Tradycja. Czy to wciąż ważne?
Dziwna sprawa, ale jakoś tak wyszło, że od czasu powrotu do Polski czas przyspieszył do
zawrotnych prędkości. Jeśli dodać do tego spadek energii, który na razie tłumaczę
koniecznością adaptacji z życia w górach do życia na nizinach, plus takie zwykłe codzienne
sprawy jak praca, stanie w korkach, dom, nic dziwnego, że o wieńcu adwentowym pomyślałam
dopiero tuż przed jego drugą niedzielą.
Zupełnie tak, jak moja serdeczna koleżanka Jen z Australii, którą poznałam mieszkając
w Niemczech - byłyśmy sąsiadkami przez trzy lata. Zabawna sytuacja z tymi adwentowymi
wieńcami Jen. Przede wszystkim dlatego, że ani Ona, ani jej mąż nie są wierzący.
I o ile obecność choinki na święta w domach, w których nie obchodzi się rocznicy narodzin
Pana Jezusa nie dziwi, to jednak obecność wieńca adwentowego, którego symbolika jest ściśle
powiązana z wiarą wydaje się być trochę zaskakująca.
Pytam Jen, czy wie, jakie jest znaczenie tej tradycji. Nie wie. Wie, że to tradycja
wywodząca się z Niemiec i cztery niedziele przed świętami należy takowy mieć. I tyle.
No i w sumie ok. Jen jest niezwykle otwartą osobą, przyjechała z dalekiej Australii do Niemiec
i przyjmowanie tradycji oraz zwyczajów jest jedną z form asymilacji.
W sumie to bardzo miłe z Jej strony.
I tak sobie myślę, hej cwaniaro (to do mnie), cztery świeczki, oczekiwanie i to wszystko?
Zostałaś wychowana w kulturze chrześcijańskiej i tylko tyle wiesz o znaczeniu wieńca
adwentowego? Wstyd! Wszak robienie czegoś tylko dlatego, że "tak się robi" albo "żeby pokazać"
bez pełnej świadomości dlaczego i po co wygląda jakoś tak ... słabo. I zupełnie nie jest w twoim
stylu. Jesteś okropną ignorantką(to cały czas do mnie). Nie podejrzewałabym cię o to!!
Ale! Co było a nie jest nie pisze się w rejestr zatem uprzejmie donoszę, że ignorantką już nie jestem
(przynajmniej w tej kwestii) i z chęcią pochwalę się całkiem świeżo nabytą wiedzą. Przyznaję, nie
miałam pojęcia, że symbolika adwentowego wieńca jest tak złożona a każdy jego element jest
nieprzypadkowy. Tu wszystko ma znaczenie!
Zobaczmy zatem co mówi tradycja i jak weryfikuje (a może raczej deformuje?) ją teraźniejszość.
Świece
Oczywiście ilość świec odnosi się do ilości adwentowych niedziel, ale nie tylko ich liczba ma
znaczenie, ważny jest również kolor! Trzy świece powinny mieć kolor fioletowy, który
symbolizuje modlitwę, pokutę oraz wyrzeczenia. Jedna ze świec powinna mieć kolor różowy
i być zapalana w trzecią niedzielę adwentu aby zaznaczyć półmetek oczekiwania (w tym dniu
również kolor ornatu, w który ubrany jest kapłan celebrujący mszę św. jest w kolorze różowym).
Z czego jest zrobiony?
Okazuje się, że i tu nie ma miejsca na dowolność. Wieniec adwentowy od zawsze robiony był
z roślin zimozielonych wskazujących na ciągłość życia. Tradycyjnie, każda z użytych roślin ma
także dodatkową symbolikę. Liść laurowy oznacza zatem zwycięstwo nad prześladowaniami oraz
cierpienie; sosna, ostrokrzew i cis symbolizują nieśmiertelność; cedr reprezentuje siłę i uleczenie.
Ostrokrzew ponadto ma szczególne znaczenie dla chrześcijan: swoimi kłującymi liśćmi
przypominać ma koronę cierniową. Kształt wieńca oznacza, że nie ma ani końca ani początku
i symbolizuje wieczność Boga., nieśmiertelność duszy i wieczne życie. Wszelkie szyszki, orzechy
i łuski użyte do dekoracji są również symbolem życia i rezurekcji.
Kiedy zapalamy?
Zgodnie z tradycją kolejne świece wieńca powinny być zapalane podczas niedzielnego,
rodzinnego posiłku poprzedzonego modlitwą. Takie świadome celebrowanie pozwala nam
zachować czujność w naszym oczekiwaniu na Boże Narodzenie i pamięć o tym,
na co tak naprawdę czekamy w okresie Adwentu.
U nas w tym roku tradycyjnego wieńca brak. Nietradycyjnego też brak. Nie oznacza to jednak,
że oczekiwania brak. Wręcz przeciwnie. Jest. Świadomie i z silnym postanowieniem,
że w przyszłym roku wieniec będzie. Taki prawdziwy, tradycyjny, pełen symboliki.
I choć pewnie znów poczuję blogową presję na stworzenie "czegoś innego" to nie dam się.
Bo kreatywność jest super, ale tradycja też! Nawet bardziej!
PS - ta słoikowa instalacja nie pretenduje do zaszczytnego wiana wieńca adwentowego.
Po prostu sobie jest. A hiacynt to chyba symbolizuje u mnie tęsknotę za Bawarią - w okresie
Adwentu był wszędzie. Ciekawe dlaczego? Hmmmm....
Adwentu był wszędzie. Ciekawe dlaczego? Hmmmm....
Ściskam Was mocno i zostawiam zapytanie o to, czy symbolika jest dla Was ważna,
czy może nie przykładacie do niej zbytnio uwagi? Myślicie, że nasze tradycje przetrwają
czy jednak skazane są na zapomnienie? Napiszcie koniecznie.
XOXO
tradycja ważna rzecz ....a dookoła nic tylko te Santaclausy :) pozdrowionka Madzia :)
OdpowiedzUsuńUściski :-)
UsuńDla mnie tradycja jest bardzo ważna. Zwłaszcza w takie dni jak Wigilia.
OdpowiedzUsuńuściski cieplutkie Madziu:)
Dokładnie:-)
UsuńZadałaś poważne pytanie. Wypadałoby napisać, że tradycja to coś ponadwymiarowego i nigdy nie zaginie. Niestety, widzę po naszych dzieciach, że ich to niespecjalnie interesuje. I to nie jest kwestia wychowania, bo w domu tradycję się pielęgnuje i poważa. To znamię czasów. Teraz są fajniejsze rozrywki, niż chociażby odwiedzanie grobów bliskich zmarłych. Ja tradycję traktuję jako moją tożsamość, dowód na to skąd pochodzę i łącznik z tymi, którzy tego mnie nauczyli, a już odeszli. Ściskam.
OdpowiedzUsuńHolly, pięknie napisane. Smutne to, że rzeczywiście w obecnych czasach istnieje taka ewentualność, że tradycja zaginie, wydaje się to wręcz nieuniknione. Oby jednak trwała jak nadjdłużej. Buziaki!
UsuńŚwietnie przygotowany adwentowy wpis : ) Niestety, Święta Bożego Narodzenia padły ofiarą komercji i w wielu domach ich wartość mocno się zdewaluowała. Przygotowujemy domy już od listopada, by wnętrze nadążyło za świątecznymi trendami. Choinka w stylu glamour, kalendarz pasujący kolorystycznie do wystroju i modne dekoracje – to wszystko wygląda pięknie, ale jeśli nie ma w tym miejsca na tradycję, to tak naprawdę niewiele znaczy. Dlatego warto pielęgnować nasze wartości i zaszczepić w dzieciach chęć ich powielania. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, komercja zagościła na dobre. Na szczęście mamy wolny wybór i możemy decydować o tym, w jakim stopniu damy się tej komercji zdominować. Warto pamiętać, że święta to nie tylko ozdoby i co rok odmienne kalendarze adwentowe. Święta to zupełnie inny wymiar. Dziękuję za piekny, mądry komentarz. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńPiękny stroik.Prosty-taki jak na adwent przystało.Interesujący wpis.Niestety wielu z nas skupia się na modnych dekoracjach,wręcz prześcigają się w nich,na tej całej otoczce,a na duchowe oczekiwanie niewiele czasu w ciągłej gonitwie.Dziekuję za piękny post Alicja
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Z prostotą jest mi zdecydowanie po drodze. Pozdrawiam Cię Alicjo serdecznie i dziękuję za wartościowy komentarz.
UsuńPowiem szczerze, że jestem zaskoczona tradycyjną kolorystyką świec o której napisałaś - fioletowe i różowa! I chociaż od ćwierć wieku mieszkam w DE, nigdy się z takim zestawieniem na wiankach adwentowych nie spotkałam, tak w prywatnych domach, jak i kościołach. To znaczy widywałam już fioletowe świece na wiankach w kwiaciarniach, ale cztery i przyznam się szczerze, że to byłby dla mnie ostatni kolor, jaki bym sama na Adwent wybrała... hehe! ;)
OdpowiedzUsuńMój wianek (niby wianek) nie jest tradycyjny, bo świece nie stoją w kręgu. Najczęściej robiłam okrągłe co roku, ale tym razem brak miejsca przeważył o takim właśnie wyborze, czyli jest niekonwencjonalny. Ja przyzwyczaiłam się do tradycji czterech świec adwentowych właśnie tutaj w DE, u mnie w PL w domu rodzinnym nigdy tagiego czegoś moja mama nie kultywowała wcześniej.I teraz mogę też zadać pytanie - czy to znaczy, że nie powinnam utrzymywać tej tradycji, bo w Polsce jej nie było? Myślę, że każdy sam powinien decydować o tym, co jest dobre, a co nie, czy chce co roku powtarzać pewne rytuały, czy dekorować z przepychem, czy skromnie, czy przytaszczyć choinkę do domu, czy zadowolić się tylko paroma zielonymi gałązkami. To co się robi ma sprawiać radość całej rodzinie. Znam też sporo ludzi, którzy wcale nie są katolikami, a lubią czas adwentu i świąt, podobają im się te dekoracje i też mają u siebie udekorowane drzewka, na przykład moja fryzjerka, która jest Turczynką. W jej salonie fryzjerskim stoją takie dekoracje i myślę, że jest to pewien rodzaj integracji, tolerancji i otwartości na inną kulturę.
Muszę przyznać, że i ja byłam zdziwiona tym zestawieniem kolorystycznym, ale że korzystałam z wiarygodnego źródła to przyjmuję, że tak widocznie tradycja "nakazuje". W moim domu również ta tradycja nie była kultywowana, przynajmniej nie potrafię sobie tego faktu przypomnieć. Mieszkając w Niemczech miałam właśnie okazję zaobserwować jak ten zwyczaj jest tam popularny, sama taki wianek miałam kilka razy, ale nie jest tak, że muszę go mieć. Myślę, że te tradycje wyniesione z domu łatwiej kontynuować, choć fajnie też jest rozpocząć coś "innego". ja akurat nie mam takiej potrzeby, na razie, nie wykluczam, że to się nie zmieni.
UsuńTradycja najważniejsza. Bez niej nie ma magii świąt, nie ma oczekiwania i radości. U mnie w domu wszystko musi być także zgodnie z naszą.... rodzinną tradycją :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe rodzinne tradycje są najpiękniejsze. Ściskam mocno!
UsuńPiszesz na początku,że w Polsce życie przyspieszyło... już dalej ciężko było mi się skupić wyobraziłam sobie sielskie życie w otoczeniu pięknych gór bez "przyspieszenia" :) Serdeczne adwentowe pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAlicjo, no właśnie...sielsko to już było :-( ale damy radę :-) Buziaki!!
UsuńNa południu Polski tradycji wieńca adwentowe-go nie było i nie ma, a ja dopiero odgapiłam tą tradycję mieszkając w Niemczech😉 Ja właśnie tymi świeczkami odliczam czas do spotkania z rodzicami w Polsce i to jest dla mnie najważniejsze😘
OdpowiedzUsuńNo widzisz, na południu Polski nie było, u nas na zachodzie Polski też nie bardzo, zostaje północ i wschód-ciekawa jestem jak to wygląda w tych rejonach Polski, bo patrząc na blogi, wieńce adwentowe są dosyć wszechobecne. Twój ma dodatkowy, piękny wymiar. Życzę Ci, aby ten czas spędzony z rodzicami był wspaniały i niepowtarzalny. pozdrawiam serdecznie!
UsuńWarto pielęgnować tradycję. Czy dobrze kochana rozumiem, że wróciłas do Pl?
OdpowiedzUsuńNiestety tak, wróciłam. Bużka!
UsuńDzięki za informacje:) U mnie wieniec, to nowość. Dowiedziałam się o nim odkąd piszę bloga. Wcześniej choinka i stroiki.... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO właśnie! U nas tez były stroiki a wieńca nie było. Zastanawiam się, czy to zatem nie kolejna blogowa moda. Ściskam!
UsuńOd nas zależy czy jesteśmy świadomi i czy świadomie przekazujemy tradycję dzieciom. To, że z czasem ewoluuje w moim odczuciu jest naturalne. Świetnie, że opisałaś ideę wieńca adwentowego. Sama przed przygotowaniem wpisu o wieńcu diy, może nie intensywnie ale zaglądnęłam na Wikipedię i tam tylko kilka lakonicznych zdań znalazłam.
OdpowiedzUsuńA czy nie jest tak, że sami również tworzymy tradycję ? Racja, że powinniśmy znać genezę.
Tworzymy i powinnismy tworzyć, nie zapominając o tych już istniejących - oczywiście, jesli ma to dla nas znaczenie, ale myślę, że warto. bo to nasza tożsamość. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńPrzyznaję się bez bicia,że ja nigdy nie robiłam i nie robię wieńca adwentowego.A z tą symboliką świec-ich kolorem-to mnie zaskoczyłaś!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o tradycje wszelakie-to tylko od nas samych zależy czy przetrwają-czy będziemy kultywować to co było kiedyś :)
Pozdrowionka!
Sama byłam zaskoczona tymi informacjami, dlatego pomyślałam, że podam te ciekawostki dalej, wszak wieniec adwentowy wśród blogerek to dosyć "modny" element wystroju. Masz rację-od nas zależy i dlatego to pewien rodzaj wyzwania, bo w naszych rękach jest nasza tradycja i tożsamość, tego nie wolno zaprzepaścić. Uściski!!
UsuńPozdrawiam Edytko i dziekuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńUrodziłam się w Wielkopolsce i u mnie w domu tradycji wieńca nie było. Kilkanaście lat temu przeprowadziłam się na zachód Polski i tu już taka tradycja jest, w kościele wieniec ma trzy świece fioletowe i jedną różową. W domku tylko raz zachowałam te kolory. Z przetrwaniem tradycji może być różne, liczmy na to że nasza młodzież zatęskni kiedyś za tym co w domu rodzinnym pielęgnowaliśmy. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńWystarczy "przechadzka po blogach i mamy pełen obraz"naszej tradycji"Szczerze mówiąc,nie można już na to patrzeć spokojnie.Rozumiem-globalizacja!Nie,nie rozumiem!!!!!Gdzieś pogubiliśmy się z tą naszą tożsamością.Teraz wszyscy świętują po skandynawsku,po skandynawsku żyją,mam wrażenie że nawet oddychają.A gdzie tradycja,wartości wyniesione z rodzinnego domu przekazywane nam przecież z pokolenia na pokolenie.Odnoszę wrażenie,że święta,wielu z nas kojarzą się tylko ze "świecidełkami" Smutne.Pozdrawiam adwentowo Tosia
OdpowiedzUsuńŚliczne kadry!
OdpowiedzUsuńJa poszłam na łatwiznę i sprawiłam sobie świecznik adwentowy. Przy okazji moja córka mnie oświeciła - siostra w przedszkolu powiedziała im bowiem, że jedna świeca ma być czerwona. Ty piszesz jeszcze inaczej. W każdym razie ja nie wiedziałam ;-)
Na palcach można by dzisiaj policzyć tych katolików, którzy bez omyłki powiedzą, co i jakie ma znaczenie spośród tych wszystkich obrządków, do których się przyzwyczailiśmy od małego. Cóż, takie lekcje religii mieliśmy, że ważniejsze było znać na pamięć datę urodzenia i śmierci jakiegoś świętego albo wyklepanie litanii, którą i tak się raczej zapomni :-P Lubię się dowiadywać o takich rzeczach i lubię wprowadzać to, czego w moim rodzinnym domu nie było - jak właśnie zapalania świec przez cztery niedziele poprzedzające Święta. Cieszy mnie przekazywanie tej tradycji dzieciakom :-)
Pozdrawiam cieplutko!
Jestem z Mazowsza a moja rodzina z Podlasia. Żadnego kalendarza ani wieńca adwentowego nie było. Z wieńcem adwentowym zetknęłam się na blogach i - nie przedłużając tematu - ustaliłam, że ta tradycja protestancko-ewangelicka jest na terenach, gdzie zamieszkiwały osoby tej wiary i udzieliła się sąsiadom, na Śląsku , Pomorzu, Kaszubach itd. Tradycja katolicka to Roraty. Specjalna świeca roratnia była w domu obowiązkowa.
OdpowiedzUsuń"roratka – świeca ozdobiona niebieską lub białą wstążką, oraz mirtem lub bukszpanem, do dziś zapalana w czasie rorat, traktowana najczęściej jako symbol Maryi, niosącej prawdziwe światło, Maryi-jutrzenki, poprzedzającej Jezusa-słońce."
Tobie, Twoim bliskim i wszystkim czytelnikom bloga na nadchodzący zimowy czas życzę wszystkiego najlepszego:)
OdpowiedzUsuńPrawie wszystko wiem - nie jest ze mną źle. Jedynie te kolory świec mi nie pasują. Ale czy też jakiś czas temu nie zmieniono Adwentu na czas RADOSNEGO oczekiwania, a nie czas wyrzeczeń i pokuty? To jest chyba teraz zarezerwowane dla Wielkiego Postu?Nawet jeśli nie do końca, to ja nie przyjmuję tego do siebie ;) A przecież tradycje tworzymy sami, z pokolenia na pokolenia. Nie trzeba wszystkiego brać dosłownie i robić kropka w kropkę. Ja np. mam zamiar w tym roku o północy w Wigilię wydzwaniać małymi dzwoneczkami radośnie i szczęśliwie, że to już TEN dzień. I może to będzie tradycja w mojej rodzinie? ;)
OdpowiedzUsuńPiękny i mądry post. Teraz przydałby się jeszcze post wyjaśniający skąd wziął się zwyczaj przynoszenia drzewka do domu, bo to z kolei tradycja pogańska, ważna dla mnie. :) Najważniejsze, aby szanować różne tradycje i ludzi, którzy je wyznają. Ściskam świątecznie (moje Święta zaczynają się już dziś). Kasia
OdpowiedzUsuńW moim domu nie było tradycji wieńca adwentowego, ale widzisz...człowiek poczyta, przemyśli i symbolika staje się czytelna i przede wszystkim Ważna.:) Zauważyłam też, że sama zaczynam przyjmować tradycje obce dotąd mojemu domowi rodzinnemu lub miejscu z którego się wywodzę, a czasem wypieram takie...mniej mi wygodne. Jak zwykle, pięknie piszesz i skłaniasz do myślenia. Wesołych Świąt.:)
OdpowiedzUsuńBez tradycji nic nie ma sensu, tożsamości i znaczenia. Ona nadaje kierunek i stawia do pionu. Radosnych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńTradycja to mocny odnośnik do przeszłości, to więź przekazywana z pokolenia na pokolenie, która utrwala naszą tożsamość i to tak naprawdę od nas zależy, czy będziemy ją przekazywać i kultywować. Mam nadzieję, że nie zaniknie, pomimo coraz większej komercjalizacji wokół.
OdpowiedzUsuńRadosnych Pogodnych Świąt!
Pozdrawiam ciepło
Magdalenko, przeczytałam z ciekawością ... i postaram się zapamiętac do przyszłego roku :-)
OdpowiedzUsuńLubię i szanuję tradycje, staram się pokazywać ją mojej córeczce, ale niestety jest jej w naszym życiu coraz mniej ....
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i jeszcze świątecznie :-)
Hello Magda,
OdpowiedzUsuńI think you spent Christmas with joy.
I wish that the coming year be a good one!
Sincerely, Mia
Cudna dekoracja,kocham hiacynty.Ale dekoracja,dekoracją ciekawszy post:)Uwielbiam czytać Twoje posty,zawsze czegoś sie dowiem albo przeczytam coś nad czym potem muszę się zastanowić.Dziekuję Ciz a to.
OdpowiedzUsuń