawna była moja reakcja na kolor czerwony we wnętrzach.
Ale jak mówi stare indiańskie przysłowie "never say never",
stało się :-)
Nie wiadomo kiedy i jak.
Na poczatek pojawił się szklany czerwony blat pod umywalkę w łazience
(wkróce pokażę).
Potem pojawiły sie duże szklane lampiony, w czerwieni.
Teraz i ostatni bastion został zdobyty - sypialnia, a właściwie kącik biurkowy
gdzie swoje miejsce znalazła czerwona, a jakże!, lampka :-)




Lampeczka jest bardzo w stylu vintage, troche nawet industrialna, a przede wszystkim
idealna do pracy przy biurku :-)
Poprzednia lampka, bardziej spełniała się jako walor ozdobny niż praktyczny.




Pomimo, że połaczenie bieli, czerni i czerwieni wydaje sie być banalne to jednak po raz kolejny
okazuje się, że klasyka zawsze sie obroni :-)




Właściwie lampka to już drugi czerwony element w sypialni - mini double decker był prekursorem :-)




Miłego dnia!!!!
XOXO

Komentarze

  1. Madzia świetnie ożywiłaś to czarno białe wnętrze tą czerwienią, w sklepie mam czerwone druciane serce na zdjęcia, które ja wykorzystuje ostatnio do zawieszania biżuterii fajnie by się wpasowało w Twoją sypialnię...zajrzyj sobie. Miłego dnia Gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. To klasyczne połączenie jest zawsze trendy.
    Świetnie lampa wkomponowuje się do Twojego kącika. Autobusik super. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię kolor czerwony, a połączenie z białym i czarnym jest świetne :) Bardzo ładny kącik do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam takie krople koloru!!! bardzo energetyczna ta kropla.

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę że szalejesz z tym kolorem :-) CZERWONY! ja się jeszcze nie odwarzyłam :-))))

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba ta czerwona lampka:))) przy okazji zapraszam na wiosenny konkurs

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta czerwona lampka to przysłowiowa kropeczka nad "i". Bosko to wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo dobry wybor...- ta lampka to pzyslowiowa wisenka na torcie!!!
    :O))))))
    ania

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładnie i fajnie;) Lampeczka cudna;) W ogóle kącik piękny;) Kącik nabrał koloru i energii;) Autobus bomba;)
    pozdrawiam i uściski ślę;)
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna lampeczka, tez by mi sie przydała nowa do mojej pracowni :)
    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
  11. i ja nie mowie nigdy...choc czerwien rezeruje tylko na swieta...u Ciebie wkomponowala sie idealnie, pasuje jej towarsystwo bieli i czerni, swietnie kontrastuje...lampka super;-)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  12. ładnie, odważnie i stylowo! Cała Ty! Ja we wnętrzach nie mogę przekonać się do innych kolorów poza ukochanymi beżami, brązami i bielą. Czerwony uwielbiam, ale na paznokciach!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne akcenty, dodają koloru i wyrazistości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Czerwony jest u mnie na cenzurowanym - ale tylko dlatego, że dzisiaj mam go w nadmiarze :) U Ciebie wygląda super :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. podoba mi się ten trend u Ciebie koleżanko!!!!i niech nikt nie próbuje nam wmówić, że białe jest białe czy czerwone hihihihi lampkę chetnie bym ukradła;)

    OdpowiedzUsuń
  16. wrocilam wlasnie z dlugiego majowego week-endu (u nas dopiero teraz byl) i co znalazlam w skrzynce? prezent od Ciebie!!! dziekuje pieknie!!!!!!! odezwe sie jak juz uda mi sie wdrozyc w prawdziwe zycie, poki co myslami jestem jeszcze w Dubrowniku..... sciskam

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajny,inspirujący blog,z przyjemnością się rozgoszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj. Czerwony to nie jest mój ulubiony kolor we wnętrzachale lubię go oglądać u innych.Zachęca do działania i energetyzuje.Twoja lampka bardzo jest fajna i ważne że funkcjonalna a przy okazji pasuje do wnętrza. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj tak, ja też miałam dużo "nigdy". Większość, po przejściu na "zawsze" zaskoczyła mnie bardzo. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. tez nie przepadam za czerwonym, ale w tym wypadku ten czerwony element jest rewelacyjny. A dziś zakupiłam Moje mieszkanie i w blogowisku odkryłam ciebie. Gratulacje:)

    OdpowiedzUsuń
  21. To ja tak miałam kochana z kolorem zielonym, też niby mi się nigdy nie widział...a jednak pojawiła się sofa, potem lustro i pasuje mi to bez dwóch zdań.
    Czerwony w akcentach jest super i idealnie się wpasował u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  22. no "speechless" to jestem ja, bo obejrzałam twoje mieszkanie:) w doborowym towarzystwie się znalazłaś kochana, ale na to zasługujesz!gratulejszyn raz jeszcze!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz