Detoxing your life&space

Witajcie :-)

Aż trudno uwierzyć, że to już Adwent!
Jeszcze trudniej uwierzyć, że to już drugi Adwent na Bawarii :-)
Jest jeszcze jedna rzecz, która całkiem niedawno wydawałaby się całkowicie niedorzeczna:
zero dekoracji, zero DIY, zero jakichkolwiek ruchów w związku z tym!
Pomyśleć, że dokładnie rok temu szalałam z codziennymi postami
w ramach odliczania dni do Świąt
(kto ma ochotę serdecznie zapraszam do obejrzenia My X-mas ideas - przyznam się, że sama z przyjemnością wróciłam do tamtego okresu, jakże bogatego "blogowo").

Tak jak już wspomniałam, w tym roku luzik...
Slow life :-) No pressure.
(oczywiście polecam!!!)
Sięgając pamięcią wstecz przypominam sobie, że choinka pojawiała się tuż przed świętami
(w latach '80 pojawiła się u nas nowomodna sztuczna!!),
a w domu Dziadków piękna, duża, pachnąca choinka ubierana była w wigilijny poranek.
Nie było żadnych dodatkowych dekoracji oprócz stroika ze świeżych gałązek świerku na stole.
To wszystko.
Gdzieś w regałowych szafkach pomiędzy zapasami ręczników i kompletów pościeli kupowanych w ilościach nie do przerobienia, bo akurat były w sklepie, schowane czekały jakieś lalki, gry planszowe, samochodziki, które później miały trafić do tzw paczek.
Oczywiście w akompaniamencie dwóch pomarańczy, czekolady i może czegoś jeszcze
(jeśli tak, mój mózg skutecznie to wymazał).
Na Święta czekało się niecierpliwie, z utęsknieniem, z dreszczykiem emocji i bez uczucia znudzenia tymi wszystkimi dekoracjami, milionowym odtworzeniem "Last Christmas" i generalnie zmęczeniem materiału.

stare miasto

Oprócz szalonego sprzątania mieszkania i biegania po centrach handlowych
Adwent wydaje się być idealnym czasem na wyciszenie i detoks :-)
Detoks bez kosmetyków, bez nakładów finansowych.
Wystarczy kartka papieru i ołówek aby szybciutko stworzyć listę rzeczy wymagających bezlitosnego oczyszczenia.
Mogą to być zarówno te rzeczy z gatunku przyziemnych jak i te ważniejsze, życiowe.
Potencjalna lista może wyglądać tak:

  • szafa - wyrzucamy rzeczy, które od roku nie widziały światła dziennego, niekoniecznie po to, aby zrobić miejsce na nowe, ale aby zawęzić wybór, co skutecznie ułatwi nam codzienne życie
  • zapasy - przeterminowane lekarstwa, stare opakowania budyniów waniliowych i makaronowych muszli kupionych rok temu (nie, nie zrobisz tych wykwintnych nadziewanych muszli z suszonymi pomidorami i sosem beszamelowym!!)
  • komputer - ile bezużytecznych plików zajmuje pamięć Twojego dysku?? 40% ?? całkiem prawdopodobne
  • lista obserwowanych blogów - ile ich masz?? 200?? 300?? jesteś w stanie być na bieżąco ze wszystkimi?? zostaw tylko te, które naprawdę Cię inspirują i te zaprzyjaźnione ( ha, ha, po mojej malejącej liście Obserwatorów stwierdzam, że akurat realizowanie tego podpunktu nie sprawia Wam trudności)
  • ludzie - nie, wcale nie musisz tolerować w swoim życiu tych, którzy Cię ranią, pomniejszają Twoją wartość, nie doceniają, nie szanują, raczej więcej biorą niż dają (chociaż to może być najtrudniejszy z detoksów!)
  • dieta - czy naprawdę musisz wypić trzy kawy dziennie?? (tak, wiem, że lubisz, ale czy Twój organizm też??), kto powiedział, że nie da się żyć bez słodyczy?? pij wodę!! dużo wody :-)
  • przydasie - tu chyba mamy największe pole do popisu; te wszystkie poupychane gdzieś po szufladach pudełeczka, skrawki czegoś tam, moteczki, śrubeczki, karteczki z przepisami, stare paragony...ile tego tam jeszcze masz??


Dorzucicie coś jeszcze do tej listy??
Przyznaję, mam jeszcze co najmniej 10 pomysłów na kandydatów do detoksykacji, ale ten post i tak zrobił się przydługi (chociaż w sumie biorąc pod uwagę czas, jaki upłynął od ostatniego razu, czuje się usprawiedliwiona).


Zdjęcia wykorzystane w dzisiejszym poście zostały zrobione w sierpniu na Starym Mieście 
w Warszawie - taki wakacyjny slow life....
Pewnie niektóre z Was rozpoznają Akordeonistę z pierwszego zdjęcia :-)

Ach, jeszcze jedno - naprawdę, nie żartuję: nie mam adwentowego wieńca!!

Pozdrawiam Was cieplutko, dziękuję, że zaglądacie, czytacie, komentujecie.
Do następnego!!!

XOXO

Komentarze

  1. Szalenie podoba mi się ta lista i właściwie wszystko jest do zrobienia, poza ostatnim punktem. Wieńca też nie mam, bo nigdy go u mnie nie było, ale ze spokojem czekam na święta, a ponieważ mieszkam za miastem, omija mnie całe to szaleństwo, co mi bardzo odpowiada. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy przygotowuje sie jak chce.Ja uwielbiam ten świąteczny szał,pozdrawiam;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas przygotowan..prawda najlepiej po swojemu :) Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dekoracje już są, choinka już jest więc ja już mam spokój, sprzątam cały czas ze wzgl na remont (na szczescie do wiosny robimy przerwę!) pozostało mi tylko odliczanie hihi

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatni punkt jest niewykonalny! Wszystko przecież może się kiedyś przydać, prawda? Ale lista fajna. Chyba mnie skłoniłaś do stworzenia swojej detoxlisty.

    Pozdrawiam
    Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie to największy porządek przydało by się zrobić w przydasiach - łapię się na tym, że magazynuję różne rzeczy, "bo to się na pewno przyda", tylko, że potem leży poupychane w różnych zakamarkach domu i nie wiadomo co z tym zrobić, a wyrzucić też szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo tęsknie do takich Świąt, które pamiętam z dzieciństwa, gdy czekało się na te paczki, na czekoladę i na pomarańczę - tego nie miało się na codzien.
    Dobrego tygodnia Madziu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, dokładnie tak samo ze mną jest :-) buźka!

      Usuń
  8. Podoba mi sie Magdo Twoj detoks. ;) U mnie w tym roku nawet wielkich prezentow nie bedzie. Najwazniejsze bedzie spotkanie z najblizszymi i wspolnie spedzony czas. Oczywiscie dzieci sa z tego wylaczone, bo dla maluchow te prezenty to jednak wielka frajda. ;)
    Serdecznie pozdrawiam z mroznej polnocy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas mrozu nie ma, ale za to pada śnieg - piękny, puszysty, mięsisty :-)
      Masz rację - czas spędzony z najbliższymi jest najważniejszy i w to warto inwestować swoją energię :-)
      Uściski!

      Usuń
  9. Pod listą podpisuję się ... no może oprócz punktu z dietą;) na całe szczęście:) Najgorzej wypada punkt : przydasie i zapasy - ale jutro ( jak mawiała Scarlett ) pomyślę nad tym.
    Pozdrawiam cieplutko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęśliwi Ci, co dietki stosować nie muszą :-) buźka!!

      Usuń
  10. Madziu kochana bardzo fajny post podpisuję się pod wszystkimi punktami.....szczególnie punkt jeśli chodzi o ludzi właśnie jestem na tym etapie jest to trudne, ale potem może być już tylko lepiej. A ja też nie mam żadnego adwentowego wieńca i dobrze mi z tym! Ściskam Cię mocniutko....a jak będę w Polsce to wybiorę się na spacer na starówkę, dawno nie byłam piękne zdjęcia.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę powodzenia, bo trudne zadanie przed Tobą, ale na pewno wyjdzie to na dobre!! ściskam Cie mocno!!

      Usuń
  11. Polecam jeszcze detoks medialny - cisza w eterze. Nie oglądanie telewizji, zdecydowane ograniczenie korzystania z internetu (poza pracą), z telefonem nie mam problemu, bo mam mocno staromodny model.
    U nas w tym roku co prawda jest i wieniec, ale bardzo prosty, jest pierwszy raz kalendarz adwentowy, ALE - z zadaniami na każdy dzień dla naszych Maluszków - a po wykonaniu - puzzel do ułożenia z biegiem Adwentu Bożonarodzeniowego obrazka. Mały mam tylko problem z mocnym postanowieniem, wyrzeczeniem...ale się postaram...pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post ... wspomnienie dzieciństwa :) no i ta lista. Super!! Chyba skorzystam, bo w każdym punkcie do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tym postem przywolalas moje świąteczne wspomnienia. Ja aktualnie z powodu braku miejsca tez nie mam nic co przypominało by święta. Adwentowego wienca tez brak. Chodź powiem Ci ze chciałabym cos tam ustawiac. Lubie to :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Post mnie powalił!!!
    Swietny! A te punkty zaraz sobie chyba skopiuję i wrzucę na listę spraw ważnych... Ty masz kobieto oko...
    U mnie wieniec jest, bo lubię ten czas w roku, w przeciwieństwie do jesieni. W tamtym roku starałam się tą porę jakoś polubić i było sporo postów, sporo dekoracji... W tym absolutnie jesień do mnie nie przemówiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chyba odwrotnie się stało - jesień przebrnęłam całkiem gładko, natomiast zima nastraja mnie do hibernacji :-) pzdr!!

      Usuń
  15. Ja też nie lubię tej całej gonitwy świątecznej...ale nie wiem czy uda mi się od tego uciec:) Również nie mam kalendarza ani wieńca... Czekam spokojnie na święta...nie kupuję ozdób (robię sama), nie łażę po galeriach i tak z dwójką dzieciaków mam dużo wrażeń :) Super tekst..do zastanowienia się .. Pozdrawiam..Slow life!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak człowiek zwolni to czas też:-) fajnie by było:-) pozdrawiam Kasiu!!

      Usuń
  16. U mnie w tym roku szał diy. To mi pomaga przetrwać ciężki okres w pracy. Mam tyle roboty, że nie wiem w co ręce włożyć :/. Myśl o chwili wolnego, kiedy to będę mogła zrobić nowe bombki, pompony czy inne ozdoby przywraca uśmiech na mojej twarzy.
    Pozdrawiam Cię gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  17. no i fajnie ....że tak cytatem z reklamy się posłużę :))))) ja po przeprowadzce zrobiłam detoks :))))) miło widzieć ruch na tej stronie z wieńcem ,czy też bez :)))) zdjęcia CUDO !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!!! Wieńca nie ma, ale może jednak się skuszę na jakąś inną instalację??

      Usuń
  18. :))"pobiegłam" sprawdzić czy nadal jesteś moim obserwatorem - hi, hi

    Ja mam takiego świątecznego " lajta", że nawet detoksu nie potrzeba - remont i przeprowadzka zrobiły to za mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, jestem :-) remont zamiast detoksu - muszę to wypróbować :-) uściski!!!

      Usuń
  19. kolejny post i kolejna zagwozdka. Pamiętam święta z dzieciństwa i wiem, że były magiczne. Chciałabym zostawić takie same wrażenia w główce syna. Staram się więc dać mu jak najwięcej - zrobiłam kalendarz adwentowy zadaniowo - słodyczowy. Widzę, że cieszy się z tej zabawy w odliczanie. Najpierw robi jakieś ćwiczenia, potem będą rebusy, czytanie i takie tam, a potem szuka odpowiedniego numerku w starej bibliotecznej kartotece i wyciąga z szuflady cukierki. Nie wiem czy to przesada, ale nie chciałabym, żeby tego nie było.
    Co do oczyszczania życia - masz rację. Najbardziej chciałabym pozbyć się ludzi. Ale nie mam odwagi odciąć się. Potrzeba do tego odwagi i pewności, że dam sobie radę sama, a puki co tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  20. Madziu, święta z twoich opowieści to równiez moje swięta:) Choinka i stroik na stół, piękne wspomnienia.
    Dziś żyjemy w innym świecie, przepych i komercha to normalności. I nie powiem, ja lubię dekoracje ale twoja idea detoksu też do mnie przemawia. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj tęsknię za takimi świętami bez reklam, komercji i wbijania do głowy juz od początku listopada ze święta bez smart gadżetów się nie liczą. Ze trzeba iść po kredyt bo wszystko musisz mieć de luxe. W tym zagranicznym świecie to czas zwłaszcza spędzony z rodziną jest dobrem de luxe. Pierwszy raz mamy kalendarz adwentowy z zadaniami dla całej na całej czwórki i zostanie to nasza tradycja bo zadania zbliżają i dzieci się cieszą ze robimy je razem:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam z dzieciństwa wspaniałe wspomnienia, w domu zawsze był odpowiedni nastrój. Teraz też działam w ten sposób by mój synek miło wspominał czas dzieciństwa. Bardzo mądry post !
    Pozdrawiam serdecznie-D.

    OdpowiedzUsuń
  23. Miało być zaganianym świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pamiętam to wyczekiwanie na Wigilię. I masz rację, że święta się skomercjalizowały w 100%. Ja do Twojej super listy dodałabym: nie kupuję żadnych dekoracji świątecznych tylko robię ja z dziećmi sama! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudny post:-) Szkoda, że teraz nie mam czasu na wyciszenie i wolniejsze tempo, no chyba, że czasem w weekend:-) Dlatego dzieciństwo to piekny czas i teraz aby takie wspomnienia miały moje dziewczynku muszę zasuwać (pewnie jak moja mam kiedyś) :-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiesz, wczoraj zaczęłam detoks w moim prywatnym życiu od odmówienia pewnego spotkania, które kosztowało mnie za dużo negatywnych emocji, a zawsze czyniłam to z poczucia obowiązku. Było ciężko, ale udało się i teraz cieszę się, że to zrobiłam..W mieszkaniu też czas zrobić detoks - zacznę od apteczki :) Trzymaj się cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  27. dom wysprzatałam ale miałam dzień więc szłam jak burza a reszta to same przyjemności:-)))
    pzdr ciepło

    OdpowiedzUsuń
  28. Kochana, ja to lubie te przygotowania, ten tzw. szał świąteczny...
    Twoja lista bardzo mi się podoba i chyba z niej skorzystam:)
    Madziu, ściskam cie mocno i życzę cudownego miesiaca grudnia:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiesz Madziu największy problem będzie z kawa , reszta jak leci szafy pustoszeją , wodę piję , słodyczy nie jadam a towarzystwo dobieram ja , a Świeta i czas przed to najpiekniejszy okres w roku UWIELBIAM pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobrze napisane. Zobaczę może i mi uda się zrobić taki rachunek sumienia :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny tekst - wynika, że mam nad czym pomyśleć :). Pewnie wraz z nowym rokiem przyjdą zmiany :).
    Nie szleję po sklepach :), nie czuję zgiełku i nie widzę biegających ludzi po galeriach :).
    Moje miejsce gwarantuje mi odseparowanie i bardzo mi z tym dobrze :)
    Dziękuję Magda :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  32. qrcze, to pisz częściej, nooooo ;)
    w takim razie ja też musze zacząć robić porządek - szczególnie w swojej głowie!

    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Oj przydałby się taki detoks porządkowy u mnie, kilka miesięcy zaniedbań domowych owocuje teraz niezłym chaosem tu i tam, zwłaszcza w niektórych szufladach. Chociaż ja akurat skłonności do zbieractwa nie mam i dość szybko wyrzucam rzeczy nie używane. Ale bałagan szufladowy jest. Detoks znajomości ja zrobiłam kilka lat temu i od razu poczułam więcej powietrza :) Od tego czasu uważniej się przyglądam ludziom, którzy pojawiają się na mojej drodze. Jestem straszny wrażliwiec i wszelkie złe kontakty mnie potem kosztują dużo łez i nocy nieprzespanych. wszelkie takie "pomyłki" przezywam za mocno, więc wolę unikać rozczarowań. Mimo tego, że się przyglądam to od czasu do czasu zdarzy się jakaś pomyłka, ostatnio się zdarzyła, ale teraz to są szybkie cięcia :))))
    Wieńca adwentowego też nie mam, ale mam na kijki zawieszone pudełka od zapałek z numerkami: na każdy dzień nie słodkość tylko dobre słowo dla nas :) taki nieco inny kalendarz adwentowy. Nie mam czasu go nawet pokazać na blogu. No i się rozpisałam, czas do pracy wracać :) Madziu - buziaki wysyłam :***************************

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Magdo! Jak bliski mi tekst popełniłaś. Jestem jak najbardziej za detoksem, jak i większą celebracją chwili zamiast tej ciągłej gonitwy...no właśnie nie wiadomo za czym. Może akurat na takim etapie życiowym się znajduję, ale co tam! Popieram!
    Też mam swoją listę. A jakże. Najwięcej trudności przysparzają mi jednak ludzie i toksyczne dla mnie relacje. Czasem łatwo pomyśleć, lub powiedzieć że wystarczy ostre cięcie, ale to bardziej skomplikowanie wygląda. :)
    Przesyłam ciepłe pozdrowienia z zzzzzzimnego Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też nie szaleje za dużo po sklepach ! Chyba z wiekiem przychodzi wyciszenie , dużo rzeczy trzeba przewartościować i wybrać to najlepsze dla siebie :-) Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia , gdzie Pan ,który grał teraz odłożył instrument i ma czas dla siebie , gdzie przytulona para stanęła na chwilkę , jakby się czas dla nich zatrzymał i nawet rower przystanął na chwile , jakby odpoczywał ....Nigdzie nie ma tej całej gonitwy . Takie piękne przesłanie ... zatrzymaj się , pomyśl o sobie i o innych , dookoła ... Pozdrawiam cieplutko :-) Dorota

    OdpowiedzUsuń
  36. Madziu nadrabiam zaleglości blogowe. Wpadłam potwierdzić, ze jeszcze dycham...chociaż zamówienia mnie wykańczają:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Dobrze jest czasem oczyścić przestrzeń wokół siebie z niepotrzebnych przedmiotów. Parę dni temu właśnie wzięłam się za oczyszczanie domu z rzeczy, których nigdy nie użyję, albo już mi się nie przydadzą. Więc nie ma sensu wmawiać sobie, że może kiedyś to mi się przyda... :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  38. Jest duzo prawdy w tym co piszesz, ale ja mimo wszystko pozostanę przy moim odliczaniu do świąt i przygotowaniach. Chociaż choinkę ubieramy z dziecmi tak jak w moim rodzinnym domu dopiero w Wigilię rano, to wśród całej tej komercyjnej gonitwy takie drobne radości jak własnoręczne zrobienie ozdób, czy wspolne pieczenie pierniczków buduje w trakcie Adwentu tą atmosfere radosnego oczekiwania. Oczywiscie nie mozna przedobrzyc z ilościa tych atrakcji, żeby było jeszcze na co czekać

    OdpowiedzUsuń
  39. No to nie jest ze mną tak źle! :) Szafa - to akurat przede mną, ale jest plan, tylko chwila czasu potrzebna. Zapasy - wręcz braki mam bym powiedziała :D Komputer - no tutaj jest bajzel, ale na to też potrzeba chociaż jednego dnia. Lista blogów - nie dodaję jak popadnie, mam tylko tyle co jestem w stanie przerobić przy normalnym tempie życia. Dieta - zero problemu. Przydasie - kiedyś chciałam dużo różnych. Teraz wchodzę do sklepu i tylko myślę ile kurzu będzie zbierało. Muszą być naprawdę wyjątkowe, sentymentalne, z duszą. W tym roku dekoracji brak. Po pracy nie mam już po prostu weny, a w wolne dni raz w tygodniu wyprawa do lekarza. Zero wieńca, zero stroików. Choinkę planuję ubierać 22go. Bez spinania się :D Ściskam Madziu.
    P.S. Pamiętam o wysyłce, tylko muszę chwilę znaleźć na wyprawę na pocztę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz