Ciasteczka pomarańczowe czyli foremki vintage
Dziś mówię Wam dzień dobry, a właściwie Gruss Gott, prosto z Ziemi Bawarskiej.
Sytuacja wygląda tak, że przyjechaliśmy w piątek, późnym wieczorem (oczywiście przywitał nas
deszcz i szalone 12 stopni) a w sobotę rano popędziłam już na Flohmarkt.
Byłam ewidentnie na głodzie! To mój pierwszy pchli targ po zimowej przerwie!
Zaszaleć za bardzo nie mogłam bo zapomniałam wymienić zawartość portfela ze złotówek na euro :-)
Taki mały szczegół, który troszkę przyblokował moje zakupy. Ale może to i dobrze?
W każdym bądź razie wygrzebałam troszkę miedzi w portfelu i wymieniłam ją na miedź
w postaci malutkich foremek do pieczenia. Dobra transakcja. Można by powiedzieć - barter.
Ulubiona forma wynagrodzenia blogerek. Hi hi hi...
Przyznaję, polowałam na takie miedziane cuda i zdecydowanie jest to coś,
co chciałabym posiadać w odrobinę większej ilości. Wiecie, myślę sobie: ściana w kuchni,
na niej różnej wielkości miedziane formy. W przyszłości. You know what I mean :-)
Foremki szybciutko (oczywiście po solidnym umyciu i wyparzeniu) zostały poddane próbie
ogniowej. Podobnie jak przepis, który kiedyś tam wycięłam z opakowania Kartoffelmehl'a.
Jest to przepis na maślane ciasteczka pomarańczowe. Bardzo kruche i smaczne.
Najlepiej jednak upiec je w postaci tradycyjnej, bo niestety podczas pieczenia nie zachowują
kształtu odciśniętego w foremkach.
Potrzebujesz:
250 g miękkiego masła
100 g cukru pudru
2 op cukru wanilinowego
1 op cukru pomarańczowego
200 g mąki pszennej
150 g mąki ziemniaczanej
Robisz tak:
Miękkie masło i wszystkie cukry ucierasz przez chwilę.
Dodajesz wymieszane obie mąki i ucierasz jeszcze przez chwilę, aż wszystkie składniki się połączą.
Z ciasta formujesz wałeczek o średnicy 1,5-2 cm i kroisz na 2 cm kawałeczki.
Z kawałeczków formujesz kulki i układasz na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Możesz je troszeczkę "spłaszczyć" za pomocą widelca.
Wkładamy do nagrzanego do 200 st piekarnika i pieczemy ok 10 minut.
Studzimy i wcinamy :-)
Ciasteczka wcinaliśmy sobie z dodatkiem marmoladki pomarańczowej z szampanem!
No mówię Wam - niebo w gębie. Teraz muszę spróbować wersję z whisky.
Nie, nie ma wersji bardziej polskiej, z wódeczką :-)
Teraz sytuacja wygląda tak, że za oknem świeci słonko! Ponieważ wiem, że nie potrwa to za długo,
zostawiam Was z ciastkami i marmoladką a sama pędzę korzystać z uroków Alp.
To ostatnie dwa miesiące!
Miłego startu w nowy tydzień Drogie Czytelniczki!!
XOXO
Ale Ci zazdroszczę buszowania po niemieckim pchlim targu! :> Aaaach, uwielbiam takie szukanie małych skarbów... Twoje wyglądają cudnie <3 I do tego te ciasteczka... Zapachniało bardzo domowo, tak trochę jak za starych czasów, gdy kuchnie co rusz pachniały jakimiś smakołykami - ciasteczkami, ciastami, puddingami, pieczonym drobiem i tak dalej... Te wielkie wiejskie kuchnie, w których co chwila tętniło życie... Zioła nad stołem, którego blat obsypywało się mąką i zagniatało na nim ciasto... Fartuchy przewiązane w pasie, szelest kobiecych sukni i łagodnie uśmiechy pań domu, które wierzchem dłoni ocierały czoła (by nie pobrudzić się mąką).
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam się tam, dzięki Tobie :> Tak miło i błogo się zrobiło... Dziękuję :*
miód na moje uszy...tak, dokładnie tak by to mogło wyglądać :) pozdrowionka serdeczne!!
UsuńGratuluje udanej transakcji, formeki bardzo mi sie podobają a niestety takich nie mam w swojej kolekcji:)
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam kokekcję i mam nadzieję,że na tym się nie skończy :)
UsuńZdecydowanie udany deal :) Przepis zachowuję i jak najszybciej wypróbuję, bo mam na coś takiego prostego ochotę :)
OdpowiedzUsuńprościej się już chyba nie da :) polecambi dziekuje za wizytę :)
UsuńForemki cudeńka! Podoba mi się połączenie z procentami:-)))) Przepis koniecznie do wybróbowania. Ściskam
OdpowiedzUsuńprawda, świetna rzecz taka marmoladka :)
UsuńO mamo pewne pysznie smakują jak i wyglądają.
OdpowiedzUsuńhttp:// lovefashionandphoto.blogspot.com
nieskromnie potwierdzam :)
UsuńPrzecudnej urody te foremki :) A te ciasteczka... A ta marmoladka... Aż mi ślinka pociekła :)
OdpowiedzUsuńjak widać lubię sobie życie osłodzić :) buziaki!!
UsuńCudowny zakup:)
OdpowiedzUsuńA te ciasteczka, to wyglądają tak smakowicie, że aż ślinka cieknie:)
uściski kochana:)
ciasteczka marmoladka szampan Pełen wypas :-) Ale co tam żyje się tylko raz!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Foremki przeurocze, takie prawdziwe cudeńka:) A ciasteczka na pewno bardzo smaczne, szczególnie z tą marmoladką:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńPyszności, piękne zdjęcia! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurcze kiedy wreszcie ta technologia pójdzie krok dalej i będzie można takimi smakołykami częstować przez internet albo za pomocą szybkiej teleportacyjnej przesyłki ... Na razie nacieszę oczy Twoimi fotkami, foremek zazdroszczę, a ściana z foremkowymi skarbami będzie robić fajny klimacik:) Uściski :))
OdpowiedzUsuńOj chociaż raz ruszyć na taki Flohmarkt... I przepięknej pogody na te ostatnie miesiące Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńNooo super! Wymiana genialna! A ciasteczka wyglądają nie dość, że cudnie to na pewno są pyszne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDwa miesiące?!? Ale ten czas zleciał... Pamiętam jak czytałam post u Ciebie, że się przeprowadziliście...
OdpowiedzUsuńPs.I nie pogoń mnie za ciekawość, ale spytam nieśmiało - do PL na długo czy znów tylko "na chwilę"?
Mmmm, jak te ciasteczka pysznie wyglądają! Koniecznie muszę zrobić, bo widzę, że nie mają ani mleka, ani jajek, więc moja Łucja bezpiecznie może je jeść. A z szampanem... to może jednak poczekamy, jak córka pójdzie spać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne foremki:) ja też lubię buszować po targach staroci:) ciasteczka pewnie są pyszne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI mnie się marzą takie foremki...Alpy? Ja też chcę;/ Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBajka te Twoje foremki , jakie piękne wzory mają :) Mniaaam ciasteczka :) Pozdrawiam Madziu :)
OdpowiedzUsuńPiękne foremki, tylko na nie patrzeć i podziwiać na takiej ściance, o której napisałaś :) A ja nawet nie wiedziałam, że są takie % marmoladki, super!
OdpowiedzUsuń