Haul irysowy. Z podtekstem.

country living


Odnoszę wrażenie, że tegoroczne bzy nie otrzymały ode mnie stosownej dawki celebracji.
Dlatego postanowiłam sobie odbić na irysach. Tych dziko rosnących na łąkach. 

To jest własnie ich czas! 

Uzbrojona w jedynie słuszne nożyczki typu vintage ruszyłam na irysowe żniwa.
Miejsce upatrzyłam sobie dzień wcześniej podczas porannego joggingu. 
Idę więc tak sobie dziarsko polną drogą z narzędziem zbrodni
ukrytym w bardzo non-blogerskiej, starej, szmacianej torbie.
O dziwo, wyjątkowo fotogeniczna jest.


Nie wiem, czy możecie to sobie wyobrazić, ale nie dorobiłam się jeszcze 
plecionego kosza z gwiazdą. I raczej dorabiać się nie będę. 

No to idę tak sobie, ale oczywiście w pewnym momencie nudzi mnie ta prosta ubita droga
 i postanawiam sobie sprawę utrudnić, jak się szybko okazuje.

Bo trasa, którą wybrałam zmusza mnie do brodzenia po wysokiej ponad kolana trawie
 i niestety wcale nie kończy się, jak mi się wydawało, inną ubitą drogą, ale głębokim rowem,
w którym wartko płynie sobie strumyk. Opcje są trzy: powrót przez mokrą łąkę 
(ale wtedy byłabym praktycznie w punkcie wyjścia), przeskoczenie rowu (ta opcja odpada od razu:
jest za szeroko a ja do skocznych nie należę) lub "spacer" jego krawędzią. Mały problem tylko
z jednej strony mam elektrycznego pastucha, więc małe zachwianie równowagi i ląduję sobie piętro
niżej, bo raczej asekurowanie się prądem średnio do mnie przemawia. 

Którą opcję wybieram? 

Oczywiście trzecią. Bo przecież trzeba sobie życie utrudniać. Choć, nie, niekoniecznie o utrudnianie
tu chodzi. Chodzi o to, że życie to droga. Tak, wiem, patetycznie to brzmi. I mało odkrywczo.
 Jakoś to przetrawię. Potrzebne mi to stwierdzenie aby przejść do dalszych wywodów.

I można przez nie przejść utartymi szlakami, nigdy nie zbaczać w zarośnięte ścieżki, 
nigdy nie przedzierać się przez las. 

Można, ale jaka z tego satysfakcja?

 O ile więcej człowiek zyskuje wydeptując swoje własne drogi, własne sposoby, własne zdanie! 
O ile ciekawiej jest być na off-roadzie! Idąc zawsze tam gdzie wszyscy, robiąc zawsze to, 
co wszyscy, mówiąc zawsze to co wszyscy - bez zastanawiania się nawet czy coś jest słuszne,
 czy nie - czym jesteśmy jak nie bezkształtną masą?

A wiecie czego uczy nas gra w Tetris? (grałyście kiedyś?)
Jeśli bardzo próbujesz się dopasować to znikasz. Po prostu.

Tak, w tym miejscu chyba zdecydowanie chcę powiedzieć, że konformizm to jedna z cech, 
która odstrasza mnie od ludzi najbardziej. Brak swojego zdania, brak odwagi,
 żeby bronić własne poglądy, siedzenie cicho, byle by tylko nie stracić "akceptacji" stada, 
do którego się akurat załapało. Strasznie niefajne. Strasznie obciachowe. Strasznie groteskowe. 

Ale całkiem możliwe, że tylko dla mnie. Bo ja jednak jestem takim dziwnym typem,
co to jednak swoje zdanie ma. Ba! nawet zdecydowanie lubię publicznie się z tym obnosić. 
Taki dziwoląg ze mnie. Przynajmniej gdy rano patrzę w lustro nie muszę się wstydzić za samą siebie.
Amen.


ładne zdjęcia



A jak Wam się podobają moje irysy??

Sorki za tę szmacianą torbę. Wiem, powinnam się jednak na ten kosz z gwiazdą szarpnąć, 
żeby być bardziej trendy i mainstreamowo. (Psst....mam torbę z gwiazdą. Szmacianą.)



Dopiszecie coś do listy irytujących zachowań?
Na początek możecie zacząć od mojego biadolenia :-)

Buziaki!!

XOXO


Komentarze

  1. Torba z gwiazdką , albo w gwiazdki hehe :) Twoje posty dają zawsze dużo do myślenia , przecierają szlak w niektórych sprawach , otwierają oczy na to czego widzieć nie chcemy . Masz rację , znam kilka takich osób które ciasno siedzą w swoim świecie , często stroświeckim, złym ... I zastanawiam się , dlaczego płyną na fali z wszystkimi innymi , nie mają swego zdania, nie robią nic - aby coś zmienić w swoim życiu , by było lepsze? Bo tak jest wygodnie, co nie znaczy lepiej . Bo po co zadawać sobie wysiłek i trud , żeby mieć życie inne, lepsze niż wszyscy , żeby mieć inne zdanie niż inni ? Pozdrawiam Madziu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśle koszyk wiklinowy może być bez gwiazdy i tak będzie ładnie wyglądać co nie znaczy że w tej torbie źle wygląda, ale kwiaty w koszyku miały by wiecej miejsca ;P
    Ja bym się nie zdecydowała na wycieczkę między rowem a pastuchem xd ;P
    Może wspólna obserwacja ?
    Zapraszam na --> Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna wyprawa i łupy :) Kwiaty w torbie czy w koszyku, co za różnica? Każdy lubi to co ma lub odwrotnie. Ja nie mam w domu ani jednej rzeczy w gwiazdki, bo zwyczajnie mi nie pasują do wystroju i do mnie. Co innego kotwica...mam torbę z kotwicą, ale nie wkładam do niej kwiatów bo mi się zabrudzi;)
    Pozdrawiam cieplutko-D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając Twojego posta uśmiecham się coraz szerzej spoglądając na mój koszyk z gwiazdą, który robi za śmietnik:-) Trzymam w nim różne niepotrzebne rzeczy, które miałam zamiar kiedyś przerobić. Ale zdjęć bzów w tym roku nie zrobiłam. Co do Twojej torby to jest super fajna i może spokojnie kreować nowe trendy. Ze zjawiskiem, o którym piszesz spotykam się najczęściej w miejscu pracy i niestety jest to powszechną normą. Rzadkością są osoby chadzające swoimi ścieżkami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię Twoje posty, zatrzymują na pomyślenie i dają kopa do działania : ) Bukiet super, ja takie irysy mam w ogrodzie i nie miałam pojęcia, że można je na łąkach spotkać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Irysy uwielbiam, ale Twoje Madziu zdjęcia jeszcze bardziej!!!
    całusy kochana

    OdpowiedzUsuń
  7. Noo irysów to ja w życiu na łące nie spotkałam, toć to jakaś na wypasie była, ta co to ją znalazłaś :D i jeszcze takie ekstremalne wycieczki sobie zapodajesz, super, życie ma smaczek. Apropo to u bardzo uzdolnionej osóbki, którą podziwiam i cenię za jej twórczość możesz zobaczyć proces powstawania pięknego irysowego wisiora wg jej własnej interpretacji http://sztukkilka.blogspot.com/2016/06/secesyjny-urok-zamkniety-w-szkle-i.html#more
    Koszyk mam wiklinowy lub wygodny plecaczek a o tym z gwiazdką......, hmm no nie światowa jestem. Mnie irytuje fakt mojej pustki w głowie i nie mogę ruszyć ze zleceniem na biżuterię i jest mi z tym bardzo źle buuu. Na szczęście to nie trwa długo i już wiem jak temu zaradzać, szukam innej drogi, rozwiązania, zajęcia na tę chwilę a wtedy łatwiej mi wrócić i skończyć wcześniejszą drogę której skończenia się podjęłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. No widocznie taki nasz los, jeśli chodzi o słynny kosz z gwiazdką hihihi...też go nie zamierzam mieć i nie chodzi tutaj o przekorę, poprostu jakiś do mnie nie przemawia... Witaj :) prawie jestem jedną nogą na prostej, prawie mam czas na poczytania co u Was słychać, nawet skrobnęłam co nie co u siebie... ja też należę do ludzi trochę innego pokroju, zresztą każdy z nas jest inny tylko jakaś dziwna moda powielania wkradła się i trudno ... ja mam w głowie własne widzimisie i chocby inne przedmioty byly " cool" ja kocham te z duszą, te które dla innych bez wartości, dla mnie mają swój smaczek... kopia jest dobra, ale wtedy gdy współgra z naszym serduchem, inna robi się tandetna...Ale to tylko moje zdanie , bo ja przecież się nie znam:) nigdy nie byłam na czasie i nawet nie za bardzo mi na tym zależy :):):) teraz przerabiam moją kuchnię i pukają się w głowę po co sama maluję te nowe regały , przecież nie mam czasu? Po co będzie to tutaj, a tamto gdzie indziej...po co??? A po to,że to moje i już... taka Zosia Samosia:))) dobra kończę, bo jak zawsze mogłabym na ten temat przez cały dzień, A to takie dzisiaj passe..
    Buziaki Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  9. Torba faktycznie jest wyjątkowa i ciekawa - bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha:) Takie irysy na łące to jest coś super! I piękne zdjęcia! Co tam koszyk z gwiazdką:) Mam co prawda koszyk w paski:)), w typie tego z gwiazdą:)), dostałam od Dziatwy na dzień Matki, ale używamy go głownie do bieżących zakupów:)) Raczej nie podążam za trendami, chyba że przerobionymi po swojemu:)) Irytująca jest również porcelana i ceramika jedynych słusznych firm:)) Nie powiem, ładna, ale niekoniecznie wszyscy MUSZĄ ją posiadać:)) Ech. Ogólnie - warto mieć własne zdanie i żyć po swojemu:) Pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam irysy i takie sielskie widoczki :) miłego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  12. W głowie mam szaleństwo jednak w życiu staram się lekko dopasować do otoczenia co oczywiście nie oznacza od razu kupowania modnej torby z gumy za kupe kasy czy obowiazkowej torby z gwiazdą, nie posiadam żadnej "markowej, modnej" ostatnio porcelany a tym bardziej naczyń z melaminy, nie mam całej białej kuchni tylko pół a torbę wyplataną sobie kupię ale w naturalnym kolorze i będę w niej trzymać ręczniki w łazience lub ścinki materiału...ale takie delikatne pokazywanie tego co JA lubię czyli np noszę modne rzeczy ale takie które były modne w zaszłym sezonie bo po prostu dopiero teraz wydają mi się ciekawe, wygłaszam swoje odmienne zdanie ale tylko wtedy gdy mnie pytają bo sama dyskusji nie zaczynam, zazwyczaj noszę buty dopasowane do torebki co oczywiście jest fuj i niemodne już od 100lat...tak już mam taka nieśmiałość bezsensowna we mnie siedzi, taki brak odwagi na wewnętrzne szaleństwo...

    OdpowiedzUsuń
  13. Magda jak zwykle wywołałaś uśmiech na mojej twarzy Torby z gwiazdą nie mam na białe kuchnie patrzeć nie mogę a czarno białe wnętrza są dla mnie nudne Jeśli kogoś uraziłam to sorry ale tak mam
    A irysy bardzo lubię i nawet w bukiecie ślubnym musiały być :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja nawet nie wiedziałam, że jakieś takie plecionki w gwiazdy są teraz modne... Zacofana totalnie jestem.
    i strasznie, ale to strasznie żałuję, że nie napisałaś jak się ta Twoja wyprawa nad strumieniem skończyła!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz