Leaves & chocolate



cake decorating


Liście i czekolada. Czekolada i liście. Jak kto woli.
Tak mogłabym streścić w skrócie miniony (mijający) miesiąc;
liść symbolizujący nietrwałość i kruchość życia, przemijanie
(a październik zdecydowanie popisał się w tym temacie),
czekolada symbolizująca .... zajadanie smutków i stresu.
Comfort food??



vintage photography

Zaczyna u mnie całkowicie zanikać potrzeba tworzenia sezonowych/tematycznych dekoracji.
Owszem, przyniosłam parę złotych liści do domu, bo przecież jakoś tak same w ręce się pchają.

Jakieś kasztany (deficytowy towar tutaj). Są dwa wrzosy na balkonie.

Moja mama zawsze powtarzała (powtarza) mi, że wrzos w domu zwiastuje śmierć.
Oczywiście nigdy nie zwracałam uwagi na przesądy, wrzosy w domu były.
W tym roku jakoś tak miałam opory przed trzymaniem ich w domu. I co?
Marne to było zabezpieczenie....

czekoladowe ciasto


No i tak te kilka przyniesionych suchych liści tuła się teraz gdzieś między kartkami książki,
inne posłużyły za szablon do dekoracji czekoladowego ciasta,
w wielkim świecie znanego jako brownie.
Na tym chyba się zakończą moje działania w temacie
styling the season.




Wspomniane brownie jest ciągnące i słodkie.
Już od samego patrzenia mamy wyrzuty sumienia.
Gdy ugryziesz kawałek będzie krzyczeć: tuczę, tuczę, tuczę!!
No i???
Raz w roku (a właściwie dwa razy) przysługuje jak psu buda.




Przepis oczywiście dla Was mam. 
Prosty oczywiście, bo to moje główne kryterium przy wyborze receptur.
Jeśli lista składników przekracza magiczną liczbę 10
a sposób wykonania długością przypomina Inwokację, to ja od razu rezygnuję.
Pieczenie, tak samo jak konsumpcja, ma być przyjemnością.
Ma być szybko, łatwo i smacznie. Po prostu.



Potrzebujesz:

0,5 szkl masła, roztopionego
1 szkl cukru (najlepiej brązowego)
0,5 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 jajka
3/4 szkl maki
0,5 szkl kakao
szczypta soli
1/4 łyżeczki sody
1 szkl posiekanej bardzo drobno (lub startej na tarce) czekolady
(oczywiście najlepiej gdy będzie najlepszej jakości)


Jak robimy?


Piekarnik nagrzewamy do 175 st.
W misce łączymy make, kakao, sodą i sol.
W drugiej misce mieszamy stopione masło, wanilie i cukier.
Dodajemy jajko, ubijamy, dodajemy drugie jajko, ubijamy jeszcze przez chwile.
Stopniowo dodajemy zawartość miski nr 1, miksując delikatnie cały czas.
teraz czas na drobno posiekana czekoladę.
Mieszamy wszystko dokładnie.
Masę wylewamy do foremki (im większa foremka tym brownie będzie cieńsze,
zależy jakie są Wasze preferencje).
Pieczemy przez ok. 20-25 min.

Co jeszcze??

Brownie podczas pieczenia oczywiście troszkę urośnie, ale po odstawieniu "usiądzie"
i to jest normalne, ba! o to tutaj chodzi :-)

Dodatek sody sprawi, ze wierzch ciasta będzie delikatnie chrupiący.

Najlepiej smakuje schłodzone!!

Znalezione na food.com 



A jeśli macie ochotę na zatrzymanie jesieni na dłużej przy sobie,
to poniżej kilka inspiracji:
podusia, kolczyki, etui na telefon, miseczka.
Co wybieracie??
A może po prostu .... liść?
Albo spacer w jesiennej mgle?




PS - dziękuję wszystkim, którzy zostawili tu ostatnio dobre słowo. Bardzo!

Komentarze

  1. rewelacyjny jest ten pomysł z listkami ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzia współczuję .....moja mama o wrzosach też tak mówi i o jemiole, że choroby do domu znosi ....dwa razy się pokusiłam ,żeby ją mieć w domu ....i jakoś jakimś cudem chorujemy cały rok ....łącznie z psiakiem ,który po raz drugi ma babeszjozę ...a pierwszy raz też skończył się źle ....i choćbym nie chciała ......... brownie ,knedle,jabłecznik i toczyć się niedługo będę :)))))))))buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toczenie gdy zima za pasem jest jak najbardziej uzasadnione :-) dziekuję i ściskam :-)

      Usuń
  3. Nie znałam tego przesądu o wrzosach.
    Wiesz, że ja nigdy nie jadłam tego ciacha?! Chyba najwyższa pora wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest czas, żeby naprawić swoje błędy :-) polecam!!

      Usuń
  4. O wrzosach tak mówiła pani przedszkolanka moich córek ......dawno to było ,ale ciągle pamiętam jej słowa i staram się nie ustawiać w domu ,raczej koło:))Właśnie piję kawkę , robię listę zakupów i listę smakołyków na jutro .....będzie czekoladowo:))murzynek i czekoladowe cudo z gruszkami według Nigelli .Browni nigdy nie piekłam ,więc chętnie poczęstuję się sprawdzonym przepisem:)
    Ciepłe pozdrowionka ślę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, czekolada i gruszki to idealne połączenie, a jeśli receptura wg boskiej Nigelli to będzie mega pysznie u Was w ten weekend!! ściskam mocno!!

      Usuń
  5. Cudowne jesienne ciasto, piękne zdjęcia, cudowne jesienne otoczeniu... ach Madziu jesteś czarodziejką...
    całuski i ściskam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam jeden dwa wrzosy co roku w domu. Nie wierzę w takie wróżby, olę je odwrócić i mówić, że właśnie przynoszą szczęście do domu. Tak jak z czarnym kotem, gdy przebiegnie drogę cieszę się, że będę miała szczęście.
    Ciacho pycha, ja zaraz zabieram się za babeczki z czekoladą, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja też się przyznam - nigdy nie jadłam brownie... No nie było okazji po prostu. A co do dekoracji, to u mnie zero. Jak niby mam konkurować z tym co za oknem? Wystarczy odsłonić zasłony i dekoracja gotowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że dokładnie takie same wnioski wysnułam :-) z tym co za oknem po prostu konkurować się nie da, zresztą po co?? buźka!

      Usuń
  8. No to powiem ci,że ja też tak ostatnio mam w kwestii dekorowania mieszkania ;p Liście rzecz jasna leżą -i na komodzie i w książce między kartkami,bukiet z miechunek stoi i styknie ;p Jakoś ostatnio nie mam wielkiego natchnienia ani potrzeby na nadmierne dekoracje.Ale ale-niebawem zima i święta wiec może w tym okresie coś się bardziej ruszy ;p
    Brownie nie robiłam ale z chęcią bym skosztowała!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wierzę w przesądy. Ludzie sobie coś wymyślą a jak się akurat coś złoży to trzeba winę na coś zrzucić. Kiedyś coś na temat wrzosów mówiła mi moja babcia gdy przyniosłam sobie bukiecik, ale jej tylko powiedziałam, że nie powinna wierzyć w przesądy i zabobony (skoro jest katoliczką).
    A torebkę zawsze kładę na ziemię i co chwilę coś na ten temat słyszę.

    Ciasto prezentuje się pysznie. Nigdy nie jadłam. Warto spróbować;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzyć to ja też nie wierzę, co ma być to będzie, pewna sprawa, ale swoją drogą, zawsze mnie ciekawi geneza tych przesądów. Pozdrawiam gorąco!!

      Usuń
  10. Już drugi rok mam wrzosy w domu i nigdy nie słyszałam o takich wróżbach... Dobrze, że nie wierzę w takie rzeczy ;)
    Kochana, jak pięknie jesiennie wygląda to ciacho! W połączeniu z jesiennymi listkami wygląda fenomenalnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też w przesądy nie wierzę...ale wrzosy stoją na ganku, nie w środku. Dziękuję za przepis na brownie, jest ich tak dużo w sieci, że zazwyczaj rezygnuję. I wybieram sernik (ten z rosą, właśnie w piekarniku w niedzielnym poranek). Ale Twój przepis wypróbuję z rozkoszą, bo jakże by inaczej:)
    Przykro mi z powodu rozstań Twoich październikowych. Nieuniknione to, ale zawsze smutne. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciasto wygląda pysznie :) U mnie też czekoladowe, z masą jabłuszkową :)) Świetny pomysł z dekoracją z liści :))

    OdpowiedzUsuń
  13. pięknie jesiennie. U mnie kasztan zawsze zostaje w kieszeni aż do następnego roku.
    Teraz pewno zacznie się akcja święta i tak do końca grudnia ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki niby prosty pomysł, a sama bym nie wpadła na niego:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekolada w każdej postaci jest dobra na jesień :-).A u mnie z jesienią kojarzy się dynia i jest :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobry patent ! skorzystam, choć ostatnio jakoś mało piekę :) ale brownie to moje ulubione ciasto.

    A.

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie dekoracje sezonowe obowiązkowe .Tworząc je, mam poczucie że dom żyje z nami w symbiozie . A co najważniejsze- takie małe zmiany, zawsze zmuszają mnie do tego, by zrobić rekonesans i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy...no tak mam ;)
    Na niedzielny deser zamiast browie przygotuję ,,murzynka,, z nieprzyzwoicie słodką polewą...kalorie te sam ;)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz