A co Twoje zioło mówi do Ciebie? Szybki tuning doniczek {DIY}




Wydrukowałam sobie ostatnio taką listę rzeczy do zrobienia/sprawdzenia przy pisaniu postów pod kątem SEO. Złota zasada mówi: znajdź słowo kluczowe. Umieść to słowo w tytule, umieść je w treści posta jak najszybciej i potem powtarzaj kilka razy. To rzekomo powinno zmusić wujka google do zwrócenia uwagi na Ciebie.

Dodając jeszcze do tego zasadę "jak", o której pisałam w tym poście myślę sobie, że idealny tytuł na dziś powinien być: Jak ozdobić doniczki DIY albo 3 fantastyczne pomysły na doniczki na zioła. Jak widać znów mi nie wyszło :-) Nie wyszło, bo jakoś nie potrafię pisać postów pod robota, pod ilość kliknięć. Piszę, bo lubię. Lubię pisać pod Was, jakkolwiek brzydko to zabrzmi. 

Lubię, gdy zajrzycie tutaj bo zaciekawi Was tytuł, a gdy już zajrzycie, to lubię gdy przeczytanie moich wypocin wywoła u Was emocje. Może się uśmiechniecie pod nosem, może wkurzycie, może przytakniecie z aprobatą a może pomyślicie: co ona bredzi!? A może nawet zainspirujecie się? Bo tak się składa, że nie traktuję Was jako kolejnego UU, nie widzę Was jako liczby wejść, której wzrost przybliża mnie do kolejnej intratnej współpracy. No mam pecha po prostu, bo z takim podejściem nie dla mnie fejm i kasa spływająca zewsząd na blogerów. Mogę tylko liczyć na ochłapy. Nie dla mnie darmowe jedzonko. Biedna ja!

I super fajne jest to, że mogę to wszystko napisać. Uważam, że każdy może, ba! powinien mieć własne zdanie. Bardzo żal mi jest ludzi, którzy nie mają odwagi mówić publicznie tego, co myślą bo boją się "znielubienia". Bardzo żal mi jest ludzi, którzy mylą krytykę z hejtem. Najzwyczajniej mam dla nich litość, bo oznacza to, że mentalnie są gdzieś w okolicach piaskownicy. Nie podoba ci się moja babeczka z piasku? To zabieraj zabawki i wynocha z mojej piaskownicy! My razem już się bawić nie będziemy! Moja babeczka jest najpiękniejsza na świecie i kto tego nie uzna jest niewychowanym gburem i chamem.

Ok, teraz można włączyć emocje :-)


Zanim przejdę do tuningu tytułowych doniczek muszę powiedzieć Wam, że ja mam wakacje! UR-LO-PIK. Tak na wypadek, gdyby do kogoś jeszcze ta wiadomość nie dotarła. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja zawsze przez pierwszą ćwiartkę swojego urlopu usiłuję się zaadaptować do tego pięknego stanu umysłu. Naprawdę nie wiem dlaczego potrzebuję aż tyle czasu by zgubić to uczucie, że coś nade mną wisi, coś miałam zrobić, ale nie wiem co, że nie trzeba rano wstawać, że nie trzeba nic przygotować, że nic nie trzeba! I dopiero jak uda mi się tak kompletnie wyluzować mogę zacząć wypocz, taki wyjazdowy.

Teraz jestem na etapie adaptacyjnym i w związku z tym robię sobie takie różne di-aj-łaje, które gdzieś tam sobie na liście di-aj-łajów były. Idzie mi całkiem nieźle, bo machnęłam sobie już ten odjazdowy kapelusik, wypróbowałam kilka nowych przepisów, wybrałam się nawet na ciuchowe zakupy! Szok! I dopieszczam nasz letni pokój czyli balkon a konkretnie kącik ziołowy, który w tym roku wygląda bardzo sympatycznie (jak donoszą odwiedzający nas goście). Poza stałym punktem programu, czyli bazylią i miętą i szczypiorkiem i koperkiem, mam w tym roku również piękny lubczyk, tymianek (ależ on pachnie!) i nawet wawrzyn! I kilka innych.

Tyle się tego nazbierało, że aż mi donieczek zabrakło! Użyłam sobie zatem skrzyneczek po mandarynkach. Ta zielona jest już dosyć wiekowa, ma chyba z cztery lata i jest wynikiem mojego eksperymentowania z farbami kredowymi DIY. W ogóle uważam, że te skrzyneczki tworzą przeurocze mini ogródeczki i w przyszłym roku zamierzam mieć ich więcej. Można podejść do nich bardzo kreatywnie, ozdobić na przeróżne sposoby, opatrzyć stosownym napisem. O, chociażby "niezłe ziółko", bo jak wiadomo dobre ziółko nie jest złe a już szczególnie dobre jest na trawienie. Chyba mi się przyda, bo ponoć mnie żółć zalewa (jak wieść gminna niesie wśród niektórych blogierek wnętrzarsko-aranżacyjnych).




Najbardziej eksploatowanym ziołem u nas jest mojito. Oj, to znaczy miętę miałam na myśli! Nie wiem dlaczego to mojito mi tak po głowie chodzi:-) Tymianek też się świetnie nadaje do drinków. Tak, wiem, do gotowania też się przydaje :-) A wiecie, że ja generalnie to lubię inteligentne towarzystwo, z poczuciem humoru?  Z dystansem do siebie. Ze zdrową dawką luzu w  _ _ _ _ _ (wstaw brakujące słowo; ilość kresek odpowiada ilości słów). Dotyczy to także (najwyraźniej) moich roślinek. 

Zobaczcie jakie doniczki ostatnio zmalowałam:


Jak je zmalowałam?

Pomalowałam terakotowe doniczki białą farbą, którą akurat miałam pod ręką. Po wyschnięciu (co w ciepły, wietrzny dzień trwało kilkanaście minut) owinęłam górną część doniczki sznurkiem jutowym. Potem ostemplowałam i dodałam wisienkę na tort, czyli kolorową kukardkę :-)





Zabawa słowem to chyba mój konik. Ubolewam jednak nad tym, że lepiej mi to wychodzi po angielsku niż po polsku. A może po prostu język angielski lepiej się do takich słownych zabaw nadaje? Jest bardziej flexible? Przychodzi Wam coś śmiesznego do głowy w temacie ziołowym? Bo mi nic.






No to poszalałam ze zdjęciami dzisiaj! Mam nadzieję, że Wy też znajdziecie trochę czasu na kreatywne działania w te wakacje no i przed wszystkim, że odpoczniecie. Wiecie, że jesteście moimi ulubionymi UU i nabijaczami statystyk? No, lubię Was!

Buziaki miętowe!

XOXO



Wiadomość z ostatniej chwili: pojadłam trochę ziółek i już mnie żółć nie zalewa :-)

Komentarze

  1. Doniczki zmalowałaś świetne! :) I skrzynki też. ;) Powiało wakacjami. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie sie podoba klatka :)) , a skrzyneczki fajne sa , sama juz pare lat temu na balkon swoje robłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klatka kiedyś była lampionem, ale jakoś jako lampion mi się nie widziała więc usunęłam to i owo i mam teraz podpórkę :-) skrzyneczki to super wynalazek :-)

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia. Doniczki wyszły świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pochwale sie ze tez niedawno "zmalowalam" doniczke, bo gliniana zlewala mi sie z ceglana sciana. Swietna sprawa.
    Napisy podobaja mi sie poteznie, zwlaszcza "mojitowy". Niech mietka wie jakie jest jej przeznaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, niech zna swoje miejsce w szeregu :-) buziaki!

      Usuń
  5. Muszę jechać na hurt po mandarynki😊 Tyle, że chwilowo brak sezonu na nie. Czym zabezpieczylas je od środka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może inne owoce tez sprzedaja w takich skrzyneczkach? Ja swoje wyłożyłam po prostu woreczkami foliowymi i prztwierdziłam je takerem, to się świetnie sprawdza. Buziaki!

      Usuń
    2. Magda , trafilas w sama dziesiatke ,doniczki sliczniutkie ale mojej produkcji sa jakies ciut ladniejsze :)

      Usuń
    3. Nie wątpię aczkolwiek z chęcią zobaczę, bo ja raczej z tych niedowiarków jestem, lubię wszystko na własne oczy zobaczyć. Pochwalisz się?

      Usuń
  6. Lubię tego typu doniczki. Kiedyś zaadoptowałam na doniczki koszyczki po truskawkach. Też wyszło całkiem ok.
    Biedna to ty nie jesteś ale świadoma wielu rzeczy a to wielkie bogactwo. A umiejętność wyrażania swojego zdania to już kolejna kupka do fortuny.
    Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tymianek do drinków?! W życiu bym nie wpadła, ale przetestuję na pewno :D Lubię takie proste dekoracje i spływającą z nich zieleń, świetnie wyglądają doniczki, ale i tak najbardziej podoba mi się ta miętowa skrzyneczka <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne skrzyneczki , cały zielnik jest super...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz