Kasztanowce

Witajcie:-)

Dziś mam dla Was obiecany przepis.
Oczywiście na muffinki.
Oczywiście z dodatkiem tego,
co było w ostatnim poście: kasztanów:-)
Przejrzałam kilkanaście stron z przepisami
na wypieki z dodatkiem kasztanów,
z każdego wzięłam coś dla siebie,
tak aby ani składników ani tym bardziej pracy
za dużo przy tym nie było:-)


Upieczone i obrane kasztany (patrz tutaj) blendujemy.
Będziemy potrzebować ok. 1,5 szkl masy kasztanowej.


Składniki na 12 "kasztanowców":

1,5 szkl kasztanowego puree
0,5 szkl oleju (może być roztopione masło jeśli ktoś woli)
2 jajka
110 g mąki
0,5 szkl brązowego cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
4-5 łyżek mleka


Łączymy składniki suche.
Dodajemy jajka, olej i mleko, miksujemy.
Dodajemy puree z kasztanów, miksujemy jeszcze chwilkę.
Jeśli ciasto będzie za gęste można dodać jeszcze odrobinę mleka lub oleju.
Pieczemy w 170 st przez 15-20 minut.


A na koniec zobaczcie jeszcze kto mnie wczoraj odwiedził:-) 
Kasia z bloga Simple life of Catherine , razem z mężem, a jakże:-)
Kasiu, dziekuję Ci za mile spędzony czas!!!


Do usłyszenia:-)
XOXO

PS - koniecznie spróbujcie kasztanów tej jesieni....

Komentarze

  1. Ale fajne odwiedziny!!!!
    A muffiny wyglądają tak apetycznie...tylko skąd ja wezmę te kasztany????

    OdpowiedzUsuń
  2. cóz za mile odwiedziny )
    a muffinki na pewno pyszne !

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprosze o jedno ciacho..szybciutko,kurierem ;))) O ile kasia wszystkich nie zjadla ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawy pomysł na muffinki :):)
    fajne takie odwiedziny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Już pieczone kasztany zapowiadały się rewelacyjnie, a tu bach - muffinki! :) Pyszności. Wyglądają fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. szalona Ty jedna, jeszcze tylko z kukurydzą tych muffinków nie robiłaś, ale jak Cię znam to już niedługo;)))) uwielbiam Cię za to!!! no i zazdraszczam Kasi, że ma tak blisko do Ciebie...:( p.s. śliczne masz te "plasterki" na zdjęcia! jakbyś tu byłą to byś mnie zaraz nauczyłą, a tak...jak żyć? no jak????xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. Madzia, twoje muffiny musza byc pycha, nie ma innego wyjscia:) Skoro lubisz kasztany,bedziesz je miala na tych wielu jarmarkach adwentowych, ktore sie pod koniec miesiaca zaczna. Zobaczysz spodoba ci sie, to niemiecka tradycja, ktora i nam cudzoziemcom, bardzo przypadla do gustu:))
    Usciski:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajniutkie muffiny :) Nigdy nie jadłam z kasztanami.
    No proszę, jakie spotkanie - ja na bloga Kasi też zaglądam :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądają tak smakowicie, że aż ślinka cieknie... A odwiedzinki bardzo miłe;) Pewnie było super;) Ściskam kochana

    OdpowiedzUsuń
  10. Apetyczne, na pewno smakują wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygladaja super apetycznie,pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. E, ale z ciachami to przegięłaś a ja nie mam nigdzie kasztanow:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajne spotkanie! A muffinki wyglądają bosko!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Też bym Cię chętnie odwiedziła i spałaszowała taką muffinkę ;)) Raz w życiu jadłam kasztany, ale to było dość dawno i niezbyt pamiętam smak, ale weim, że mi smakowały :D
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowite masz pomysły!!!!Zazdroszczę spotkania!!!3I to jeszcze przy muffinkach!!!Pozdrawiam cieplutko !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyglądają smakowicie, mniam i znowu pretekst do objadania się ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pamiętam jak za czasów paczek z zagranicy dostawaliśmy masę kasztanową w puszce z Francji. Mama wykorzystywała ją do rogalików świętomarcińskich. Ciekawe czemu teraz takiej masy nie można kupić u nas w sklepach...

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepyszne, tylko skąd wziąć masę kasztanową? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. witam, dziekuje za odwiedziny u mnie :) Takie muffinki to nowosc jak dla mnie ale kto wie moze sprobuje, pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale Wam zazdroszczę, świetne są takie spotkania!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz