Czy ilość jest ważna? O zdjęciach blogowych. Studium przypadku.



Dzisiejszy post z założenia miał być w klimacie wielkanocnym, ale przy wyborze zdjęć 
naszła mnie pewna refleksja (zauważmy: auto-refleksja również) 
i postanowiłam popłynąć z tematem w zupełnie inną stronę.

Jeśli macie wiec ochotę na kolejne blogowe rozważania 
okraszone wiosenno-świątecznymi "rozważaniami" to zapraszam!



Czym są dla ciebie blogi? Czym dla ciebie jest blogowanie?

Jeśli tu dziś jesteś i czytasz ten post to znaczy, że blogosfera jest częścią twojego życia.
Być może zajmuje jego tysięczną cząstkę, być może troszkę więcej.
Być może odwiedzane blogujących koleżanek jest już dla ciebie stałym elementem 
codziennego krajobrazu, być może robisz to tylko w weekendy.

Którakolwiek z tych opcji najbardziej do ciebie pasuje - jedno jest pewne: 
szukasz tu inspiracji, pomysłów, wytchnienia a zdjęcia są tego nieodzownym elementem.

Bez względu na to czy jesteś widzem czy aktorem blogosfery
doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, ze zdjęcia mogą być () podstawa blogów.

Tak, to zdjęcia właśnie są tym, co nas najbardziej przyciąga
Chcemy oglądać piękne ujęcia, pełne światła i pomysłowych stylizacji. 
Chcemy znaleźć w nich coś dla siebie, coś, co możemy odtworzyć w swoim otoczeniu. 
Po to, żeby było ładniej i przyjemniej.

Wróćmy zatem do pytania: 
czym jest dla ciebie blogowanie? po co wogóle blogujesz? jak blogujesz?

Może odpowiesz, ze blogowanie jest dla ciebie forma samorealizacji. 
Może odpowiesz, ze blog jest  odskocznia od codzienności i miejscem na dzielenia się 
ze swoimi pomysłami tudzież rozmyślaniami. 
Może blog jest po prostu dla ciebie miejscem, gdzie możesz pochwalić się 
swoimi nowymi nabytkami z ostatniego shopping haul? 
Może po prostu lubisz pokazywać zmiany wnętrzarskie w swoim domku? 

Jakakolwiek będzie odpowiedz i tak zdjęcia wyjdą na plan pierwszy, 
bo to one są ilustracja twojego przekazu. One powinny być ilustracja!

Jeśli myślisz, ze teraz z pewnością rozpocznę swoje wywody o tym, jak robić dobre zdjęcia
to niestety Cię rozczaruje. Sama jestem amatorem tylko, 
więc nie czuję się upoważniona do tego typu rad, choć z całą pewnością mogę powiedzieć, 
że każdy może robić ładne/dobre zdjęcia. 

Pytanie za milion dolarów brzmi: ile?? 




Ile zdjęć w jednym poście statystyczny czytelnik jest w stanie przetrawić? 

Dwa, trzy, cztery, dziesięć?? Powiecie: to zależy

To zależy od jakości zdjęć, od tematyki, od ich atrakcyjności. Pewnie, ze tak, ale..
.Ale z autopsji wiem, ze jeśli serwuje mi się czwarte zdjęcie tej samej
 (niech już będzie przykładowo) półeczki, to po prostu wymiękam. 
Dziękuję. Wychodzę. 

Półeczka z bliska. Półeczka z daleka. Półeczka w makro. 
Półeczka z góry. Półeczka z dołu. I jeszcze raz, tylko dwa centymetry bliżej. 
Po co? Co autor miał na myśli? Co ja z tego mam?

Och, ja juz dobrze wiem co! (przypominam:post zawiera dużą dawkę autorefleksji). 

Otóż autor popada w tak wielki samozachwyt
tudzież nad ta swoja mozolnie wystylizowana poleczka czy nad swoimi fantastycznymi ujęciami,
 że zupełnie zapomina o odbiorcy. A odbiorca widzi sprawy zupelnie inaczej. 

Dziesięć ujęć jednej poleczki wcale nie wprawi go w taki sam zachwyt tylko wręcz odwrotnie,
zirytuje i zniechęci. Dla odbiorcy wszystko to zlewa się w jedną masę i zamiast w niedosycie 
(a niedosyt sprawia, ze chcemy wrócić), zostawia nas wzdętych niestrawionymi fotami. 
A człowiek to takie stworzonko, że szybko się uczy: 
jeśli surowa cebula mi nie służy, to raczej jej unikam. 

Oczywiście - twoje małpy, twój cyrk (uwielbiam to powiedzonko!), 
ale na mój rozum wygląda to tak, ze jeśli okraszasz swój post piętnastoma zdjęciami 
tego samego przedmiotu, to osoba po drugiej stronie ekranu jest dla ciebie mało ważna. 
Tak naprawdę taki post jest adresowany tylko i wyłącznie do ciebie, bo tylko ty chcesz oglądać
 tą nieszczęsna półeczka sfotografowana (czy może powinnam raczej użyć bardziej 
adekwatnego słowa, którego szczerze nie lubię, "obfocona"?) z każdego możliwego kąta. 

I oczywiście oczekujesz jeszcze nieustających ochów i achów, które owszem, 
 pojawia się, ale tylko i wyłącznie po to, żebyś wpadła z rewizytą i rewanżem. 
Brutalna prawda? Tylko i wyłącznie szczerość, stwierdzenie faktów, 
choć nie musisz tego brać za pewnik - wiem, ze niektórzy lubią swoje różowe okulary tak bardzo, 
że nie zauważają, ze świat ma też inne, piękne barwy.

Dlatego następnym razem zanim załadujesz zdjęcia na bloggera i klikniesz "opublikuj"
 miej na uwadze potencjalnych widzów twojej radosnej twórczości 
oraz takie proste prawdy objawione:

mniej znaczy więcej
im prościej tym lepiej

zawsze!

Jeśli miałabym cokolwiek radzić ( a raczej udzielać rad nie chcę, bo każdy swój rozum ma;
to taka luźna propozycja) to pewnie dobrym sposobem byłoby ustanowienie limitu: 
np 6 zdjęć na post, i tego twardo się trzymać. 
Może mąż, koleżanka, dzieci pomogą w wyborze najlepszych ujęć? 
Są obiektywni, w przeciwieństwie do nas - zafascynowanych własną "twórczoscią".





Gdy zapytam jaka ilosc zdjec w jednym poscie jest dla Was lekkostrawna to jaka liczba padnie?
A moze nie zwracacie na to uwagi? Moze ilosc nie ma dla Was zadnego znaczenia?

W moim dzisiejszym poscie jest 7 zdjec. Uwazam, ze do zilustrowania postu 
(jesli bylby on tylko i wylacznie w tematyce swiatecznego deko)
pierwsze 4 zdjecia zupelnie by wystarczyly, kazde dodatkowe byloby tylko i wylacznie 
skutkiem ubocznym mojego samozachwytu nad nimi i braku obiektywnosci.

 Ale jak wiecie u mnie samokrytyka dawkowana jest regularnie i ja, przyznaje, 
czesto gesto, popadam w samozachwyt. Stad zamiast 4 fotek jest 7. A 7 to moja ulubiona liczba:-)
Dodatkowo na wytlumaczenie mam to, ze ostatnio odkrywam niezwykla fotogenicznosc
czegos tak prozaicznego jak jajka, w ich naturalnych barwach. Plus moje ulubione biale tulipany. 
Nie pytajcie jaka byla wyjsciowa ilosc ujec :-)


Oswiadczenie nr 1: wszelkie podobienstwo do jakichkolwiek zdarzen i sytuacji w prawdziwym
zyciu (blogosfery) jest zamierzone.Ups, to znaczy, chcialam powiedziec, jest przypadkowe
 i nie odnosi sie do zadnych konkretnych poleczek czy ich szczesliwych posiadaczek.

Oswiadczenie nr 2: zwroty grzecznosciowe: "ty, wy, ciebie, twoj" etc celowo pisane mala litera 
dla podkreslenia anty-personalnego charakteru powyzszego studium przypadku.

Oswiadczenie nr 3: z gory przepraszam jesli na widok tylipanow ubranych 
w skorupki po jajkach poczujecie niestrawnosci.

Dziekuje za uwage i zapraszam po wiecej. 

Jesli spodobal Ci sie post bedzie mi bardzo milo gdy podzielisz sie nim w sieci. 
jesli zostawisz po sobie slad w postaci komentarza, bedzie mi jeszcze milej.

Do napisania wkrotce.
XOXO



Komentarze

  1. Masz duzo racji, sama oglądając piąte ujecie tematu odchodzę od bloga, bo staje się nudne. Muszę to przemyśleć i do pewnych rozważań się dostosować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wedle uznania :-) ale przemyślenia to z pewnością zawsze dobra sprawa. Pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  2. Te tulipany ubrane w skorupki są genialne!:)
    A Twój tekst - jak zwykle - stawia subtelnie na baczność, a przy tym bawi. Dlatego czytam Cię regularnie, przyciągają mnie przede wszystkim Twoje przemyślenia i opinie. Zdjęcia są ucztą dla oka. Dopełnieniem.
    Szczerze - ostatnio zdjęcia w blogosferze, facebooku, przygnębiają mnie. Widok wiosny, której nie ma. Dekoracje pełne barw... a ja nadal czuję zimę:( A te idealne pastele, kubki, kubki, kubki... nawet nie zastanawiam się, do kogo ja właściwie zajrzałam...? Który to blog?
    Mój też nie jest idealny, sama miałam podobne wpadki z samozachwytem, było dokładnie, jak piszesz:) Teraz też szybciutko policzyłam u siebie ilość zdjęć z tym samym motywem. Nie jest źle:)
    A tak na koniec - zdarzają mi się posty bez zdjęć i zupełnie nie narzekają na brak Czytelników. Mniej znaczy więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,mnie nieustannie cieszy, że tu do mnie zaglądasz i to z takich powodów. Cieszy mnie również, że dostrzegasz w tym humor, bo o to właśnie chodzi, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdemu będzie dane to dojrzeć. No ale poczuciem humoru też się orzecież można różnić :-) a może ta wiosna gdzieś jest?? U mnie dziś znów sypnęło śmiegiem! Ściskam mocno!

      Usuń
  3. Twoje zdjęcia są rewelacyjne :) Wartościowy post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie pomagasz mi z tym samozachwytem :-) pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  4. przegięłaś z iloscią zdjec tego samego tulipana w skorupce:) który nota bene bardzo mi sie podoba, taka samą dekorację miałam 2 lata temu, pozdrawiam, a jeśli chodzi do tematu...każdy robi jak lubi a każdy kto ogląda i tak ma swoje zdanie na każdy temat...nie czepiaj sie Magda i nie wbijaj szpil bo i tak to nic nie zmieni:P, :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegięłam, i to z premedytacją. Zmieniać oczywiście nikogo ani niczego nie zamierzam, no chyba, że siebie, z resztą jak napisałam post jest autorefleksją, więc jeśli ktoś sobie coś tam przemyśli przy okazji to tylko wartość dodana będzie.

      Usuń
  5. Śliczny jest ten tulipan w skorupce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U Ciebie zdjęć ani za dużo ani za mało i na dodatek urokliwe i pomysłowe :)
    Natomiast u mnie różnie z tym bywa i powiem szczerze nigdy się nad tym nie zastanawiałam
    aż do dzisiaj :)
    Teraz będę miała na uwadze Twoje spostrzeżenia
    bo dużo w nich racji.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooooormalnie wymiękłam....Przeczytałam calutki post od deski do deski - dwa razy! I.... zawsze myślałam (nie mam pojęcia dlaczego, ale pewnie tak wydedukowałam oglądając i czytając blogi), że im więcej zdjęć tym lepiej, tzn. bardziej profesjonalnie, większy szacunek dla odbiorcy - bo wszystko dokładnie - z każdej strony pokazane...
    I zawsze miałam niedosyt, bo u mnie zdjęć niewiele...ale zwalałam ten fakt na brak jakichkolwiek umiejętności fotografowania.
    Oj ja naiwna (pewnie głupia)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kasiu, nie mów tak, w końcu to tylko blogowanie :/) a swoją drogą czy ilość może być wyznacznikiem profesjonalizmu?? Chyba niekoniecznie... Także uspokajam Cię niniejszym, im mniej tym więcej :-) buźka!!

      Usuń
  8. Madziu mogę zamieszać??? ;))
    Nie do końca zgadzam się z tym co napisałaś, chociaż Ciebie uwielbiam <3 ale przecież jedno nie wyklucza drugiego, prawda ? ;))
    Myślę, że co człowiek to i gust. Jeden lubi mniej , inny więcej i nie powinno się nikomu narzucać jakichś reguł , niech każdy na swoim blogu robi jak lubi, a nie dostosowuje się do gustu innych. I tak nie możemy , a nawet nie powinniśmy starać się zadowolić wszystkich. Zawsze powinniśmy być w zgodzie z samym sobą... tylko i wyłącznie :) Ja bardzo lubię, gdy zdjęć jest dużo. Po prostu uwielbiam ładne zdjęcia i bardzo często zdarza się, że przewijam je i oglądam kilkakrotnie. I z tego też powodu bardzo się cieszę, że jest ich u Ciebie 7 a nie 4... jak dla mnie mogłoby ich być nawet 11 ;) Są piękne, ciekawe, przyciągające uwagę, a to dla mnie najważniejsze. Te tulipany w skorupkach są genialne, nie widziałam wcześniej tego patentu :) A kilka zdjęć tej samej półeczki??? cóż... jeśli są piękne, każde inne i z innej perspektywy, jeśli ktoś się bardzo cieszy tą półeczką i chce się podzielić tą radością z innymi.... dlaczego nie? Przecież blog, to kawałek jego życia, tego co go cieszy, czy smuci i jeśli pisze, to znaczy, że chce się swoimi uczuciami podzielić z innymi. Przecież blog, to nie sucha, zimna strona, którą piszemy pod publiczkę, aby było wszystko idealnie, żeby wszystkie reguły ( jeśli jakieś są ) były zachowane i nikt się do niczego nie przyczepił. Ja odwiedzam bardzo różne blogi i te z mnóstwem zdjęć i te z ich bardzo małą ilością, albo nawet i z samym tekstem i każdy z nich bardzo lubię. Każdy z nich jest inny i charakteryzuje osobę, która go pisze. I właśnie to jest piękne i tak powinno być :)))
    Uściski serdeczne dla wszystkich wylewnych, kolorowych i tych stonowanych i minimalistycznych, Agness <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, mnie bardzo cieszy Twoje odmienne zdanie, wszak jest to w blogosferze niezwykle rzadkie zjawisko czasem nawet nazywane hejtem :-) oczywiście dużo jest racji w tym co piszesz, wszystko zależy od tego, czym blogowanie dla nas jest. Ja po czyerech latach doskonale już wiem czego oczekuję od siebie i innych w tej kwestii. Oglądanie dla samego oglądania może i ma sens, ale zdjęcia muszą wtedy być nsprawdę tego warte a czy są warte mojego czasu muszę sama zdecydować-i decyduję. Każdy wybiera to, co lubi, dpkładnie tak jak mówisz. Pozdrowienia dla stonowanych i minimalistycznych to dla mnie :-) buziaki!!

      Usuń
  9. Magda, mącicielka z Ciebie, wiesz? I za to Cię uwielbiam:D Zaczęłam liczyć zdjęcia u siebie i pomijając cztery z dzbankiem na stole- nie ma tragedii;) Wiem jednak, o czym mówisz i mam dziwne podejrzenia,o jakiej poleczce mówisz,choć tu chyba nie chodzi o mniej lub bardziej miętowe czy białe poleczki, kredens, szare fotele czy kanapy albo biało-czarny dywan... przesyt nie jest dobry i choć mam go sporo na sumieniu-coraz częściej przeprowadzam ostrą selekcję zdjęć, by nie nudzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam macicielka, po prostu mysl mnie naszla i puscilam ja w eter, swiadoma wszelkich konsekwencji, jak zawsze :-) Wolno mi i juz :-)W moim mniemamniu lepsze to niz milion zdjec w jednym poscie. Mysle, ze taka poleczke kazdy ma na swoim sumieniu (no, moze nie kazdy) i kazdy ma jakas tam konkretna na mysli. A tez djecia z dzbanuszkiem, o ktorych mowisz....genialne sa!!! okladkowe po prostu!!

      Usuń
  10. Akurat tulipan mnie nie zachwyciły i wyłączyłam post i po chwili wróciłam uświadamiając sobie, że zaintrygowała mnie tytuł. I w której zakładce jest ten jedyny dzisiaj post, który chce przeczytać, a nie oglądać zdjęcia.
    A wracając do zdjęć sama produkuje srylion pincet ujęć potem wybieram ileś tam, obrabiam by na koniec popukać się w głowę, że zmarnowałam tyle czasu w corelu foto-panicie na zdjęcia z który wrzucę połowę lub mniej bo reszta to tylko inne ujęcia. Brak lekkości pisania sprawi, że zmarnuje kolejne półtora godziny na napisanie 5 sensownych zdań.
    Z tego samego powodu rzadko komentuje,
    pozdrawiam cieplutko,
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tytul jest wazny! Nie zdjecia, nie ich ilosc, ale tytul. Bede o tym pamietac :-)Ja tez produkuje milion zdjec, ale pierwsz selekcja odbywa sie jeszcze w aparacie, zanim trafia one do edycji, przegladam je na ekranie aparatu i wybieramm sposrod 10 takich samych ujec jedno, dwa i tylko te ida do edycji. Wiem jakie to czasochlonne, trezba sobie jakos radzic, czas gumowy nie jest :-)Ciesze sie, ze dzis wpadlas i zostawilas komentarz - to dla mnie wielki komplement!pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  11. Rewelacyjne są te tulipany!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskromnie powiem, ze tez mi sie podobaja :-) usciski!!

      Usuń
  12. Masz dużo racji, oczywiście... Aż sama policzyłam swoje zdjęcia... hehe! I niektóre posty faktycznie są "przeludnione" fotami. Ale to ze względu na to że piszę rzadko posty i są najczęściej wielotematyczne. Czy to jest źle, czy dobrze, ta wielotematyka? Każdy z nas ma pewnie swoją hipotezę i można by na ten temat polemizować i polemizować...
    Podoba mi się bardzo wypowiedź Agness... Ja też jestem zdania, że przecież blog to nie jest sucha strona i tam po drugiej stronie monitora są żywe istoty, które mają swój charakter, swoje odczucia. Nie wszyscy zachwycamy się tym samym, są przeciwnicy i zwolennicy tego czy owego, ale przecież Bozia dała nam rozum i wolną wolę, gdzie mnie coś drażni - po prostu tam nie wchodzę, a ilość zdjęć nie jest akurat tym punktem decydującym. Raczej ilość postów i to postów małowartościowych i tutaj kieruję się własnym wewnętrzym odczuciem - "mniej jest więcej "( zresztą to i nazwa mojego bloga...hihi! ale to zupełnie nie z tym tematem związane) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielotematyka?? Mysle, ze my, blogerki lajfstajlowe (ha ha ha) jestesmy poniekad na wielotematowosc skazane. Ja tam lubie roznorodnosc, monotonia mnie nudzi. Z tymi postami malowartosciowymi to trafilas w sedno, choc i tu pewnie, dla kazdego co innego, i tu rozumek musi sam zadecydowac czy zadowalamy sie papka nic nie wnoszaca do naszego zycia, czy nie. Wolnoc Tomku. Ja po prostu pisze o swoich odczuciach, nikogo nie mam zamiaru naginac na swoja modle, bo ja tez nie mam zamiaru wpasowywac sie w jakies tam "obowiazujace" trendy. Mniej jest wiecej i tego sie trzymajmy :-)buziaki!!

      Usuń
  13. Przyda się taki kubeł zimnej wody, ale tulipanum scorupcum rewelacyjny.:)) Mogłaś dać więcej zdjęć, bo są bardz, bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha wysle Ci na maila wieksza ilosc :-) dzieki!!!

      Usuń
  14. na początku mi się letko słabo zrobiło jak o jakości zaczęłaś :)))))))))))zwłaszcza w świetle ostatnich moich gniotków fotograficznych :)))))))) tak naprawdę Madzia to co człowiek to inny pogląd na ten sam temat ...ja czasem to mogę nawet na te półeczkę z dołu ,z boku ,z góry spoglądać ,bo autorkę lubię i już :))))))))
    najwyżej lotem błyskawicy załatwiam :)))))) czytelnik wiec decyduje ,wychodzi na to ....najważniejsze bowiem cieszyć się tym miejscem i nie brać udziału w wyścigu szczurów :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa aa a co ty temu tulipanowi imputujesz ? ślicznie mu w skorupce :))))

      Usuń
    2. A co ja tam moge takiemu tulipanowi imputowac :-) przykro mi, ze rozczarowalam cie troszke w kwestii tresci posta (hi hi hi), moze kiedys pociagne ten temat. Wyscigom szczurow mowimy zdecydowanie nie :-)

      Usuń
  15. Jejku świetne te skorupotulipany. Kwiaty wyglądają jakby się właśnie wykluwały. Naprawdę oryginalny pomysł.
    A jeśli chodzi o zdjęcia to chyba nie ma reguły, bo fakt czasem też mnie nudzi nadmierna ilość podobnych zdjęć, a czasem to jeszcze sporą ilość mogłabym obejrzeć. To chyba jednak wiąże się z naszym gustem. Po prostu raz coś nas bardziej kręci, a raz mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gusta nie podlegaja dyskusji ;-) ponoc... ciesze sie, ze tulipanki Ci sie podobaja :-) serdecznosci!!

      Usuń
  16. Tulipanki pierwsza klasa! Masz rację ja też nie lubię powtórzeń, Jestem nowa w blogosferze regularnie bywam i piszę dopiero od roku. Pamiętam jak byłam przytłoczona tym o czym piszesz . Przytłaczające były też komentarze typu och i ach - później zrozumiałam, że raczej nikt nie pisze,że się nie podoba (wtedy nie zostawia komentarza). Jak się podoba to komentarze są własnie z pochwałami. Pozdrawiam serecznie, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja zaczynalam swoja "kariere" w blogosferze tez mialam zupelnie inne wyobrazenie o pewnych sprawach. sa rzeczy, ktore mnie przytlacazaja i mowie o tym od czasu do czasu. Taka informacja zwrotna jest calkiem fajna rzecza, pod warunkiem, ze chce sie z niej skorzystac. No, ale zawsze mozna sie tez obrazic :-) ach :-) calusy!!

      Usuń
  17. Uśmiałam się od rana :) 50 zdjęć tego samego przedmiotu doprowadza mnie do szewskiej pasji. Podobnie jak rozmazane, nieestetyczne zdjęcia. Masz rację, że czyj cyrk, tego małpy, ale jakby nie było, to przestrzeń publiczna i mamy prawo do komentarzy. Ja jakoś nie lubię być niemiłą, więc zazwyczaj po prostu opuszczam daną stronę, jeśli mi nie odpowiada... Czasami warto jednak komuś kulturalnie zwrócić uwagę, bo może nie wie że robi coś źle. Mam nadzieję, że sporo osób weźmie sobie Twojego posta do serca :)
    Pozdrawiam!
    P.S. Tulipany w jajku? To prawie jak moje króliki w ostatnim wpisie, tylko, że ładniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze Ci humor dopisuje od rana :-) hi hi Jesli ktos ma ochote potraktowac ten post w charakterze refleksji, informacji zwrotnej, konstruktywnej krytyki - bedzie mi bardzo milo. jesli ktos uzna to za policzek, hejt, nienawistne/zawistne krytykowanie - nie moja strata. uwazam podobnie jak Ty - blog to i moze jest (na pewno jest!) nasz folwark, ale to jest przestrzen publiczna i powinnismy to miec na uwadze. Zwrocic uwage?? znasz jakies przypadki w blogosferze, ktore nie nazwa tego hejtem?? nazwiska poprosze :-)
      Co wydaje sie byc bardziej prawdopodobne: krolik czy tulipan?? tulipan czy krolik??

      Usuń
  18. Ja bardzo lubię oglądać zdjęcia i nie mam nic przeciwko jeśli mają różne kadry. Zawsze mogę przecież zrezygnować... Sama muszę przypilnować "tematu" u siebie! Ciekawe spostrzeżenia Madziu, no i cudny ten tulipan ze skorupką!
    Pozdrawiam serdecznie-D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rezygnacja niestety nie jest tym,czego autor bloga oczekuje od swojego czytelnika...mozna robic tak, aby czytelnik nie rezygnowal, oczywiscie, jesli o to nam w blogowaniu chodzi :-) fajnie, ze tulipanki sie podobaja ;-) pozdrawiam goraco!

      Usuń
  19. Zdjecia robić uwielbiam. I zaliczam się do tego grona, gdzie na bloga wrzucam czasem ich za dużo. Wiem, ze może czasem wszyscy mają tego dośc, ale czasem jestem niezdecydowana, które wrzucić.
    Jak zawsze swietny wpis i rewelacyjne zdjecia:)
    pozdrawiam Madziu wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio, Twoje zdjecia, szczegolnie stylizacje, maja w sobie cos takiego, ze przyciagaja i wyjscie "w polowie" jest ostatnia rzecza jaka chce sie zrobic :-) jesli chodzi o niezdycydowanie, to doskonale wiem o czym mowisz. Tez tak mam, ale staram sie nad tym panowac, miedzy innymi dlatego, ze przestrzen, kotra daje nam blogger nie jest ograniczona, jesli sie ja zapelni zdjeciami (a w koncu to sie stanie) trezba bedzie albo usuwac stare posty, albo placic pieniazki za wiecej przestrzeni. Jesli mam dwa prawie identyczne ujecia, wyswietlam je na ekranie obok siebie i decyduje, ktore odpoada. zawsze jedno musi odpasc i koniec. Jesli dalej nie moge sie zdecydowac, prosze moejgo syna o zabrnie glosu w tej kwestii.I juz :-) selekcja dokonana :-) usciski i serdecznosci Natalio!!!!

      Usuń
    2. A co do ograniczonej przestrzeni, jeśli idzie o ilość fotek, to czy wymiar 800x600 pixeli nie chroni nas przed tym. Moje konto a dokładnie wolna (MB)przestrzeń na picassa gdzie są wszystkie moje fotki, nie zmienia się od lat, przez stosowanie tego wymiaru. Jak czytałam picassa nalicza tylko większe formaty fotek. Popraw mnie jeśli się mylę, bo moze czegoś nie wiem, a nie chciałabym pewnego dnia się dowiedzieć ,że to już koniec ....

      Usuń
    3. Jowi, prawde powiedziawszy, nie wiem jak to jest z Picassa, nie trzymam tam zdjec, ale ostatnio obilo mi sie o uszy, ze picassa wogole ma zniknac?? nie wiem czy to prawda...kiedys na blogerze bylo darmowe 5 GB, dawno tego nie sprawdzalam, musze poszperac...moje zdjecia sa dosyc ciezkie, wymiarowo tez dosyc duzy, wiec i to musze przemyslec, moze warto zmienic rozmiar na mniejszy.

      Usuń
    4. Picassa ma zniknąć?To gdzie wtedy przetransferować te wszystkie zdjęcia. Paranoja.A mogę zapytać , gdzie trzymasz swoje fotki?

      Usuń
    5. Czy to prawda, nie wiem. takie sa chyba plotki, poczytaj tutaj: http://www.spidersweb.pl/2016/02/picasa-znika-z-google.html
      Ja swoje zdjecia trzymam na dysku i bezposrednio z dysku laduje na bloggera, dlatego tak bardzo obawiam sie, ze wkrotce wyczerpie mi sie limit darmowej przestrzeni na bloggerze.

      Usuń
    6. powiem Ci ,że ja na początku też ładowałam z komputera, ale poźniej okazało się ,że moje zdjęcia, (choć ładowane z komputera), pojawiały się w katalogu na picassa, choć ja na początku blogowania nie zakładałam tam zadnego konta, ba ...ja nawet nie wiedziałam,że coś takiego jest. Okazało się ,że jest i tam , do jednego katalogu szły wszystkie moje fotki.Hasło było identyczne jak na blogu, więc zastanawiam się czy to nie utworzyło się automatycznie po załozeniu bloga.Jestem kompletnym laikiem w tych sprawach.(Może i Ty zaloguj się na picassa web album i zobacz czy tam nie ma Twoich zdjęć). Teraz na tyle się orientuje ,ze co roku tworze sobie tam 2 katalogi, po to żeby było bardziej przejrzyście, do których przenoszę zdjęcia z komputera a z tamtejszego katalogu dopiero do postów.A z ta picassą to prawda,przeczytałam to na ich stronie, tyle ,ze nie do końca jeszcze wiem , co nie będzie działało.Prawdopodobnie trzeba się bedzie przenieśc do Google photos, cokolwiek to jest....

      Usuń
    7. Nie korzystam z Picasa juz od kilku lat, jakos przestalo mi odpowiadac to narzedzie. ono nalezy do wujka google wiec pewnie wszystkie konta sa powiazane. wyglada na to, ze przeprowadzka nieunikniona jest -)

      Usuń
  20. Patrząc na swój dzisiejszy post, to chyba powinnam przeczytać Twój przed swoją publikacją.Przyznaje ,że czasem mam problem z wyborem zdjęc, i choć i tak nie wyobrażasz sobie, jak się w tym ograniczam ;-), to i tak jest ich czesto dość dużo. Prawie zawsze też robię różne ujecia,i nie chodzi tu o samozachwyt, ale to wydaje mi się bardziej....bliskie prawdzie jak wyglądają obfocone rzeczy na tle całego wnętrza, z różnych punktów. Bardzo często bowiem się zdarza, że widzę piękne zbliżenie jakiegoś przedmiotu, np. na komodzie, czy półce, ale z innej perspektywy, wyglada to całkiem przeciętnie.Zbliżenia mają to do siebie...To tak gwoli wytłumaczenia się z nadwyżkowych fotek:-). Buziaki.....

    OdpowiedzUsuń
  21. To co chciałabym napisać zawarte jest już w kilki komentarzach wobec czego zadam pytanie jak ta skorupka znalazła się na tym bielutenkim tulipanie, bo bardzo mnie to intryguje? :) Na swoim blogu przyjęłam max 4 foty tego samego przedmiotu w rożnych ujęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skorupka ma dziurke takze z drugiej strony,tylko mniejsza-tulipan po prostu zostal "przedziany" przez obie dziurki. 4 to bardzo rozsadna liczba, tez staram sie jej trzymac, ale jak widac, nie zawsze wychodzi :-)

      Usuń
  22. Wlazłam dzisiaj do jednej znanej blogerki. Zmieniła obicie kanapy - ok, jakiś nowy materiał, ale... Nie wiem ile ujęć tejże w sumie było. Wymiękłam. Wyszła mi ta kanapa bokiem. A naprawdę wystarczyłby 2-3 zdjęcia do tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam poza kanapą było sporo innych rzeczy...A niajfajniejsze;-) ze naprawdę zmiana obicia kanapy , potrafi dużo zdziałać.

      Usuń
    2. O i mialam zagwozdke:znalezienie tej kanapy w sieci :-) koniecznie musialam zobaczyc o czym mowa. Zobaczylam. Aniu, jak ja Ciebie rozumiem. Doszlas juz do siebie??

      Usuń
    3. No przecież podpowiedziałam o kogo chodzi :-)

      Usuń
    4. Jowi, ja o samej kanapie nie mówię, bo materiał rzeczywiście fajny. Tylko te "sporo innych rzeczy" to już tam też było wielokrotnie. Naprawdę dużo lepszy odbiór tego wpisu byłby z 2-3 pięknymi zdjęciami. Wtedy można by poczuć jakiś niedosyt, chcieć wrócić, poprzyglądać się dokładniej szczegółom. A jak wszystko zostało pokazane, to nie zostaje miejsca na tajemnicę. To tak jak w związku - jak się wyłoży całą kawę na ławę i nie zostaje nic do odkrycia, to zainteresowanie spada nawet do zera ;)
      Magda - tak, powoli się otrząsnęłam :D

      Usuń
    5. Były, ale przyznaję ,że na pewne dopiero teraz zwróciłam uwagę, kiedyś jakoś mi umknęło. Poza tym takie pokazywanie rzeczy , które już były , jest nie do uniknięcia, trzeba by było opróżnic całe mieszkanie i od nowa kupować inne rzeczy.Powtarzające się przedmioty są na każdym blogu, że nie wspomnę o sobie. Zmienia się ich ustawienie, łaczy z czymś innym, o to przecież chodzi, o urozmaicenie, zabawe przedmiotem, a w zdjęciach patrzenie pod różnym kątem i o ich urodę, a przecież Ania robi śliczne fotkografie.Poza tym ja naprawdę już wolę takie posty, niż te typowo reklamujące. Ania myśle ,że o tym wie, bo parę razy już o tym wspominałam u niej na blogu...I dlatego dopinguję ją własnie w takich postach, bez wzgledu na ilość fotek,ja po prostu wolę wydanie jej bloga w takiej formie....i mam nadzieję ,że jeśli Ania to przeczyta, to się nie pogniewa, ale tak wolę...

      Usuń
    6. Jowi, ten nie byl "typowo" reklamujacy? Z reszta, nie chce sie rozowdzic nt akurat tego konkretnego postu, bo to chyba przypadek (a moze i nie),i to dosc zabawny, ze sie akurat tak idealnie wpasowal to, o czym napisalam. ja po prostu dochodze do wniosku, ze chyba juz jestem za stara na takie cos. Juz dawno mam ten etap za soba, dywagacje czy taka czy smiaka sofa bedzie lepsza, dywanik taki czy owaki. ok, lubie ladne wnetrza, przykladam do tego duza wage, lubie zagladac na ciekawe (czytaj:inne, nie klonowane blogi)z ladnymi zdjeciami, ale we wszystkim kieruje sie umiarem. Wyroslam juz po prostu z pewnych rzeczy i z perspektywy czasu moge powiedziec smialo, ze strata czasu bylo kierowanie tak duzej energii na wieczne, niekonczace sie urzadzanie, ulepszanie, remontowanie, itp. Pewnie dlatego teraz mam takie uczulenia na to i wydaje mi sie to odrobine..no dobra, nie powiem :-)Po prostu-bylam na tym etapie (choc jeszcze w prehistorycznych czasach przed-blogowych, to, co kiedys wydawalo mi sie niezwykle wazne teraz wydaje sie infantylne. To calkiem normalne chyba, czlowiek z wiekiem zmienia orientacje na rozne rzeczy i ja po prostu o tym pisze, to takie moje subkeiktywne spojrzenie na otaczajacy swiat. nie pisze tego po to, zeby zebrac rzesze zgadzajaych sie ze mna, ale wiem, ze pare osob mysli podobnie, wiecej pewnie ma odrebne zdanie i to jest ok. najfajniejsze w tym wszystkim jest to, ze mozemy sobie tutaj na ten temat pogadac, na spokojnie, bez obrazania sie, bez naginania do swoich "racji". Takie blogowanie lubie :-) Calusy dziewczyny!!!!

      Usuń
    7. Jeśli był to był "nietypowo":-).Chodzi mi o to ,że jeśli kupiłam coś , z czego jestem zadowolona, to chętnie dzielę się tą informacją z innymi, mówiąc "co , gdzie i za ile". Natomiast posty typu, słuchajcie firma ta i ta wypuściła na rynek fenomenalne tapety czy łazienkową armaturę albo farbę, albo miski itd...jest super + same achy i ochy , w których choć same tego nie kupujemy danego produktu, to zachęcamy innych... , to już inna bajka.Szczególnie , kiedy prawie każdy post dotyczy skrajnie różnych produktów, każdy z innej beczki, wtedy raczej część ludzi się zniechęca i nawet to rozumiem.Po prostu we wszystkim trzeba zachować umiar . Natomiast posty, w których blogowiczki, nienachalnie daja cynk o fajnych produktach czy przecenach są dla mnie ciekawe... No, ale zeszłyśmy z tematu....miało byyć o fotkach ;-)

      Usuń
  23. Pouczający świetny post. Choć lubię u innych dużo zdjęć, ale różnorodnych. Jeśli przykładowa półeczka, to najwyżej "przed" i "po". Twoje zdjęcia są fantastyczne. Pozdrawiam ciepło. Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Interesujące studium przypadku, wiele w tym prawdy i trafnych spostrzeżeń. A ilość zdjęć na Twoim blogu potwierdziła powyższe... przy kolejnym zdjęciu (zresztą wspaniale wystylizowanym)przestało mnie interesować żeby nie powiedzieć... nudzić. Muszę zmienić trochę podejście do własnego blogowania i obfotografowywani ;) Najważniejsze - czym mniej tym lepiej. Dziękuję za pouczającą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, studium przypadku chyba sie powiodlo.Powiodl sie rowniez moj eksperyment,taka malutka prowokacja: piszac ten post dalam poniekad otwarte zaproszenie do krytyki, czy moze scislej, szczerego wyrazenia zdanua.I co? I rzeczywiscie okazalo sie, ze za duzo dalam zdjec, a to przecuez nudne, ze zdjecia wcale nie sa atrakcyjne...O dziwo na innych blogach, ktore o wiele bardziej grzesza w tym temacie nigdy niczego takiego nie przeczytalam i nie przeczytam w komentarzach. Dlaczego? to juz pytanie otwarte...tak. zdecydowanie jestem zadowolona z efektu koncowego :-) dziekuje za glos
      :-)

      Usuń
  25. Magda trafiłaś w dziesiątkę. Bo jak już zrobię i jestem blada i dumna że światło i aranżacja zagrały to jak tu nie pokazać. Ale co za dużo to nie zdrowo.
    Siedzę właśnie nad postem jutrzejszym ze stołem wielkanocnym i ..... mam za dużo zdjęć!!! ale jestem z nich zadowolona ;-) kto to przetrwa ????
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Super pomysł z tymi skorupkami a białe tulipany uwielbiam - serdeczności ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
  27. Zaglądam do Ciebie, by napatrzeć się na zdjęcia, zawsze piękne i profesjonalne:) Tulipany mnie urzekły, a może powinnam napisać, że sposób w jaki je pokazałaś:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. czasem mnie palec boli od przewijania... a gdy dochodzę do komentarzy, zupełnie już nie pamiętam o czym było tekst. tak. na ogół nie mam już ochoty nic pisać. podziwiam często kunszt autora, artyzm fotografii, ale bywam po prostu znużona ilością zdjęć.
    znowu masz bardzo słuszne spostrzeżenia. mówisz głośno to, o czym "nie wypada" mówić. brawo ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie glosno mysle :-) nie mam problem z wyrazaniem swojego zdania, poprawnosc polityczna mnie nie dotyczy :-) buziaki!!!

      Usuń
  29. Trudno się z tobą nie zgodzić- wystarczą dwa ujęcia jednej półeczki-trzymając się przykładu :) Poza tym zbyt duża ilość zdjęć jednego przedmiotu może sprawić,że czytelnik będzie coraz bardziej znudzony każdym kolejnym ujęciem tego samego tylko z innej perspektywy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj,zapomniałam- tulipan w skorupce-genialne!!!!!

      Usuń
  30. Widzę, że tym postem poruszyłaś uczucia kilku blogerek. Ja zgadzam sie w 100 %, że w poszanowaniu czytelników bloga, ale też z powodu czytelności przekazu trzeba ograniczać ilość ujęć tego samego przedmiotu prezentowanych w danym poście. Zresztą zawsze wtedy dobre kadry giną w tłumie i siła przekazu jest słabsza. Ale czy każda z nas potrafi wybrać te właściwe, udane ujęcia? Sama nie jestem pewna, czy zawsze wybieram trafnie... :-)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skad wiedziec czy wybieramy trafnie?? chyba nie mozna tego w tych kategoriach rozpatrywac, ale jesli nie jestesmy zdecydowane no wcale jeszcze nie powod, aby odbijac pileczke na naszych czytelnikow: och wiecie, nie moglam sie zdecydowac, macie tu wiec 20 zdjec mojej poleczki I sobie wybierzcie to najfajniejsze :-)??? no z mojej perspektywy to tak wyglada :-)

      Usuń
  31. Z prawdziwą przyjemnością i ciekawością śledzę całą dyskusję.... a w ogóle, to uwielbiam dyskutować, na przeróżne tematy, to pozwala rozwijać wiedzę, zmusza do myślenia i akceptowania zdania innego niż nasze ;))) Nie cierpię, gdy jedna osoba przyklaskuje innej, nawet jeśli ma odmienne zdanie, tylko dlatego żeby zyskać jej przychylność... bez sensu. Jesteśmy inni, każdy z nas jest jedyny w swoim rodzaju, każdy wyjątkowy. Musimy to cenić i podkreślać, a nie dążyć do ujednolicenia i działania według jednej matrycy, nie jesteśmy klonami.
    Co do poruszenia czyichkolwiek uczuć... nie sądzę, żeby o to chodziło, fajnie, że osoby mające zdanie inne niż Magda, wypowiadają się otwarcie, a nie przyklaskują, bo tak wypada. Myślę, że Magda wcale tego nie chce. Po to wrzuca dosyć kontrowersyjne tematy, żeby podyskutować, a nie słuchać samych oklasków ;))
    Kochani, ceńmy swoją odmienność i wyjątkowość, prowadźmy swoje blogi tak, jak nam w duszy gra. Piszmy o tym co nas kręci, wstawiajmy tyle zdjęć ile nam odpowiada, nie ujednolicajmy wszystkiego do jednej matrycy, bo wydaje się nam, że tak wypada. Ludzie są tak bardzo różni, że i tak nie zadowolimy każdego. Jednemu nasz blog się spodoba, innemu absolutnie nie, nie te klimaty. Już i tak wchodząc na niektóre blogi z baaardzo podobnym wystrojem, wszystkim w bieli, z identycznymi przedmiotami , dzbanuszkami, kocykami nie wiem u kogo jestem, bo widzę to samo. Teraz , gdy na każdym blogu będzie np po 6 zdjęć, to chyba się popłaczę... Niech będzie różnorodność....błagam ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agness, nic dodac, nic ujac. Mysle sobie, ze blog to moze byc swietne miejsce do dyskusji, nie tylko do wymieniania ochow I achow. Bo oprocz wzajemnej adoracji I tzw "hejtu" istnieje cos jeszcze: dyskusja, polemika, rozmowa, wymiana pogladow!! To jeszcze nikomu nie zaszkodzilo, a nie wiedziec czemu blogosfera unika tego jak ognia. Tlumaczenia typu" blog to miejsce wolne od nienawisci itp itd jakos do mnie nie przemawia bo co wspolnego z nienawiscia ma odmienne zdanie na jakis temat, nawet jesli jest tak blahy jak kolor sofy czy aranzacja poleczki. Tak, jestesmy odmienni, mamy rozne gusta I nie bojmy sie o tym mowic, nie bojmy sie byc odmienni. Ani to przestepstwo, ani grzech. Rowniez apeluje o roznorodnosc ;-) czyli nie o 15 zdjec tego samego przedmiotu :-) dzieki za glos w dyskusji!!!! prosze o wiecej!!!

      Usuń
  32. A ja uwielbiam dużo zdjęć na innych blogach. (Ja też sobie nie żałuję). Jak czytam bloga i nie ma zdjęć jestem zawiedziona, jak jest kilka czegoś mi brakuje. Mój ulubiony zagraniczny blog zasypuje mnie zdjęciami i uwielbiam to! Moge je wertować tam i z powrotem. Zawsze kończe przeglądanie zdjęć na blogu. Nawet jeśli nie do końca mi się podobają to przecież jaki problem przytrzymać przycisk i szybko przeleci do końca prezentacja :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie, ktore mi sie nasuwa: czy na tym blogu duza ilosc zdjec oscyluje caly czas wokol jednego przedmiotu?? NIe wiem, moze ja jestem jakas dziwna, ale po co mi 15 zdjec sofy czy polka?? tej samej?? roznorodnosc - jak najbardziej! jestem za! monotonia? nie trawie I juz. No co ja poradze na to?? No I jesli juz posiwecam swoj czas I wchodze na jakis blog, to przeciez nie z zamiarem przewiniecia strony na sam dol. Jaki wogole mialoby sens wtedy wchodzenie na ten blog??

      Usuń
    2. Rozumiem... i fakt kilkanaście zdjęć tego samego przedmitu to pewnie i dla mnie byłoby za dużo. Masz również rację, że nie po to na blog wchodzimy by przewijać. Chodziło mi o to, że czasem pojawia się post który mniej nas interesuje. Natomiast gdybym wchodziła na blog, który notorycznie chciałabym "przewijać" przestaje go odwiedzać. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  33. Sama nie wiem czy ta nadmierna ilość zdjęć wynika z samozachwytu czy raczej z braku zdecydowania autora. Przyznam się, że w szczególności lubię zaglądać tam gdzie są piękne zdjęcia. Fotografie z domieszką niedopowiedzenia i wyrafinowania. Tam gdzie widać fotograficzny kunszt i celne oko operatora. Ale niestety brakuje mi cierpliwości przy przewijaniu strony, gdzie jeden obiekt jest na przysłowiowych 15 zdjęciach. Odpadam.
    Przepadam za twoimi postami i równie ciekawymi fotosami. Znalazłaś idealny balans między słowem a obrazem. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, ja jestem bardzo cierpliwy czlowiek, ale czasami to tez sie poddaje. Poza tym, najzwyczajniej w swiecie, szkoda mi na to czasu.Dobre, piekne, przemyslane ujecie zawsze sie obroni - nie musi za nim stac armia podobnych. Pozdrawiam goraco!!

      Usuń
  34. Dobrze napisane i skłania do przemyśleń.
    Cieszę się,że to przeczytałam, bo: oglądam niektóre blogi i choć rzeczywiście mają "naćkanych" zdjęć jednego kubka do obrzydzenia to ...dałam się zapędzić w ten kozi róg i zaczęłam wierzyć,że tak trzeba!!! prowadzę blog , ale zdjęcia to nie jest mój najsilniejszy punkt. Ubolewam nad tym, chciałabym się doszkolić i nabyć dobry sprzęt,który by mi pomógł w robieniu lepszych zdjęć. Nabawiłam się "zdjęciowych" kompleksów i choć to jest mobilizujące do nauki,to trochę na razie mi podcina skrzydła. I jedyna moja nadzieja, że może choć treść jest atrakcyjna i się obroni. Po przeczytaniu Twojego posta doszłam do tego,że ja też nie lubię 100 zdjęć jednej półeczki, kanapy i kubka!!! Jak mogłam dać tak sobie zamydlić oczy ;P? Ok, fakt,jak to są naprawdę pięne artystyczne zdjęcia, to fajnie się je ogląda,ale....czy w blogu o wnętrzarskiej/DIY tematyce chodzi (tylko) o artystyczne zdjęcia? Na blogach o fotografii-tak,ale na innych? Dziękuję, że mnie oświeciłaś!!!!
    A co do ilości zdjęć. JEśli robimy tutorial -to wiadomo trzeba dodać więcej zdjęć. Usłyszałam ,że przy tutorialach jest to mile widziane i im więcej zdjęć obrazujących daną czynność, tym lepiej i nawet dostałam "pochwałę ustną" ;P, że "u Ciebie to jest dużo zdjęć i widać co z czego". A co do pozostałych postów- będę już teraz pamiętać: mniej znaczy więcej
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kwestii "uswiadamiania" to nie chcialabym, bron Boze, by ten post byl w ten sposob postrzegany, Wyrazilam po prostu swoj punnkt widzenia, dziewczyny w komentarzach wyrazily swoj - kazdy lubi co innego, jednemu przeszkadza to, innemu tamto. Ja bardzo lubie ogladac dobre. ladne zdjecia - jesli opowiadaja jakas historie, komplementuja tekst - ale wszystko na zasadzie balansu. Jak to mowia - I ptasie mleczko moze sie przejesc. Fakt, uwazam, ze ilosc zdjec wcale nie jest nosnikiem profesjonalizmu - czesto gesto jest nosnikiem samozachwytu I to od razu widac. Piszesz, ze chcialabys sie podszkolic w robieniu zdjec - do dziela zatem :-) w sieci jest mnostwo fajnych pored w tym temacie, I wcale nie potrezba drogiego sprzetu. Kiedys napisze o tym. Pozdrawiam Cie goraco!!!

      Usuń

Prześlij komentarz