Free


Inspiration is hard to come by.
You have to take it where you find it.

Bob Dylan


Witajcie :-)

Jak to jest z tą inspiracją??
Przychodzi sama, czy trzeba jej szukać?
Właściwie to prawda jest taka, że w dzisiejszym świecie inspiracja,
podobnie jak mnóstwo innych rzeczy, czeka na nas podane na tacy.
Wystarczy dostęp do internetu i nieskończone strumienie pomysłów
płyną wartkim strumieniem,
nic, tylko garściami brać.
No i bierzemy!

Nasze board'y na Pinterest rozrastają się w sposób niekontrolowany,
pamięć w komputerach na wyczerpaniu, bo zaśmiecona jest plikami z gatunku
"do zrobienia", "inspirujące", "fajne pomysły", "ciekawe wnętrza" .....
Tylko ile z tych genialnych pomysłów uda nam się naprawdę zrealizować??
Zrealizować?
Oj tak, to słowo można chyba dzisiaj śmiało zastąpić poleceniem Ctrl c Ctrl v.
Tak, zdecydowanie staliśmy się już pokoleniem kopiuj - wklej.
Co nam po tych tysiącach zdjęć, które gdzieś tam zapisujemy,
a do których rzadko potem wracamy?
Cieszą oko, owszem, ale tylko przez sekundę,
tak naprawdę to tylko kolejny pochłaniacz czasu
i kat naszej własnej kreatywności.
Człowiek jest leniwy i wygodny,
gdy oferuje mu się gotowe rozwiązania nie wymagające wysiłku
przestaje nad sobą pracować.

*



A może by tak spróbować?
Spróbować odciąć się choć na tydzień od tego wirtualnego świata inspiracji
i stworzyć coś własnego, niepowtarzalnego?
Może nie będzie to nic z efektem WOW, może to nie będzie nic zgodnego z tzw trendami,
ale będzie nasze, a przez to wyjątkowe.
Inspiracja przecież jest wokół nas!!
Wystarczy tylko otworzyć oczy, pójść na spacer...
O inspirację można się nawet potknąć w lesie (patrz: zdjęcia).




Spróbuj!!
Z każdego uzależnienia można się uwolnić.
Czy to są słodycze, czy to jest Pinterest, czy jeszcze coś innego.
You can do it!!!




To pisałam ja - pacjent po udanym odwyku :-)
To co??
Weekend offline??
Takiego Wam życzę!!!!!

XOXO

PS - ciepło witam nowe Obserwatorki:-) Dziękuję, że jesteście:-)

Komentarze

  1. to prawda, dzisiejszy świat to bomba inspiracji. co z tego, że wydaje nam się, że wymyśliłyśmy cos super nowego, jak się okazuje potem że... to już było;)
    warto od czasu do czasu zrobić sobie weekend czy dzień offline, i poszukać inspiracji w świecie rzeczywistym. i w sobie!

    buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandrynko, pieknie to ujęłaś: "poszukać inspiracji w sobie":-) to chyba najlepsze, co możemy zrobić:-) uściski!

      Usuń
  2. hm.. czyli to już uzależnienie. Podobno uświadomienie sobie tego to pierwszy krok do sukcesu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, a myślałam, że tylko ja zapisuję sobie gdzieś coś jako "inspirujące", a potem o tym zapominam i nie wracam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się w pełni i podpisuję, powiem nawet więcej, ze mnie pacjent jeszcze zdrowy bo na Pintereście nie działam i nie mam jeszcze Insta ;) Staram się, aby 99% zdjęć, które pokazuję na blogu i moim profilu FB było moimi zdjęciami a nie tymi znalezionymi w neciea jeśli już to zawsze podpieram przynajmniej jednym zdjęciem z moich wnętrz, ale do tej pory zdarzało mi się to bardzo rzadko, może 2-3 razy ;) Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu kochana ten długi weekend co był teraz 4dniowy w ogóle nie zajrzałam na kompa i cudownie mi z tym :) dołączam do akcji weekend offline :D
    buziolki ściskam :* i cieszę się,że nowa notka u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio właśnie do tego doszłam ... inspiracje zaśmiecają nie tylko mój komputer ale i umysł. A ich poszukiwanie zabiera tyle czasu, że brakuje go na realizację. Już nie szukam, czasem samo coś wpadnie w ręce, wtedy chowam/zapisuję.
    A taki odwyk każdemu jest co jakiś czas potrzebny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczera prawda, wystarczy tylko chcieć:-) Buziaki i cudownego weekendu, ja mam zamiar się zresetowac:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To prawda,żyjemy w czasach gdzie na każdym kroku zalewa nas fala obrazów wszelakich.
    Chociaż ja tam lubię czasem sobie pooglądać jakieś obrazki w necie typu wnętrza skandynawskie itp.Czasem zdarza nam się coś skopiować,pójść na łatwiznę,a i owszem ale czasem jakiś obraz,rzecz może też być inspiracją do stworzenia czegoś zupełnie nowego,innego.
    A na inspirujące rzeczy można natknąć się w zasadzie wszędzie-ot choćby taki patyczek :)

    To mówiłam ja-Karmelowa ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj zgadzam się w pełni. Zawsze jak oglądam piękne zdjęcie to nachodzi mnie refleksja ile ktoś musiał w nie włożyć pracy, czasu i talentu. A my rzucimy okiem przez 3 sekundy i dalej, dalej, dalej.
    A może warto się zatrzymać i rozejrzeć się wokół ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz rację Moniko. Tylko to rzeczywiście jak nałóg a z nimi nie jest łatwo. Ale może warto, na pewno warto, spędzić właśnie weekend offline. Zobaczymy jak mi to wyjdzie;)
    Usciski i pozdrowienia,
    Ola:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Madziu kochana podpisuję się pod tym obiema rękami sama prawda.....u mnie jeszcze nienajgorzej bo nie ma mnie na pintereście fb insta a w blogowaniu też była kilku miesięczna przerwa....Uważam, że wszystko jest dla ludzi tylko z umiarem, trzeba umiejętnie ze wszyskiego korzystać w życiu. Pozdrawiam buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie umiar to jest złoty środek :-) buźka!!

      Usuń
  12. Coś w tym jest......niestety. Właśnie ostatnio sprzątałam swoją skrytkę komputerową:( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Madziu, uwielbiam Twoje zdjęcia... Buahahaha! :D
    Masz całkowitą rację - zaśmiecone głowy i nośniki - a czasu brak, czasem i chęci - i po co to wszystko?
    Ehhh.. Uważam się za kolejny bezbłędnie zdiagnozowany przypadek :)
    Idę na odwyk - szykuje mi się weekend pachnący farbą i zakurzony od szlifowania mebelków :P
    Buziaki!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być: ...uwielbiam Twoje zdjęcia.. (kopiuj-wklej) Buahahaha!
      tylko złego nawiasu użyłam i mi wycięło :P

      Usuń
    2. Jest diagnoza, jest i lekarstwo:-) buziaki!!! dziekuję za miłe słowa:-)

      Usuń
  14. Madziu, inspiracje inspiracjami, ale zauroczyły Mnie twoje zdjecia... cudowne są!
    i oczywiscie zgadzam się z Tobą!!!!
    cudownego weekendu zyczę kochana i ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie Natalko!!! Dziękuję za miły komplement!!!

      Usuń
  15. Jeszcze wszystko ogarniam :), rodzina, dom, praca, blog :)). Nie mam fb i tych innych tam :))
    Ale reset i wyłączenie się z internetowego świata - każdemu wskazany. Masz rację i się pod tym podpisuję :)
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wydaje mi sie, że jednak nie każdy potrafi skorzystać z tych inspiracji, po prostu to chyba zalezy od wyobraźni człowieka i tutaj kobiety chyba wiodą prym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, byc może wyobraźnie jest kluczem do wszystkiego :-) pzdr!!

      Usuń
  17. Witaj Magdo! Stęskniłam się za Twoimi postami! Nareszcie się odezwałaś :) Rozumiem Twoją potrzebę odwyku.
    Chyba sama musiałabym taką zastosować. Odkąd mam tablet z dostępem do internetu wszędzie, ciągle oglądam zdjęcia na instagramie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tabletem to można nawet pójśc tam, gdzie król piechotą chadza:-) znam ten ból:-) ściskam cieplutko!!

      Usuń
  18. o tak, ile to ja inspiracji mam do zrealizowania! :) Ale chyba jeszcze uzależniona nie jestem (mam nadzieję) bo momenty offline zdarzają mi się bez problemu, no i nawet czasem dłuższy odwyk sobie zaserwuję :) A bardzo zgadzam się z tym, że inspiracja jest wszędzie! Na pewno nie tylko przed monitorem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. witaj Madzia :)))) powiem CI ,że bardzo trudno wymyślić coś czego jeszcze nikt kiedyś nie wymyślił :))))))))przekopując inspiracje można natknąć się i zdziwić nawet że ktoś myślał podobnie :))))) umiar nas we wszystkim ratuje więc czasem trzeba się wylogować do życia :))))(fajne to hasło z telewizji no nie ??:))))buziole

    OdpowiedzUsuń
  20. ja się inspiruję wszystkim właściwie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam też taką zakładkę na potem do realizacji i nie nadchodzi ten czas. Ostatnio wyrzucilam 10 małych buteleczek, które czekały na swój czas. Chcialam zrobić wiszace DIY ale mi przeszło. .. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Właśnie wczoraj, przeglądając Pinteresta, zastanawiałam się, czy dojdę do jakieś granicy, gdzie nie będzie już kolejnych zdjęć i inspiracji i chyba nie ma tej granicy, niestety samemu trzeba kiedyś przestać je ogladać ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj, nie dam rady, jestem ciężkim pryzpadkiem, ale wynieśliśmy telewizor do piwnicy i nie oglądamy. Teraz to już chociaż siedzimy każdy przy SWOIM monitorku, a nie tak jak do niedawna, każdy przy SWOIM + wspólny TV.
    Pozdrawiam wirtualnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Week end stanowczo off line i w realu. Ja głownie internetuje w tygodniu jako przerywnik w pracy. Zgadzam się z Tobą całkowicie co do inspiracji, ale ja czasem wykonuje te z działu "do zrobienia", a napewno regularnie przeglądam i drukuję pomysły na kolejne pory roku. Jak coś robię to zawsze zmieniam. Nie potrafię naśladowac jeden do jeden. Prawdą jest że mało sama wymyślam, ale zawsze pomysły innych wydają się mi lepsze. Natomiast nie mam problemu z odstawieniem. Dla mnie net jest sposobem na nudę i na urządzanie mieszkania tylko. Ponieważ ciągle uwielbiam coś w domu zmieniać to szukam pomysłów na zmiany. Ale znam takich którzy przychodzą na wspólne granie (w gry planszowe) i nie patrzą co kto robi tylko grzebią w necie na telefonie. To dopiero dramat.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tam myślę, że czasem ta inspiracja rówież sama przychodzi. Coś sie nagle zrodzi w głowie i trzeba ją tylko sobie dobrze zobrazować :)
    Miłego weekendu Madziu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Serce trzeba otworzyć :) Wszystko, co robione z sercem jest NASZE. A inspiracja ... sama przychodzi, gdy człowieka bierze. Pinterest ... zdjęcia piękne, ale ja - początkująca w blogowym świecie - kompletnie nie mogę się na nim odnaleźć. Najpierw wszystko mi się podobało, potem ... już nie wiedziałam, co mi się podoba :) A teraz, zaglądam tylko czasami. Post bardzo mądry - "święte słowa" . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Oj pięknie napisane...ale ciut inne zdanie mam na temat kreatywności. To cecha wybrańców.:) Ja czuję się zawsze odtwórcą ;) Co do odstawienia nałogu, nawet trzeba spróbować... raz na jakiś czas, aby poczuć wiatr we włosach i radość z rzeczy z pozoru błahych.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. :-) ciężko się uwolnić od tego nalogu :-) cieszę się ze Tobie się udało :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj ;)
    Ja świadomie nie zakładałam FB, bo jakoś nie mam potrzeby siedzenia na gorącej linii ...... A czy jestem uzależniona ? Hm? Trudno powiedzieć, chyba specjalista powinien to stwierdzić ;) .....np cały tamten tydzień byłam na wyjeździe i po za pocztą, do której zagladać musiałam, bo praca i tu nie ma zmiłuj ....to jakoś cała reszta aż tak za mną nie chodziła ......nie musiałam zaglądać i nie zaglądałam ,choć ciekawa byłam .....ale miałam inne fajniejsze zajęcia , więc internet był daleko ..... Umiem się wyłączyć ......jak porwie mnie książka to przepadam z kretesem .....jak zaczynam malować to też nie ma mnie tu .... jak zabiorę się za jakiś mebel to przenoszę się w inny świat i wtedy laptop leży gdzieś na dnie szuflady .....więc chyba nie jest tak źle ze mną .....
    Wiesz, pięknie to napisałaś ..... warto się czasem zastanowić i zatrzymać gdzieś....gdzie świat biegnie innym rytmem ......tego wszystkim życzę ......umiejętności włączenia stopu .....
    Dobrze móc czytać takie teksty.
    Uściski wielkie :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurcze coś w tym jest... staram sie jak mogę nie przesadzić w byciu w świecie wirtualnym... ale kurczę lubię blogować:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mój weekend zdecydowanie nie jest off-line. M. w szkole, więc ogarnęłam mieszkanie, a teraz siedzę z laptopem na kolanach i nadrabiam zaległości na blogach. Faktycznie częściowo jestem osobą z Twojego posta - kiedy chcę coś zrobić, najpierw szukam inspiracji. Na komputerze też mam foldery: inspiracje, do zrobienia, mieszkanie i kilka innych, ale o dziwo są to dość małe zbiory, ponieważ zapisuję tylko to co faktycznie jest dla mnie wielką inspiracją.
    Milion uścisków :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja czerpię inspiracje z otaczającego mnie świata, z natury, filmu, architektury, kultury obcych krajów, fotografii. I tak też tworzę swoje wnętrza i aranżacje w domu. A zdjęcia z internetu są tylko dla mnie narzędziem by zobrazować swoje pomysły i inspiracje i pokazać je na swoim blogu. Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo prawdziwe słowa piszesz. Nadchodzą czasy odwyków internetowych, blogowych i tym podobne. Masz rację ze zdjęciami. Staram się wracać do naszych, ale tak naprawdę nie mamy czasu nawet na uporządkowanie ich wszystkich na dysku. U nas ostatnie dwa dni - z powodu pewnej awarii - byliśmy odcięci od sieci i telewizji. Na początku szok, ale po kilku godzinach nasz dom wypełnił spokój, a szum mediów zastąpiły rozmowy. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  34. To ze mną nie jest chyba jeszcze tak źle. Z Pina korzystam bardzo rzadko. Zazwyczaj są to konkretne poszukiwania i na tym koniec. Mam tyle swoich pomysłów z których realizacją nie nadążam, że jakby jeszcze Pinterest do tego dołożyć, to bym do kompa musiała się przylepić ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nigdy mi się nie zdarzało i nie zdarza zapisać moich inspiracji. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Przeszłam skuteczny odwyk i ja. Najpierw zrobiłam porządek w moich folderach na Pinterest. Zostawiłam tylko to co przyda mi się, to co naprawdę mocno inspiruje i to co jestem w stanie wykonać. Dość pinowania tylko po to, żeby zachować piękny obrazek.
    Potem realizowałam mój Projekt Pinterest, co przedstawiałam na swoim blogu. Wykonywałam prace z gliny, papieru, patyczków po lodach. Rzeźbiłam, kleiłam, wycinałam i mieszałam kolory. W efekcie odnalazłam to co mnie najbardziej w tej chwili interesuje- praca z papierem. Skutek odwyku jest taki, że już nie pinuję i nawet na Pinteresta zaglądam tak rzadko, że sama się sobie dziwię. Wolę działać.

    OdpowiedzUsuń
  37. a wiesz,że ostatnio zastanawiałam się,na ile w dzisiejszym świecie przedmioty którymi się otaczamy są naszym wyborem a na ile jest to wybór podyktowany trendami/inspiracjami bo przecież inni mają,bo u nich tak ładnie wyglądało to ja też muszę mieć..a może właśnie bez tych wszystkich inspiracji nasze mieszkanie byłoby inne ale przez to ciekawsze,oryginalniejsze i przede wszystkim nie skopiowane z katalogów/pinterestu czy blogów..ale na te pytania raczej nie ma odpowiedzi bo przecież ciężko nie widzieć,nie patrzeć i się nie "inspirować"..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz