(niby) Marmurowa tablica suchościeralna (niby) DIY



Zdecydowanie muszę sobie pogratulować. Pobiłam właśnie mój kolejny (blogowy) rekord: ilość 
postów we wrześniu wyniosła 1. Słownie: jeden. Blog to takie dziwne miejsce. Bo z jednej strony 
jest to miejsce, gdzie pokazujemy swoje pasje, gdzie spotykamy swoje "plemię", gdzie lubimy 
wracać bo po prostu jest cząstką nas. Dobrze mówię? 

Z drugiej strony, jest to miejsce, które zawsze przegra z życiowymi priorytetami.


No chyba, że dla kogoś świat wirtualny, walka o lajki i totalny ekshibicjonizm jako złudna 
gwarancja fejmu jest czymś nadrzędnym. Nie rozumiem takich ludzi. 
Nie po drodze mi z nimi. Nie ogarniam świata, w którym nawet osobiste tragedie są wystawiane 
na sprzedaż. Sorry. Nie ogarniam i już.


Właściwie to miało być o słowach. W nawiązaniu do dzisiejszego DIY. I tak, zgadzam się z każdym, 
kto powie, że to żadne DIY. Kiedy stawiałam swoje pierwsze kroki w blogosferze termin DIY miał 
trochę inne znaczenie. Zarezerwowany był raczej do sytuacji typu wow-to-ty-sama-to-zrobiłaś? 
tudzież wow-to-można samemu-takie-coś-zrobić? Dzisiaj, jak wszystko, uległ uproszczeniu 
i zafałszowaniu. Dzisiaj wystarczy włożyć kwiatek do buteleczki, obwiązać sznurkiem i ogłosić 
światu: patrzcie. podziwiajcie. zrobiłam to sama!



No to patrzcie i podziwiajcie moją własnoręcznie zrobioną niby-marmurową tablicę suchościeralną.
Na ważne zapiski, na listę rzeczy do zrobienia, na złote myśli.

Co potrzebne?
jak widać no foto poniżej

folia samoprzylepna o marmurkowym wzorze

ramka (najlepiej taka, która ładnie będzie się komponowała z marmurkowym wzorem; 
biała, czarna lub złota to będą najlepsze wybory)

nożyczki

złota myśl lub lista rzeczy do zrobienia

marker do zapisania tych powyższych


Jak zrobić?

Nie no, wolne żarty. Nie mam zamiaru robić z siebie idiotki i udawać, że coś tak banalnego 
potrzebuje opisu krok po kroku a światu potrzebny jest kolejny bezsensowny tutorial.



Jeśli macie ochotę na zmajstrowanie czegoś takiego to po prostu majstrujcie i cieszcie się efektem :-)

W końcu marmur jest teraz modny (tak jakby kiedykolwiek przestał być i nagle blogerki wnętrzarskie go odkryły i eureka!)


O słowach miało być a ponieważ muszę już kończyć zacytuję tylko Stanisława Leca:
"Cień słowa. Każde może być twoim ostatnim..."
Wybieraj je więc roztropnie, bo raz wypowiedziane, mogą być tylko przebaczone, 
ale nigdy zapomniane.



A taką tablicę z motywacyjnym hasłem warto chyba mieć? Ponoć to działa :-)

Miłego dnia!!
Dzięki, że jesteście.

XOXO




Komentarze

  1. Świetny pomysł, bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny pomysł. Proste pomysły najlepsze. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bardzo ładnie Madziu!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Elegancko i tak jasno:-) A z blogiem jest dokładnie tak, jak piszesz. Przegrać musi i powinien. Na szczęście prawdziwi czytelnicy są bardzo cierpliwi :-) uściski:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny pomysł, szczególnie dla tych , które ostatnio zostały uwiedzione przez designerski marmur....

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW, naprawdę super pomysł! :-) Uwielbiam biały marmur i kiedyś przysięgam! Będę mieć choćby doniczkę lub przycisk do papieru! :-D
    Pozdrawiam, Weronika

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie we wrześniu też jeden post:) I podpisuję się pod tym co powiedziałaś, że to miejsce zawsze przegra z życiowymi priorytetami. Ale jeśli przegrywa, jeśli jest tu nas czasem mniej, to świadczy o tym, że te nasze blogi są prowadzone przez ludzi którzy wciąż żyją w realnym świecie, a to chyba dobrze:)Tablica Piękna!

    OdpowiedzUsuń
  8. Podzielam Twoje myśli na temat priorytetów i masz rację,że mnóstwo badziewia na blogach, ale też pięknych rzeczy, taki teraz świat, coraz trudniej wyłowić z niego to co naprawdę wartościowe. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. "Mogą być tylko przebaczone, ale nigdy zapomniane"... Zgadzam się w stu procentach!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz