Uwaga! Przepis! Muffinki śniadaniowe.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że niedzielno-wieczorne posty
stają się pomału moją blogową tradycją. Choć, całkiem możliwe również jest,
że jest to sytuacja przejściowa.
Zdecydowanie w przeszłości miałam bardziej systematyczne podejście do blogowania.
Pewnie przede wszystkim dlatego, iż wydawało mi się, że im więcej tym lepiej.
Poniekąd coś w tym jest - ponoć wyszukiwarki bardziej "lubią" strony często uaktualniane
(czyli w przypadku blogów częste zamieszczanie nowych postów jest mocno uzasadnione).
No ale kto ma na to czas?
Poza tym jestem już w takim wieku, że zdecydowanie faworyzuję jakość nad ilość.
I tego się trzymajmy :-)
Dziś wpadam do Was z pysznym (i zdrowym!) przepisem.
Muffinki (czy jak kto woli - babeczki) możecie śmiało upiec na jutro śniadanie:
jest w nich porcja płatków owsianych, jogurtu greckiego i borówek.
Nie wspominam oczywiście o mleku i jajkach - to przecież sprawa oczywista!!
Zdecydowanie twierdzę, że taka świeża, ciepła babeczka skonsumowana w towarzystwie
szklanki mleka (jeśli ktoś lubi, brrrrr) to bardzo atrakcyjna śniadaniowa alternatywa.
Przy okazji chwalę się moim nowym gadżetem kuchennym.
Panie, Panowie - premierowo: dystrybutor ciasta do muffinów, naleśników i placków.
Ta dam!!
(jak ja mogłam bez niego funkcjonować?)
Potrzebujesz:
1 szkl mąki
1/2 szkl płatków owsianych
1/2 szkl cukru (ja daję troszkę mniej)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 szkl oleju
1/2 szkl jogurtu greckiego
2 jajka (z jednym też wyjdzie ok)
3/4 szkl borówek
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
Krok po kroku:
W tym miejscu zdradzę Wam tajemnicę: dawno przestałam się już bawić w składniki suche
i składniki mokre w osobnych miseczkach mieszane i takie tam. Stwierdzam krótko: nie ma to żadnej różnicy
(choć może bluźnię!?). Wrzucam po prostu wszystko do miski, odpalam "kiciusia" na trzy minutki i już.
Dodaje owoce, mieszam, do foremek, do piekarnika. Voila!!
1* Piekarnik rozgrzewamy do 180 st.
2* Przygotowujemy blaszkę z foremkami na muffinki.
3* Wszystkie składniki (oprócz owoców) miksujemy na wolnych obrotach aż się połączą.
4* Jeśli ciasto jest zbyt gęste dodajemy odrobinę mleka.
5* Dodajemy owoce, lekko mieszamy.
6* Napełniamy foremki, wstawiamy do piekarnika.
7* Pieczemy przez ok 20 min.
No i co powiecie na takie śniadanko??
Wiem, że to nie jajecznica czy też poczciwa, old-school'owa kanapka, ale uwierzcie mi:
dodatek greckiego jogurtu, plus owoce, plus płatki owsiane robią naprawdę dobrą robotę :-)
Poza tym, komu jak komu, ale mi możecie uwierzyć.
Ba, nawet musicie mi uwierzyć! W końcu o muffinach to ja wiem wszystko :-)
Upiekłam ich już naprawdę duuuuuużo.
Życzę Wam smacznego śniadanka jutro i udanego tygodnia :-)
Wpadnijcie za parę dni.
M.
XOXO
Ciekawy przepis- podoba mi się ten dodatek owsianki.. Czy dobrze smakuje z innymi owocami( a mrożone?) Plastikowe cudo ułatwiające porcjowanie banbeczek zachwyciło mnie:)
OdpowiedzUsuńWitaj Sylwio!! Dziękuję za wizytę. Oczywiście możesz użyć każde inne owoce mrożone a zamiast jogurtu greckigo możesz użyć inny jogurt, nawet owocowy. pozdrawiam serdecznie!!
UsuńŚlicznie dziękuję za odpowiedź.Pozdrawiam...O kurcze napisało mi się banbeczki:)))).Czy można zapytać gdzie można dostać taki wspaniały kuchenny przyrząd?
UsuńMuffinki bardzo lubię, a wieki już nie robiłam:) Był czas, że się nimi po prostu zachłysnęłam i były na okrągło, przeróżne, jakie tylko przepisy ,,wpadły mi w oko,, musiałam wypróbować. Z czasem zostało kilka takich ulubionych :) Z płatkami jeszcze nie robiłam, więc z prawdziwą przyjemnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńGadżet do porcjowania ciasta super, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje ;))
Na zdjęcia , jak zawsze, nie mogę się napatrzeć <3
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Ja miałam podobnie - piekłam na potęgę, teraz już mniej, ale wciąż lubię od czasu do czasu jakiś nowy przepis wypróbować albo stary zmodyfikować. Bardzo się cieszę, że podobają Ci się zdjęcia!! Uściski!!
UsuńJa chce taki gadżet do ciasta, ja chcę taka muffinke... Wyglądają pięknie i bardzo smakowicie. Pozdrawiam Madziu i ślę ściski cieplutkie
OdpowiedzUsuńI ja również pozdrawiam gorąco!!
UsuńJa również jestem zafascynowana tym gadżetem!!!! Mufinki z owocami... mniamm...
UsuńMadziu zgarniam przepis :) Na niedzielne śniadania w sam raz...wtedy czas zwalnia, nigdzie nie pędzimy i niedziele są przeważnie nasze - rodzinne.
OdpowiedzUsuńŚciskam, M.
Na niedzielne ,śniadanko będą idealne :-) pozdrawiam gorąco!!
UsuńPycha....biorę przepis♥.....pozdrawiam......kryska♥
OdpowiedzUsuńNa zdrowie :-) uściski!!
UsuńMuszą być przepyszne , uwielbiam takie łatwe w obsłudze przepisy :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja :-) pozdrawiam!!
UsuńJa także dziękuję za przepis, moja córcia będzie zadowolona, ona kocha muffinki;))) Dobrego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :-)
UsuńPyszne śniadanie !! Mam zamiar je przetestować u siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W takim razie smacznego!!
UsuńMmmm uwielbiam muffinki i robię identyczne, tylko zamiast borówek daję tarte jabłko. A jeśli mają być w wersji deserowej, to najlepsze z kremem kajmakowym :) No ale takiego super rozdzielacza babeczkowego ciasta, to Ci zazdroszczę, ja nadal męczę się z oblepioną ciastem łyżką ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, dzięki. Alternatywa dla chlebka bananowego i ciasteczek owsianych:-) Ściskam i słodkiego dnia życzę:-)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, a podajnik jeszcze lepszy. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Super wyglądają i pewnie tak samo smakują, ale niestety mleko i jaja są alergenami dla mojej Córci, więc sobie jeno popatrzę na Twoje wypieki... (a w sieci wyszperam przepis na takie dla alergików :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
uwaga nie wchodzić powinnaś napisać :)))))))) zaśliniłam klawiaturę i co teraz ? a podajnika zazdraszczam !!!! widziałam takie cudo ino raz w tchibo i się zmyło zanim kupiłam :)
OdpowiedzUsuńMmmm kolejne smakołyki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie i tak pewnie smakują. Chętnie wykorzystam przepis, uwielbiam muffinki ale miałam odstawić słodycze tylko jak gdy wszyscy kuszą:) ja mieszam składniki łyżką bo tak najszybciej. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach roznoszący się po całym domu podczas pieczenia :) Pycha!
OdpowiedzUsuńUwaga będę piekła!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mmmm smakowicie, problem tylko z borówkami, akurat borówek w lecie nie zamroziłam (ale mogę wrzucić maliny?).
OdpowiedzUsuńCóż to za genialny dozownik? ;-)
Kurde felek, super sprzęt!!!
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńSwietny przepis! Zdał sie na deser na weekend majowy. Zapraszam do mnie ! http://owczyser.com.pl/owce/
OdpowiedzUsuń