Gingerbread Man story...

.... w odcinkach dwóch :-) 
Dziś: metamorfoza :-)
Jednak upiekłam pierniczki, ale w wersji mini, są jadalne, ale przeznaczenie mają zgoła inne...
O tym jednak jutro.
Ponieważ pierniczki są malutkie, nie podejmowałam sie nawet lukrowania, użyłam pisaków
cukrowych, żeby nadać im "charakteru" :-)

Total makeover :-)



Są nas miliony!!!

A na koniec jeszcze bardzo świąteczny akcent :-) Jednak zieleń i czerwień pasują do siebie :-)


Komentarze

  1. Male jest piekne :-) Ale jestem ciekawa co powstanie z tej armi piernikowych ludkow :-) choinkowa inwazja? I biedroneczka slicznie wkomponowala sie w swiateczna atmosfere :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam je:) Zyskały moją sympatię po obejrzeniu Shreka:) hehe:) Też będę piec by się pojawiły na choince:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jest i ciastek ! hihi
    Chciało by się schrupać :)
    Buźka !

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co, że małe:))))ale jakie śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne są Twoje pierniczkowe ludki,uwielbiam. A biedroneczka ze wstążeczką cudo.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz